: 08 gru 2021, 12:13
– Codziennie słyszę głosy – zaśmiał się. Oczywiście chodziło mu o jego własne myśli, bo dom Duncana raczej nie był nawiedzony ani nic z tych rzeczy. Czasami zdarzyło się, że słyszał jakieś dziwne dźwięki, które początkowo nieco go niepokoiły, ale później szybko dało się je logicznie wyjaśnić. W końcu każdy dom wydawał swoje dźwięki i nie było w tym nic strasznego. Czasami jednak samotność dawała się we znaki, było to oczywiste. Na całe szczęście Duncan miał swoich znajomych i zwierzaki, które mogły mu dotrzymać towarzystwa wtedy, gdy tego potrzebował. – Nie boję się duchów – odpowiedział. Nie wierzył w duchy i tego typu zjawiska, ale nie wykluczał ich istnienia, bo przecież wżyciu nigdy nie można było być pewnym wszystkiego. No i rzeczywiście Duncan znacznie bezpieczniej się czuł, gdy Lorcan był w domu, ale głównie ze względu na to, że mieszkając w bogatej dzielnicy, Duncan ciągle obawiał się, że znajdzie się jakiś śmiałek, który zdecyduje się włamać mu do domu i obrabować wszystko.
– No żebyś wiedział, kiedyś mój znajomy zrobił sobie taki test i wyszło mu, że w dwunastu procentach jest Azjatą i w pięciu procentach Nigeryjczykiem – powiedział. Był w sumie zdziwiony, jak możliwe jest coś takiego, żeby na podstawie DNA można było określić czyjeś pochodzenie i to z dokładnością do konkretnego państwa, a w innych przypadkach do całego regionu. Może mieszkańcy Azji nie chcieli zbyt ochoczo brać udziału w takich eksperymentach, więc nie było odpowiednich danych i trzeba było generalizować, a przecież Azja nie była jednolitym kontynentem, tylko każde państwo miało swoją kulturę i wartości. – No tak, ale mi chodzi o dalekie pochodzenie, do pięćdziesiątego pokolenia wstecz, jeszcze by się okazało, że może jesteś jakimś królem, jak ta jedna Amerykanka czy Brytyjka, gdzie okazało się, że jest księżniczką – uśmiechnął się. No, wychodził z myślami zdecydowanie zbyt daleko, bo takie rzeczy pewnie zdarzają się raz na miliard, ale dzięki takiemu testowi na DNA można było dowiedzieć się wielu rzeczy, a nawet poznać daleką rodzinę, o której nie miało się pojęcia.
– Nieważne, rób jak uważasz – powiedział po machnięciu ręką. Nie chciał pouczać przyjaciela co do tego, jak prowadzić biznes, bo przecież sam nie miał swojego, więc nie miał żadnego doświadczenia, ale z doświadczenia zawodowego wiedział, że z rodziną ciężko było prowadzić interesy, bo zawsze ktoś źle na tym wychodził.
Ryder Fitzgerald
– No żebyś wiedział, kiedyś mój znajomy zrobił sobie taki test i wyszło mu, że w dwunastu procentach jest Azjatą i w pięciu procentach Nigeryjczykiem – powiedział. Był w sumie zdziwiony, jak możliwe jest coś takiego, żeby na podstawie DNA można było określić czyjeś pochodzenie i to z dokładnością do konkretnego państwa, a w innych przypadkach do całego regionu. Może mieszkańcy Azji nie chcieli zbyt ochoczo brać udziału w takich eksperymentach, więc nie było odpowiednich danych i trzeba było generalizować, a przecież Azja nie była jednolitym kontynentem, tylko każde państwo miało swoją kulturę i wartości. – No tak, ale mi chodzi o dalekie pochodzenie, do pięćdziesiątego pokolenia wstecz, jeszcze by się okazało, że może jesteś jakimś królem, jak ta jedna Amerykanka czy Brytyjka, gdzie okazało się, że jest księżniczką – uśmiechnął się. No, wychodził z myślami zdecydowanie zbyt daleko, bo takie rzeczy pewnie zdarzają się raz na miliard, ale dzięki takiemu testowi na DNA można było dowiedzieć się wielu rzeczy, a nawet poznać daleką rodzinę, o której nie miało się pojęcia.
– Nieważne, rób jak uważasz – powiedział po machnięciu ręką. Nie chciał pouczać przyjaciela co do tego, jak prowadzić biznes, bo przecież sam nie miał swojego, więc nie miał żadnego doświadczenia, ale z doświadczenia zawodowego wiedział, że z rodziną ciężko było prowadzić interesy, bo zawsze ktoś źle na tym wychodził.
Ryder Fitzgerald