: 09 mar 2023, 22:05
47
To Remi namówił ją na randkę z Tindera – gdyby nie to, że jej przyjaciel był naprawdę przekonywujący i przedstawił jej dość smutną wizję trzydziestolatki, posiadającej trzynaście kotów, która umiera śmiercią tragiczną, bo zasnęło jej się przy zapalonych świeczkach, to pewnie nie zawracałaby sobie tym głowy. Choć prawdę powiedziawszy w ostatnim czasie rzadko się umawiała na randki. Nie było to spowodowane niczym szczególnym, po prostu miała czas, który to chciała spożytkować na odpoczynek od facetów, związków, dram i… facetów. W gruncie rzeczy nie było to uwarunkowane żadną traumą, ale Autumn po prostu w pewnym momencie chyba doszła do wniosku, że nie trafia zbyt dobrze, gdy za bardzo się przejmuje. Albo trafia za dobrze i tym samym na pewnym etapie związku dociera do niej, że chyba typ zasługuje na kogoś lepszego. Zdarzyło jej się to raz – może dwa, gdyby liczyć ten drugi raz, kiedy w porę zrozumiała, że nie warto nawet mężczyźnie robić nadziei i angażować się w cokolwiek. Klasyfikowała się więc jako typ beznadziejny do randkowania czy tworzenia poważnych relacji – o wiele lepiej sprawdzała się za to jak kumpelka od seksu, ale w takim układzie granica też była niebezpiecznie cienka.
W każdym razie wizja samotności uderzyła w nią nieco mocniej w tym roku i zdecydowała, że być może to właśnie odpowiedni czas, by wrócić poniekąd do randkowania. Nikt ciekawy w jej otoczeniu się nie pojawił, więc spróbowała z aplikacją randkową. Najpierw musiała przetasować porządnie wszystkie dobre partie, odrzucić paru kumpli z pracy albo kolegów, którzy zdecydowanie byli poza zasięgiem (czyt. braci byłych) i wreszcie trafiła na takich, z którymi dane jej było umówić się na randkę. I wśród tej niewielkiej grupki znajdował się Gaz, który równocześnie wydawał jej się dziwnie znajomy, choć jeszcze przed samym spotkaniem nie potrafiła zidentyfikować, dlaczego.
Kręgle wydawały jej się bezpieczną i całkiem luźną opcją. Trochę porozmawiają, zjedzą koszyczek frytek lub inne jedzenie wedle swoich upodobań, przepiją to piwem i przy okazji potoczą sobie kulą po torze, zbijając kręgle. Była to o tyle bezpieczna opcja, iż z randki łatwo było na tym spotkaniu przejść na kumpelskie wyjście, choć szczerze powiedziawszy Autumn miała nadzieję, że tak się nie stanie. Na miejscu pojawiła się nieco przed umówioną porą, by standardowo zbadać teren i zamienić parę słów ze znajomą obsługą.
Gaz Foggart
To Remi namówił ją na randkę z Tindera – gdyby nie to, że jej przyjaciel był naprawdę przekonywujący i przedstawił jej dość smutną wizję trzydziestolatki, posiadającej trzynaście kotów, która umiera śmiercią tragiczną, bo zasnęło jej się przy zapalonych świeczkach, to pewnie nie zawracałaby sobie tym głowy. Choć prawdę powiedziawszy w ostatnim czasie rzadko się umawiała na randki. Nie było to spowodowane niczym szczególnym, po prostu miała czas, który to chciała spożytkować na odpoczynek od facetów, związków, dram i… facetów. W gruncie rzeczy nie było to uwarunkowane żadną traumą, ale Autumn po prostu w pewnym momencie chyba doszła do wniosku, że nie trafia zbyt dobrze, gdy za bardzo się przejmuje. Albo trafia za dobrze i tym samym na pewnym etapie związku dociera do niej, że chyba typ zasługuje na kogoś lepszego. Zdarzyło jej się to raz – może dwa, gdyby liczyć ten drugi raz, kiedy w porę zrozumiała, że nie warto nawet mężczyźnie robić nadziei i angażować się w cokolwiek. Klasyfikowała się więc jako typ beznadziejny do randkowania czy tworzenia poważnych relacji – o wiele lepiej sprawdzała się za to jak kumpelka od seksu, ale w takim układzie granica też była niebezpiecznie cienka.
W każdym razie wizja samotności uderzyła w nią nieco mocniej w tym roku i zdecydowała, że być może to właśnie odpowiedni czas, by wrócić poniekąd do randkowania. Nikt ciekawy w jej otoczeniu się nie pojawił, więc spróbowała z aplikacją randkową. Najpierw musiała przetasować porządnie wszystkie dobre partie, odrzucić paru kumpli z pracy albo kolegów, którzy zdecydowanie byli poza zasięgiem (czyt. braci byłych) i wreszcie trafiła na takich, z którymi dane jej było umówić się na randkę. I wśród tej niewielkiej grupki znajdował się Gaz, który równocześnie wydawał jej się dziwnie znajomy, choć jeszcze przed samym spotkaniem nie potrafiła zidentyfikować, dlaczego.
Kręgle wydawały jej się bezpieczną i całkiem luźną opcją. Trochę porozmawiają, zjedzą koszyczek frytek lub inne jedzenie wedle swoich upodobań, przepiją to piwem i przy okazji potoczą sobie kulą po torze, zbijając kręgle. Była to o tyle bezpieczna opcja, iż z randki łatwo było na tym spotkaniu przejść na kumpelskie wyjście, choć szczerze powiedziawszy Autumn miała nadzieję, że tak się nie stanie. Na miejscu pojawiła się nieco przed umówioną porą, by standardowo zbadać teren i zamienić parę słów ze znajomą obsługą.
Gaz Foggart