: 01 gru 2023, 15:39
U Maeve w domu posiadanie książek w każdym pomieszczeniu nie zdałoby egzaminu. Nie chodziło o to, że oprócz niej nikt nie czytał, bo przecież jej rodzice nie byli głupimi ludźmi i w wolnym czasie czytali różne książki. Po prostu… Mieszkała na farmie, czasem pomagała rodzicom w polu i chcąc nie chcąc przynosili ten brud z dworu do domu. A tak jej książki bezpiecznie stały sobie w malutkiej biblioteczce za szklanymi drzwiami. Po za tym, pracowała w bibliotece, więc też nie odczuwała dużej potrzeby posiadania w domu wszystkich książek. No i była to też jakaś forma oszczędzania pieniędzy (nawet jeśli pieniądz i tak jej się nie trzymał), bo z biblioteki wypożyczała przecież za darmo. Chociaż czasem wyobrażała sobie jak by to było, gdyby mieszkała w domu pełnym książek i nie musiała zapisywać się w kolejce po interesujące ją nowości. No byłoby łatwiej, prawda. Tylko wtedy musiałaby zarabiać mnóstwo pieniędzy, żeby po pierwsze mieć duży dom, by mieć gdzie te wszystkie książki pomieścić, a po drugie żeby mieć za co je kupować.
O, to Maeve nawet nie wiedziała o istnieniu takiego Klubu Książki dla nastolatków. Szkoda, bo gdyby wiedziała, z pewnością byłaby pierwszą jego uczestniczką i zrobiłaby wszystko, żeby takiego przedsięwzięcia nie zamknięto. Generalnie rynek książki nie przedstawiał się ostatnimi czasy zachęcająco. Albo może inaczej. Ludzie czytali (mniej niż wcześniej ale to zawsze coś), nowe książki były wydawane i biblioteki może nie pękały w szwach, ale dawały sobie radę. To małych, lokalnych księgarnii było jej szkoda, bo jeśli człowiek miał do wyboru zakup książki w internecie o połowę taniej, to logicznym było, że wybierze zakup internetowy. Sama Maeve książki kupowała rzadko, ale jak już miała okazję, to zawsze wybierała lokalne księgarnie. Jedną właściwie, bo polubiła właściciela i po prostu czuła się tam dobrze. Jak ktoś ją pytał o dobrą księgarnię to zawsze polecała Angel Wings. W każdym razie, gdyby Aaron chciał kiedyś wskrzesić Klub Książki dla nastolatków to Maeve bardzo chętnie by się w to zaangażowała. Znacznie bliżej było jej wiekiem do licealistów i potrafiłaby wybrać takie książki, które z pewnością zainteresowałyby młodzież. No i być może postawa mądrzejszej wiekiem sprawiłaby, że łatwiej potrafiłaby wyrazić swoją opinię o dyskutowanej literaturze.
Cóż, mógł pomyśleć, że się stresowała, co było logiczne, bo jej nie znał. Ale nie, to nie był stres. To był zwyczajny dzień w zwyczajnym życiu Maeve Halsworth, która po prostu za dużo mówiła. Jeśli będą mieli jeszcze okazję porozmawiać czy na zastępstwie Maeve w Cairns City Council, czy Aaron odwiedzi bibliotekę w Domu Kultury, mężczyzna na pewno szybko się przekona, że wylewanie z siebie potoku słów należało w naturze małej Halsworth.
- Może nie tyle nikt by nie sięgnął, bo by nie był zainteresowany, ale ja na przykład trochę bym się bała, że rozlecą mi się w ręce. Chociaż jako pracownik biblioteki wiem jak zadbać o takie stare książki, więc może nie byłoby takiego strachu, ale jako zwykły czytelnik? Jakbym zniszczyła to bym się chyba ze wstydu spaliła. Już bym wolała zapłacić karę niż oddać taką zniszczoną. A wypożyczenie zawsze można przedłużyć, ale to na pewno pan wie. Wygląda pan na stałego bywalca, więc musi pan wiedzieć, bo to by było dziwne gdyby pan nie wiedział. A co to właściwie są za książki? - Oparła głowę na ręce, bo żadna z książek nie miała tytułu na okładce a do środka nie zaglądała, bo zanim po nie przyszedł to jej nie zainteresowały a teraz było już za późno, bo je oddała.
Aaron Barnard
O, to Maeve nawet nie wiedziała o istnieniu takiego Klubu Książki dla nastolatków. Szkoda, bo gdyby wiedziała, z pewnością byłaby pierwszą jego uczestniczką i zrobiłaby wszystko, żeby takiego przedsięwzięcia nie zamknięto. Generalnie rynek książki nie przedstawiał się ostatnimi czasy zachęcająco. Albo może inaczej. Ludzie czytali (mniej niż wcześniej ale to zawsze coś), nowe książki były wydawane i biblioteki może nie pękały w szwach, ale dawały sobie radę. To małych, lokalnych księgarnii było jej szkoda, bo jeśli człowiek miał do wyboru zakup książki w internecie o połowę taniej, to logicznym było, że wybierze zakup internetowy. Sama Maeve książki kupowała rzadko, ale jak już miała okazję, to zawsze wybierała lokalne księgarnie. Jedną właściwie, bo polubiła właściciela i po prostu czuła się tam dobrze. Jak ktoś ją pytał o dobrą księgarnię to zawsze polecała Angel Wings. W każdym razie, gdyby Aaron chciał kiedyś wskrzesić Klub Książki dla nastolatków to Maeve bardzo chętnie by się w to zaangażowała. Znacznie bliżej było jej wiekiem do licealistów i potrafiłaby wybrać takie książki, które z pewnością zainteresowałyby młodzież. No i być może postawa mądrzejszej wiekiem sprawiłaby, że łatwiej potrafiłaby wyrazić swoją opinię o dyskutowanej literaturze.
Cóż, mógł pomyśleć, że się stresowała, co było logiczne, bo jej nie znał. Ale nie, to nie był stres. To był zwyczajny dzień w zwyczajnym życiu Maeve Halsworth, która po prostu za dużo mówiła. Jeśli będą mieli jeszcze okazję porozmawiać czy na zastępstwie Maeve w Cairns City Council, czy Aaron odwiedzi bibliotekę w Domu Kultury, mężczyzna na pewno szybko się przekona, że wylewanie z siebie potoku słów należało w naturze małej Halsworth.
- Może nie tyle nikt by nie sięgnął, bo by nie był zainteresowany, ale ja na przykład trochę bym się bała, że rozlecą mi się w ręce. Chociaż jako pracownik biblioteki wiem jak zadbać o takie stare książki, więc może nie byłoby takiego strachu, ale jako zwykły czytelnik? Jakbym zniszczyła to bym się chyba ze wstydu spaliła. Już bym wolała zapłacić karę niż oddać taką zniszczoną. A wypożyczenie zawsze można przedłużyć, ale to na pewno pan wie. Wygląda pan na stałego bywalca, więc musi pan wiedzieć, bo to by było dziwne gdyby pan nie wiedział. A co to właściwie są za książki? - Oparła głowę na ręce, bo żadna z książek nie miała tytułu na okładce a do środka nie zaglądała, bo zanim po nie przyszedł to jej nie zainteresowały a teraz było już za późno, bo je oddała.
Aaron Barnard