27 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Zagubiona farmaceutka, która lata temu wyjechała z Lorne Bay, obiecując sobie, że nigdy tutaj nie wróci. Jak widać, koleje losu ułożyły się trochę inaczej, niż sobie to zaplanowała.
001.
Leonie od dawna nie bawiła się tak dobrze, jak na imprezie Autumn. W ostatnim czasie ze względu na naukę nie miała zbyt wiele czasu na to, żeby się bawić, dlatego zabawa organizowana przez jej przyjaciółkę była idealną okazją do tego, aby w końcu trochę odpocząć i pozbyć się odrobiny stresu. Nie zawiodła się i rzeczywiście dostała tutaj tego, czego chciała. Jednakże w pewnym momencie zapragnęła wyjść na świeże powietrze i odsapnąć przez chwilę. Fakt, iż od dawna nie bawiła się na żadnej imprezie zrobił swoje i sprawił, że mimo dobrej zabawy poczuła się nieco przytłoczona i potrzebowała na chwilę opuścić miejsce, w którym odbywały się główne atrakcje tego wieczoru. Początkowo zamierzała tylko trochę przejść się po farmie i wrócić do środka, kiedy ochłonie, ale w pewnym momencie swojej przechadzki zobaczyła siedzącą na dachu dziewczynę. Musiała się dobrze przyjrzeć, co w ciemności nie było takie proste, aby dostrzec, że tą osobą była młodsza siostra Autumn. Nie znała jej dobrze, ale mimo to postanowiła do niej zagadać. W końcu coś mogło się stać i mogła potrzebować pomocy albo po prostu kogoś, z kim mogłaby porozmawiać. Poza tym była przekonana, że z miejsca, w którym siedziała, było dobrze widać gwiazdy, a Leonie chętnie popatrzyłaby sobie na tego typu widoki.
Dostanie się na dach okazało się trochę trudniejsze, niż sądziła, bo jednak alkohol robił swoje, ale mimo to w końcu udało jej się wdrapać na górę. Zastanawiała się, czy w oczach dziewczyny nie została już jakąś dziwaczką czy coś takiego, ale postanowiła się tym nie przejmować. Lubiła poznawać nowych ludzi i zawsze szło jej to dość gładko, więc czemu teraz miałoby być inaczej? Cóż, może dlatego, że po pierwsze była pod wpływem alkoholu (co prawda w małej jego ilości, ale jednak), a po drugie właśnie zamierzała zakłócić spokój dziewczyny, która pewnie przyszła tutaj, żeby pobyć trochę w ciszy i być może nie chciała, by ktokolwiek jej się naprzykrzał, ale trudno. Leonie tyle się namęczyła, żeby tu wejść, że ani myślała stąd teraz schodzić. Usiadła obok młodszej siostry swojej przyjaciółki i uśmiechnęła się do niej lekko.
Mam nadzieję, że nie przeszkadzam za bardzo — powiedziała, po czym przeniosła wzrok na rozciągające się przed nimi niebo. Wyglądało naprawdę przepięknie i Leonie była zachwycona tym widokiem. — Calie, dobrze pamiętam? Jestem Leonie, przyjaciółka Autumn — przedstawiła się, mając nadzieję, że udało jej się zapamiętać imię dziewczyny. Słyszała je tylko kilka razy w życiu, więc mogła coś pokręcić. — Często tu przychodzisz? — zapytała, a kiedy zorientowała się, że to pytanie samo w sobie mogło zabrzmieć głupio, dodała: — W sensie, na dach — wyjaśniła, śmiejąc się lekko z samej siebie i swojej małej wtopy.

Calie Goldsworthy
powitalny kokos
young leosia
dziennikarka — Cairns Post
26 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Dziennikarka w The Cairns Post pisząca nudne rubryki. Jeździ czerwonym skuterem, bawi się w detektywa amatora i dorabia w szpitalu, żeby wspomóc ukochaną rodzinę.
Kiedy rodziców nie było w domu, dzieci szalały. Nie wszystkie dzieci i nie w każdej rodzinie. Goldsworthy byli wychowani tak, żeby nie sprawiać problemów. Nie z przymusu a z obserwacji. Widząc, jak rodzicie ciężko pracują, chamstwem byłoby dokładać im zmartwień, za co odpowiedzialne było starsze rodzeństwo. To samo, z których jedno właśnie pod nieobecność rodziców zorganizowało imprezę. Domówka brzmiała naprawdę dobrze zwłaszcza, że na żadnej Calie nigdy nie była. Miała już szesnaście lat a jedyna impreza, którą odbębniła to piżamówka u Glory, której nawet nie lubiła i jaka w środku nocy wyrzuciła ją z domu, bo uznała, że Calie nie może spać u niej w męskich spodenkach. Jak niby miała wyjaśnić, że to były gacie po bracie, bo na nowe stroje dla niej nie było ich stać? Poza tym, bardzo lubiła te spodenki. Były wygodne i przewiewne, czego niestety młode damy z Lorne Bay nie rozumiały.
Tak samo, jak Calie nie rozumiała, czemu nie mogła wziąć udziału w imprezie siostry. Obiecała jej, że nie będzie pić i nawet pomoże sprzątać, a jednak Autumn nie chciała, żeby młodsza siostra plątała się wśród znajomych. Pijanych nastolatków z durnymi pomysłami i nabuzowanymi testosteronem.
Słysząc hałas i sapanie oderwała się od lektury i zaczęła rozglądać się za źródłem dźwięku. Regularnie przesiadywała na dachu. Słuchała muzyki, czytała książki, pisała albo oglądała nocne niebo. Zawsze to lubiła, lecz dzisiejszego wieczora czuła się żałośnie oddając lekturze w chwili, gdy na dole odbywała się huczna impreza. To uczucie wzmogło się, gdy niespodziewanie na dachu ujrzała rozchwianą Leonie. Dziewczynę, którą doskonale kojarzyła ze szkoły i z domu, gdy wpadała z wizytą do Autumn (obie od razu chowały się w pokoju, ale zawsze gdzieś mignęła przed oczami Calie).
- Uważaj. – Szybko odłożyła książkę i wyciągnęła ręce widząc jak bardzo Ebenhart chwieje się próbując usiąść na dachówkach.
- Nie, ja tylko..czytałam; utknęło w gardle. – ..nie robiłam nic szczególnego. – To brzmiało mniej żałośnie od czytania. Przynajmniej tak sądziła w panice wywołanej obecnością starszej dziewczyny, którą Calie po kryjomu obserwowała. Czy to w szkole czy w domu. Zerkała w jej kierunku i zastanawiała się, co takiego fascynującego było w przyjaciółce starszej siostry.
- Tak – Przytaknęła z uśmiechem w duchu aż skacząc z radości, że tamta znała ją z imienia. – Wiem, kim jesteś. Znaczy się.. Autumn dużo o tobie mówi. Opowiada historie i takie tam.. – Machnęła ręką chcąc wyjść na mało zainteresowaną życiem siostry, a raczej Leonie, której przecież nie obserwowała, nie prześladowała i na pewno nie czuła do niej crusha. Na pewno, to nie było to.
Nie odpowiedziała od razu. Zastygła patrząc na roześmianą dziewczynę i karmiła się tym widokiem oraz.. cholera, to jednak był crush. Ale jak to, do dziewczyny?
- Mam blisko, więc bywam tu prawie codziennie. – Odwróciła się za siebie i nieco na lewo wskazując na okno wychodzące z jej pokoju na dach. Tędy zdecydowanie byłoby łatwiej wejść na dach niż trasą, którą obrała sobie Leonie. Miała szczęście, że nie rypnęła na ziemię. – Stąd mam świetny widok na farmę i na.. – Zadarła głowę, ale szybko opuściła spojrzenie patrząc jak towarzyszka patrzy w niebo. Była taka piękna, dorosła, pewna siebie i odważna, skoro zdecydowała się wdrapać na dach po wątpliwej konstrukcji kratki, na której już dawno przesechł winobluszcz.
- Co tutaj robisz? – zapytała za co szybko skarciła się w myślach. Nie chciała spłoszyć Loenie. Wolałaby, że tu z nią siedziała. – Chodzi o to, że na dole jest super impreza. Przynajmniej tak wynika z ilości okrzyków a ty jesteś tutaj zamiast.. sama nie wiem. Podrywać chłopaków? Pić drinki? Tańczyć? – Co robiło się na takich imprezach?

leonie ebenhart
mistyczny poszukiwacz
Lorde
27 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Zagubiona farmaceutka, która lata temu wyjechała z Lorne Bay, obiecując sobie, że nigdy tutaj nie wróci. Jak widać, koleje losu ułożyły się trochę inaczej, niż sobie to zaplanowała.
Kiedy dostrzegła książkę na kolanach dziewczyny, pomyślała, że jednak nie powinna jej przeszkadzać, ale cóż, teraz było za późno na cofnięcie tej decyzji. Miała nadzieję, że jej towarzystwo będzie na tyle interesujące, że wynagrodzi czas, który Goldsworthy spędziłaby na czytaniu. Pomysł ten z założenia mógł być beznadziejny, bo dziewczyna mogła nie chcieć spędzać czasu z lekko podpitą przyjaciółką swojej siostry, która była od niej starsza. Może i nigdy ze sobą nie rozmawiały, ale kilkakrotnie się widziały i kojarzyły, tym bardziej że chodziły do tej samej szkoły, więc Leonie domyślała się, że Calie musi mieć wyrobioną na jej temat jakąś opinię. Zastanawiała się, co dziewczyna o niej myśli, ale w sumie nie była w stanie wpaść na żaden konkretny trop, jeśli o to chodzi.
He? Jak to nic szczególnego? Przecież widziałam, że czytałaś — odpowiedziała, marszcząc brwi. Nie rozumiała, dlaczego Goldsworthy określiła tę czynność takim mianem, więc nic dziwnego, że ją to zaskoczyło. Ona uwielbiała czytać; zarówno książki naukowe, jak i fabularyzowane. Uważała, że to jedna z ciekawszych rzeczy, które można robić, choć być może na pierwszy rzut oka nie wyglądała na kogoś takiego. — Mogę zapytać, co to takiego? — spytała, pokazując ruchem głowy na książkę. Interesowało ją, w jakiej lekturze zaczytywała się Calie, choć zrozumiałaby, gdyby dziewczyna wolała się z nią tym nie dzielić. Albo tak naprawdę czymkolwiek, bo dla niej Leonie mogła być jedynie wrzodem na tyłku. Ach, mogła pomyśleć dwa razy, zanim zdecydowała się tutaj wejść.
Mam nadzieję, że pomiędzy tymi złymi zdarzają się jakieś dobre — powiedziała, śmiejąc się. Z tym mogło być różnie, bo jednak niejednokrotnie zdarzało się, że ona i Autumn robiły rzeczy, za które rodzice najpewniej zrobiliby im godzinną pogadankę i zastosowali wobec nich jakąś formę kary. Pytanie tylko, czy jej przyjaciółka mówiła o takich rzeczach swojej siostrze. Mimo że tak właściwie się nie znały, Leonie chciała wypaść dobrze w jej oczach.
Uważnie słuchała odpowiedzi Calie na jej pytanie, potakując czasami głową. Nie mogła jednak oderwać wzroku od rozpościerającego się przed nimi nieba, więc nawet nie zauważyła, że w pewnym momencie dziewczyna przerwała swoją wypowiedź. A raczej dostrzegła to, tylko była przekonana, że chodzi jej o niebo. Leonie naprawdę zazdrościła jej tego widoku, bo mogła go podziwiać na co dzień. Jednakże kiedy usłyszała pytanie Calie, odwróciła głowę w jej stronę, zastanawiając się nad tym, co powinna odpowiedzieć.
Nie wiem — przyznała szczerze z lekkim uśmiechem na twarzy. — Wyszłam, żeby się przewietrzyć, bo impreza trochę mnie przytłoczyła i kiedy cię zobaczyłam, pomyślałam, że się dosiądę — wyjaśniła. Nie stało za tym nic nadzwyczajnego. Był to po prostu impuls i spontaniczna decyzja z jej strony. — Wiem, wiem, wprosiłam się tu bez pytania i w ogóle, ale wydawałaś się samotna i… no, jakoś tak wyszło. Ale wiesz, w każdej chwili mogę ci dać spokój, nie jesteś skazana na siedzenie ze mną. — Chciała, żeby to było jasne, bo ostatnie, czego pragnęła, to aby Calie się tutaj z nią męczyła. Jasne, że pewnie byłoby jej trochę przykro, gdyby Goldsworthy powiedziała jej, że woli zostać sama, ale narzucanie się komuś, kto nie chciał z nią spędzać czasu byłoby jeszcze gorsze.

Calie Goldsworthy
powitalny kokos
young leosia
dziennikarka — Cairns Post
26 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Dziennikarka w The Cairns Post pisząca nudne rubryki. Jeździ czerwonym skuterem, bawi się w detektywa amatora i dorabia w szpitalu, żeby wspomóc ukochaną rodzinę.
Calie niepewnie zerknęła na odłożoną książkę. Rzadko kiedy mówiła o swoim hobby. Jedynie rodzina wiedziała, że pałała się w tematyce różnych zbrodni. Była ciekawa motywów, intencji i sposobów działania morderców oraz tego, w jaki sposób ich ujmowano. Mówienie o tym na głos było trudne zwłaszcza po pierwszej próbie, która skończyła się klapą. Znajoma wtedy popatrzyła na nią jakoś dziwnie i uznała, że chyba coś było z Calie nie tak. Niby miła i urocza, a jednak najwyraźniej fascynowało ją zabójstwo, co być może oznaczało, że chce takowego dokonać. Nie prawda. Nie chciała. Nawet by nie mogła a w próbie zrozumienia drugiej osoby, nawet jeśli okazywała się seryjnym mordercą, nie było nic złego.
Odchrząknęła i niepewnie uniosła książkę pokazując Leonie tytuł na okładce „Killing For Pleasure. The Definitive Story of the Snowtown Serial Murders”. Odczekała chwilę wciąż zerkając na dziewczynę i czekając na jej reakcję.
- To książka o serii morderstw dokonanych w Adelaide – wyjaśniła cicho, jakby to pozwoliło Leonie lżej przyjąć przedziwny wybór lektury. Nie była to książka do szkoły ani nic fabularnego. Oczywiście, Calie i takowe czytała, ale akurat oddała się tej lekturze opisującej zbrodnie w południowej Australii. To nie było nic standardowego, dlatego spojrzała przed siebie bojąc się patrzeć na reakcję starszej dziewczyny.
- Same dobre i szalone. – Uśmiechnęła się szeroko nie kryjąc rozbawienia. Autumn na pewno nie opowiadała jej o wszystkim, ale wiedziała o części wybryków dziewczyn, które wcale tak źle nie wypadały w jej oczach. Rodzice mieliby na ten temat inne zdanie, ale kto by się słuchał dorosłych?
- Nie. – Pokiwała przecząco głową. – Nie wprosiłaś się. – Chciała również dodać, że nie czuła się samotna, ale byłoby to połowiczne kłamstwo. – Niebo jest dla każdego. Nie mogę go sobie zabrać na wyłączność. – Spojrzała do góry na znak, że to było nie tylko dobre miejsce do czytania książek, ale również obserwowania nieboskłonu, o czym Leonie już sama się przekonała.
- Mogę cię o coś zapytać? – Nie chciała wchodzić z butami w życie Leonie bez jej świadomej zgody. Nie była też pewna, czy o dobry pomysł aby pytać o takie rzeczy. – Podobał ci się kiedyś ktoś inny niż chłopcy? – Uznała, że kiepsko to zabrzmiało, bo równie dobrze mogła sugerować nauczycieli (oni nie byli chłopcami). – W sensie koleżanki.. rówieśniczki.. – Czy to dziewczyny z klasy czy z w-fu. Uznała, że skoro Leonie była starsza, to mogła mieć jakieś pojęcie na ten temat. Przy okazji wybada, czy jej crush miał prawo bytu i to nie tak, że czegoś oczekiwała. Po prostu chciała to zrozumieć zwłaszcza, że nie miała dobrego kontaktu ze swymi rówieśnikami (z większością).

leonie ebenhart
mistyczny poszukiwacz
Lorde
27 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Zagubiona farmaceutka, która lata temu wyjechała z Lorne Bay, obiecując sobie, że nigdy tutaj nie wróci. Jak widać, koleje losu ułożyły się trochę inaczej, niż sobie to zaplanowała.
Poczuła dreszcz na ciele, kiedy Calie wspomniała o tytule książki, choć nigdy tak właściwie nie bała się takich rzeczy i pewnie gdyby przeczytała ten napis, będąc w księgarni, nic takiego by się nie wydarzyło. Być może była to kwestia tego, że teraz znajdowały się w nieco specyficznym miejscu i to w takim czasie, że rzeczywiście mogło się to komuś kojarzyć z otoczeniem jak z horroru. W końcu póki co sceneria idealnie wpasowywała się w ten motyw — głośna impreza, dwie dziewczyny siedzące z dala od reszty grupy… Tylko czekać, aż zza krzaka wypadnie na nie seryjny morderca. Leonie miała nadzieję, że do niczego takiego nie dojdzie, a gdyby jednak ten scenariusz się spełnił, to liczyła na to, że będzie w stanie zapewnić Calie jakąś ochronę. Czuła się do tego zobowiązana jako że była od niej starsza.
O, brzmi ciekawie — stwierdziła z wyraźnym zainteresowaniem wymalowanym na twarzy. Do tej pory nie interesowała się aż tak książkami tego typu, sięgała raczej po inne treści, ale to nie oznaczało, że w przyszłości nie może być inaczej. Lubiła próbować nowych rzeczy. — Polecasz czy jeszcze nie przeczytałaś tyle, żeby zdecydować? — spytała. Gdyby okazało się, że Calie uważa książkę za wartą przeczytania, Leonie pewnie sama by po nią sięgnęła. Co prawda w domu czekało na nią wiele innych tytułów, które od miesięcy prosiły się o to, żeby Ebenhart sobie o nich przypomniała, ale cóż, będą musiały jeszcze poczekać na swoją kolej, w takim razie.
Zaśmiała się, kiedy usłyszała z ust dziewczyny słowo “szalone”. Tak, zdecydowanie można było w ten sposób określić większość przygód, które Leonie zaliczyła na swoim koncie razem z Autumn. Pewnie czasami przesadzały, ale Ebenhart w ogóle się tym nie przejmowała. Podobało jej się to i zawsze mówiła, że przynajmniej będzie miała co wspominać za kilka lat.
O, ładnie powiedziane — przyznała z lekkim uśmiechem na ustach. Ona na pewno nie umiałaby ułożyć tak ładnego zdania. Pewnie dlatego, że o wiele lepiej odnajdywała się w przedmiotach ścisłych.
Jasne, że możesz — odpowiedziała, zastanawiając się, o co może chodzić. Szczerze mówiąc, pytanie Calie ją zaskoczyło, bo nie sądziła, że będzie się z nią czuć na tyle swobodnie, by zapytać o coś takiego. Z drugiej strony w pełni to rozumiała, bo jeszcze kilka lat temu jej samej chodziły takie pytania po głowie. — Tak, jasne — odparła, jakby to była najbardziej oczywista rzecz pod słońcem, choć pewnie wcale tak nie było z perspektywy osoby trzeciej. Ale Leonie już dawno odkryła i zaakceptowała swoją seksualność, więc nie miała z tym problemu. — Nie sądzę, aby było w tym coś złego — stwierdziła. Nie chciała, by Calie myślała o tym w ten sposób, bo pomimo tego co mówili inni, było to w zupełności normalne. — A co? Podoba ci się jakaś dziewczyna? — spytała, szturchając lekko dziewczynę w ramię z zawadiackim uśmiechem na ustach. Pewnie nie powinna być aż taka ciekawska i nie pytać o to tak prosto z mostu, ale to było silniejsze od niej.

Calie Goldsworthy
powitalny kokos
young leosia
dziennikarka — Cairns Post
26 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Dziennikarka w The Cairns Post pisząca nudne rubryki. Jeździ czerwonym skuterem, bawi się w detektywa amatora i dorabia w szpitalu, żeby wspomóc ukochaną rodzinę.
- Jeżeli lubisz literaturę popularno-naukową to owszem, polecam. – Niektórym tego typu książki po prostu nie wchodziły. Chodziło o styl pisania, treści i fakt, że to prawda nie fikcja pisana patykiem na kałuży. Nie żeby Calie nie lubiła fikcji. Uwielbiała książki, ale i w tej kategorii sięgała raczej po horrory, thrillery oraz sensacje. Może to dziwne, jak na jej charakter i ciepłe usposobienie, ale tak właśnie było. Urocza i miła istota z sarnimi oczami uwielbiała horrory, ciężkie brzmienia i jednośladowce; i to wcale nie był wybryk nastolatki, chociaż wiele osób by tak stwierdziło. Cóż, za parę lat nic się nie zmieni i dopiero wtedy ludzie uwierzą, że naprawdę lubiła takie rzeczy. Że zestawienie tęczy oraz jednorożca z ćwiekami i morderstwami wcale się nie gryzło. Ani trochę.
Zaskoczona spojrzała na Leonie po chwili uznając, że może faktycznie powiedziała coś „ładnie”. Nie zwracała na to uwagi, ale gdyby tak się zatrzymać i cofnąć o tych parę sekund, musiałaby przyznać rację starszej dziewczynie. Ba, wreszcie coś jej się udało i na dodatek Leonie ją za te słowa pochwaliła. Była skromna, ale teraz w duchu cieszyła się bardziej niż powinna. Pewnie dlatego, bo ten komplement padł z ust Ebenhart.
- Oh – rzuciła tylko, gdy usłyszała odpowiedź. – Wybacz, to było takie.. swobodne. – Z taką łatwością Leonie powiedziała, że podoba jej się również płeć piękna, że Calie to zaskoczyło. Oczywiście pozytywnie nie tylko ze względów ogólnych, ale również samej siebie, bo to oznaczało, że nie crushowała się w radykalnej heteryczce. Nie żeby to cokolwiek zmieniało, bo przecież nie powie starszej dziewczynie, że się jej podobała. Jeszcze czego! Za bardzo się wstydziła.
Czując szturchnięcie wbiła spojrzenie w swoje buty kryjąc rumieniec, którym oblały się jej policzki. Jak dobrze, że był już wieczór i Leo na pewno nie wszystko widziała. Goldsworthy czuła jednak, że jej wstyd i zakłopotanie był wyczuwalny na kilometr.
- Jest.. jest taka jedna – odpowiedziała niepewnie zaraz w panice dodając: - Oczywiście wszystkie są ładne. – Czuła, że musiała to wyjaśnić. – Właściwie od zawsze podziwiałam silne kobiety, ale ta jedna.. sama nie wiem. – Wzruszyła ramionami, jakby to ją nie obchodziło. A jednak – obchodziło – i to aż za bardzo. – Jest otwarta, odważna i ma dużo pomysłów. – Skąd to wiedziała? Od Autumn i z własnych obserwacji. – Zawsze otaczają ją ludzie, ale czasami, gdy mnie widzi to uśmiecha się w sposób, jakby robiła to tylko do mnie, chociaż pewnie tylko tak mi się zdaje. – Człowiek zauroczony widział to, co chciał zobaczyć. – Pewnie nawet nie wie, że gdzieś tam stoję, bo i po co? Ale kiedy już na siebie wpadniemy, głównie przypadkiem – Ostrożnie zerknęła na Leonie, lecz szybko powróciła spojrzeniem na buty. Nie chciała się zdradzić, że mówiła o niej. – i kiedy patrzy na mnie, to mam wrażenie, że tonę w jej spojrzeniu i jest mi z tym dobrze. Nie boję się. Chcę być nim otulona, jak wtedy gdy na plecach dryfujesz w ciepłej wodzie. Właśnie tak się czuje. – Mniej więcej, bo ciężko dokładnie opisać to, co działo się w jej duszy, gdy choćby jak teraz siedziała obok Ebenhart. – Chociaż to bez znaczenia, bo ona na pewno się mną nie zainteresuje. Nie ma szans. – Pokiwała głową na boki. – Nawet jeśli, to w panice bym uciekła i do końca roku nie pojawiałabym się w szkole. – Prychnęła z rozbawieniem, bo to kiepska opcja, z której na pewno by skorzystała.. tylko w swej głowie, bo przecież rodzice nie pozwoliliby jej zrezygnować ze szkoły ‘tylko’ przez jakieś zauroczenie.

leonie ebenhart
mistyczny poszukiwacz
Lorde
ODPOWIEDZ