: 04 mar 2024, 16:23
Mógł odbierać to inaczej, jednak ona również traktowała tę relację poważnie i właśnie dlatego tak bardzo obruszyła się, kiedy zaczęło jej się wydawać, że jego uwaga spoczywała na kimś innym. Prawdopodobnie postępowała egoistycznie, ponieważ wtedy myślała wyłącznie o swoich potrzebach i pragnieniach, w których centrum znajdował się Saaranen. To właśnie on pozwolił jej spojrzeć na samą siebie inaczej. Za sprawą Brando uwierzyła, że zasługiwała na coś więcej niż to, co oferował jej mąż, a poza tym sama też miała więcej do zaoferowania. Pragnęła się o niego zatroszczyć i zagwarantować mu ten sam komfort, który gwarantował jej on. Wzajemne zrozumienie było tym, co bez wątpienia ciągnęło ją do niego, jednak nie była to jedyna rzecz, która przesądzala o tym, że to właśnie jego, a nie kogokolwiek innego chciała mieć przy sobie. Pociągał ją na wielu płaszczyznach, dlatego tak ciężko było jej wyobrazić sobie to, że nagle mógłby odejść.
Nie zamierzała narzekać na to, że nie mogła zbyt długo nacieszyć się widokami, ponieważ w chwili obecnej i tak nie chodziło jej o nie. W chwili obecnej zależało jej przede wszystkim na jego bliskości, z której zamierzała wyciągnąć jak najwięcej, dlatego zaangażowała się w ten pocałunek, zaraz jednak dając mu się rozproszyć tym, jak przyjemny wydawał się jego dotyk. Za jego sprawą z jej ust mimowolnie wydostał się pomruk zadowolenia, a kiedy kolejne warstwy jej ubrania wylądowały na ziemi, Dawn zaczęła domagać się więcej. W każdym jej kolejnym kroku dało się wyczuć, jak bardzo była spragniona jego bliskości, po którą coraz odważniej zaczynała sięgać. Była na tyle niecierpliwa (i miała wrażenie, że Brando również), iż pozwoliła, by po raz pierwszy dali upust własnym emocjom właśnie przy tej ścianie. A choć zdawać by się mogło, że po tym powinna się opamiętać, tak bynajmniej się nie stało, dlatego w końcu pociągnęła go ze sobą w stronę łóżka, gdzie jeszcze przez dłuższy czas mogli oddawać się przyjemnościom - tym razem już nieco spokojniej i z większą dozą czułości, za którą stęskniła się, kiedy trzymali się na dystans. Prawdopodobnie właśnie dlatego nie wycofała się nawet wtedy, kiedy po wszystkim leżeli zmęczeni w swoich ramionach. Przytuliła głowę do jego piersi i muskając lekko jego skórę palcami, wsłuchiwała się w miarowe bicie jego serca. Mając go obok, ona również czuła się zadziwiająco spokojna.
Nie zamierzała narzekać na to, że nie mogła zbyt długo nacieszyć się widokami, ponieważ w chwili obecnej i tak nie chodziło jej o nie. W chwili obecnej zależało jej przede wszystkim na jego bliskości, z której zamierzała wyciągnąć jak najwięcej, dlatego zaangażowała się w ten pocałunek, zaraz jednak dając mu się rozproszyć tym, jak przyjemny wydawał się jego dotyk. Za jego sprawą z jej ust mimowolnie wydostał się pomruk zadowolenia, a kiedy kolejne warstwy jej ubrania wylądowały na ziemi, Dawn zaczęła domagać się więcej. W każdym jej kolejnym kroku dało się wyczuć, jak bardzo była spragniona jego bliskości, po którą coraz odważniej zaczynała sięgać. Była na tyle niecierpliwa (i miała wrażenie, że Brando również), iż pozwoliła, by po raz pierwszy dali upust własnym emocjom właśnie przy tej ścianie. A choć zdawać by się mogło, że po tym powinna się opamiętać, tak bynajmniej się nie stało, dlatego w końcu pociągnęła go ze sobą w stronę łóżka, gdzie jeszcze przez dłuższy czas mogli oddawać się przyjemnościom - tym razem już nieco spokojniej i z większą dozą czułości, za którą stęskniła się, kiedy trzymali się na dystans. Prawdopodobnie właśnie dlatego nie wycofała się nawet wtedy, kiedy po wszystkim leżeli zmęczeni w swoich ramionach. Przytuliła głowę do jego piersi i muskając lekko jego skórę palcami, wsłuchiwała się w miarowe bicie jego serca. Mając go obok, ona również czuła się zadziwiająco spokojna.