strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Chyba też dlatego – między innymi – było wybrać się na tego typu spotkanie przyjacielskie właśnie z Blackwellem. No, bo on niemal zawsze poprawiał jej humor. Nawet jak sam miał kijowy humor, to był trochę takim misiem-pocieszaczem. Bardzo doceniana cecha, choć oczywiście według Autumn był czas na smutki i na radości, w zależności od tego, jaki to był akurat dzień. Bo tak zakładam, że Autumn i Remi chyba nie przepadają za poniedziałkami, co? Wtedy na pewno nie mają dnia radości. W każdym razie na jej głowie było sporo dramatów i niezakończonych spraw, które spędzały jej sen z powiek. I niezależnie od tego, jak bardzo starała się być silna i pozytywnie nastawiona, tak w końcu to wszystko ją przytłoczyło na tyle, że nie potrafiła nawet wziąć swobodnego oddechu pełną piersią.
Uśmiechnęła się tylko na te jego zaczepki. Oczekiwała wygranej i ani myślała, że da mu się na torze rozmieść. – No tak… To prawda, ale chyba lepiej się pozbyć kuli, no nie? – Pytanie raczej retoryczne i podsumowujące, bo każdy, że nie dało się tylko i wyłącznie siedzieć na tyłku i każdy potrzebował się wreszcie ruszyć.
Piwo chyba może się zepsuć, ale tutaj to kompletnie nie kwestią było to piwo. Tylko to, co powiedział i co jednocześnie przypomniało jej, że do niedawna sama ukrywała pewną kwestię miłosną, o której teraz przyszedł czas, by powiedzieć. Westchnęła. – Nikt mi niczego nie powiedział – oznajmiła szczerze i dobitnie i zerknęła na przyjaciela. – Ja po prostu przyciągam samych nieodpowiednich typów – dodała jeszcze nieco wzburzona i z rozżaleniem. Remi nie wiedział zapewne o jej przeszłości z Bergamem, jak i tym, że przez niego (choć jej zdaniem niekoniecznie) wpakowywała się jako nastolatka w same kłopoty. No i dochodził do tego jeszcze Camden… – Bo wiesz… chyba jestem winna temu, że Jefferson się przeniósł od nas – dodała po chwili ze zmarszczeniem brwi. Bo jednak uznajmy na potrzeby fabuły, że Camdena Jeffersona przeniesiono do innej jednostki, jako, że osóbka mi zwiała i nie mam innej wymówki, bo został nam cliffhanger po ostatniej grze. Autumn spojrzała z powagą na swojego przyjaciela i wzruszyła ramionami. W końcu przyszedł czas na chwilę szczerości z jej strony.
remi blackwell
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
O tak, mogła na to liczy! Jak nie swoją osobą, to swoimi zwierzętami trzymanymi w domu, Remi bardzo chętnie służył ramieniem i… no nie wiem co jest odpowiednikiem! Bo ramię się oferuje na pocieszenie i wypłakane, ale co się oferuje na rozbawienie? Serce? No dajmy, że serce i ducha! Ale no, musiał najpierw wiedzieć co właściwie się dzieje, żeby unikać nieodpowiednich tematów, które mogły drugą osobę niestety zranić. I najwyraźniej mimo najszczerszych chęci, właśnie teraz taką gafę popełnił!
A co do dni radości, Remi naprawdę był żywym optymistą i starał się we wszystkim widzieć pozytywne strony. Ale czasami i on miał gorsze dni, było mu jakoś smutno, czuł się samotny, bo nikt go nie kochał, wstydził się swojej blizny i chował ją przed światem. No nie był robotem, miał czasami spadki formy, ale nigdy tego nie pokazywał przy ludziach, zawsze starając się ich pocieszać i podnosić na duchu. Pewnie jego bliźniak najlepiej się orientował w jego uczuciach i nastrojach, ale to jest kwestia tych samych genów i jednak znajomości go przez całe życie…
- No tak, to prawda. Stęskniłem się za pracą, za ludźmi i zdolnością stawiania obu stóp na ziemi. Dlatego jesteśmy tutaj, mogę je mocno ugruntować i przypomnieć im jak się działa - rzucił z lekkim rozbawieniem, ale no, trzeba trochę popracować nogami jak się podchodzi do rzutu!
- Co sie stało? - zapytał, zamiast ją zasypywać, że na pewno nie i w ogóle. Bo to w sumie byłaby beznadziejna odpowiedź, bo skoro Ci faceci nie byli fajni, to ani trochę nie zasługiwali na autumn goldsworthy ! I nie ma co mówić, że na pewno byli spoko, bo… no widać, że nie byli, skoro nie wiedzieli co tracą i sobie tak o, tracili taką kobietę! Musieli być idiotami.
- Ale dlaczego winna? Byłaś dla niego niemiła? - zapytał zdziwiony, bo… no nie wiedział, okej? Ja też nic nie wiem, więc dziewczyna musi nas wszystkich w to wprowadzić!
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Zabawne w sumie w jak odmiennych nastrojach/sytuacjach obecnie się znajdowali. Co prawda Autumn domyślała się, że mężczyzna tak zupełnie bez powodu nie chodzi szczęśliwy i jednak ta kupka szczęścia i radości nie wzięła się znikąd, ale dotychczas remi blackwell chyba nie był zbyt wylewny w tym temacie. Właściwie Autumn miała wrażenie, że do tej pory naprawdę musiała ciągnąć go za język, a i tak niewiele się dowiedziała. Ku jej niepocieszeniu, bo przecież jeszcze niedawno wręcz spragniona była ploteczek i romansów, i historii flirtu. Tymczasem teraz… chyba trochę czuła się kiepsko z zaistniałą sytuacją. Zwłaszcza, że jeśli chodziło o sytuację Camdena.
No i dobrze! Dobrze, że przynajmniej miałeś trochę ruchu przy zwierzakach. Sam wiesz, że nawet z kontuzją nie da się tak tylko ciągle siedzieć – powiedziała z bardzo wymownym spojrzeniem. Wątpiła, by serio musiała mu to mówić, więc tylko bezradnie wzruszyła ramionami, jakby właśnie mu przedstawiała jakiś fakt z prawa fizyki. Choć pewnie gdyby tylko poprosił, to sama by mu tego husky’ego i pozostały zwierzyniec wyprowadziła. Ale wiadomo, że najbardziej cieszyła się, że jednak Remi wydobrzał już na tyle, by powrócić do pracy, bo nawet musiała przyznać, że bywało bez niego nudno.
No i cóż, panownie mi zwiali z wątku, więc powrócę do nazywania ich całkowicie bezosobowo. Poza Camdenem, bo jednak tutaj nadal uznaję, że po prostu przeniósł się do innej jednostki, cóż. W każdym razie, Autum naprawdę wierzyła, że nie ma szczęścia w miłości – kwestia teraz tego czy była taka wybredna, niedostępna czy to po prostu wcale nie w niej tkwił problem? Choć jednak trochę czuła, że w niej… Westchnęła głęboko i spojrzała na przyjaciela. – Niemiła? Remi, niemiła? – parsknęła ironicznie i przewróciła oczyma, bo nie mieli sześciu lat, by ktoś przenosił się od nich tylko dlatego, że jakaś osoba była dla niego niemiła. – Nie… Po prostu zjebałam, okej? – jęknęła jeszcze i sięgnęła po swoje piwo. – Nie umawialiśmy się ani nic takiego… mówię od razu. Ale Jefferson chyba tego chciał, tylko, że przez długi czas po prostu nic nie mówił, a ja udawałam, że nie widzę, no, bo wiesz… tak było prościej. No, bo cholera, on jest naprawdę spoko gościem. I serce na dłoni by mi ofiarował, ale czułam się trochę… – Przełknęła, szukając odpowiedniego słowa i nagle jej się przypomniała rozmowa z siostrą na ten temat. – No nie wiem, osaczona? Przytłoczona jego troską? Gestami i wszystkim… Trochę tak… – wymamrotała. – No i gdy miał ten wypadek – bo tutaj małe wyjaśnienie; Camden wbiegł bezmyślnie podczas akcji strażackiej sam do budynku, w którym została jakaś osoba, czego nie powinien robić w pojedynkę podczas pożaru, więc trochę przypał – poszłam do niego do szpitala, bo się martwiłam i chciałam wiedzieć, jak się czuje, a już wtedy trochę mnie unikał. No i się dowiedziałam czemu mnie unikał – powiedziała troszkę zestresowana i troszkę chaotycznie.
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
autumn goldsworthy nie musiała się bać, w końcu karma krąży, karma działa i jakiś balans musi być zachowany we wszechświecie, za niedługo sytuacja się pewnie odwróci. Zresztą, Remi to chyba jednak wolałby, żeby wokół niego byli szczęśliwi ludzie, kiedy on sam jest smutny, niż żeby wszyscy byli smutni, jak on jest wesoły. Taką miał dziwną potrzebę uszczęśliwiania wszystkich dookoła. Poza tym on był takim optymistą i pozytywnym człowiekiem, że robił to nawet jak sam cierpiał. I teraz czuł się jak skończony głupek!
- Ja sam ze sobą nie umiem tak po prostu siedzieć - poprawił ją z rozbawieniem, bo hej no, miał dużo energii i lubił być w ruchu, to unieruchomienie było bardzo męczące. I przez to głównie kobieta nie miała najnowszych ploteczek o jego relacji z Posy. No i w sumie… pewnie trochę piw z osobami z pracy przegapił przez randki i spotkania z nią, no człowiek się nie rozdwoi.
A z psami jest tak, że to jednak zabawa na kilka wyjść dziennie, więc nie mógł do niej co chwile dzwonić, kiedy Bucky chciał wyjść. Remi nie lubił się narzucać.
- Nie wiem? - odpowiedział skołowany, no bo naprawdę nie wiedział! Może gdyby nie jego złamana noga, to coś by w pracy zauważył, ale niestety, nie miał jak. A teraz jej słuchał i też do końca nie rozumiał sytuacji.
- No ale to jak chciał… to przecież nie Twoja wina, że ty nie - zapytał, bo tak mu się wydawało, że problem leżał w odrzuceniu! Ale tak naprawdę nie wiedział nic, bo związki nie były jego domeną! - Może po prostu poznał kogoś innego… no wiesz, w tym szpitalu? Bo myślał, że nie jesteś zainteresowana? - zapytał, chociaż nie wiedział jakiej odpowiedzi i reakcji dziewczyna oczekuje. Więc tak sobie gdybał swoje bzdury na głos, nie wiedząc, czy takiej odpowiedzi szuka!
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Pewnie w ich zespole trwały zakłady i domniemania, i wymyślone historie, które byłyby najlepszym wyjaśnieniem, dlaczego Remi ostatnio olewa tak ich zespołowe spotkania na piwo. Większość pewnie obstawiała, że to z powodu jakiś randeczek – ale pewnie mało kto wpadł na to, że tym razem u Remiego sprawa wyglądała na znacznie poważniejszą. Bo tak właśnie było, prawda? W każdym razie nawet Autumn tego jeszcze nie wiedziała i jakoś nie miała okazji spytać. I pewnie miałaby okazję, gdyby tak ostentacyjnie nie wyjechała z własnymi problemami, ups.
Autumn była wręcz przekonana, że w pewnym momencie wszyscy poza nią wiedzieli o zauroczeniu Camdena. Tyle różnych podtekstów słyszała, i tyle głupich komentarzy, że wręcz sama miała sobie za złe, że niczego wcześniej nie zauważyła. Ale naprawdę początkowo sądziła, że Jefferson jest dla niej tylko taki miły i dobry – dopiero później zorientowała się, że to może być coś więcej z jego strony. I wtedy postanowiła trochę go zdystansować (co jej w ogóle nie wyszło), a następnie po prostu udawać, że niczego nie dostrzega, co teraz interpretowała jako najbardziej okropną decyzję.
Wiem, że to nie moja wina, ale… i tak czuję się winna – powiedziała z rozgoryczeniem, bo trochę tak było, że ta sprawa jej mocno ciążyła. – Jeśli poznałby kogoś innego w szpitalu, to po co by się przenosił? – zapytała z przewróceniem oczu. – I to jeszcze zaraz po tym gdy wyznał mi miłość – dodała, ukrywając twarz w dłoniach, czemu towarzyszyło rozgoryczone jęknięcie niezadowolenia. Westchnęła ciężko, choć musiała przyznać, że rzeczywiście było jej nieco lżej, gdy opowiedziała Blackwellowi o tym, co ją tak niepokoiło na wzmiankę o kimś wyjątkowym.
remi blackwell
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
Remi nie jest żadnym asem tajemnic, więc pewnie jak tylko ktoś go zapyta, to od razu wypapla o tym, jak traci powoli głowę dla Posy! Mimo, że tak naprawdę to wciąż bardzo niewiele o niej wiedział, więc w sumie to wszystko wciąż było na bardzo wczesnym etapie. Ale to chyba uroki bycia zauroczonym w kimś, nagle widzi się wszystko tylko w superlatywach, patrzy tylko na pozytywy i widzi tęczę pełną jednorożców. Remi na pewno! I czemu by nie miał, zarówno tęcza, jak i jednorożce to są bardzo piękne widoki. A już na pewno w świecie Remiego, gdzie występują w wersji z kucyków Pony…
Aczkolwiek no, Remi nie był człowiekiem z głową we własnym tyłku, więc nie potrzebował, żeby wokół niego skupiała się cała rozmowa. Wręcz przeciwnie, jak autumn goldsworthy mu zasugerowała, że coś jest nie tak, to od razu bardzo się tym przejął i totalnie zapomniał o innych sprawach. I bardzo się skupiał na tym, żeby jej pomóc jak tylko umiał, no zaczynając od samego faktu, że to jej dotyczyła rozmowa, a nie jego. No i jako człowiek super miły dla wszystkich, na pewno też nie zauważył, że chłopak jest w niej zakochany… ale no, Remi nie był najostrzejszą kredką w piórniku, okej.
- Nie powinnaś, przecież nie zrobiłaś nic żeby go skrzywdzić… przecież.. jak się kogoś kocha, to się chce z nim spędzać jak najwięcej czasu i chce mu się to powiedzieć - zauważył, patrząc na nią z bardzo łagodnym uśmiechem. On przynajmniej należał do takich osób, a… ale no dobra, tak mu się wydawało przynajmniej, bo jednocześnie nienawidził się narzucać i bał się robić pierwszy krok! Ale na pewno nie zlewał kogoś, kto był w nim zakochany. Był co najwyżej bardzo nieświadomym, super przyjacielem.
- Może uznał, że to błąd że powiedział i chciał Ci wszystko ułatwić? - zapytał, bo nie wiedział co jej powiedzieć. - Ale cieszysz się, że Ci to wyznał… czy co mu powiedziałaś? - zapytał, bo w sumie nie wiedział!
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Autumn zdecydowanie pochłonęłaby te wszystkie gorące ploteczki dotyczące życia miłosnego w innych okolicznościach. Gdyby ta cała sprawa jej nie ciążyła tak bardzo. Bo pewnie gdy tylko usłyszy o jego zauroczeniu, natychmiast udzieli jej się jego dobry nastrój i dryfowanie wśród tęczy i kucyków.
Camden chyba wyszedł z podobnego założenia, że jak się kogoś kocha to chce się mu o tym powiedzieć. I nie było w tym niczego złego, oczywiście, że nie! Tyle, że było to trochę nie w smak Autumn, którą wręcz paraliżowało na myśl o związaniu się z kimś, kto również był strażakiem albo w ogóle był w grupie zawodów wysokiego ryzyka. Zresztą, nie chodziło tylko o to. Autumn naprawdę bała się przekraczać pewną granicę z Camdemem, bo bała się utraty najlepszego przyjaciela na wypadek, gdyby coś im nie wyszło po drodze. Bo Cam był dla niej cholernie ważny i naprawdę wygodne dla niej było to, że ich relacja była taka jaka była.
Przywołała wspomnienie ze szpitala ostatniego spotkania z Camdemem i skrzywiła się lekko. – Powiedziałam, że mnie zaskoczył, i że nie uważam, by dobrym pomysłem było przekraczanie przyjaźni. Ale, że mi na nim zależy, i że nie chciałabym stracić mojego najlepszego przyjaciela. Na co on powiedział, że wcale nie stracę, ale nie będzie mi się więcej narzucał. I zgadnij co. Widocznie straciłam najlepszego przyjaciela, skoro Camden przeniósł się do innej jednostki i się nie odzywa – opowiedziała powoli i z rozgoryczeniem. Bo hej, naprawdę tak to właśnie wyglądało. I choć Autumn łudziła się przez jakiś czas to przecież tak naprawdę od początku tego właśnie się obawiała – utraty najlepszego przyjaciela. Westchnęła ciężko i sięgnęła po piwo, by upić łyka. – Ech… mam nadzieję, że u ciebie układa się obecnie znacznie lepiej – oznajmiła i uśmiechnęła się blado. remi blackwell
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
Teraz skupiali się na niej, nie było nawet dyskusji. Remiemu byłoby bardzo głupio gadać o sobie, kiedy ona jest zmartwiona i… no chyba trochę miała złamane serce? No nie był pewien na sto procent, bo nigdy nie był specjalistą w takich sprawach, ale za to był specem w poprawianiu humoru! Więc na pewno coś wymyśli, żeby jej go trochę poprawić. A przynajmniej spróbuje, bo przecież liczą się same intencje!
I no cóż, każdy miał swoje powody do podchodzenia do miłości w taki, a nie inny sposób. Najczęściej powodem są rodzice, zwyczaje podłapane w domu i pierwsze złamane serca, które bardzo na człowieka oddziałują. Osoby, które od małego spotykają się z odrzuceniem, jako odpowiedzią na uczucia, nie radzą sobie z przekazywaniem ich, ani ze zdrowym odrzuceniem… ani ze strachem… ani ze zbieraniem w sobie odwagi, żeby zaryzykować bycie z kimś… Remi co prawda nie wiedział jaką historię miał Camden, ale znał swoją i wiedział, że powód zawsze jakiś jest. autumn goldsworthy też swój miała.
- I miałaś prawo do tego… nikt nie chce tracić przyjaźni - zapewnił ją, bo był wielokrotnie na miejscu Camdena, jak sobie właśnie uświadamiał. Kobiety wolały przyjaźń, a on musiał zdusić swoje uczucia w środku. - Ale.. boli cię to, że straciłaś przyjaciela, czy że… nie spróbowałaś zyskać czegoś więcej? - zapytał, czując że to dobry moment na to pytanie, skoro Autumn w tej chwili wróciła wspomnieniami do tamtej chwili i odtwarzała na chłodno wydarzenia. No, może nie na chłodno, ale jednak odtwarzała.
- Nie, zdecydowanie nie. Też strzelam nie do tego… no… nie do tej tarczy, do której powinienem - przyznał, zażenowany. No nie był orłem podrywu ani związków, okej.
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Jej serce było trochę złamane. W końcu spełniło się to, czego próbowała za wszelką cenę uniknąć i straciła najlepszego przyjaciela. A czasem chyba nawet jest taka, że utrata przyjaciela boli bardziej niż utrata chłopaka/dziewczyny. Przynajmniej Autumn tak się na to zapatrywała od jakiegoś czasu. Dlatego nie była w najlepszym humorze i trochę czuła z tego powodu wyrzuty sumienia, bo z jej winy nastrój podupadł, a przecież mieli się dobrze bawić. Przynajmniej Remi wydawał się z nią zgadzać, a przynajmniej zapewniać ją, że miała swoje racje i ma prawo czuć się tak jak się czuła. I trzeba przyznać, że to ją trochę faktycznie uspokoiło. Przynajmniej tak jej się wydawało, że remi blackwell ją rozumiał. Dlatego zrobiło jej się ciut lepiej na sercu i duszy.
No… że straciłam przyjaciela – powiedziała szczerze, choć lekko się zawahała. – To znaczy… potrzebowałam też trochę czasu. I może gdybym wiedziała, że stracę Camdena to dałabym mu… NAM… szansę – wymamrotała i ciężko westchnęła. Nagle zdała sobie sprawę, jak egoistyczne i głupie byłoby to z jej strony i tylko się skrzywiła. – No, ale to przecież byłoby totalnie do dupy, no nie? Nie chciałabym mu robić nadziei tylko po to, by go przy sobie zatrzymać. To byłoby świńskie – skomentowała po tym krótkim zastanowienie się i spojrzała na Remiego, oczekując chyba potwierdzenia, że już lepsze było byciem szczerym niż pakowania się w tego typu sytuacji z egoistycznych obaw przed utratą kogoś. – Co? Jak to? Myślałam, że ten twój dobry humor ostatnio i te wszystkie wymigi od pracowniczych spotkań są po coś i dzieje się u ciebie coś dobrego? – spytała lekko zaskoczona, bo naprawdę wyobrażała sobie, że u niego chociaż się układa. Może to oni powinni iść na randkę, skoro im tak nie szło z innymi, a się względnie lubili. Póki co Autumn podchodziła do związku chyba z rozgoryczeniem, ale naprawdę miała nadzieję, że ta tajemnicza dziewczyna, z którą spotykał się Remi to coś poważnego.
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
Złamane serce to nie było nic fajnego, Remi wiedział o tym doskonale. Jego też swoje w życiu przeszło i… cóż. No mógł jej powiedzieć, że ostatecznie wszystko się zrasta i człowiek może znów się cieszyć całością! Nie mógł jej za to poradzić co robić, żeby ten proces następował trochę szybciej, bo na to niestety nie znał żadnego przepisu. I chyba taki po prostu nie istniał. Istniała jeszcze kwestia, czy serce autumn goldsworthy było złamane po przyjacielsku, czy jednak… z jeszcze jakiegoś powodu, o którym bała się mówić. Ale tego też Remi nie zamierzał oceniać, bo kto zna lepiej swoje własne uczucia i emocje, niż właśnie ten człowiek o którym mowa?
- Tumm… - zaczął delikatnie… - nie możesz tak o tym myśleć, bo to tak nie działa. Że jeśli… jeśli byś poczekała, to by przyszło, ale on na pewno by został - pokręcił powoli głową. - Nie można się doczekać uczuć, ani… no nie można bardzo chcieć, żeby były, aż się pojawią - dodał, uśmiechając się trochę smutno. - I myślę, że skoro tak to analizujesz, to chyba nie było czegoś więcej… bo inaczej byś to czuła, nie? - spojrzał na nią pytająco, bo no nie chciał żeby sobie wyrzucała. I uśmiechnął się lekko - wiesz, każdy zasługuje na to, żeby od razu wiedzieć, że to to. A nie czekać, żeby może się przekonać… i on i ty. I jeśli… no… wiesz, podjęłaś dobrą decyzję. Nie powinno się kogoś zwodzić - przyznał, bo był tym zwodzonym wiele razy i zdecydowanie nie polecał. I w sumie już dawno nie wpakował się w taką jednostronną relację, więc możliwe że się faktycznie nauczył, że zasługuje na więcej!
- No działo, ale… już przestało - przyznał i westchnął cicho - ale od tego jednak są randki chyba… żeby się poznać, sprawdzić czy coś zaskoczy i… no czy wszystkim pasuje - podsumował, trochę niemrawo, bo doskonale wiedział, że to on przesadził w walentynki i totalnie Posy spłoszył. Ale chyba powinien słuchać swojej rady i wierzyć, że zarówno on, jak i Posy po prostu jeszcze trafią na coś wyjątkowego i jedynego w swoim rodzaju!
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Westchnęła ciężko. Trochę z irytacją – głównie wobec samej siebie – bo wiedziała, że Remi ma całkowitą rację i to, co jej powiedział to szczera prawda. Skinęła ze zrozumieniem głową, wznosząc oczy ku sufitowi i przez chwilę zastanawiając się nad odpowiedzią. – No tak. To byłaby głupota, gdyby czekała aż uczucia przyjdą – skwitowała to, co już oboje zresztą zdążyli ustalić i głośno powiedzieć. Wysłuchała go do końca i musiała przyznać, że zrzucenie tego wszystko jej nieco pomogło i to na tyle, że przywołała na twarzy całkiem szczery i niewymuszony uśmiech i tylko lekko go szturchnęła. – Jesteś dobrym przyjacielem, Blackwell i całkiem niegłupio gadasz – oznajmiła z rozbawieniem, bo jednak chciała z tego całego roztkliwiania się wybrnąć choć lekkim żarcikiem. Ale przecież nie powiedziała niczego, co mijałoby się z prawdą, bo przecież remi blackwell był jej dobrym przyjacielem. Najlepszym nawet. No poza Gusem, ale jednak to trochę inny typ relacji był. Remiemu wyśpiewałaby wszystko co w jej życiu nawet jakby o to nie prosił, o, a z Gusowi wciąż na ogół starała się nie truć o swoich problemach, wiedząc z czym on sam się zmagał. Co uświadomiło jej, że chyba już dosyć tego żalenia się. – Wybacz, że musiałeś słuchać mojego chwilowego załamania. Wiszę ci to za drinka – obiecała, bo jednak drink się należał. Chyba nie na to się Remi pisał, gdy wybierali się na kręgle.
Zrobiła natomiast smutną minę, gdy usłyszała, że u Blackwella wcale się tak super nie układa jak myślała. – Przykro mi, serio – powiedziała i posłała mu współczujący uśmiech. – Stało się coś? Czy tak po prostu wszystko się… no wiesz, rozjechało? – dopytała, bo w sumie nie miała pojęcia jak szły mu te randki, a była ciekawa jego spostrzeżeń i na jakim poziomie się to wszystko zawaliło.
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
Remi nie chciał psuć jej humoru, bardzo starał się jej go poprawić. Ale nie był specem związkowym. Właściwie to w ogóle w niewielu sprawach był specem. Wiedział na pewno jak dobrze gasić pożary i no generalnie w swoim fachu był całkiem pro specjalistą, wiedział jak opiekować się zwierzętami i zapewniać im pomoc… no wiedział jak naprawiać to i owo. Ale raczej elementy, które miały konkretne instrukcje i wpisywały się w jakiś kanon… no przedmiotów codziennego użytku. A związki i życiowe sprawy? No tu już bywało różnie…
- Tak, słynę z tego czasami… ale moje siostry zawsze mają zupełnie inne zdanie - rzucił, raczej w ramach żarcików i wyluzowania atmosfery, a nie jakiegoś domagania się kolejnych komplementów. Bo jednak nie był z tych osób, które ich wymagają. Chociaż lubił ich słuchać, więc autumn goldsworthy dobrze trafiła!
- Nie przejmuj się, po prostu postaw mi frytki tu i daj się ograć - rzucił, bo w końcu byli w kręgielni, więc trzeba korzystać z tego co tutaj mieli fajnego! I trzeba było grać, bo odkąd przyszli to żadne z nich nawet po kulę nie sięgnęło, a zapłacili za tor. - A teraz… no wiesz… potrzebujesz czegoś? Umówić się z jakimś moim kolegom? - zapytał, nie do końca pewny, czy chciała jakieś… klin klinem uskutecznić, czy wręcz przeciwnie. A chciał pomóc! Nie chciał rzucać banałem, więc rzucił tak o, trochę bez sensu.
- Widzisz, jak nie jest pisane, to po prostu nie jest pisane - podsumował, bo to zdanie chyba pasowało zarówno do niej, jak i do niego. - No ja chyba trochę zepsułem.. nabrałem się na bajkowe obietnice, że każda kobieta chce wieczoru jak z bajki - przyznał z rozbawieniem wymieszanym z zażenowaniem, bo hej, teraz to już się można z siebie tylko śmiać, co nie. I to Remi zamierzał zrobić! Albo chociaż... no postarać się zrobić... cokolwiek przyjdzie pierwsze.
towarzyska meduza
-
ODPOWIEDZ