: 03 mar 2024, 12:01
Wakacje we Francji, być może z podziałem na Paryż oraz późniejszy przejazd w stronę południowego wybrzeża, brzmiały interesująco. Tak właściwie, Max nie pamiętała, kiedy ostatnio pozwoliła sobie na skorzystanie z porządnego urlopu, niekoniecznie związanego z rodzinnym wyjazdem do hotelu, albo okupowaniem mieszkania po zakończeniu uczelnianych sesji. Do zrealizowania planów potrzebowałaby przynajmniej dwóch tygodni z dala od pracy oraz nauki, co na pewno da radę zorganizować, po konsultacji z przyszłym pracodawcą.
Przytaknęła więc na propozycję Eleonore, uśmiechem podkreślając entuzjazm, względem przyjemnych wizji wspólnego spędzania czasu.
- Och, Notre Dame? - powtórzyła z idealnym, francuskim akcentem, doskonale pamiętając sytuację sprzed niemal trzech lat, gdy dosłownie cały dach strawił pożar. - Podejrzewam, że póki co, można je zwiedzać tylko z zewnątrz. Wiesz, ze względu na remont po pożarze. Możemy sprawdzić czy wnętrze zostało już otwarte dla turystów, a jeśli nie, chętnie pokażę ci coś innego.
Może nawet i tę oklepaną wieżę, albo grobowiec Napoleona w Pałacu Inwalidów, który stanowił całkiem ciekawą atrakcję, sprzyjającą swobodnym spacerom po całym kompleksie. Alternatywnym wyjściem była również bazylika Sacré-Cœur usytuowana na wzgórzu w dzielnicy Montmartre, albo słynne, paryskie katakumby, w których widoki ograniczały się jednak do tuneli oraz zebranych w nich szkieletach.
Leżąc na materacu, Max zastanawiała się nad zerknięciem do telefonu, celem ustalenia zwiedzania konkretnego, wybranego przez Hartmann zabytku. Myślała nad tym średnio intensywnie, jednocześnie pozwalając zmęczonemu umysłowi na zażycie przynajmniej kilku minut odpoczynku, w dogodnej pozycji, z wyciągniętymi nogami. Buty wystawiła przy tym poza krawędź łóżka, nie chcąc pozostawić na narzucie śladów ze stopniałego śniegu, wymieszanego z przywierającym do podeszew, piaskiem. Za chwilę i tak miały wyjść, przynajmniej na małą przekąskę oraz łyka tutejszej kawy, z czego Parkins łatwo nie zrezygnuje.
Słysząc kuszące, bardzo dwuznaczne pytanie, otworzyła oczy i przekręciła głowę na bok, aby spojrzeć na towarzyszkę podróży. Uśmiechnęła się tajemniczo, zastanawiając się czy Ellie rzeczywiście miała siły na „testowanie materaca”.
- Bardzo chętnie, ale… może poczekamy z tym, jak już nieco odpoczniemy?
Wprost przyznała się do niskiego poziomu energii, sprzyjającej możliwości zaśnięcia w trakcie, czego wolała oszczędzić dziewczynie.
- Albo… weźmiemy coś na wynos, wrócimy tutaj, zjemy na łóżku i przy okazji coś razem obejrzymy? - naturalnie, brała pod uwagę ich spontaniczne zaśnięcie wśród okruszków z bagietek i niedopitych napojów, dlatego mogłyby wybrać coś lekkiego do oglądania i po drzemce wyskoczyć na zewnątrz.
Przytaknęła więc na propozycję Eleonore, uśmiechem podkreślając entuzjazm, względem przyjemnych wizji wspólnego spędzania czasu.
- Och, Notre Dame? - powtórzyła z idealnym, francuskim akcentem, doskonale pamiętając sytuację sprzed niemal trzech lat, gdy dosłownie cały dach strawił pożar. - Podejrzewam, że póki co, można je zwiedzać tylko z zewnątrz. Wiesz, ze względu na remont po pożarze. Możemy sprawdzić czy wnętrze zostało już otwarte dla turystów, a jeśli nie, chętnie pokażę ci coś innego.
Może nawet i tę oklepaną wieżę, albo grobowiec Napoleona w Pałacu Inwalidów, który stanowił całkiem ciekawą atrakcję, sprzyjającą swobodnym spacerom po całym kompleksie. Alternatywnym wyjściem była również bazylika Sacré-Cœur usytuowana na wzgórzu w dzielnicy Montmartre, albo słynne, paryskie katakumby, w których widoki ograniczały się jednak do tuneli oraz zebranych w nich szkieletach.
Leżąc na materacu, Max zastanawiała się nad zerknięciem do telefonu, celem ustalenia zwiedzania konkretnego, wybranego przez Hartmann zabytku. Myślała nad tym średnio intensywnie, jednocześnie pozwalając zmęczonemu umysłowi na zażycie przynajmniej kilku minut odpoczynku, w dogodnej pozycji, z wyciągniętymi nogami. Buty wystawiła przy tym poza krawędź łóżka, nie chcąc pozostawić na narzucie śladów ze stopniałego śniegu, wymieszanego z przywierającym do podeszew, piaskiem. Za chwilę i tak miały wyjść, przynajmniej na małą przekąskę oraz łyka tutejszej kawy, z czego Parkins łatwo nie zrezygnuje.
Słysząc kuszące, bardzo dwuznaczne pytanie, otworzyła oczy i przekręciła głowę na bok, aby spojrzeć na towarzyszkę podróży. Uśmiechnęła się tajemniczo, zastanawiając się czy Ellie rzeczywiście miała siły na „testowanie materaca”.
- Bardzo chętnie, ale… może poczekamy z tym, jak już nieco odpoczniemy?
Wprost przyznała się do niskiego poziomu energii, sprzyjającej możliwości zaśnięcia w trakcie, czego wolała oszczędzić dziewczynie.
- Albo… weźmiemy coś na wynos, wrócimy tutaj, zjemy na łóżku i przy okazji coś razem obejrzymy? - naturalnie, brała pod uwagę ich spontaniczne zaśnięcie wśród okruszków z bagietek i niedopitych napojów, dlatego mogłyby wybrać coś lekkiego do oglądania i po drzemce wyskoczyć na zewnątrz.