: 25 kwie 2023, 18:34
Post zawiera przekleństwa i treści nie dla osób wrażliwych
Nastoletni bunt... szkoda, że nie znał tego smaku. Nie musiał go nigdy przechodzić, Ares w takim wieku robił co tylko chciał i miał co tylko chciał. Wszyscy byli na jego zawołanie, ludzie się go bali i spełniali nawet najbardziej pojebane zachcianki. Patrzył na inne dzieciaki i trochę im zazdrościł, ale tylko troszeczkę, bo do końca nie wiedział jak to jest czegoś bardzo chcieć, a nie móc tego dostać i walczyć o to. Nigdy by się z nimi oczywiście nie zamienił, świetnie mu było być takim wyjątkowym. Teraz na małolaty patrzył jak na idealnych klientów. Dzieciaki wciągały koks każdą dziurką z każdej powierzchni, nie trzeba było ich namawiać dwa razy do robienia złych rzeczy. Czasami czuł się jak taki lucyfer co stąpa po ziemi i szuka młodych, naiwnych ludzi, by namawiać ich do złego. Ta... namawiać, sami kurwa lecieli jak muchy, ślepe i głupie. Jak ta tutaj. Sukieneczkę miała uroczą, w kwiatuszki. Odejmowała jej jeszcze bardziej lat, może dlatego tak się pomylił? Ile jej dał, z 16? Była taka .... niewinna i taka nieświadoma, Ares od razu pomyślał, że to ten typ laski, co mówisz "chodź pokażę ci małe ślepe kotki w piwnicy", a ona pójdzie i później sprzedaż ją handlarzom na prostytucję za niemałą sumkę. Takie były a chodzie, młoda, ładna, zgrabna, pewnie dziewica. Tak, miał tendencję do oceniania ludzi z góry, jego głowa nie posiadała hamulców, ani morałów. Patrzył, widział, oceniał.
No ale dzisiaj nie będzie porwań i wywożenia na Sycylię, dzisiaj będzie okaleczanie jej ciała, na własne życzenie. Słuchał jak do niego mówiła, a usta wykrzywiały się w coraz to bardziej nikczemnym uśmieszku. Gdyby Ares był emotikoną, to wyglądałby teraz jak ten fioletowy, uśmiechający się diabełek. Spojrzał na dowód, za jej palcem wskazującym,widząc, że dopiero co skończyła 18 lat. Spodobała mu się jeszcze bardziej. Pochylił się w jej kierunku, wnikliwie utrzymując kontakt wzrokowy, jakby mieli zaraz podpisać jakiś cyrograf własną krwią.
- Buntowniczka. Lubię takie. - Stuknął palcami o biurko i podniósł się na równe nogi, górując nad nią zza blatu. Skrzyżował ręce na piersi, unosząc brew. - Klientki. - Dodał po chwili. Cholernie podobała mu się ta laseczka. Może zostanie stała klientką? Jak nie na dziary, to na towar? Lubił dawać gówniarzom, czego chcieli, sprawiało mu to jakąś wewnętrzną satysfakcję.
- Wyzwanie przyjęte. - Rzucił, jakby mieli szykować się do walki i nagle, niespodziewanie znowu uśmiechnął się w ten sam sposób. Obszedł już stanowisko i oparł tyłkiem o kant, patrząc na klientkę z zaciekawieniem. Drobne to dziewczę było, ale na drobnym ciele dużo miejsca wolnego do dziarania było.
- No dobrze do-ro-sły kwiatuszku, czego sobie życzysz? I w jakim miejscu? - Spodziewał się chyba jakiegoś motylka na łopatce, albo innego gówna z pinterestu. Zaskoczyłaby go, gdyby powiedziała, że chce cycatą walkirię na jednorożcu, która walczy ze smokiem i jeszcze do tego żeby wszędzie były płomienie i zoombie. Ludzie miewali pokurwione pomysły, ale ta tutaj? Wątpił, by miała w rękawie wzór, którego nie miał teraz w głowie.
- A jak się tak boisz to zaraz zamkniemy studio, rąbniemy sobie po seteczce i będzie łatwej. - Zaśmiał się, ale czy faktycznie żartował?
Gabrielle Glass