fitzroy 'rory' balmont
: 10 lut 2024, 01:42
"To realize that all your life—you know, all your love, all your hate, all your memory, all your pain—it was all the same thing...
Budzę się.
Głowa pulsuję, pęka w szwach. Niczego nie pamiętam, choć chciałbym pamiętać wszystko.
Obok leży naga kobieta. Nie znam jej imienia, nie znam jej.
Nie znam samego siebie.
Dni mijają, rozszerzają się - wpadają pod niewidzialną mgłę. Nie pijam za dużo, zwykle stronie od alkoholu - nie lubię siebie po nim (czy w ogóle siebie lubię?) Nie sprowadzam obcych kobiet do domu, rzadko kiedy pozwalam komukolwiek wejść za mury mojej własności. Rzadko komu pozwalam się do siebie zbliżyć.
Zza ścianą, w drugim pokoju słyszę piskliwy śmiech. Henry wstał, obudził się przede mną - to się prawie nigdy nie zdarza. Powinienem zrobić mu śniadanie, praktycznie nie ma mnie w domu - czasem się dziwie, że jeszcze mnie pamięta. Za chwilę przyjdzie Ashley, spoglądam na zegar znajdujący się po prawej stronie od łóżka - na stoliku nocnym. Za niecały kwadrans. Zerkam na nieznajomą - niech stąd spierdala. Ash będzie mnie oceniać, choć ma zaledwie szesnaście lat - a zajmowanie się Henrym traktuję jako wpis do kalendarza na studia, gówniara zna się trochę na życiu - wścibskość i bezpośredniość przejęła po swojej matce.
Budzę nieznajomą.
Delikatnie rozchyla powieki, przeciąga swoje własne ciało - niczym najstraszniejszy drapieżnik. Gdy widzi moje spojrzenie, doskonale wie co się wydarzy - to nie jest jej pierwszy raz. Obydwoje ubieramy się w pośpiechu, nie pytam o imię - nie mówi mi go. Nie proponuję jej kawy, chyba na to czekała. Wychodzi szybko, nawet się nie odwracając. Teraz wiem, że przypomina mi kogoś - zjawę z przeszłości. Krucze włosy, piwne oczy i ten cwany uśmiech, w którym mógłbym się na nowo zakochać.
Henry mnie wita, wskakuję w ramiona. Zanoszę go do kuchni, sadzam w krzesełku - kakao zaczyna kipieć - a w drzwi ktoś stuka. Krzyczę: „Wchodź!” Zza rogu pojawia się Ashley, pukaniem informuję - nie pyta o zgodę, od lat czuję się jak u siebie. Spędza tu więcej czasu, niż we własnym domu.
Przyszła za wcześnie. Widziała nieznajomą - na plecach czuję oceniający wzrok. Nie reaguję, wlewam kawę do kubka - całuję syna w czoło i wychodzę, też nie odwracając się za siebie.
Droga do biura mija szybko. Wszyscy mnie przepuszczają - wysiadłam z auta. Wypalam trzy szlugi - śmierdzę dymem i wczorajszą nocą.
Jak co dzień.
Otwieram drzwi, idę wprost przed siebie, witam się machnięciem głowy - siadam przy biurku, otwieram akta i wracam do syfu, który wyniszcza mą duszę...
i wykończył całkiem mojego partnera.
Pierdol się zasrańcu.
Teraz wracam w znajome ślady, znajome okolice - a mimo to błądzę, idę po omacku - czasem wydaję mi się, że znam drogę - a czasem duszę się powietrzem.
Nie wiem, czy jeszcze potrafię żyć w Lorne Bay.
- klnie co drugie słowo, jest dość znerwicowanym człowiekiem, nienawidzi kłamstwa, ale obelga w Twoim kierunku, to dla Rory'ego codzienność.
- ma czteroletniego syna z byłą żoną, której odebrał prawa rodzicielskie.
- od tygodnia zajmuję się sprawą sekty z Sapphire River, na przestrzeni dwóch lat w tym obrębie zaginęło siedmiu młodocianych dziewcząt, poprzedni detektyw Francis Hoffman, byli dość blisko rozwikłania jej, niestety Frank miesiąc temu zginął na służbie, nikt nie wie dlaczego pojechał sam, bez wsparcia w tamtym kierunku.
- większość czasu przebywa w pracy, zwykle ma wyłączony telefon; to niemal wyzwanie, aby się do niego dodzwonić. Na wiadomości też nie odpowiada, właściwie nie ma sensu - aby do niego pisać.
- dwa lata temu, podczas nalotu na siedzibę narkomanów, został postrzelony w prawą nogę, do dziś nie odzyskał w niej całkowitego czucia (ukrywa to)
- dużo pali, kofeinę wlewa w siebie w hektolitrach
- ma brata bliźniaka, Danny'ego
- jeżeli żarcie to tylko zimna, najlepiej dwudniowa pizza, muzyka to uliczny rap (w domu, z synem słucha popu, ale się nie przyzna); a alkohol to mocne, ciemne beczkowane zimne piwo (napiję się tego z hipermarketu, ale musi być mężczyzną)
- kiedyś uczył się grać na fortepianie, ale jeśli go zapytasz - jedyne co potrafi zagrać to: hymn i jingle bells
Środek transportu
Czerwony pick up
Związek ze społecznością Aborygenów
Brak.
Najczęściej spotkasz mnie w:
w komisariacie i na własnej farmie
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Gage Forsberg - była żona
Geordan Balmont - brat bliźniak
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, lecz bez śmierci. Reszta z wyrażeniem zgody.
Czerwony pick up
Związek ze społecznością Aborygenów
Brak.
Najczęściej spotkasz mnie w:
w komisariacie i na własnej farmie
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Gage Forsberg - była żona
Geordan Balmont - brat bliźniak
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, lecz bez śmierci. Reszta z wyrażeniem zgody.
Fitzroy 'Rory" Balmont
chris evans