piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
- Eheee - rzucił tylko z powątpiewaniem. I no tak, kwestia kasy też była tutaj istotna, ale nie najważniejsza. No i to, że w takich miejscach trzeba się jednak bardziej elegancko nosić, a Nico nie do końca przecież był człowiekiem, który posiadał garniak, czy nawet marynarkę. Na pogrzebie matki też był w jeansach, bo oczywiście, że nie zamierzał specjalnie dla niej kupować jakiegoś fancy stroju. Nie był w dresie, to powinno wystarczyć za jego hm… no wysiłek na tę okazję. Jednak bardziej w tym wszystkim chodziło o to, że on się kompletnie nie odnajdywał w takich miejscach. Czuł, że nie będzie tam pasować, że kelner może od razu wyczuć od niego jakiś fałsz i w ogóle go stamtąd wyprosić. Nie chciał narobić sobie wstydu, nie wiedząc co jest czym, czy myląc jedne z wielu sztućców podawanych czasem w takich fancy knajpach. I na pewno nie chciał o wszystko pytać i wychodzić na debila.. no Nico był trochę dumnym człowiekiem, okej
- Ej no, w tamtej knajpie było świetne jedzenie, mówię to jako włoch. I nie moja wina, że poszłaś tam z jakimś frajerem. Jak będziemy wykluczać wszystkie miejsca, w których już byłaś z jakimś fagasem, to nam miejscówek zabraknie w mieście - rzucił, starając się wrócić na lekki ton rozmowy i nabijanie się, a nie… no wyczuł, że przygasła, okej. I poczuł się z tego powodu winny. Bo znowu nie spełniał jej oczekiwań.
- Już z tym nie znasz nie przesadzaj, przecież znałem część z nich w szkole, Vanessa też nie jest mi obca - przypomniał jej - nawet jakiś czas temu spotkałem ją gdzieś na mieście, więc nie potrzebuje żeby jeszcze bardziej nas oceniała - podsumował i przywdział na twarz lekceważący uśmiech. Bo tak, wtedy jasno się określiła w tym jak patrzy na Nico, a on głupio próbował jej coś tam zasugerować, że jednak się myli. Więc w jego ocenie, zdecydowanie wystarczyło tych starań, spróbował, nie udało się i tyle.
- Bo lubię leżeć w twoim łóżku i spędzać czas z tobą, a nie z jakimiś laskami. Gdybym chciał spędzać z innymi laskami, to szukałbym ich gdzieś indziej i ty byś się na mnie trochę pogniewała, znając ciebie - zauważył, trochę przy okazji odpowiadając na jej pytanie, czy aktualnie spotyka się z innymi laskami, czy nie. Zresztą, chyba jej kiedyś powiedział, że spotykał się z laskami na ruchanie, a nie na randkowanie bardziej…
- Muszę spojrzeć w swój grafik ale w tym tygodniu jeszcze - zaproponował, bo musiał znaleźć czas, kiedy ma wolny wieczór. no i oczywiście chwilę żeby ogarnąć chatę. Bo jednak poczuł, że nie zaakceptuje jej w stanie codziennego chaosu, w którym normalnie funkcjonował.
- No kto by pomyślał, że taka z ciebie matka teresa dla przyjaciółek - podsumował tylko, nawet nie myśląc teraz o tym, o czym ona myślała, że chodzi mu po głowie. No a potem zabrał się całowaniem, skoro nie chciała z nim gadać o pracy i najwyraźniej jego próby wsparcia i zachęcania nie do końca osiągnęły swój cel… a wręcz ciut odwrotny.
Pocałował ją jeszcze kilka razy w dekolt, a potem uniósł się, marszcząc lekko brwi. - Mówisz o randkach z innymi facetami, którzy nie wiedzą, że to nie są randki. Nie wiem jakiej odpowiedzi tu ode mnie oczekujesz - zauważył, wzdychając i wyplątując się z jej ramion, żeby położyć się na łóżku obok. I westchnął sobie ciężko.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper natomiast odnajdywała się w tej typu miejscach jak ryba w wodzie. Była to dla niej okazja to zrobienia włosów, ładnego makijażu, założenia czegoś z tej części szafy „na specjalne okazje”. Lubiła ludzi, lubiła do nich wychodzić i z nimi przebywać. Lubiła też ładne, klimatyczne miejsca, nawet jeśli nie miała pojęcia jak otwiera się małże albo była cała umorusana od prób obrania całej krewetki. Uwielbiała tę całą kulturę związaną z testowaniem nowych knajp i no… nie chciała z tego zrezygnować. I jasne, mogła chodzić tam dalej z przyjaciółmi. Ale chciała tez móc przejść się tam z Nico… choć wciąż nie wiedziała przecież, w jakim charakterze by się tam mieli pojawić.
– Okej, nieważne. Nie musimy nigdzie wychodzić – rzuciła urywając temat. Oczywiście nie chciała, żeby brzmiało to jak foch, z tym, że dokładnie tak to zabrzmiało. „Nieważne”. „O nic”. Harper miała sporo do nadrobienia w tym damsko-męskim świecie…
– Taa. Mówiła mi ostatnio o tym waszym spotkaniu. Podobno zarzekałeś się, że zaciągnęłam cię pod prysznic – uniosła lekko brew, czekając na jakieś wyjaśnienia czy sprostowanie. – Chyba trochę nie rozumiem, Nico. Nie chcesz wychodzić do restauracji, nie chcesz poznać moich znajomych. Chcesz cały czas chować się po kątach? Unikać ludzi? Jakbyśmy robili coś złego? – zmarszczyła brwi, starając się nie myśleć o tym, co podpowiadała jej wyobraźnia. Takie uniki nie kojarzyły jej się z niczym dobrym. Dopiero na jego kolejne słowa lekko opuściła gardę, łagodniejąc. – Seems legit – skwitowała jego słowa. Trochę ją to uspokoiło, no bo tak, raczej nie podejrzewała Nico o to, że miał bliskie koleżanki, z którymi łączyła go platoniczna znajomość.
– Okej. I serio, nie musisz robić jakichś porządków… nie zapominaj, że przez prawie pół roku mieszkałam w domu z cieknącym dachem – przypomniała mu, zastanawiając się teraz trochę czego ma się spodziewać po jego domu. Obstawiała raczej surowe, męskie wnętrze, ale kto wie, może okaże się, że Nico lubi świece zapachowe i ma jedwabne zasłony? Żartuję.
Nie można powiedzieć, żeby po tej rozmowie była jakaś super zrelaksowana. Pod pewnymi względami była taką no… typową babą, która jak raz coś usłyszy, to potem pełza jej to po głowie. Ale jego pocałunki zdecydowanie pozwalały jej puścić parę… do czasu, aż zaczęła kolejny niewygodny temat.
– Powiedziałam ci, że od początku postawiłam sprawę jasno. Powiedziałam mu, że dałam się zaprosić do restauracji tylko w ramach przeprosin. Nie uwodziłam go, a kiedy zaczął obrażać Claire, po prostu wyszłam – odparła znowu się unosząc… i znowu wpadając w typowa baba mode. Wyplątała się z pościeli i zsunęła z łóżka – od strony nóg, żeby nie musieć przechodzić nad Nico, bo po swojej drugiej stronie miała ścianę. A potem nic nie mówiąc zaczęła się ubierać.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Nie od dzisiaj wiadomo, że ta dwójka lepiej się czuła jednak w innych warunkach i otoczeniach. Całe życie funkcjonowali dokładnie tak, każdy w swoim świecie, każdy w nieco innym. A tu i teraz…. no tu i teraz jakoś próbowali to pogodzić, a to się wiązało z kompromisami. Ale najbardziej to się wiązało z przyznaniem na głos co ich łączy, żeby chociaż mieć jakąś podstawę do łączenia tych światów, a jak wiadomo, oboje na razie tego unikali jak ognia. Żyli sobie w bańce, w której wszystko grało, wszystko do siebie pasowało i w której nikt im tego nie psuł. No ewentualnie sami sobie trochę, ale to za moment.
- Oj przestań no przecież kiedyś gdzieś pójdziemy. Byliśmy w kinie na plaży, nie rób dramy jakbym sie ciebie wstydził - odpowiedział, oczywiście mając nadzieję, że ją to jednak rozbawi trochę i skruszy ten mur, który trochę tu pakowała. I no miał świadomość, że bycie z kimś to randki, po prostu.. no to było dla niego coś nowego. I nie do końca chciał tak pokazywać, że mu zależy… no głupek.
- Okej po pierwsze, ale ty mnie zaciągnęłaś pod prysznic - zauważył - a po drugie, to ona nie mogła przestać się mnie czepiać - i wzruszył lekko ramionami. No to też przecież był jeden z powodów przez które nie chciał poznawać jej znajomych. Źle go osądzali już teraz, a on był zbyt upartym i zbyt dumnym typem żeby się starać wkupić…
- Ale czego tu nie rozumieć? Widuje się z tobą, a nie z jakimiś obcymi dla mnie ludźmi. Możemy iść do knajpy, jeśli to dla ciebie istotne, przecież się zgrywałem.. trochę - przyznał, wzdychając ciężko. - Ale dobrze wiesz jak dużo pracuje i ile mam rzeczy na głowie. Czy nie powinno właśnie cię cieszyć, że kiedy mam wolne, to wolę siedzieć z tobą niż z jakimiś obcymi babami? - no trochę się zirytował, ale czego od niego oczekiwała w tym momencie? Wiedziała jaki był, nie mogła oczekiwać, że nagle się zmieni i będzie chodzić z nią za rączkę na jakieś babskie spędy. Które dla niego brzmiały też po prostu jak totalna nuda, bo nie miał z nimi nic wspólnego.
- No dobra, dobra, niech ci będzie. Powiedziałaś mu że to nie randka, mimo że on myślał że to randka - powtórzył za nią i kiedy ona się zmyła z łóżka, on usiadł na skraju obok niej i wzniósł oczy ku niebu.
- Obraziłaś się teraz na mnie? - i zapytał, unosząc brwi.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
– No może jednak się wstydzisz, przypominam ci, że w kinie na plaży było całkowicie ciemno. Gdzie będzie następna? Będziemy oglądali noc spadających gwiazd? Wcale nie podejrzane – odparła niby to neutralnym tonem, ale jednak takim, w którym dawało się wyczuć całą masę wbijanych szpileczek. No, nie chciała taka być… a jednocześnie emocje brały tu górę i nie mogła się powstrzymać przed rzucaniem tego typu tekstów. Ona też za bardzo jeszcze nie wiedziała jakie były zasady tej gry zwanej zdrową relacją.
– Przecież to ty mnie tam zaniosłeś na swoim ramieniu! Przerzuciłeś mnie jak jakiś worek ziemniaków i.. i… no zaniosłeś! – odparła z rozbawieniem, na chwilę odzyskując dobry humor. Który po chwili znowu na moment ucierpiał. – Vanessa to najbardziej kochana osoba, jaką znam. Wydrapałaby oczy temu, kto skrzywdziłby jej bliskich. Z troski – dodała. No i z jakiegoś powodu nie dodawała już, że to kuzynka Zety, żeby Nico nie wysnuł tutaj mylnych wniosków, typu że skoro Zeta jest niebezpieczny, to i Nessy zależy się bać…
– Nico, chodzi mi o to, że jeżeli… dalej będziemy się widywali, to prędzej czy później natkniesz się na kogoś z moich bliskich. Może nawet na którąś z moich sióstr. I co, będziesz wtedy udawał, że mnie nie znasz? – spytała marszcząc nosek. Ale słysząc jego kolejne słowa trochę spuściła gardę. – Tak, wiem, że dużo pracujesz. I doceniam to, że znajdujesz dla mnie czas – zapewniła go. – Po prostu… no – ukróciła myśl, bojąc się wypowiedzieć to, co tak naprawdę ją dręczyło. Że chciałaby usłyszeć, że traktuje ją serio. Że nie chce poznawać jej znajomych, bo nie widzi w tym sensu skoro zaraz… No, chciała, żeby się do cholery określił! Ale przecież mu tego nie powie, co nie.
Nie skomentowała jego kolejnych słów, tylko dalej zakładała poszczególne elementy odzieży. Spojrzała na niego dopiero wtedy, kiedy spytał czy się obraziła.
– Nie – odparła chłodno, kontynuując zakładanie bluzki. – Zgłodniałam. Idę na dół zrobić sobie jakąś szybką przekąskę. Ale ty absolutnie nie schodź ze mną, nie, nie. Jeszcze natknąłbyś się na którąś z dziewcząt – dodała tonem, który można by porównać do nasłania na niego tuzina jadowitych węży.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
- Dałem ci się zawlec do rodzących zwierząt, nie mów że nigdzie z tobą nie chodzę - mruknął jednak trochę rozbawiony. A potem sobie westchnął głębiej. - A ty chcesz randkować i spędzać czas ze mną, czy pokazywać mnie na dzielni, hm? - odbił piłeczkę, lekko mrużąc oczy, a potem westchnął i posłał jej bardzo ładny uśmiech. Poza tym przecież spadające gwiazdy fajna sprawa, ładne widoki, intymny klimat…
- Tak tak, a ty bardzo potem protestował. Poza tym gdyby nie ty, to nie musiałbym cię w ogóle tam zanosić brudasie - przypomniał jej, a potem jego piękny uśmiech jednak trochę oklapł. I zdecydował, że już nie skomentuje kwestii Vanessy, bo coś czuł, że w tej walce jednak by przegrał. Nie staje się między laską a jej psiapsią, a Harper już raz wybrała swoją ponad niego, więc cóż. Nie potrzebował deja vu,
- Nie martw się, nie będę się chować przed nimi w szafie ani pod łóżko, jak na kogoś tutaj trafię. A Twoja rodzina.. nie mam w sumie pojęcia jak miałaby mnie rozpoznać, ale nie planuję rozmawiać z obcymi ludźmi o Tobie - zapewnił ją. A potem westchnął. - no tak, dużo pracuje. I nigdy nie byłem fanem jakichś super tłumnych i głośnych miejsc, Teraz się to nie zmieni, bo szczerze mówiąc mam w dupie to kto nas widzi i gdzie, nie potrzebuję być w centrum uwagi. - zapewnił ją, bo o wiele bardziej wolał bycie w centrum uwagi… no jej. Nie dodał też, że już doskonale wiedział jakie będą osądy ze strony jej znajomych i rodziny. Thank you, next, rejected, another one. Ale nawet nie wpadł co naprawdę kręciło się po jej głowie.
- Harpy, przestań dramatyzować - mruknął i wstał, stając sobie nago przy niej w pełni ubranej - mam sobie teraz iść, czy czekać nago w twoim łóżku, aż uzupełnisz energię? - zapytał, łapiąc palcami lekko jej podbródek i zmuszając ją do spojrzenia mu w oczy. - Wyglądam bardzo dobrze nago w twoim łóżku, ale mogę iść wyglądać dobrze w swoim… - i dodał, przechodząc w ton z takim przyjemnym pomrukiem i całując ją, powoli, namiętnie.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Uśmiechnęła się na wspomnienie tego, jak wspólnie pomagali w Sanktuarium odebrać poród szczeniącej się dingo. No dobra, przyjemniejsze wspomnienia zdecydowanie wiązały się z tym, co działo się potem w szopie… Więc tak, zdecydowanie tego nie mogła mu wypunktować.
– Jedno nie wyklucza drugiego, Nicolo – odparła ze wzruszeniem ramion. – Możemy randkować i spędzać razem czas i jednocześnie pokazywać się razem na mieście. To nie jest wybór „albo-albo” – dodała nieco łagodniejszym tonem. Naprawdę nie uważała, żeby wymagała wiele. A może jednak wymagała? Sama już nie wiedziała… Pewnie potem zrobi naradę z koleżankami, żeby wspólnie to oceniły.
Nie skomentowała jego kolejnych słów, tylko teatralnie wywróciła oczami. Aż wierzyć jej się nie chciało, że przeszli taką drogę. I że wtedy, na farmie podczas jej remontu, to byli naprawdę oni. I później też, przy tych ich kolejnych spotkaniach i kolejnych kłótniach.
– Możesz wpaść na nich będąc ze mną – odparła. – Ale okej, nie będę na ciebie naciskała. Najwyżej będziemy się gdzieś umawiali, a potem rozchodzili w kilkuminutowym odstępstwie, żebyśmy nie zostali nigdzie prazem przyłapani. W końcu dwójka młodych, wolnych ludzi na randce wywołałaby prawdziwy skandal na całe Lorne Bay – i znowu nie mogła powstrzymać się od lekkiej kąśliwości. Miała wrażenie, że błędnie przypisuje jej intencje chwalenia się na lewo i prawo swoim… no, swoimi randkami. Albo że najchętniej wrzuciłaby na instagram ich wspólne foto… A ona nie była taka creepy, chciała tylko móc wyjść swobodnie na lody, czy coś.
Z trudnej powstrzymała się od obczajenia go od góry do dołu, kiedy stanął tak przed nią. Lubiła jego ciało, kręciło ją. I chętnie wróciłaby z nim teraz do łóżka… ale była na zbyt obrażona, okej. Nie mogła się tak rozpraszać.
– Rób… – zaczęła, gryząc się w język przed powiedzeniem słynnego RÓB CO CHCESZ. I opuściła lekko gardę, kiedy poczuła na swoich ustach pocałunek Nico. I nie mogła się powstrzymać przed odwzajemnieniem pocałunku, zapominając na chwilę, że przecież dopiero co była na niego zła. – Możesz zejść ze mną. Żartowałam z tymi dziewczynami, raczej nie ma teraz w domu żadnej z nich – stwierdziła, nie mogąc się powstrzymać przed obadaniem dłońmi jego torsu, nie pierwszy raz z resztą dzisiejszego dnia... - Alboooo... możesz zrobić mi ten pyszny makaron z parmezanem, co ostatnio - uniosła lekko brew.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Ogólnie to obiektywnie rzecz biorąc, Nico i tak poczynił ogromne postępy od…no wiecznego fuczenia i narzekania na nią, jak zaczęła sie przecież ich wspólna przygoda. Harper po prostu chciała pstryknąć i mieć Nico w swojej własnej wersji chłopaka. A jak wiadomo, no tak się nie da. Bo Nico wciąż był Nico i trochę… no w takim się zakochała, więc wiedziały gały co brały. Ostatecznie…
- A jak wiadomo, teraz trzymam cię w piwnicy i jak idziemy gdzieś, to zawsze masz kominiarkę - wywrócił oczami, bo jak dla niego dramatyzowała i przesadzała. Ale oczywiście nie zamierzał się dać złapać na żadne ‘hej ja ci dopiero pokażę że jest wręcz przeciwnie!’. Nie nie, był już na to trochę za mądry. Poza tym… no Harper wiedziała jaki on miał talent żeby spierdolić rzeczy w swoim życiu, więc i to że tego kolosalnie jeszcze nie zjebał, to już sam w sobie jest progres, nie.
- No wtedy schowam się w krzakach, specjalnie żeby mnie nie widzieli - odpowiedział z nutą sarkazmu - Harps, przestań robić dramę gdzie wcale jej nie ma - dodał, bo tak sobie może gdybać i gdybać, ale przecież on nic takiego nie powiedział, ani nawet nie zakładał. - I przestań próbować ze mnie zrobić jakąś swoją wizję jak powinno być i powinno wyglądać. Po pierwsze to nudne, a po drugie jeśli mam udawać kogoś kim nie jestem… - no pokręcił głową. Nie dodał że lepiej jak w takim razie sobie znajdzie kogoś, kto spełnia takie rubryczki, bo w przeciwieństwie do Harps nie chciał teraz aż tak dramatyzować. Poza tym serio nie rozumiał skąd problem, do kina przecież też szli razem, a nie że najpierw ona, potem on piętnaście minut później, od drugiej strony parkingu…
- No robię robię - mruknął, bo domyślał się co chciała powiedzieć, no a on tutaj ją całował, więc robił co chciał. A potem lekko przygryzł jej wargę i po wszystkim nosem otarł się o jej nos.
- No dobra, zejdę. Co powiesz na seks na blacie, skoro tak? - uniósł brwi i uśmiechnął się łobuzersko - i tak będziemy mieć czas, kiedy się makaron będzie gotować - dodał i złapał za swoje bokserki, które wciągnął na tyłek, a potem znowu ją pocałował, jednocześnie ciągnąć w stronę schodów i zejścia na dół.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
To zdecydowanie. Prawdę mówiąc jeszcze jakiś czas temu Harper nie podejrzewałaby Nico o to, że potrafi być opiekuńczy i troskliwy. Że potrafi tak czule dotykać i jednocześnie nie być egoistą w łóżku… Miała pewne wyobrażenia na jego temat, a on przez długi czas nie dawał jej podstaw, by myślała o nim inaczej. Musiała przekonać się o tym dopiero sama, naciskając na odpowiednie guziki tu i tam. A on odwdzięczył się… również ponaciskaniem guzika tu i tam wink wink.
– Głupek – skomentowała, co jak wiadomo było najlepszym argumentem w każdej dyskusji. Trochę ją bolało to, że nie było tak jak ona chce, bo jednak lubiła stawiać na swoim. A Nico wcale nie był typem chłopaka, który lubił się uginać na potrzeby zaimponowania swojej… komukolwiek, no. O dziwo to nie było tak, że wraz z wejściem w… relację, wszystkie problemy cudownie same się rozwiązywały!
– Super, teraz jeszcze zostałam drama queen – odparł dość oschle, oczywiście ignorując to, że drama queen to ona akurat była pełnoetatową. Jeśli dobrze się postarała, potrafiłaby rozkręcić histerię z tego, że w domu nie ma mleka owsianego, tylko jakiejś migdałowe. I wcale nie potrzebowała do tego PMS-u. – Nie chcę, żebyś udawał kogoś, kim nie jesteś. Tak samo jak ja nagle zamienię się w dziewczynę, która nie lubi wychodzić z domu, do ludzi – zauważyła, no bo coś za coś, nie? Doceniała ich wspólnie spędzony czas, ale jednocześnie nie chciała rezygnować ze swoich dotychczasowych sposobów na spędzenie wolnego czasu.
Trochę się speszyła, kiedy Nico wspomniał o seksie na blacie. Ale też… zaintrygował ją. – Zgodnie z opakowaniem zajmie nam to to jakieś 9-10 minut – uniosła zaczepnie brew, dając mu do zrozumienia, że będzie się musiał pospieszyć! Czy nie tak, jak zawsze. No ale poszli. I kiedy makaron się gotował, im również zrobiło się nieprzeciętnie gorąco!

/zt x 2!
ODPOWIEDZ