i wanna go missin', i wanna go higher, can i sit on top of you?
: 02 mar 2024, 22:00
trigger warning
seks, seks i jeszcze więcej seksu
Ich chemia jednak najwyraźniej nie uznawała czegoś takiego jak ściany i pozostawała bez zmian. Wystarczyło jedno, pozornie zupełnie przypadkowe spotkanie, by szybciutko wrócić do tego co zdarzyło się na tym pierwszym. I przeszkodą wcale nie były żadne ściany, jej matka z siostrą za jedną z nich (sama Sage jednak zakładała, że akurat po jękach nie poznają jej głosu), jak i fakt tego, że przez cały ten czas Chris był mężczyzną będącym w związku. W tajemnicy można byłoby przyznać, że na swój sposób i sama Sage kręciło, że on zdradza akurat z nią swoją idealną dziewczynę, a bodaj najlepszym trofeum trafiło się jej już w trakcie ich drugiej randki kiedy to gospodarz pieprzył ją zupełnie bez opamiętania w łóżku, w którym zwykle sypiała tą jego ugrzeczniona, blondi.
Było cudownie. Sage nie była żadnym durnym podlotkiem, żeby to wszystko idealizować i wyglądać szczęśliwego zakończenia w postaci związku po kres ich dni. Owszem, Haynes był człowiekiem niczego sobie również i do rozmów, ale nie było się co czarować, że zdecydowaną większość czasu zajęty był mniej wymownymi rzeczami, które powodowały że ona usta miała zajęte albo jęczeniem czy wykrzykiwaniem jego imienia, albo już całkowicie czymś innym (sic!). Było na tyle cudownie, że ich spotkania zaczęły być coraz częstsze. Regularne. I co więcej - planowane. Jak jedno z tych dzisiejszych, kiedy zupełnie bezwstydnie wracali do hotelu, w którym tak całkiem niedawno mieli się wzajemnie pierwszy raz, siląc się nawet na inne głębokości w ich relacji niż penetracja i rozpoczynali od kolacji. Czy ktoś mógł mieć jej jednak za złe, że nie potrafiła się nic a nic w towarzystwie tego mężczyzny skupić?
Przez większość czasu myślała jedynie o tym że chciała by ją w końcu miał, na każdy możliwy sposób. Od przodu, od tyłu, palcami, językiem czy w usta, w konfiguracji dowolnej, byle już, teraz, zaraz, by więcej nie mogła czekać bo to nieznośne pulsowanie które zaczynała wyczuwać między udami pozwoli jej zwariować.
Szalona. Kiedy zbliżali się do wynajętego na tą noc pokoju (romantycznie?) nagle zaczęła udawać niecierpliwa i jeszcze zanim weszli, wymanewrowała go tak że znajdowała się między ustami a nim samym i oznajmiła:
- Jesteś nieznośnie niecierpliwy - mózg podpowiadał jedno, ten drugi - w okolicach jej macicy - drugie i równie dobrze mogła właśnie go prosić by wziął ją już tu i teraz, na tych drzwiach, ale musiała zachowywać pozory. Dlatego więc, jak na grzeczną dziewczynkę przystało, przesuwała jedynie dłońmi po jego klatce piersiowej, paznokciami zaczepiając o guziki jego koszuli, jakby obiecywała mu w ten sposób, że zaraz ja z niego zdejmie.
A pewnie zdążył się już przekonać, że pod tym względem niesamowicie słowna z niej dziewczyna.