lorne bay

Byłabym niezmiernie wdzięczna, gdyby nigdy więcej nie mówił pan mu nic na mój temat.

Nie wiem, widuję go jedynie w pracy... Ale jest w nim coś dziwnego, jego słowa nie tworzą spójnego obrazu. Mojemu tacie też nie przypadł do gustu.

Ja... Nie, po dniu wypadku nie za bardzo mu ufam.

Powiedzmy że był przy tym i gdyby nie on, zapewne obyłoby się bez chirurgicznego skręcania kości śrubami...

Dziękuję, to bardzo miłe z pana strony. Co do ostatniej propozycji pozostawię odpowiedź panu do domysłu - jest pan bystry, a jakakolwiek inna odpowiedź mogłaby wzbudzić podejrzliwość, gdyby przypadkiem faktycznie coś się stało naszemu sąsiadowi.

W zasadzie... Byłby pan tak miły i odebrał dla mnie leki z apteki? Nie mogę jeszcze prowadzić samochodu i jestem uziemiona w domu... Odwdzięczę się dobrą kawą.

Dziękuję, będę na pana czekać!

Mam pewne podejrzenia, wolałabym jednak podzielić się z nimi gdy się spotkamy...

Tak byłoby bezpieczniej.

Wolność! :)

Lekarz zdjął mi dziś gips, kość oficjalnie się zrosła i trzeba to jakoś uczcić!

Ma pan jakieś plany na piątek czy mogę bezkarnie pana porwać na jakiś czas? ;)

Ja? Ale gdzież bym śmiała panie Ashworth!

Z tego co mi wiadomo, pani Meyer nie sprawiła nam tej przyjemności.

Ale cieszy mnie twoja odpowiedź, podjadę o siedemnastej :)

Oczywiście, że to porwanie

Mam ciekawszy plan niż sprzedawanie cię na części, po za tym wątpię, abym znalazła kupca, mój drogi.

Za późno, już się zgodziłeś! Ale warunki zwrotu możemy ewentualnie negocjować

Ależ panie Ashworth, to pan chce, żebym go po wszystkim zwróciła, więc to pan powinien wystosować odpowiednią ofertę...

To nie stary grat mojego ojca, tylko mój Ford F150 z 78 roku. Niezawodny model, ani razu jeszcze mi się nie popsuł i nie oddałabym go za żadne skarby tego świata

I nie, nie pojedziemy twoim autem, bo to gdzie jedziemy jest niespodzianką... ;)

Jestem pewna, że będziemy mieli okazję aby przedyskutować ten temat.

Deser, da się zorganizować.

W takim razie jesteśmy umówieni.

Serio? Nie miałam o tym najmniejszego pojęcia. Chociaż na ulotce był jakoś gość, ale myślałam, że to fotka ze Stocka.

Więzienną żoną? A nie zwiejesz przed widzeniem? : )

Spokojnie, prawnicy mojego dziadka są gorsi od piranii. Po za tym, przecież nie byliśmy w żadnej szkole gotowania...