: 27 sty 2024, 22:22
- No na pewno ciężko tutaj nie kochać tej pewności siebie. – Zażartowała, aczkolwiek trochę też nie. Pewność siebie była czymś co odpowiednio dawkowane potrafiło być niesamowicie seksowne. No chyba, że ktoś jest zbyt przesadny w tej pewności siebie i po prostu wychodzi cringe. Chociaż też nie oszukujmy się, jak ktoś super ładny jest zbyt przesadny siebie, to jakimś cudem i tak uchodzi im to na sucho. Gdyby ktoś brzydki był przesadnie pewny siebie, to wtedy jest cringe i szmacenie takiej osoby. Pojebane jak ten świat działał. Dobrze, że w takim Lorne i Cairns większość ludzi to jakimś cudem ludzie, którzy na spokojnie mogliby lądować na okładkach!
- Dobra. Skoro jesteś muzykiem, to pewnie musisz być elokwentny i wierzę, że ubierzesz wszystko w tak piękne słowa, że nie spadnie na mnie nawet jedno spojrzenie nienawiści. – Wiadomo jak to było z tymi psychofankami. Zawsze miały pretensje o to jak ich ulubiony muzyk spotykał się z dziewuchą, która nie była żadną z nich. Gaia nie chciała sobie narobić wrogów z powodu jednego duetu. Tym bardziej, że przecież była taką pozytywną i pokojowo nastawioną osobą. Żadne konflikty i kłótnie jej w głowie! Zwłaszcza z kobietami.
Gdyby tylko Gaia wiedziała, że nikt jeszcze Freddiemu nie rzucił stanika na scenę to sama by mu rzuciła. Gdyby w sumie jakieś nosiła, bo to człowiek, który chyba o stanikach nie słyszał. No chyba, że ubierała stylówę, która wymagała tego, że stanik był jedyną rzeczą, którą miała na górnej części ciała. Chociaż przecież mogła mu rzucić po tym występie stanik. W pracy na pewno jakiś nosiła! – Fantastycznie. W takim razie ubiorę się w strój idealny na randkę. – Wszyscy co ona ubierała nigdy nie było dobrane do okazji, ale trudno. Może tym razem zaskoczy nie tylko Freddiego, ale też siebie.
Przekalkulowała w głowie czy ma pracujący dzień, ale nic nie przychodziło jej do głowy. Nawet jakby miała poranną zmianę to na wieczorną randkę z pewnością się urwie. – Przyszła sobota jak najbardziej mi pasuje. – Najwyżej się pozamienia. A jak miała inne plany to je poprzesuwa, albo odwoła, bo wiadomo, że randka stawała się raczej priorytetem. Zwłaszcza jak wiedziesz tak samotne życie w kwestiach romantycznych jak Gaia. –Ja zawsze chciałam mieć zespół z bratem, ale niestety Bruno nie potrafi śpiewać, więc zrujnował moje szanse na karierę muzyczną. – Nie widziała siebie jako solistki. Zawsze była osobą, która lubiła się otaczać ludźmi i być przez ludzi wspierana. Kariera solowa wydawała się być bardzo samotną ścieżką. – Może jeden duet pozwoli ci się wybić i później już będziesz kontynuował jako solista! – Nie chciała, żeby sobie pomyślał, że ona mu się teraz wkręci w jego marzenia i plany, żeby mu wszystko zrujnować. Bardzo chętnie mu pomoże, ale niczego nie zrujnuje. Nawet to sobie obiecywała. – Powinnam się jakoś do tego przygotować? Ustawić jakieś spotkanie z trenerem głosowym? – Wiedziała, że takie rzeczy są, a nie chciała, żeby Freddie żałował zaproszenia jej gdziekolwiek.
- Dobra. Skoro jesteś muzykiem, to pewnie musisz być elokwentny i wierzę, że ubierzesz wszystko w tak piękne słowa, że nie spadnie na mnie nawet jedno spojrzenie nienawiści. – Wiadomo jak to było z tymi psychofankami. Zawsze miały pretensje o to jak ich ulubiony muzyk spotykał się z dziewuchą, która nie była żadną z nich. Gaia nie chciała sobie narobić wrogów z powodu jednego duetu. Tym bardziej, że przecież była taką pozytywną i pokojowo nastawioną osobą. Żadne konflikty i kłótnie jej w głowie! Zwłaszcza z kobietami.
Gdyby tylko Gaia wiedziała, że nikt jeszcze Freddiemu nie rzucił stanika na scenę to sama by mu rzuciła. Gdyby w sumie jakieś nosiła, bo to człowiek, który chyba o stanikach nie słyszał. No chyba, że ubierała stylówę, która wymagała tego, że stanik był jedyną rzeczą, którą miała na górnej części ciała. Chociaż przecież mogła mu rzucić po tym występie stanik. W pracy na pewno jakiś nosiła! – Fantastycznie. W takim razie ubiorę się w strój idealny na randkę. – Wszyscy co ona ubierała nigdy nie było dobrane do okazji, ale trudno. Może tym razem zaskoczy nie tylko Freddiego, ale też siebie.
Przekalkulowała w głowie czy ma pracujący dzień, ale nic nie przychodziło jej do głowy. Nawet jakby miała poranną zmianę to na wieczorną randkę z pewnością się urwie. – Przyszła sobota jak najbardziej mi pasuje. – Najwyżej się pozamienia. A jak miała inne plany to je poprzesuwa, albo odwoła, bo wiadomo, że randka stawała się raczej priorytetem. Zwłaszcza jak wiedziesz tak samotne życie w kwestiach romantycznych jak Gaia. –Ja zawsze chciałam mieć zespół z bratem, ale niestety Bruno nie potrafi śpiewać, więc zrujnował moje szanse na karierę muzyczną. – Nie widziała siebie jako solistki. Zawsze była osobą, która lubiła się otaczać ludźmi i być przez ludzi wspierana. Kariera solowa wydawała się być bardzo samotną ścieżką. – Może jeden duet pozwoli ci się wybić i później już będziesz kontynuował jako solista! – Nie chciała, żeby sobie pomyślał, że ona mu się teraz wkręci w jego marzenia i plany, żeby mu wszystko zrujnować. Bardzo chętnie mu pomoże, ale niczego nie zrujnuje. Nawet to sobie obiecywała. – Powinnam się jakoś do tego przygotować? Ustawić jakieś spotkanie z trenerem głosowym? – Wiedziała, że takie rzeczy są, a nie chciała, żeby Freddie żałował zaproszenia jej gdziekolwiek.