piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Czy Nico miał dobry humor… no generalnie nie był najgorszy. Nie był wściekły, nie krzyczał, nie warczał, nie siedział u niej zaćpany, ani najebany. Ale nie był do końca sobą, był mniej radosny i mniej się z niej nabijał mimo wszystko. Coś mu ciążyło, chociaż bardzo się starał to trzymać na dystans i nie pokazywać nic po sobie. No ale był w nieco dziwnym stanie, nie ma co się oszukiwać.
- Czyli założyłaś apkę, poszłaś na jedną randkę i to tyle? - zapytał, bo no ciekaw był, czy to naprawdę była cała jej przygoda z um… polowaniem na męża. Bo poszukiwaniem miłości by tego pewnie nigdy nie nazwał, a raczej ucieczką od samotności jak już.
- No to dziewczynę nie, dwie byłe żony i jedną narzeczoną, bo wolę tu mieć mniej zobowiązujące relacje z tą płcią - odpowiedział, oczywiście dalej się nabijając. No nie miał dziewczyny, bo kiedy by znalazł na nią czas? Tu pracował, tu Harper robiła mu rozpierdol w życiu, a musiał też mieć kiedy spać i ćpać, priorytety, co nie.
- Pytasz czy sypiam z innymi kobietami teraz? - uniósł brwi, ciekaw gdzie wędrowała tym swoim tokiem rozumowania. - Mam podać stosunki w przeciągu miesiąca kalendarzowego z prognozą na przyszłe dwa tygodnie? - i dodał, oczywiście że się dalej nabijając. Tak, zdecydowanie było za wcześnie na te rozmowy, a on w sumie… no wbrew pozorom nie był jakiś super wylewny w kwestii swoich przygód, co nie. Wiedziała, że nie zamierza omawiać zdobytych z nią baz z nikim, więc czemu miałby omawiać inne waginy z nią?
- Dobra dobra, krętaczu. Którą najbardziej lubisz? Która cię najczęściej wkurza? Której przypadkiem nie zostawiasz ciasteczek do zjedzenia? - zapytał z rozbawieniem, sprawdzając makaron, a potem kiedy uznał, że już się nadaje, zgrabnie używając przyrządów przerzucił część z nich na patelnię, a potem zajął się doprawianiem i dopieszczaniem potrawy. - Gdybyś miała tylko jedną zabrać na szalony wypad do Paryża, to którą? - o tak, zamierzał się nad nią troche poznęcać. Odrobinę.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
– Umówiłam się jeszcze na inną, ale ją odwołałam. Przypomniało mi się jak było na tej pierwszej. Nie, drugiej w zasadzie, ale Zeta nie był z Tindera – wyjaśniła. No ciężkie życie małej randkowiczki, niezależnie od tego czy poznasz kogoś w realu, czy poprzez aplikację, i tu i tu może wyjść z tego jeden wielki klops.
Aż sama się zdziwiła, kiedy powtórzył jej pytanie. Nie wiedziała, że była aż tak bezpośrednia. No i oczywiście, że była ciekawa, ale uznała, że rzeczywiście lepiej nie drążyć tego tematu. W końcu nie mieli wobec siebie żadnych zobowiązań. – Nie, nie było pytania. W ogóle słowo „stosunki” jest okropne – stwierdziła tak na marginesie. Kojarzyło jej się z jakimś samcem rozpłodowym jakiegoś kangura czy tam innego knura, który miał odbyć stosunek z samicą i to w towarzystwie jakiegoś masturbatora. Widziała kiedyś dokument o takim zawodzie.
– Mieszkam teraz z dwiema dziewczynami, nie mam zbyt wielkiego wyboru – roześmiała się, ale mimo to uznała, że spróbuje podjąć rękawicę – Z Nessą mieszkam najdłużej, więc to z nią jestem najbardziej związana. Ale jej minusem jest to, że ma dziwnego kuzyna i chyba chce mnie z nim swatać – zmarszczyła lekko brwi na wspomnienie o Zecie. – Ginny to najlepsza przyjaciółka Nessy, sprowadzona zresztą przez nią na chatę. Ostatnio dość długo jej nie była, wyjechała na jakieś stypendium i dopiero niedawno wróciła. Trochę nam osłabł przez to kontakt. Ale to nie tak, że jej nie lubię. Nie wszystko jest czarne albo białe, Nicolo – stwierdziła uważnie oglądając te cudeńka, które Nico tam obracał na patelni. – A do Paryża zabrałabym którąś z moich sióstr. Może Cece, żeby nabrała trochę ogłady – wzruszyła ramionami. – No dobra, a ty masz jakiegoś dobrego kumpla, którego zabrałbyś na wycieczkę? – zaciekawiona odbiła piłeczkę. No bo że miał dobrych kumpli, to nie wątpiła. W końcu każdy potrzebuje w swoim życiu innych ludzi, nie?
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
- No proszę, ale się szybko poddajesz - mruknął z rozbawieniem. I beka mocno, bo coś mnie tknęło, że on chyba Zetę zna, więc sobie zerknęłam do jego relacji i owszem. Dlatego usłyszał jego imię i zaśmiał się - chwila, byłaś na randce z Zetą? - no upewnić się musiał, co nie - okej, jak to się stało? - dodał, bo no nie to żeby byli kumplami… no ale było między nimi pewne napięcie i musiał sprawdzić, czy Zeta tutaj startował do jeg… no nieważne. Do Harper, okej.
- Wiem że okropne, dlatego nigdy nie wypytuje lasek ile ich miały i z iloma facetami - odpowiedział i uśmiechnął się krzywo. Dla niego to nie miało znaczenia, nie interesowały go.. ugh przebiegi to okropne słowo, a jeszcze okropniejsze jest traktowanie ludzi jak coś, co powinno mieć jakiś licznik. - A powiesz seks bez rumieńca? - zapytał, na razie pytając tylko o to, nie będzie jej tutaj zmuszać do powiedzenia penis, czy coś. No nabijał się z niej oczywiście, bo wiedział że nawet prezerwatywa to dla niej skomplikowane słowo. Ale nie chciał też poruszać tego tematu w sumie… tamtej nocy znaczy się.
- Tylko dwiema? Myślałem że to większy akademik no zdziwił się, a potem sobie słuchał i pokiwał głową. - Nessa to nie ma niestety poczucia humoru. Ale Jedda była fajna - rzucił, bo skoro już skojarzył Zetę, to i po nazwisku poszedł dalej. No a do Jeddy miał się uśmiechać żeby go drażnić trochę, więc załóżmy że tak było. - I co, dasz się zeswatać? - zapytał lekko, no ciekaw co właściwie odpowie. I czemu krążą wokół tego tematu, ale hej, Harper lubiła go zaskakiwać.
- Czarno biały świat jest wygodniejszy, nie trzeba analizować wszystkiego i rozważać… no ale widzisz, jednak masz faworytkę tutaj - zauważył. - A teraz wyskakuj z rodzinnej porcelany - dodał, robiąc jeszcze czary mary na patelni, wiadomo. Coś tam podziałał z serem, coś z orzechami, coś jeszcze z przyprawami. A potem nawinął kawałek makaronu na widelec, po czym znalazł się przy niej, dmuchając na niego. Najpierw sam złapał kawałek makaronu, żeby sprawdzić czy na pewno wszystko jest super, a potem podsunął jej do spróbowania - Też mam siostrę i też nie ma ogłady - odpowiedział, zaskakując trochę sam siebie, że powiedział coś o rodzinie. A potem lekko zmarszczył brwi - nio ktoś by się znalazł. Pewnie to musiałby być większy wypad, ale no.. zależy gdzie i po co - podsumował. Kumpli miał. Przyjaciół nie.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Uniosła zaskoczona obie brwi, kiedy Nico – również nieco zaskoczony – spytał o randkę z Zetą. – A skąd go znasz? To jakiś twój kumpel? – ona również musiała pozbierać brakujące informacje. No ale może Corrente był po prostu sąsiadem Nico, w końcu obaj mieszkali w Tingaree. – To skomplikowana historia. Jakiś czas temu wpakował mnie w niefajną sytuację. Udawałam jego dziewczynę przed jakimiś szemranymi typami. No i żeby mi to zrekompensować, zaprosił mnie na randkę – dodała wzruszając ramionami, bo teraz już nabrała trochę dystansu, więc mogła mówić o tym bez większych emocji. – Najpierw odmówiłam, a on nalegał i nalegał. Ale że moja bestie się w nim kocha, powiedziałam jej o tym i ustaliłyśmy, że pójdę z nim na tę randkę i spróbuję przedstawić Claire w jak najlepszym świetle. Ale on miał to gdzieś, zaczął o niej nie ładnie mówić, więc tylko zjadłam i wyszłam – no bo hej, nikt nie będzie obrażał bliskich Harper w jej obecności.
Przytaknęła głową, uświadamiając sobie, że faktycznie lepiej, żeby niektóre fakty pozostały tajemnicą. Gdyby Nico rzucił jej teraz jakąś liczbę, pewnie jej mózg jak na złość krążyłby teraz już tylko wokół niej. – A co za problem? Seks – rzuciła niby luźno, ale oczywiście że na jej twarz delikatnie wkroczył kolor cegły. Nie była tego świadoma, dlatego z satysfakcją patrzyła na Tribbianiego. No hej, dawno nie miała do czynienia z tym całym seksem, można zapomnieć że to całkiem normalne słowo.
– Co chwila ktoś się tu wprowadza albo wyprowadza. Ostatnio wyprowadziła się Jaya i szukamy kogoś na jej miejsce – wyjaśniła, darując sobie wymienianie po kolei która mieszkała tu po której. – Co? Nessa jest mega zabawna. I czekaj, znasz też Jeddę? Czy raczej znałeś… Chyba nie wiadomo, co się z nią stało – ho ho, jak była taka fajna, to trzeba było się za nią brać jak była na miejscu, a nie teraz czule wspominać , pffff. – Nie. Nie przepadam za nim na tyle, żeby dać się zaprosić na kolejną randkę – odparła zgodnie z prawdą. I może nawet nieświadomie sugerując coś Nico.
Nie skomentowała jego słów o siostrze, ale domyślała się, że mówił o dziewczynie obecnej na cmentarzu podczas pogrzebu ich mamy. Na ten moment nie wolała zahaczać o tematy rodzinne, za to z chęcią spróbowała jego kulinarnego działa i aż wydała z siebie pomruk zadowolenia. – Nicolo, to jest przepyszne – powiedziała z entuzjazmem i wyciągnęła ręce po swoją porcję. Przypominała teraz zombie pragnącego dostać jakiś pyszny móżdżek. – Tak po prostu, na szalone wakacje. Nie musi być Paryż, może być nawet kemping pod miastem – drążyła.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
No generalnie miasteczko było małe, duże było prawdopodobieństwo, że dwóch fagasów, którzy pakują się w tarapaty na siebie wpadnie! - A kto by pamiętał… mieszka tam gdzie ja i jest cwaniakiem, któremu regularnie musiałem pokazywać, że we wszystkim jestem lepszy. Takie tam męskie sprawy - rzucił, bo no kumplami ich chyba nazwać nie można. Nico lubił tę rywalizację z nim, ale no… przyjacielem ani kumplem by go pewnie nie nazwał.
- Że co?- no zmarszczył brwi, nagle czując przypływ złości.. czy wkurwienia bardziej adekwatnie mówiąc. - Jakimiś szemranymi typami? Po co? - no musiał wiedzieć, co nie. To nie brzmiał ani dobrze, ani bezpiecznie. Dobrze wiedział, że szemranym typom nie można ufać.. a już na pewno nie w sprawie ich szemranych interesów. I to było coś, od czego Harper powinna się trzymać z daleka.
- Twoja bestie się w nim kocha, więc poszłaś z nim na randkę…- zapytał i zmrużył lekko oczy - w jaki sposób ma to sens? - zapytał, bo no jednak użycie słowa randka.. no jeszcze jakaś kolacja w podzięce czy coś to jedno, ale randka? No dziwna sprawa, co nie.
- Obrażał twoją koleżankę więc wyszłaś? Chlusnęłaś mu chociaż drinkiem w twarz? - zapytał, no tu już bardziej zaciekawiony niż zły. Chociaż.. no miał złe przeczucia, co nie. Bo skoro Zeta postawił ją na świeczniku przy takich ludziach.. no to pachnie kłopotami.
No i cóż, skupił się na lżejszych tematach. A kiedy Harper wypowiedziała seks, wyciągnął swój telefon i cyknął jej fotkę, a potem oddał swój telefon w jej ręce - no totalnie, pokerowa twarz - podsumował, nie podglądając, czy Harper usunęła to zdjęcie, które właśnie zrobił, czy mu je zostawiła. Na pewno było maks urocze.
- Aż takie straszne jesteście, że wszyscy muszą uciekać? - zapytał, oczywiście się z niej nabijając. Życie bez nabijania się jest smutne i szare, po co tego nie robić, jak można robić!
- Tak, bardzo giętka dziewczyna - odpowiedział, bo ja chyba coś kojarzę, że z nią grałam i robili to to, co jest na takim czymś…w sensie… że trzyma się patyk i pod nim przechodzi albo tańczy, o. Ni chuja sobie teraz nazwy nie przypomnę.
- No wiem - podsumował, bo oczywiście, że nie zamierzał być skromny. A potem zabrał się za nakładanie, tam jeszcze ciut oleju dolał, trochę przyozdobił przyprawami i gotowe. - No dobra, odpalaj to domowe kino - i zaoferował, jeszcze wyciągając wino z lodówki i nalewając im do kieliszków, bo jak randka, to randka, co nie. - Tu i kemping? Jakoś tego nie widzę.. - mruknął z lekkim rozbawieniem. - Nie boisz się pająków? Robaków? Aligatorów i kangurów? - no to w końcu Australia, pierwsze były najbardziej niebezpieczne!
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
- Męskie sprawy czyli walka dwóch kogucików, którzy muszą sobie wzajemnie udowodnić, który ma większą kitę albo lepszą kurkę w kurniku – wywróciła oczami, woląc nawet nie zastanawiać się w jaki sposób Nico okazywał mu tę swoją przewagę. Nie chciała słyszeć o stosowaniu przemocy, nie akceptowała jej, a jednak wątpiła, że te problemy rozwiązywali partyjką w szachy.
– Po prostu pojawiłam się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasu. I nie udało mi się dobrze ukryć, usłyszeli mnie… więc udawałam, że jestem laską Zety, żeby nie zrobili mi krzywdy – dodała ciszej. No jeśli Nico miał jeszcze jakieś wątpliwości co do tego, że Harper była studnią głupich pomysłów, to teraz wszystko było już jasne.
– Myślałyśmy, że jeśli mu poopowiadam same dobre rzeczy o Claire, to się nią zainteresuje. Ale on chciał gadać tylko o mnie, no mówię ci, dziwny człowiek – wzniosła oczy ku górze, jakby chciała okazać w tej sposób swoje oburzenie. No studnia, żeby nie było, że nie ostrzegałam! – Nie, drinkiem traktuję tylko ciebie – uniosła zaczepnie brew, bo przecież to on dostał jakimś aperolem pewnie prosto w twarz, kiedy psuł jej randkę. – Zamieniłam się w bryłę lodu. Nie chciałam dac mu tej satysfakcji, że udało mu się wzbudzić we mnie aż takie emocje – wzruszyła ramionami. Oczywiście wcześniej oznajmiła mu stanowczo, że w taki sposób nie będzie z nim rozmawiała, a potem najadła się tajskiego żarcia.
– Hej! – krzyknęła, oczywiście domagając się podania jej telefonu. A fotka, którą jej zrobił, była no właśnie, urocza. Więc ustawiła mu je na tapecie. – Masz, żeby cię to prześladowało jeszcze przez długi czas – oddała mu telefon i z satysfakcją uniosła brew.
– Wszystkie jesteśmy super i każdą nową dziewczynę przyjmujemy z otwartymi rękoma. Ale no taka kolej rzeczy. Ja też pewnie kiedyś pójdę na swoje – odparła, choć nie miała jeszcze w tym zakresie sprecyzowanych planów. Może przeprowadzi się bliżej centrum? Może wynajmie mieszkanie w Opal? No ale to wszystko w swoim czasie, na razie było jej dobrze tu gdzie była.
– Giętka – powtórzyła, nawet nie próbując wysilić się na uśmiech. A potem z talerzem w ręku opadła na kanapę w salonie i zaczęła odpalać Forresta. Usiadła po turecku, czekając aż Nico podejdzie z winem. – Mam też świece, ale pewnie nie lubisz takich klimatów – rzuciła, no nie chcąc przeszarżować. – Wychowałam się na wsi, zwierzęta mnie nie przerażają. No dobra, może i nie mamy tu krokodyli, ale kangury czasami widuję. No i przecież nie pojechałabym sama na taki kemping. Byłeś kiedyś? – spytała.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
- Nie, masz dziwne wyobrażenia - odpowiedział, bo no nie bili się w sumie. A po prostu no, cwaniakowali i tak dalej, więc z tymi kurkami to aż tak źle nie trafiła przecież. Ale nie chciał się w to zagłębiać, bo w sumie po co, mieli ciekawsze rzeczy do omawiania. No i takie, które naprawdę go wkurwiły.
- Okej, musisz mi powiedzieć więcej, bo to brzmi jakbyś albo była tam gdzie nie powinnaś być, albo jakby on miał ogon z ludzi, którzy lubią wiedzieć kto gdzie jest i z kim…. - zmarszczył brwi, oczywiście widząc od razu mroczne scenariusze, ale myśl że Harper miałoby się coś stać, wzbudziła w nim.. no bardzo nieprzyjemne uczucie. Więc tak, Zeta nie dostał od niego w ryj, ale jak następnym razem się spotkają to może się to zmienić.
- W jaki sposób podejrzani ludzie postanowili ci nie robić krzywdy, bo myślą że jesteś jego dziewczyną i w jaki sposób mieliby ci zrobić krzywdę, gdyby się dowiedzieli, że nią nie jesteś? - zapytał spokojnie, chociaż oczywiście spokój był pozorny. To sama musiała przyznać, że jak to powiedział na głos, to wzbudzało to sporo wątpliwości i pewne czerwone flagi powiewały na maszcie, co nie.
- Okej, myślałyście że jak pójdziesz z nim na randkę, na którą cię wielokrotnie zaprosił po tym, jak bez krępacji nazywał cię swoją dziewczyną, to mu poopowiadać o innej dziewczynie i wtedy co… wtedy się w niej zakocha? - powtórzył z powątpiewaniem. - No szokujące, że chciał na randce z tobą, na którą się zgodziłaś i którą nazywałaś randką, rozmawiać o tobie - dodał, kiwając głową niby z powaga, chociaż oczywiście się nabijał. - On jest tu dziwny, tak - zmarszczył jedną brew i lekko uniósł drugą, bo no nie był pewien czy Harper wie jak głupio to brzmi. I trochę jak z podstawówki, skoro jedna miała namawiać go żeby się umawiał z drugą..
- Czuje się taki wyjątkowy - wywrócił oczami i wrócił do kończenia dania, a potem odpowiedniego nakładania, bo prezentacja ważna sprawa.
- Takie czyli jakie emocje? - no spojrzał na nią podejrzliwie… no dziwne rzeczy opowiadała, okej. On się po prostu dziwił. Inne emocje nie wchodziły tu w grę, przecież, oczywiście.
- Hę? - rzucił, a potem spojrzał i tak, zobaczył jej twarz na swojej tapecie - zmienię to na swój samochód pięć minut po wyjściu stąd - obiecał jej, bo pewnie właśnie taką miał tapetę. Faceci czasem to robią, z jakiegoś powodu, więc on mógł być jednym z nich.
- Rodzice ci coś kupią? - no zapytał, bo przecież to już wiedzieli, że jej rodzice o nią dbali w ten sposób, jeśli tak to określić można. Ale mój post, w sumie kto mi zabroni określać tak jak chce, lol. Więc można!
No a Nico nie pociągnął tematu, po prostu zaniósł też swój talerz i potem kieliszki z alko. Od razu zabrał butelkę do nich. Przez chwilę sie zastanawiał, czy powinien usiąść na podłodze czy nie, ale zamiast tego usiadł na kanapie, wygodnie sie opierając o oparcie kanapy.
- Nie no, jasne, odpalaj, koniecznie też kadzidełka i rozsyp jakieś płatki róż - przytaknął, oczywiście że się nabijając. - No widziałem jak cię zwierzęta nie przerażają - odpowiedział mając na myśli oczywiście wombaciątka. A po jej pytaniu uniósł brwi - jasne, trafiło się - rzucił, chociaż miał bardziej na myśli picie z kumplami w terenie, czy nad jakąś rzeką albo jeziorem… no był to jakiś kemping, nie? A no właśnie.- Ale mieszkanie na wsi to nie to samo co kemping, wiesz... - dodał, z krzywym uśmieszkiem.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
– Byłam w tym cholernym Shadow, okej. Zanim poprosiłam o wprowadzenie ciebie. Naprawdę zależało mi na tym, żeby napisać o nim artykułu, więc pewnego dnia poszłam tam z koleżanką. Zobaczyłam, że Zeta wychodzi z jakimiś kolesiami i… chciałam się tylko rozejrzeć – przyznała niemalże na jednym tchu. – Więc tak, nie powinno mnie tam być, ale mnie przyczaili więc weszłam w pierwszą rolę, jaka przyszła mi do głowy – dodała wzruszając ramionami, starając się umniejszyć powadze całej tej sytuacji. Nie sądziła, że Nico aż tak się tym przejmie. Zwłaszcza, że cała sytuacja miała miejsce dość dawno, kiedy dla niego była wyłącznie natrętnym robakiem. Zupełnie inne realia.
– Mieliby kropnąć dziewczynę swojego kontrahenta? Żeby doprowadzić do jakiejś… no nie wiem, wojny gangów…? – okej, może że teraz trochę za bardzo puściła wodze wyobraźni, bo jej wiedza o gangach w Lorne Bay wciąż była znikoma. I taka powinna była zostać. – Nie no, Nico, oboje dobrze wiemy, że nic takiego by się nie wydarzyło. Żyję, nic mi nie jest – dodała lekko przygryzając wargę i starając się nieco uspokoić Nico i całą tę sytuację.
– Nie musiał się od razu zakochiwać… wystarczyłoby, żeby po prostu spojrzał na nią przychylniejszym okiem – stwierdziła po chwili namysłu. No jednak człowiek wyjdzie z liceum, ale mental licbazy z człowieka to rzadko kiedy. – Dobra, żałuję że ci powiedziałam, pewnie masz mnie teraz za jakąś głupią – zasmuciła się lekko, no bo jednak zależało jej na tym, żeby wypaść dobrze, a nie jak licealna drama queen, bo wiedziała co Nico sądził na temat takich lasek.
– Takie silne emocje – dopowiedziała. Uważała, że obojętność było czymś najgorszym, czym można potraktować drugiego człowieka. – Ochh, samochód na tapecie, to takie męski – wywróciła oczami, no ale co ona będzie tu walczyła. To on codziennie będzie patrzył na kupę metalu. Czy z czego się tam robi samochody xd.
– Nie, raczej nie. Nie rozmawialiśmy o tym jeszcze prawdę mówiąc. Ale na początek wynajem będzie okej – stwierdziła, choć miała pewność że gdyby tylko poprosiła, to rodzice kupiliby jej mieszkanie bez mrugnięcia okiem. Ale ona była przecież zosią-samosią i chciała sama sobie zaoszczędzić ile mogła.
– Uważaj, bo serio to zrobię – oczywiście, że miała te wszystkie rzeczy w domu. A potem trzepnęła go dłonią w kolano, kiedy przypomniał jej o wombaciątkach. – Hej! One mnie zaatakowały – zaczęła się śmiać, kiedy przypomniała sobie tę sytuację. A potem spojrzała na niego zaciekawiona. – No to może pojedziemy kiedyś razem pod namiot? – rzuciła popijając winko, dopiero po chwili uświadamiając sobie, że 1) byłaby to ich kolejna randka, 2) spaliby we dwójkę w jednym namiocie, pewnie na jednym materacu… Różnie mogłoby się to skończyć.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Nico przez moment jej słuchał z poważną miną. Nie skomentował na razie jej słów, zastanawiając się wciąż jak bardzo powinien się tym martwić. A potem przechylił lekko głowę w bok. - Harper, to nie jest żaden film - przypomniał jej, ale uznał, że na razie odpuści. Ale zacznie mieć uszy szeroko otwarte na ploty o Zecie i jakiejś blondynie.
- Nie, po prostu nie rozumiem waszej logiki. Dla mnie to po prostu dziwne… metody są. Przecież jak typ jej nie lubi, to po co ma na nią inaczej patrzeć? - zmarszczył lekko brwi - i po co jej typ, który nie jest nią zainteresowany, za to ewidentnie chce przelecieć jej przyjaciółkę? - i no dopytał, po czym lekko się skrzywił, bo oczywiście, że ta wizja mu się nie podobała. I no, po prostu jak na dziewczynę, która podkreśla jaka jest miła i fajna, dziwne że nie miała problemu z manipulowaniem, bawieniem się uczuciami i tak dalej. A może to źle interpretował. No był ciekaw jak myślała. Krytykowanie jej to też przecież było jego ulubione zajęcie.
- Masz racje, powinien być szanującym się facetem i mieć tam motylki albo teletubisie - skinął lekko głową, bo owszem, totalnie widział się w takiej męskiej wersji. Well.
- Nie no, jasne, rób rób, a jak nagle wyjdę, to znaczy że poszedłem siku i wcale nie uciekłem - rzucił, wracając do nabijania się, bo czemu nie. Z Harper się zawsze przyjemnie nabijało. I to lepsze niż poważne rozmowy… a przynajmniej bezpieczniejsze.
- Tak tak, jakoś przy mnie były spokojne i ułożone, ale na Twój widok wpadły w szał - uniósł brwi, oczywiście dalej się zgrywając. A potem wpakował do buzi trochę makaronu. - No może - odpowiedział, nie do końca wiedząc, czy to poważna propozycja, czy dalej zgrywa. Tu nigdy nie można było być niczego pewien. - Ty bierzesz nocną wartę na wywalanie węży z namiotu - i dodał, a potem przez moment skupił się na filmie - to ten moment, kiedy mi mówisz że Tom Hanks to ideał faceta? - zapytał - to taki aktor, który mógłby być twoim dentystą tak naprawdę - i dodał, sam nie wiedzieć czemu. Może żeby było śmiesznie.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Nie powiedziała już nic w temacie Zety. Wiedziała, że zachowała się głupio, ale hej, była Harper Callaway, w dużej części składała się z głupich pomysłów.
– Nico, nie proszę cię o to, żeby nas zrozumiał. Spróbowałam, nie wyszło i tyle – odparła stanowczo. – A ja nie mam zamiaru stać się jego trofeum i powiedziałam mu to wprost. Nie flirtowałam z nim, nie dałam żadnej nadziei na to, że zmienię zdanie na jego temat. W zasadzie od początku byłam zimna i nieprzyjemna. A co do Claire, muszę przeprowadzić interwencję, bo ona wciąż jest zapatrzona w niego jak w obrazek po tym wszystkim – dodała. Zapewne była to forma manipulacji. Harper tego jednak nie dostrzegała, bo z jej perspektywy były to głupie dziewczyńskie rozgrywki. Tak naprawdę słowo „randka” zaczęło się pojawiać w jej rozmowie z dziewczynami, w stosunku do Zety nigdy go nie użyła. Nie wiedziała więc, czy Corrente też to tak postrzegał, czy jednak wiedział, że była to forma odpokutowania z jego strony za wciągnięcie Harps w jego problemy – bo on również poszedł w ten cały teatrzyk z Harper jako jego dziewczyną, za co chciał ją przeprosić tą kolacją.
– W razie czego to tuż pod oknem w łazience są pozostałości po kompostowniku, kilka zbitych desek. Pomogą w ucieczce jeśli najpierw zeskoczysz na nie – parsknęła śmiechem, bo jednak udzielanie mu wskazówek jak powinien od niej spierdolić, było dość zabawne. – Ochh, Nicolo Tribbiani, poskromiciel wombaciątek – wywróciła oczami, udając znudzenie, choć uśmiech nie schodził jej z twarzy. – Okej! – rzuciła tylko, uznając że będzie jeszcze czas na przegadanie tego. Następnie spojrzała na ekran i zastanowiła się przez chwilę nad jego pytaniem. – Tom Hanks jest super zdolny, ale nie jest typowym hollywoodzkim przystojniakiem – stwierdziła. – Ideałem faceta to jest Channing Tatum – dodała przytakując głową. – Czy to pytanie podchwytliwe? Teraz zaczniesz mi prawić morały, że ideały nie istnieją? – spytała podejrzliwie.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
No a on był Nico, więc ciężko mu było trzymać takie rzeczy dla siebie. Zwłaszcza że zadawanie tych pytań i patrzenie jak się wije i tłumaczy było całkiem zabawne. Poza tym chciał wiedzieć o co chodzi z Zetą i czy powinien się o nią martwić.
- Zdecydowanie musisz - pokiwał głową - bo aż przykro to słuchać - dodał, a potem przez moment jej się przyglądał. - Czemu powiedziałaś o traktowaniu jak trofeum? - zapytał, nie do końca pewien, czy z jego strony też się tego obawiała, czy po prostu miała inne jakieś ciężkie doświadczenia, które w ogóle sprawiły, że wolała być no zimna i twarda, jak widać.
- Często twoje przyjaciółki marnują tak czas? I ty? - zapytał, bo jeśli powinien wiedzieć o jakichś dziwnych gierkach, w które się wpakował, to wolał wiedzieć, co nie. I jeśli Harper planuje randki z innymi facetami i… chwila, co było tą drugą opcją? A tak, że no, manipulują nim czy coś. Bo wiadomo, o to chodzi, nie o jakieś zazdrości czy coś.
- Super. Musisz mi jeszcze powiedzieć o krzakach których należy unikać i oczywiście bluszczach, po których można się spinać - podsumował z rozbawieniem - okienka przez które się zmieszczę też będą pomocne - dodał, a potem uśmiechnął się z rozbawieniem, bo to faktycznie była zabawna rozmowa. I cóż… no spotkanie było… nie takie jakiego się spodziewał.
- Czemu w ogóle zajęłaś się pracą tam? Nie wyglądasz na fankę zwierząt… nie masz nawet kota, jak typowa stara panna - zauważył, jedząc sobie przy okazji, bo jak zrobił pyszne, to się nie będzie przecież marnować.
- Kto? - zapytał zdezorientowany - chyba nie znam typa, grał w czymś sławnym? - i dodał, a potem prychnął - nie no oczywiście, ideałem faceta na pewno jest aktor, zarabiający na co dzień udawaniem, że jest kimś innym - i rzucił jej takie spojrzenie z politowaniem. - Nie każde moje pytanie musi być podchwytliwe - dodał, a potem zmarszczył lekko brwi, patrząc jak wołają, że run forrest run! No oglądanie filmu z synem, który ma matkę robiącą dla niego wszystko było dla niego… no dziwne. Jakoś o tym nie pomyślał wcześniej.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Wzruszyła ramionami, kiedy spytał o trofeum. – Nigdy wcześniej nie był mną zainteresowany, dopóki nie zaczęłam okazywać mu niechęci. Może z perspektywy faceta to jakiś sygnał, że skoro jestem niedostępna, to trzeba mnie „zdobyć” – wyjaśniła, bo zachowanie Zety naprawdę było dla niej zastanawiające, tym bardziej że znali się już wcześniej przez Vanessę. – Tak to działa? Że faceci nie zwracają uwagi na po prostu miłe dziewczyny? Tylko na takie, które mają ich gdzieś? – spytała Nico przekręcając głowę na bok. Może i nie znała się na facetach, ale nie była do reszty głupia i naiwna. A już na pewno nie rzucała się pierwszego lepszego faceta, który okazywał jej zainteresowanie. Wręcz była wobec nich jeszcze bardziej nieufna.
– Nie – wywróciła oczami. – Chciałam pomóc Claire, okej? Poza tym to jest wspaniała osoba, po prostu… no, źle ulokowała uczucia – dodała, no bo jeżeli pomiędzy nią a Nico wszystko poszłoby w dobry kierunku, to na pewno chciałaby, żeby kiedyś on i jej przyjaciółki się poznali. Nie musieli się uwielbiać, grunt żeby się tolerowali.
– Od razu mówię, że żadnego warkocza ci nie zrzucę – parsknęła śmiechem. – A po bluszczach chcesz się wspinać do góry, czy przez nie uciekać? – uniosła lekko brew, no bo ciekawe, czy Nico rozważał tylko one way ticket z jej domu. No bo po ucieczce na pewno dostały ticket, ale taki wilczy.
– Nie mam zwierząt, bo przez ostatnie lata rzadko bywałam w domu. A to studia, a to praca, a to jeszcze coś… ale to nie znaczy, że ich nie lubię. I może kiedyś zdecyduję się na jakiegoś – wyjaśniła. – A sam wolontariat to nie tylko sprzątanie i pomaganie. To też uczestnictwo przy narodzinach zwierzaków, dokarmianie ich… No, uczestniczy się w całym cyklu życia tych zwierzaków. Mogę cię kiedyś zaprosić, sam zobaczysz, że nie da się tego nie polubić – zaproponowała nieco niepewnie, bo jeżeli ona nie wyglądała na fankę zwierząt, to co dopiero Nico.
– W Magic Mike’u na przykład. O striptizerach – wyjaśniła. – No jak się domyślasz, gra tam głownie bez koszulki, ale nie rozmawiamy o talencie aktorskim, tylko o innych walorach – no a skoro go nie znała, to mogła mówić tylko o walorach cielesnych, więc nie będzie udawała, że podziwia go za bystrość umysłu. – Okej – odparła po chwili, nieco niepewnie, w temacie podchwytliwych pytań. – A gdybyś to ty mnie zaprosił do siebie, jaki film byś mi odpalił? – spytała z zaciekawieniem. Na pewno nie Pamiętnik, ale może chciałby jej pokazać coś, co i tak lubiła? No hej, to są ważne sprawy na początku… no, relacji!
ODPOWIEDZ