I saw nothing!
: 22 sie 2021, 09:14
Przez to, że poprzedniego dnia Albert późno wrócił do domu, ponieważ dał wyciągnąć się koledze na wieczorny wypad do baru, nie miał pojęcia co zaszło w jego domu. Po jego powrocie jego przyjaciel już spał, więc nie mieli okazji zamienić ze sobą słowa, a Raynott zamiast buszować po mieszkaniu, udał się prosto do swojego pokoju i po prostu poszedł spać. Był zmęczony i nie miał na nic siły. Musiał odespać cały dzień w pracy, a później ten wieczorny wypad, który też zdołał go trochę wymęczyć, bo wiele się podczas niego działo, więc całą noc przespał jak suseł, a kiedy się obudził, wcale nie było tak wcześniej. Całe szczęście, że dziś nie szedł do pracy, bo inaczej na pewno by zaspał i do salonu dotarł spóźniony, albo musiałby poświęcić poranną toaletę i śniadanie. Tym razem jednak nie było to konieczne i chociaż kusiło go, żeby jeszcze trochę poleniuchować w łóżku, najpierw musiał udać się za potrzebą, dlatego niechętnie wykopał się spod kołdry, a później stoczył z materaca, żeby w końcu wyjść z pokoju i udać się do jedynej łazienki w mieszkaniu. Jak się okazało, ta była zajęta, o czym Albert przekonał się, gdy nacisnął na klamkę. Zaklął pod nosem i ustawił się obok drzwi, czekając aż jego współlokator ją zwolni, jednak z chwili na chwilę cisnęło go coraz bardziej, aż w końcu dotarł do momentu, w którym nie mógł wytrzymać. Pukał do drzwi, ale reakcji się nie doczekał, dlatego tak, jak już czasem mu się zdarzało, krzyknął, że wchodzi i rozbroił ten prosty zamek, który przy odrobinie wysiłku nawet z zewnątrz dało się otworzyć. Po zrobieniu tego wszedł do środka i nie od razu, ale po zbliżeniu się do muszli zerknął na kabinę prysznicową, gdzie wcale nie stał Ron tylko kobieta. I to taka, której twarz od razu rozpoznał, chociaż nie dał sobie czasu na to, żeby lepiej się jej przyjrzeć, bo kiedy odnotował, że nie miał do czynienia z kumplem, krzyknął i nie tylko zamknął oczy, ale w panice też zasłonił je sobie dłońmi. - Przepraszam… Ja, nie… Nic nie widziałem! - krzyknął i odwrócił się na pięcie, żeby uciec stąd, jednak jak głupi wciąż nie odsłonił sobie oczu, chociaż teraz już i tak niczego by nie zobaczył, ponieważ do Carlie odwrócony był plecami. Ale rzecz w tym, że przez to, iż wciąż miał zamknięte oczy, wcale nie tak łatwo było odnaleźć klamkę, dlatego nie wyszedł stamtąd tak szybko jak planował. Potrzebował chwili, żeby ją namierzyć, ale kiedy już mu się to udało, w pośpiechu wyszedł na zewnątrz i zamknął za sobą drzwi. Wtedy też oparł się plecami o ścianę i dał sobie chwilę na zastanowienie się nad tym, co w ogóle przed chwilą się wydarzyło. Carlie tutaj była… W jego mieszkaniu, pod prysznicem, rano… Co miał o tym myśleć? Nasuwające wnioski w ogóle mu się nie podobały i powodowały, że odczuwał ten nieprzyjemny ścisk w żołądku, dodatkowo mając ochotę zezłościć się na cały świat, a najbardziej na nią, bo go okłamała.
Carlie Faulkner
Carlie Faulkner