: 26 wrz 2023, 15:17
Skrzywił się lekko, bo no skoro nie była w stanie nic zachachmęcić to robiło się nieciekawie. Był wkurwiony na siebie, że nie jets wystarczająco zajebistym rycerzem, by móc się wykazac nadludzką sprawnością i złapać tego złodziejaszka. Wyszedł na frajera i trochę go to zabolało, chociaż pewnie nie az tak bardzo jak Mati bolał brak pieniędzy. Chciał jej jakoś pomóc, skoro nie był w stanie dogonić tego typa, to może chociaż mógłby w jakis sposób znuetralizować straty, które Mati przez niego miała. Oczywiście bardziej mu było szkoda tych wrapów, bo na bank były dobre... takie rozmoknięte, po cały dniu leżenia w sklepie. Mniam. Jednak darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby i Joshua, by w życiu nie marudził, że coś z darmowym jedzeniem jest nie tak. - Hmm może to on wynajął tego kolesia, żeby Ci podjebać te wrapy... - Joshua już tu snuł teorie spiskowe, ale no miało to sens nie!? Kłocili się o nie, a typ na wózku nie byłby w stanie przed nimi uciec. Gratulacje. Mati i Josh byliby w stanie dogonić niepełnosprawnego. To nie świadczy o nich najlepiej.
Mati miała rację, policja pewnie miałaby ich w dupie, a jakby zobaczyła takich dwóch obdartusów jak oni, to jesczze zrobiłaby im jakiś nalot na chaty, a wtedy mogliby tam znaleźć nielegalne substancje i dopiero, by była awantura. Joshowi wcale nie było do tego śpieszno. Nie żeby w Shadow mógłby za to wylecieć, bo tam to akurat nielegalne rzeczy były na porządku rzeczy, ale nie chciałby siedzieć w areszcie z jakimiś nieciekawymi typami. On był dleikatnym chłopcem... - Pracujesz w wielobranżowym... pożyczysz wędki i przynęte. Oddamy jak złapiemy - na bank, by się nikt nie zorientował, w końcu ile osób kupuje wędki w Coles!? Oczywiście łatwiej byłoby gdyby "pożyczyła" jakies jedzenie, ale no nie oszukujmy się, w tym nie było ani grama przygody, a w wędkowaniu juz tak. - Chodź, idziemy zjeść coś ciepłego - powiedział i objął ją ramieniem kierują się w stronę samochodu. - Możemy kupić pizzerki i podgrzać je na na samochodzie - wystarczył kawałek blachy i można na silniku zagrzac jedzenie. Co prawda mogli zagrzać cokolwiek w domu, ale ponownie... gdzie tu przygoda. - Oj przestań. Nie przesadzaj, nie mam resztek jedzenia - wywrócił oczami. - Wypnę klatę w Shadow to może dostanę więcej napiwków. Nie po to wróciłem do miasta, żeby Ci dac głodować - dodał i gdy już byli przy samochodzie to otworzył dla niej drzwi. - Kładź tam poślady i jedziemy - wpadł tez na mały, zgrabny pomysł. - Wiesz co, zaszalejemy dzisiaj... zjemy porządną, wystawną kolację - stwierdził, gdy już usiadł na miejscu kierowcy i odpalił auto. - Zapnij pasy maleńka, bo będzie ostro - rzucił puszczając jej oczko i włączył radio, żeby jakas fajna muza im leciała z głośników, pózniej sam zapiął pasy i ruszył z piskiem opon zostawiając ten okropny parking za nimi.
mathilda brubaker
Mati miała rację, policja pewnie miałaby ich w dupie, a jakby zobaczyła takich dwóch obdartusów jak oni, to jesczze zrobiłaby im jakiś nalot na chaty, a wtedy mogliby tam znaleźć nielegalne substancje i dopiero, by była awantura. Joshowi wcale nie było do tego śpieszno. Nie żeby w Shadow mógłby za to wylecieć, bo tam to akurat nielegalne rzeczy były na porządku rzeczy, ale nie chciałby siedzieć w areszcie z jakimiś nieciekawymi typami. On był dleikatnym chłopcem... - Pracujesz w wielobranżowym... pożyczysz wędki i przynęte. Oddamy jak złapiemy - na bank, by się nikt nie zorientował, w końcu ile osób kupuje wędki w Coles!? Oczywiście łatwiej byłoby gdyby "pożyczyła" jakies jedzenie, ale no nie oszukujmy się, w tym nie było ani grama przygody, a w wędkowaniu juz tak. - Chodź, idziemy zjeść coś ciepłego - powiedział i objął ją ramieniem kierują się w stronę samochodu. - Możemy kupić pizzerki i podgrzać je na na samochodzie - wystarczył kawałek blachy i można na silniku zagrzac jedzenie. Co prawda mogli zagrzać cokolwiek w domu, ale ponownie... gdzie tu przygoda. - Oj przestań. Nie przesadzaj, nie mam resztek jedzenia - wywrócił oczami. - Wypnę klatę w Shadow to może dostanę więcej napiwków. Nie po to wróciłem do miasta, żeby Ci dac głodować - dodał i gdy już byli przy samochodzie to otworzył dla niej drzwi. - Kładź tam poślady i jedziemy - wpadł tez na mały, zgrabny pomysł. - Wiesz co, zaszalejemy dzisiaj... zjemy porządną, wystawną kolację - stwierdził, gdy już usiadł na miejscu kierowcy i odpalił auto. - Zapnij pasy maleńka, bo będzie ostro - rzucił puszczając jej oczko i włączył radio, żeby jakas fajna muza im leciała z głośników, pózniej sam zapiął pasy i ruszył z piskiem opon zostawiając ten okropny parking za nimi.
mathilda brubaker