Barman — Rudd’s pub
23 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Nalewa browary, pisze spicy romans dla bab, bo dobrze się sprzedaje i próbuje nie dać się zamordować swojej eks

Lorcan był w głównej mierze wychowywany przez swoich dziadków. Powinien więc stanowić przykład młodzieńca dobrze wychowanego, w wierze, z dobrymi manierami, wykazującego się wysoką kulturą osobistą.
Najwyraźniej jednak gen ojcowski okazał się silniejszy. Rufus, czy raczej ten którego imienia nie wolno wymawiać, bo babce skacze ciśnienie, a dziadek nie wie gdzie są leki, okazał się jednym z tych ojców, których dziecko nie widziało na oczy, a który i tak odcisnął na synu swoje dziadowskie piętno. Bo Lorcan Hargreeves był niemal lustrzanym odbiciem nieudacznika, który porzucił tak wspaniałą kobietę, jaką była jego mama. Przejawiał też kilka cech niepożądanych, jak mawiała babka, choć z pewnością była to wina jej i dziadka.
Dlatego, że babcia zbyt często dawała się ponieść swoim romansom przy kuchennym radio, słuchając z błyskiem w oku Elvisa. Lorcan siedział zwykle na krześle przy niej, machał swoją pokrytą lokami głową, rysował karykatury koleżanek z przedszkola i nucił, nieświadomie ucząc się sztuki podrywu od samego mistrza, na którego leciała nawet jego babka. Stał się czarusiem, który nieświadomie porywał damskie serca, bo był po prostu miły i obsypywał je komplementami. Dopiero w szkole średniej, kiedy odkrył jakie korzyści stały za byciem miłym dla dziewcząt, robił to już bardziej świadomie, z premedytacją.
Mama z pewnością nie byłaby z niego dumna, gdyby wiedziała, że swoją pierwszą dziewczynę notorycznie zdradzał.

Dlatego, że dziadek w tajemnicy przed babcią, gdy wychodziła ze swoimi kompankami na „kawę i ciasto”, organizował w domu pasjonujące rozgrywki pokera, Lorcan nauczył się, że nie potrzeba wcale żadnego wysiłku, by zarobić majątek. Dziesięcioletni Lorcan w oparach dymu z cygar, bawił się w krupiera. Osiemnastoletni Lorcan, z pokerową miną kroił swojego dziadka i jego starych pryków z emerytur. Dziadek się nie buntował, bo przede wszystkim, jak nikt nauczył Lorcana uczciwości, a ponadto, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że wnuk bez mrugnięcia okiem wydałby go babce.

Nigdy za to nie brał przykładu z chłopaków swojej mamy. Większość traktował jak powietrze, ośmielając się na wyrażanie swoich niepochlebnych opinii tylko w towarzystwie mamy. Ten ma krzywy nos, a tamten wygląda jakby chciał być twoim utrzymankiem - mawiał zwykle, kierowany troską o serce swojej matki. Choć ta z pewnością nie potrzebowała żadnej, bo każdego niegodnego fagasa odprawiała z kwitkiem.
Kiedy Charlotte wzięła ślub z Aidenem, Lorcan był już na tyle dojrzały, by rozumieć, że nie musiał się o nią martwić. Aiden był dla niej dobry i to wystarczyło, by Lorcan zaakceptował jego obecność w ich nowym życiu. Być może nigdy nie traktował go jak prawdziwego ojca, bo w końcu Lorcan nie miał pojęcia jak powinna taka relacja wyglądać, ale z pewnością obdarzył sympatią, na jaką zasługiwał ktoś, kogo jego mama chyba kochała. Aiden rozmawiał z nim na tematy, na które nie mógł porozmawiać z mamą.
Kiedy się rozwiedli, odczuł więc pustkę.
Na szczęście, rodzice chyba wciąż się lubili, bo Aiden wcale nie stał się z dnia na dzień kimś obcym.
Był zresztą zbyt zajęty kolejnymi próbami wzbogacenia się, by przejmować się życiowymi dramatami swojej mamy.
Edukacja, nigdy nie był czymś, co stawiał na piedestale. Cwaniactwo, było tym, co przyświecało mu w życiu i nigdy nie planował zostać lekarzem jak jego mama, czy babcia.
Chyba, że ginekologiem.
Rzadko zaglądał do podręczników, a jednak pamięć słuchowa i skupienie na lekcji pozwoliły mu skończyć szkołę. Wielu jego znajomych rozpoczęło studia, jednak Lorcan po jednym niepowodzeniu i braku akceptacji na liście studentów, zaniechał wszelkich starań, przekonując się, że wielkiemu umysłowi nie jest potrzebne wykształcenie. Zaczął pracę w lokalnym pubie, od zwykłego pomywacza, a awans na barmana był jego największym życiowym sukcesem. Każdą wypłatę dzielił na cztery części; jedną dawał babci, drugą tracił na paliwo, trzecią ładował w auto, które dostał na osiemnastkę, a czwartą inwestował w internetowym kasynie.
Dopiero niedawno wyprowadził się z domu, wynajmując mieszkanie z najlepszym przyjacielem i zamiast babci, oddaje jedną część grubemu Ronaldowi z wąsem. Nadal pracuje w pubie, słuchając inspirujących opowieści pijusów, próbuje przetrwać związek z byłą dziewczyną, a w wolnych chwilach pisze babskie romansidło, bo te świetnie się w tych czasach sprzedają i choć talentu nie ma za grosz, to jednak ma mnóstwo kobiet, które niemal każdego wieczoru zasiadają na stołku barowym, racząc Lorcana nowymi inspiracjami.

~*~
Babcia z dziadkiem dobrze go wychowali pod względem życiowej zaradności. Sam sobie ugotuje dobre jedzenie, nie takie z puszki, bo zwykle jada ryż i kurczaka. Wypierze sobie brudne gacie sam i jak coś potrzeba to naprawi bez wzywania pomocy, bo to przecież wstyd;
Choć jego mama nie była obecna na tyle, na ile były matki jego rówieśników odwożące ich każdego poranka do szkoły, to Lorcan nigdy nie miał jej tego za złe. Jest dumny z tego co robi jego mama, zawsze ją wspiera i z pewnością mają świetny kontakt, choć nie mówi jej o wszystkim, bo na niektóre rewelacje złapałaby się za głowę;
Dziadek nauczył go grać w pokera, co często wykorzystuje, łudząc się, że zbije majątek. Pokusa stracenia w kasynie połowy pensji jest zawsze silniejsza od zdrowego rozsądku;
Próby zbicia majątku są z pewnością czymś, co spędza mu sen z powiek. Lorcan już niejednokrotnie próbował różnych, jego zdaniem, świetnych interesów, aż dziw, że wciąż jeszcze legalnych. Obecnie próbuje napisać spicy romans, bo to się świetnie sprzedaje wśród kobiet;
Rodzina jest dla niego najważniejsza. Do mamy wydzwania prawie codziennie, a babcie i dziadka często odwiedza i równie często grzebie coś ze staruszkiem w garażu przy swoim aucie;
Porządny chłopak, co to zakupy do domu wniesie i przeprowadzi staruszkę przez drogę, ale ma słabość do kobiet i przez to niektóre go nienawidzą, choć obiecał dozgonną miłość i wierność tylko jednej.
Lorcan Hargreeves
13 maja 2000
Szpital w Cairns
Barman
Rudd’s pub
Opal moonlane
Kawaler, heteroseksualna
Środek transportu
Na osiemnaste urodziny dziadek sprezentował mu Chevroleta Camaro SS z 2015 i zwykle nim jeździ, bo nie chce mu się chodzić pieszo. Chyba że akurat nie ma kasy na wachę, to wtedy zasuwa rowerem

Związek ze społecznością Aborygenów
Nie ma żadnego, choć Aborygenki są bardzo ładne

Najczęściej spotkasz mnie w:
Za barem, nalewającego browary,
W Bibliotece miejskiej, bo dużo czyta,
Na Siłowni, bo musi trzymać formę i w garażu dziadka, bo zaraz po pieniądzach jego największą miłością jest motoryzacja i grzebanie w silnikach

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Charlotte Hargreeves, mama
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale nie wyrażam zgody na uśmiercanie postaci
Lorcan Hargreeves
Belmont Cameli
powitalny kokos
Agata
brak multikont
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany