: 11 lut 2022, 19:18
Leo słuchał tego niemal wywodu z uwagą. Mimo licznych problemów z mówieniem, nie miał kłopotów, by złożyć tą historię w całość i zrozumieć jaki był jej przekaz. Nawet trochę… zrobiło mu się jej żal? To było dziwne uczucie. Szczególnie, że pojawiło się już drugi raz. A wcześniej nie pomyślałby, że ktoś taki jak panna Ginsberg zasługuje na współczucie. Może to nie była tylko jej wina, że była taka. Może w otoczeniu, w którym żyła wcześniej zwyczajnie nie mogła być inna? Musiała w pewien sposób chronić się przed tą wszechobecną znieczulicą.
- Wiesz, co Chandra… jak ja ciebie czasem słucham, to raczej wydaje mi się, że Stany to dziwny kraj - podsumował jej wypowiedź. Chociaż to nie było do końca tak, bo tutaj przecież też było pełno złych, nieuczciwych i niewdzięcznych ludzi. Widocznie on miał więcej szczęścia, że trafiał raczej na tych dobrych. Albo… po prostu w tym zestawieniu to raczej on bywał tym złym. O dziwo, przy Chandrze dochodziło do jakiegoś magicznego odwrócenia ról.
- W sumie to jest dobry pomysł. Załatwimy ci test i będzie po problemie - pomyślał i odnotował sobie w pamięci, by kupić ten test. Na szczęście miał taką możliwość, bo dziewczyna na jakiś czas odjechała, a on w tym czasie zdążył zatrzymać się pod apteką i kupić test ciążowy. Musiało wyglądać to dziwnie, bo w jego samochodzie siedziała dziewczyna, która wyglądała na totalnie nieprzytomną… cóż. Wrócił i ruszył dalej. Właśnie już parkował pod swoim lokum, gdy Chandra ocknęła się i… zaczęła gadać kompletnie od rzeczy. On przyglądał się temu wszystkiemu, przypominając sobie jak to jadaczka faktycznie potrafi jej się czasem nie zamykać. Ale tak się nakręciła, że nawet nie był w stanie jej przerwać. No i nie miał bladego pojęcia, czy ona pyta tak na poważnie, czy po prostu ma ją kompletnie olać.
- Ja… - zacięło go. Bo był młody. I mógłby po prostu powiedzieć, że nigdy nie myślał o takich poważnych tematach. Ale myślał. Tylko, że to było już cholernie nieaktualne. Pewnie dlatego zamknął się, a jego wzrok opadł w dół. Obecnie w ogóle nie był w stanie wyobrazić sobie siebie w przyszłości. Jakby miało wyglądać jego życie. Bo już raz je dobrze widział, no ale jebło… - Myślę, że to niedziwne. Zdarza się. Niektóry potrafią wytrzymać ze sobą naprawdę długo. A inni nie… Więc nie wiem, czy bym chciał. Jakby, ten temat w ogóle mnie teraz nie dotyczy i… nie licz, że jak będziesz w ciąży to ci się oświadczę. Nie ma na to szans - powiedział, powracając do klasycznego dla siebie tonu i sposobu rozmowy z Chandrą. Zabrał kluczyki i wysiadł z samochodu, nie zamknął jeszcze drzwi za sobą, tylko zerknął na nią. - Wysiadaj, chciałaś iść do mnie, to idziemy - uśmiechnął się do niej przebiegle, bo przecież dziewczyna nie miała pojęcia o tym całym teście.
Chandra Ginsberg
- Wiesz, co Chandra… jak ja ciebie czasem słucham, to raczej wydaje mi się, że Stany to dziwny kraj - podsumował jej wypowiedź. Chociaż to nie było do końca tak, bo tutaj przecież też było pełno złych, nieuczciwych i niewdzięcznych ludzi. Widocznie on miał więcej szczęścia, że trafiał raczej na tych dobrych. Albo… po prostu w tym zestawieniu to raczej on bywał tym złym. O dziwo, przy Chandrze dochodziło do jakiegoś magicznego odwrócenia ról.
- W sumie to jest dobry pomysł. Załatwimy ci test i będzie po problemie - pomyślał i odnotował sobie w pamięci, by kupić ten test. Na szczęście miał taką możliwość, bo dziewczyna na jakiś czas odjechała, a on w tym czasie zdążył zatrzymać się pod apteką i kupić test ciążowy. Musiało wyglądać to dziwnie, bo w jego samochodzie siedziała dziewczyna, która wyglądała na totalnie nieprzytomną… cóż. Wrócił i ruszył dalej. Właśnie już parkował pod swoim lokum, gdy Chandra ocknęła się i… zaczęła gadać kompletnie od rzeczy. On przyglądał się temu wszystkiemu, przypominając sobie jak to jadaczka faktycznie potrafi jej się czasem nie zamykać. Ale tak się nakręciła, że nawet nie był w stanie jej przerwać. No i nie miał bladego pojęcia, czy ona pyta tak na poważnie, czy po prostu ma ją kompletnie olać.
- Ja… - zacięło go. Bo był młody. I mógłby po prostu powiedzieć, że nigdy nie myślał o takich poważnych tematach. Ale myślał. Tylko, że to było już cholernie nieaktualne. Pewnie dlatego zamknął się, a jego wzrok opadł w dół. Obecnie w ogóle nie był w stanie wyobrazić sobie siebie w przyszłości. Jakby miało wyglądać jego życie. Bo już raz je dobrze widział, no ale jebło… - Myślę, że to niedziwne. Zdarza się. Niektóry potrafią wytrzymać ze sobą naprawdę długo. A inni nie… Więc nie wiem, czy bym chciał. Jakby, ten temat w ogóle mnie teraz nie dotyczy i… nie licz, że jak będziesz w ciąży to ci się oświadczę. Nie ma na to szans - powiedział, powracając do klasycznego dla siebie tonu i sposobu rozmowy z Chandrą. Zabrał kluczyki i wysiadł z samochodu, nie zamknął jeszcze drzwi za sobą, tylko zerknął na nią. - Wysiadaj, chciałaś iść do mnie, to idziemy - uśmiechnął się do niej przebiegle, bo przecież dziewczyna nie miała pojęcia o tym całym teście.
Chandra Ginsberg