: 20 lis 2023, 19:07
004.
Dlatego jakieś trzydzieści minut później podjechał swoim pickupem we wskazane przez nią miejsce i ujrzał stojący na drodze samochód, z którego już przestała się wydobywać para. Zaparkował nieopodal i zaczął szukać wzrokiem Tei. Znalazł ją siedzącą sobie na ławeczce jak gdyby nigdy nic.
— Widzę — powiedział, bo nie ulegało to wątpliwości, że samochód stał w miejscu. Bez słowa podszedł do niego i otworzył bagażnik, szukając czegoś, co było dość potrzebne w takich sytuacjach — trójkątna ostrzegawczego. Zdziwił się, kiedy rzeczywiście udało mu się tam go znaleźć. Wydawało mu się, że to było możliwe tylko dzięki temu, że blondynka nie wiedziała o istnieniu schowka wpuszczonego w podłogę bagażnika. Rozstawił go dwa metry za jej samochodem i dopiero wtedy odwrócił się od niej. — Od tego trzeba było zacząć — poinformował ją. Próbował się przy tym uśmiechnąć, ale nie do końca mu to wyszło. Potrafił być naprawdę cierpliwy i ludzie uważali go za miłego, ale wobec niej nie był w stanie z siebie wykrzesać tyle towarzyskiego entuzjazmu. Tea posiadała iście magiczną umiejętność irytowania go przy używaniu minimalnej ilości słów. Czasem żadnej. Dlatego na samą myśl o spotkaniu z nią był zwykle zmęczony. Obszedł auto i pochylił się nad maską. — Nic wcześniej nie wskazywało na to, że stanie? — zapytał ją. Opisała mu co się wydarzyło, kiedy zadzwoniła.
teagan reddington