lorne bay — lorne bay
1 yo — 1 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Na świat przyszedł w malowniczej stolicy Francji, w Paryżu w dość dobrze sytuowanej rodzinie. Louis i Marie, bo tak właśnie nazywają się jego rodzice, nie do końca planowali posiadanie potomstwa. Głównie dlatego, że ich cele życiowe skupiały się głównie wokół materialnej strefy życia. Obydwoje pochodzili z bogatych rodzin — lubili pieniądze i przesadny zbytek, co tylko motywowały ich do cięższej pracy, która zdecydowanie odpłacała im się w wymierny sposób. Obydwoje byli wziętymi finansistami, którzy obracali majątki bogatych, przy okazji gromadząc własną fortunę. Nigdy nie mieli w głowie konkretnej kwoty, która zadowoliłaby ich ego, z racji na to po prostu parli do przodu. Ich codzienność skupiała się w całości na pracy, przynajmniej do pewnego momentu.
Tę nieskazitelną, wypracowaną do perfekcji rutynę przerwała nagła diagnoza lekarska, która dość skutecznie miała zmienić ich dalsze życie. Okazało się bowiem, że Marie była w ciąży. Posiadanie potomstwa nigdy nie było wysoko na liście ich planów, tak w zasadzie to wcale go tam nie było. Nie, żeby nie chcieli mieć dzieci. Po prostu nie mieli czasu na zabawy w rodzinę. Początkowo planowali nawet dokonać aborcji, ale ostatecznie kobieta zdecydowała się o jej zachowaniu. Ciężko powiedzieć, co dokładnie ją ku temu skłoniło. Chyba po prostu matczyny instynkt, który niespodziewanie się w niej przebudził.
Właśnie w ten sposób, niemal równe dziewięć miesięcy później, na świat przyszedł Blair. Początkowo państwo Dupont miało spore problemy z ułożeniem swojej codzienności, uwzględniając w niej malucha, ale dość szybko znaleźli rozwiązanie, które na długo zagościło w ich codzienności. Gdy miał raptem kilka miesięcy, piecze nad nim przejęła niania, która niejako wychowywała go przez następne lata. Rodzice oczywiście starali się poświęcać mu swój czas, ale działo się tak głównie wieczorami, co i tak nie było szczególnie regularne. Z racji na to chłopak rósł w ten nieco dysfunkcyjny sposób, pozbawiony dość podstawowych cech społecznych, jakimi były więzi rodzinne.
Odbiło się to na nim w okresie szkolnym, gdzie dość szybko dał się poznać jako odludek. Oczywiście chodził do prywatnych szkół, dzięki czemu tego typu dysfunkcje nie były aż tak mocno odczuwalne. Nauczyciele zapewnili mu odpowiednią opiekę, co dość szybko zaowocowało w przyszłości. Przez pierwsze lata miał dość spore trudności z nawiązywaniem kontaktów i relacji, ale z czasem oswoił się z otoczeniem, garściami czerpiąc od wszelakie zachowania od swoich nowych kolegów. Pech chciał, że przystał z tymi, którzy należeli do tych "mniej pożądnych", a że relacje te utrzymały się przez właściwie prawie cały etap edukacji, Blair wyrósł na nieszczególnie sympatyczną osobę.
Szczególnie mocno dało się to odczuć w okresie dojrzewania. Alkohol, używki oraz ogólne przeświadczenie, że pieniądze czynią z niego kogoś lepszego, sprawiały, że ciężko było z nim przebywać, jeśli nie znajdowałeś się w gronie zaufanych ziomków. Często zrywał się z lekcji i zaniedbywał naukę, ale rodzice zbywali tego typu problemy, co z kolei generowało kolejne, coraz poważniejsze problemy wychowawcze, które ostatecznie niemal doprowadził do tragedii. Razem z dwoma kolegami sunął ciemną nocą przez miasto. Warto dodać, że żaden z nich nie był trzeźwy. Po drodze uszkodzili kilka aut, a to wszystko po to, żeby na końcu niemal doprowadzić do tragedii. Skończyło się jedynie na skasowanym aucie i sporej ilości guzów. Groziły mu też co prawda konsekwencje karne, ale pieniądze rodziców skutecznie uciszyły temat. W jego głowie temat został zamknięty.
Nie spodziewał się, że sytuacja ta może odbić się na nim w inny sposób, ale nieoczekiwania ojciec poinformował go, że w następnym miesiącu rusza do Australii, żeby spiąć tam kilka ważnych biznesów, a Blair pojedzie z nim. Louis stwierdził, że jego syn potrzebuje "szkoły życia", cokolwiek miało to znaczyć. Chłopak oczywiście nie chciał jechać i starał się sprzeciwić tej decyzji, ale ostatecznie wsiadł w samolot i w ten oto sposób znalazł się w Lorne Bay. Małym, nieprzyjemnym miasteczku, które miało się stać jego tymczasowym domem. Już od pierwszego dnia wiedział, że nie będzie się tu dobrze bawił.
Blair Dupont
13.04.2006r
Paryż, Francja
uczeń
lorne bay state school
opal moonlane
kawaler, hetero
Środek transportu
Publiczne środki komunikacji

Związek ze społecznością Aborygenów
Z racji na to, że przyjechał tutaj raptem dwa tygodnie temu, absolutnie nie zna się na tym temacie.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Ewentualnie w jakiejś knajpie czy barze. O ile postanowi wyjść na miasto. Nie czuje się tu szczególnie komfortowo.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Louis Dupont - ojciec NPC

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak
Blair Dupont
Benjamin Wadsworth
powitalny kokos
-
brak multikont
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany