Connor okazał mu wiele wsparcia i jest mu bardzo wdzięczny, Dom zdawał sobie sprawę z tego, że nie poradziłby sobie sam, bo na początku potrzebował brata do wykonywania podstawowych czynności, na szczęście teraz już sobie radzi coraz lepiej. Stara się coraz więcej rzeczy wykonywać samemu. Przygotował dla nich nawet obiad! Posiłkował się przepisem, ale naprawdę dobre wyszło z czego był zadowolony. Nie chciał być ciężarem dla Connora.
Właśnie był w ogrodzie i obserwował jak szczeniak, którego ma od kilku dni wesoło się bawi na zewnątrz. Psychiatra powiedział, że będzie to dla niego dobrą terapią, szczeniak zajmie mu czas i pomoże w rehabilitacji i faktycznie tak się działo. Dominic bawił się z maluchem i po prostu śmiał się z jego poczynań.
Pogoda była fajna i ciemnowłosy po prostu cieszył się tym siedząc w ogrodzie, na tyłach domu swojego starszego brata. W pewnym momencie usłyszał dzwonek do drzwi. Zmarszczył brwi zastanawiając się czy otworzyć, bo niestety dla niego każda osoba to obca osoba.
Wstał z krzesła i posiłkując się kulami powolnym krokiem ruszył do drzwi nie widząc kogo może się spodziewać.
Otworzył drzwi, za którymi stała piękna młoda kobieta.
- W czym mogę pomóc? - zapytał Dominic Zeimer z uśmiechem nie mając bladego pojęcia kto przez nim stoi i jak to wpłynie na nich.
Ava Zeimer
Ava nie przypuszczała, że pewne sprawy w jej życiu przybiorą tak nieoczekiwany obrót. Jeszcze rok temu była szczęśliwą żoną i mamą. Czy jej małżeństwo było idealne? Oczywiście, że nie. Razem z Domem miewali gorsze momenty. Jak każda para zaliczali wzloty i upadki, ale w ostatecznym rozrachunku więcej było tych dobrych chwil. Kiedy Dom zniknął bez słowa, Ava była zdziwiona. Mężczyzna pozostawił jej jedynie krótki list, w którym napisał, że wyjeżdża na akcję. Początkowo nie wzbudziło to w niej większych podejrzeń. Jej mąż pracował w służbach specjalnych, więc takie sytuacje czasem się zdarzały. Gdy przez dłuższy czas nie dawał znaku życia, skontaktowała się z jego przełożonym, ale ten tylko ją zbył. W końcu do Avy dotarło, że Dom już nie wróci. Nie bardzo rozumiała, dlaczego zachował się w taki sposób. Mieli czteroletnią córkę, która ciągle wypytywały o tatę. Ava musiała wymyślać kolejne wymówki, a w międzyczasie dowiedziała się, że spodziewa się drugiego dziecka. Ta wiadomość była dla niej szokiem. Gdy jej ciąża stała się widoczna, Ava zaszyła się w domu swoich rodziców. O tym, że na świecie pojawił się Aaron wiedzieli tylko jej rodzice oraz brat. Obecnie chłopiec miał już trzy miesiące i rósł zdrowo.
Kiedy Ava dowiedziała się, że jej mąż uległ ciężkiemu wypadkowi, była w szoku. Zadzwonił do niej jej szwagier i powiedział, że Dom przebywa obecnie w jego domu w Lorne Bay. Nie wspomniał jednak, że mężczyzna straicł pamięć. Ava zostawiła dzieci pod opieką rodziców i przyleciała do miasteczka. Na miejscu zatrzymała się w pensjonacie. Po chwili odpoczynku udała się do domu Connora. Drzwi otworzył jej sam Dominic. Ava mocno go przytuliła, a następnie odsunęła się i zafundowała mu soczysty cios z lista prosto w policzek.
— Jak mogłeś nie odzywać się przez tyle miesięcy? Zostawiłeś mnie i nasze dziecko, a właściwie to dzieci — krzyknęła wyraźnie zdenerwowana. Była wściekła. Nie rozumiała, dlaczego zniknął bez słowa.
Dominic A. Zeimer
Bardzo dużo stracił, o czym w tym momencie nie miał bladego pojęcia. Nikt mu nie powiedział, że w Sydney czeka na niego zmartwiona żona, do której się nie odzywał przez dłuższy czas. Dominic jest bardzo zagubiony, ale stara się jakoś z tym sobie poradzić.
Stał jak sparaliżowany, kiedy kobieta najpierw się do niego przytuliła, a potem po prostu dostał w pysk. Nie rozumiał o co chodzi i dlaczego ta kobieta go atakuje, przecież jej nie zna, tylko w zasadzie dla niego nawet bracie to obce osoby, więc jest trochę w kozim rogu totalnie nic nie rozumiejąc. Nie chciał tak żyć, naprawdę cały czas się modlił o powrót jego wspomnień.
Odsunął się od kobiety na bezpieczną odległość, bo nie miał ochoty dostać ponownie w twarz, bo to go dość mocno zapiekło.
- Nie bardzo rozumiem o co chodzi - powiedział skołowany Dominic, który w tym momencie przypominał zagubione dziecko. - Nie wiem kim pani jest, ale w zasadzie nie wiem nawet kim sam jestem… - westchnął po czym szybko skończył, ale nadal czujnie obserwował kobietę.
Ava Zeimer
— Nie zgrywaj idioty, jestem twoją żoną! — krzyknęła. Była wściekła. Miała ochotę znowu go uderzyć, ale wzięła głęboki wdech i trochę się uspokoiła. Chociaż nie, uspokoiła to zdecydowanie za dużo powiedziane. Wciąż targały nią ogromne emocje, ale uświadomiła sobie, że przemoc nie była żadnym rozwiązaniem.
— Jak to nie wiesz, kim jesteś? Connor przez telefon nie wspominał mi nic o tym, że straciłaś pamięć — najwyraźniej Ava nie otrzymała wszystkich informacji. Connor miał u niej przechlapane. Nie rozumiała, jak mógł zataić przed nią tak ważną informację. Gdyby wiedziała, inaczej podeszłaby do sprawy. W tej chwili miała w głowie jeden wielki mętlik. Nie wiedziała, jak powinna się zachować. Przetarła dłonią swoją zmęczoną czas. Wciąż dochodziła do siebie po podróży. Ostatnio ciągle chodziła zmęczona, ponieważ miała naprawdę dużo na głowie.
— Nie możesz nie pamiętać, masz dwójkę dzieci i całe życie w Sydney. To jakiś nieśmieszny żart — te ostatnie słowa kierowała bardziej do siebie, niż do niego. Westchnęła. Miała ochotę się rozpłakać. Ava sięgnęła po wazon i rzuciła nim o ścianę. Nie obchodziło jej, czy coś zniszczy. Connor sobie zasłużył.
Dominic A. Zeimer
- Nie zgrywam idioty - powiedział słabo. Naprawdę nie widział jak ma sobie poradzić z tą sytuacją, co ma zrobić. Kobieta awanturowała się w domu jego brata krzycząc i niszcząc rzeczy, a on niczego nie rozumiał. Był taki zagubiony, czuł się bezradny. - Nic nie pamiętam, nie udaje - zaczął powoli, ale nadal stał w bezpiecznej odległości od kobiety. - Obudziłem się w szpitalu jakieś trzy tygodnie temu i nie miałem bladego pojęcia kim jestem, miałem w głowie pustkę. Nadal nie wiem kim jestem, ale Connor mi wszystko wyjaśnił. Nie wiedziałam, że mam żonę i dzieci. Nikt mi o tym nie powiedział - powiedział Damien praktycznie na jednym wydechu. Powiedział to co było najważniejsze, ale nie miał bladego pojęcia dlaczego jego brat nie powiedział jego, jak sie okazało – żonie prawdy o tym co się stało i jak wygląda sytuacja.
Słysząc huk wazonu Damien się skrzywił i poczuł jak jego klatkę zaczyna ściskać panika. Jego umysł był pusty, ale ciało reagowało na znajome dźwięki. Zamknął oczy i zaczął głęboko oddychać. Niestety syndrom stresu pourazowego to coś strasznego.
Ava Zeimer
Ava wzięła głęboki wdech i spojrzała na swojego męża. Na jego przystojnej twarzy malowała się bezradność. Mówił prawdę. Widziała to w jego oczach. Po pięciu latach związku potrafiła powiedzieć, kiedy Dominic kłamał.
— Przepraszam, nie powinnam była się tak unosić — ton jej głosu był spokojniejszy. Bardzo się zdenerwowała, ale kiedy zebrała myśli, dotarło do niej, co tak naprawdę się stało. Oczywiście nie znała szczegółów, ale wydarzyło się coś okropnego. Jej mąż miał ciężki wypadek i stracił pamięć. Jego reakcja wyraźnie ją zaniepokoiła. Ava przesadziła i była tego świadoma. Nieco niepewnie ujęła jego dłoń.
— Oddychaj głęboko. Wszystko jest w porządku, nie jesteś sam — sama wzięła głęboki wdech, żeby jeszcze bardziej się uspokoić. Jako lekarz widziała, że Dom miał zalążek ataku paniki i chciała temu zapobiec.
Dominic A. Zeimer
Kiedy kobieta go dotknęła poczuł spokój. Coś czego nie czuł od dłuższego czasu, ale nadal się nie odzywał. Musiał się uspokoić, ponieważ nie chciał dopuścić do ataku. Czasem mu się udawało to przezwyciężyć, czasem nie – to była loteria, okrutna loteria.
- Przepraszam - powiedział zachrypniętym głosem, po czym odchrząknął. Nagle poczuł, że coś go trąca w nogę. Spojrzał na dół i zauważył zaniepokojone szczenięce oczy. Jego mała bohaterka. Nachylił się po szczeniaka nie puszczając ręki żony. - Pójdziemy do salonu? Postaram ci się powiedzieć to co wiem o sytuacji - patrzył na Avę z nadzieją, cały czas tuląc do siebie szczeniaka. Wyglądał trochę jak mały chłopiec.
Ava Zeimer
Dominic kochał swoją pracę, a Ava nie chciała mu tego odbierać. Rozumiała, że czasem był nieobecny. Kiedy znikał na jakiś czas, aby wziąć udział w akcji było jej ciężko, ale nie chciała go stracić. Nie była typem żony, która w jakiś sposób chciałaby ograniczać swojego męża. Dominic był jej mężem, a nie własnością. Dodatkowo sama też poświęcała się swojej pracy. Pochodziła z bardzo zamożnej rodziny. Jej tata był właścicielem dużej sieci hoteli. Przez całe życie praktycznie spała na pieniądzach. Jednak już w szkole wiedziała, że nie pójdzie w ślady swoich rodziców. Chciała nieść pomoc innym, dlatego wybrała studia medyczne. W trakcie studiów zakochała się w ginekologii i to z niej planowała zrobić specjalizację.
Przyjeżdżając tu, Ava nie znała powagi sytuacji. Connor nie powiedział jej, że Dominic stracił pamięć. Gdyby wiedziała, nie zachowałaby się jak wariatka. Targały nią ogromne emocje. Ostatnie miesiące były dla niej trudne. Sama przywitała na świecie ich drugie dziecko. Dalej próbowała odnaleźć się w zupełnie nowej dla siebie sytuacji.
Odetchnęła z ulgą, gdy Dominic się uspokoił. Wiedziała, że w takim stanie łatwo mógł wpaść w szał. — W porządku, nic się nie stało — odparła łagodnie. Zdziwiło ją to, że Dominic dalej nie puścił jej ręki. Kiedy Dom nachylił się w dół, zauważyła szczeniaka. Ava nie wiedziała, że Connor sprawił sobie psa. Nie miała pojęcia, że był to nowy nabytek jej męża.
— Dobrze, to rozsądny plan. Mamy sporo do omówienia — powiedziała i głośno przełknęła ślinę. Nie było jej łatwo patrzeć na niego w takim stanie. Był miłością jej życia, a teraz przypominał cień samego siebie. Najgorsze, że był to jedynie wierzchołek góry lodowej, bo Ava nie znała jeszcze całej historii.
Dominic podczas ataków paniki nie wpada w szał. Zamyka się w sobie i na nowo przeżywa coś co pokazuje mu umysł. Nie wiedział, że są to strzępy wspomnień z akcji. Lekarz powiedział, że PTSD ma równe objawy, czasem mogą być to halucynacje.
- Dobrze - pokiwał tylko głową nadal trzymając szczeniaka jak pewnego rodzaju tarcze. Mała kluska była niezwykle empatyczne i wyczuwała co się dzieje, bo spokojnie siedziała w jego ramionach dotykając nosem jego szyje co go uspokajało.
Zeimer zaprowadził kobietę do salonu.
- Mogę ci powiedzieć tyle co wiem, ale o szczegółach nikt nie chce mi powiedzieć - zaczął ciemnowłosy siadając na kanapie patrząc uważnie na Avę. Domyślał się, że to będzie dla niej szok, ale też nie wiedział o tym, że brat jej niczego nie powiedział. - Po misji, w której brałem udział trafiłem w krytycznym stanie do szpitala, leżałem w nim kilka miesięcy. Obudziłem się niedawno bez żadnych wspomnień, nawet nie wiem kim byłem - powiedział po czym ciężko westchnął. Trudno mu o tym mówić.
Ava Zeimer
Chyba najbardziej przerażało ją to, że obecnie była dla swojego męża zupełnie obcą osobą. Było to dla niej bardzo przykre, ale miała świadomość, że Dom nie zrobił tego celowo. Stracił pamięć w wyniku wypadku, na który nie miał żadnego wpływu. Takie coś mogło przytrafić się niemal każdemu. Ava od razu zaczęła się zastanawiać, jak wyjaśni to wszystko ich czteroletniej córce. Dalia była bystrym dzieckiem. Przez ostatnie miesiące bardzo tęskniła za swoim ukochanym tatą. Ava cały czas powtarzała jej, że tatuś jest zajęty ratowaniem świata. Mała teoretycznie to kupowała, ale Zeimer wiedziała, że nie mogła ciągnąć tej szopki w nieskończoność. Teraz przynajmniej Dom się odnalazł. Jeden problem miała z głowy, ale w jego miejsce pojawiło się pięć kolejnych.
Ava była ciekawa, co działo się w jego głowie. Chciała się dowiedzieć, jak mogłaby mu pomóc. Sama miała w głowie ogromny mętlik. Cała ta sytuacja była dla niej dużym zaskoczeniem. Nie miała okazji, aby w jakiś sposób przygotować się do tej rozmowy. Ach, ten Connor! Kiedy wróci do domu, powyrywa mu nogi z dupy!
Kiedy znaleźli się w salonie, Ava usiadła na kanapie. Wnętrze było nowoczesne, ale przytulne. Musiała przyznać, że jej szwagier wybrał dla siebie naprawdę ładny dom. Brunetka skinęła głową na jego słowa i uważnie zaczęła słuchać, co Dominic ma jej do powiedzenia. Delikatnie zmarszczyła brwi. To wszystko było niedorzeczne. — Naprawdę spędziłeś parę miesięcy w szpitalu i nikt mnie o tym nie poinformował? To okropne — przyznała wyraźnie poddenerwowana. Zaczęły trząść się jej ręce. — Ja… — urwała na chwilę, aby zaczerpnąć powietrza. — Pytałam w twojej jednostce, kiedy wrócisz, ale nic nie chcieli mi powiedzieć — wyznała i przetarła dłonią swoją zmęczoną twarz.
W głowie Zeimera panował mętlik, a jednocześnie okropna pustka. To chyba jedno z najgorszych połączeń, którego nie życzył nikomu. Chciał wiele, ale nie mógł nic.
- Robili z tego wielką tajemnicę, sam nie wiem dlaczego i pewnie się nie dowiem, dopóki moje wspomnienia nie wrócą na swoje miejsce - powiedział zgodnie z prawdą patrząc na swoją żonę. Chciał jej wszystko wytłumaczyć wiedząc, że to mocno na nią wpłynie. - Nikogo nie poinformowali dopóki nie odzyskałem przytomności i nie sprawdzili mojego stanu. Connor dopiero zaczął do mnie przyjeżdżać jakieś dwa tygodnie temu - kontynuował opowiadanie nadal głaskając pupila. Jej miękkie futerko i ciepłe ciałko go uspokajało. - Nie mam bladego pojęcia dlaczego to zrobili, nawet nie wiem co się stało z resztą zespołu -westchnął Dominic pocierając twarz. Zapomniał o ranie i się skrzywił. Zapiekło. - Wiem, że to teraz zabrzmi dziwnie, ale masz ochotę na coś do picia? - zapytał.
Ava Zeimer
Ava próbowała przyswoić wszystkie nowe informacje. Nie było to dla niej łatwe, ponieważ było ich sporo. Dalej była w szoku. Była szczęśliwa — ponieważ jej mąż nareszcie się odnalazł, ale jednocześnie smutna — ponieważ stracił wszystkie wspomnienia. Zupełnie szczerze, przychodząc tu, nie tego się spodziewała. Była pewna, że Dominic będzie jedynie poturbowany. Cóż, niestety obrażenia, których doznał Dominic były poważne. Ava zastanawiała się, jaki był jego stan. Chętnie przejrzałaby jego dokumentację medyczną. W tej chwili na pewno powiedziałoby jej to zdecydowanie więcej.
Dalej kiwała głową, słuchając, co Dominic ma jej do powiedzenia. Było jej przykro, gdy widziała go w takim stanie. Mężczyzna był cieniem samego siebie. Naprawdę trudno się na to patrzyło. Podejrzewała, że jego rodzina miała podobne odczucia. — To brzmi… naprawdę okropnie. Przykro mi, że musisz przez to przechodzić — cała ta sytuacja była niesprawiedliwa. Dominic był dobrym facetem. Przed wypadkiem każdego dnia służył dla kraju. Traktował swoją pracę bardzo poważnie. Zawsze sumiennie wywiązywał się ze swoich obowiązków. Takie coś nie powinno spotkać tak dobrego człowieka. — Nie, dziękuję — odparła, kręcąc głową. Wysiliła się na delikatny uśmiech. Nie chciała sprawiać mu kłopoty. Poza tym i tak nie chciało jej się pić. Z drugiej strony, nie wiedziała, ile potrwa ich rozmowa.
Ava wzięła głęboki wdech. Próbowała zebrać myśli, aby powiedzieć coś sensownego. — Nie wiem, co mam robić. Chyba powinnam zabrać Cię do Sydney. Tak byłoby najprościej. Tam jest nasz dom, nasze dzieci, nas piesz. Nasze całe życie jest w Sydney — odparła zgodnie z prawdą. Ava miała tam takżę rodzinę oraz pracę, do której niebawem miała wrócić, ponieważ mały Aaron skończył trzy miesiące.