Corvo x Lizzie
: 29 lip 2021, 11:21
#6
Blondynka bardzo ekscytowala się nadchodzącym spotkaniem z Corvo. Szczególnie mocno nie mogła się go doczekać po ich krótkiej wymianie smsów. Cały dzień rozmyślała nad tym co będą robić wieczorem i układała w głowie scenariusze tego jak będzie wyglądać ich randka... znaczy spotkanie. Oczywiście to nie była randka, głupia Lizzie. Oczywiście, w żadnych z jej rozmyślań nie pojawiała się jego narzeczona, bo blondynka skutecznie tą myśl od siebie odsuwała. Pp prostu udawała, że tego nie wie i nic nie słyszała podczas ich ostatniego spotkania. Tak było jej łatwiej żyć, bo w innym wypadku musiałaby znów mieć do siebie pretensje, że nie uczy się na własnych błędach. Była już kiedyś w takiej sytuacji i czy skończyło się to dobrze? Nie. Miała tylko złamane serce, nawet jeżeli to było z jej własnej winy. Kto wie jakby się sytuacja potoczyła gdyby nie wyjechała na studia. Oczywiście, nie żałowała tego, bo dzięki swojemu pobytowi w Sydney zdecydowanie wydoroślała i rozwinęła się. No i to tam poznała Corvo więc patrząc na to wszystko z perspektywy dzisiejszego dnia, nie żałowała. No może oprócz tego, że go nie zatrzymała w tym Sydney na dłużej.
W każdym razie na dzisiejsze spotkanie szykowała się dość długo, bo chciała wyglądać najlepiej jak to jest możliwe. Głupio się tak stroić dla zajętego faceta, ale no przecież ona o tym już nie pamiętała. Jedyne co miała w głowie to jego zdjęcie z gołą klatą. To jej w zupełności wystarczyło! Gdy już byla zwarta i gotowa to zamówiła taksówkę i poczekała aż samochód po nią przyjedzie, chociaż ten czas strasznie wolno leciał! Już chciała być na miejscu! No i gdy w końcu znalazła się pod tym barem i zobaczyła Corvo to od razu się szeroko uśmiechnęła. Wyglądał pewnie lepiej niż na zdjęciu. – Taki strój też Ci bardzo pasuje- powiedziała od razu gdy tylko stanęła bliżej niego. – To co? Gotowy? – Zapytała przyglądając mu się jeszcze, a później zerknęła na bar. Miała nadzieję, że będzie tu fajnie, bo chyba, by sie zabila gdyby go zawiodła. No okej, może przesadza, ale pewnie by się zapadła pod ziemię.
Corvo MacLerie