barman — shadow
30 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
chłopiec o smutnym spojrzeniu, który miał zostać słynnym astrofizykiem, a w zamian tego barmanuje w Shadow, po tym jak wrócił ze swoich wielkich podróży
- Całkiem prawdopodobne. Oni pewnie nie wiedzą, że my wiemy, że oni tak robią. Weźmiemy ich z zaskoczenia. - To był dobry plan, a jeszcze jak dodadzą do tego aktorskie umiejętności Mathildy i jej bycie w fejkowej ciąży to już w ogóle mają szanse na osiągnięcie sukcesu. - Jak będziesz czuć, że próbują nas na coś naciągnąć to zacznij udawać, że zaczynasz rodzić i wtedy uciekniemy - widział to w once upon a time, tylko tam akurat kradli. W sumie o tym też mogli pomyśleć. Wynieść jakieś rzeczy ze spożywczego, żeby przyoszczędzić na jedzeniu. Chociaż teraz już im nie będzie aż tak źle, w końcu nie będą musieli płacić głupiego, wysokiego czynszu na wynajem, a wszystkie wydatki podzielą na pół. Będzie im łatwiej. Może nawet okaże się, że dadzą radę mieć jakieś OSZCZĘDNOŚCI.
- Dobrze, ale nie chciałbym żebyś musiała mi cokolwiek udowadniać. Podjąłem taką decyzje i jestem bardzo szczęśliwy, że to zrobiłem. - Teraz mogli się oboje starać żeby po prostu każdy dzień był lepszy od poprzedniego. No i przed nimi trudne wyzwanie jeżeli mieli razem zamieszkać. W końcu kto wie jakie irytujące nawyki mają. Wszystko się okaże jak spędzą ze sobą trochę czasu.
- Co nie? Ciekawe czy coś takiego się leczy. - Może było to jakoś klinicznie potwierdzone i można było chodzić na terapie żeby się wyleczyć z pociągu do krasnali. Kto wie, może kiedyś jego nowa znajoma, którą poznał w barze, mu o tym opowie.
- Być może. To by miało sens. Pewnie dlatego zawsze mówiła, że muszę mieć pościelone łóżko zanim pójdę do szkoły. Przygotowywała mnie dla Ciebie. - Zaśmiał się pod nosem, bo on nigdy nie wierzył w te babcine wróżby. - Nie mówiłaś mi o tym - nie wiem, czy oni też nie powinni iść na jakąś terapię skoro po seksie gadają o własnych babciach. - Nie poznałaś jej nigdy? - Zapytał, bo nie za bardzo zrozumiał, czy nie poznała jej wcale, czy poznała ją, ale nigdy na tyle żeby była dla niej jak taka prawdziwa babcia. - Dobrze, pojedziemy do Coles i jakiś wybierzemy - bo przecież nie pojadą do Obi Ogród, bo nie są burżuazją. Kupią coś na ogrodowym w markecie.
- Tak, zgadzam się z Tobą. Jest 10 na 10, nie musimy jej jeszcze wyrzucać i kupować nowej. - Powiedział i miał nawet ochotę wyciągnąć rekę tak żeby sobie przybili piąteczkę, ale to byłoby zbyt dziwne więc przeczesał po prostu ręką włosy. Ubrał na siebie swoje ciuchy i poprowadził Mati na piętro. - Tu mamy trzy pokoje, starą sypialnie moją, mojej siostry no i babci. Oczywiście ta sypialnia babci jest największa i ma od razu łazienkę więc myślę, że po małym odświeżeniu moglibyśmy tam spać... no i łóżko, by trzeba było kupić nowe, bo nie chce spać w łóżku babci - aż go przeszedł dreszcz. Nie było nawet takiej opcji.

mathilda brubaker
sumienny żółwik
catlady#7921
luna - zoey - bruno - ellasandra - cece - eric - caritriona - judith - benedict - owen
wykładacz towarów w supermarkecie — supermarket
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Pracownik sklepu Coles. Wykłada towar na półki, odnosi jogurty z działu elektroniki na miejsce. Pomaga jak trzeba, a nawet sprawdzi na zapleczu czy jest inny rozmiar tego sweterka, który tak bardzo ci się podoba
- Wiesz co będzie najlepsze? Że to nas rozsławi i nawet jak pójdziemy do więzienia, to na bank ktoś będzie chciał zrobić z tego jakiś film, albo serial i dzięki temu wyjdziemy szybciej. – Nie żeby w ogóle chciała iść do więzienia. Chociaż też pewnie nie byłoby tam tak źle. Miałaby swój pokój, może współlokatorkę i mogłaby się obijać cały dzień. A po wyjściu z pierdla pewnie mogłaby wrócić do pracy w Coles. Kochali ją tam. – Dobra. Widziałam filmy jak kobietą odchodzą wody, albo mają skurcze. Wiem jak to zrobić. – Będzie musiała co prawda nosić ze sobą butelkę wody, żeby móc udawać, że te wody rzeczywiście odeszły, ale nie miałaby z tym problemu. Zrobi wszystko, żeby plan rzeczywiście się udał.
- Ja też jestem szczęśliwa, że to zrobiłeś. – Oczywiście, że ona nie chciała mu niczego udowadniać. Chciała po prostu, żeby tej decyzji nie żałował. Ona dobrze się z nim bawiła, była szczęsliwa, chciała dać mu to samo, ale nie robić przy tym nic na siłę. Albo jakiś krindżowych rzeczy, które ostatecznie by go zniechęciły.
- No jakbyś mi powiedział, że ciągnie cię do krasnali, to trochę byłabym tym zmartwiona. – Nikt nie chciał partnera z dziwnym fetyszem. Była pewna, że gdyby ona powiedziała Joshowi o swoich upodobaniach, to on też nie do końca byłby z tego zadowolony. Pewnie by z nią zerwał, bo kto chciałby taką dziwaczkę. – Wydaje mi się, że można to leczyć. Teraz są terapie na wszystko. Chociaż takiej osobie to by się lobotomia przydała. – Gdyby wiedziała, że mówi teraz o siostrze kogoś kogo nadal miała za przyjaciela, to byłoby jej trochę głupio. Tym bardziej, że polubiła Gaię. Gaia była dla niej zawsze taka miła.
Klepnęła go lekko w ramię, bo na bank ta babcia to go do niej przygotowywała, hehe. – Nie. Zmarła krótko przed moimi narodzinami. – Dobra nie pamiętam czy tak dokładnie było, a nie chce mi się sprawdzać czy coś takiego mam w ogóle wpisane w KP, więc to co wypisuje teraz będzie kanonem.
- Kanapa zostaje. Postanowione. – Spojrzała jeszcze z uznaniem na tą kanapę. Prawie jej puściła oczko, ale uznała, że to byłoby już nieco dziwne. Może nawet chore. Mati też ubrała swoje ciuchy z powrotem i ruszyła za Joshem, żeby przeżyć tą przygodę jakim było zwiedzanie domu babci. – Dużo pokoi do zagospodarowania. – Dobrze, że nie miała jakiś chorych myśli, że któryś z tych pokojów mógłby być pokojem dla dziecka. – Ma to sens. Szkoda, żeby największa sypialnia się marnowała. – Weszła do pokoju babci i się rozejrzała. – Kiedy możemy się tutaj wprowadzić? – Zapytała i przysiadła sobie na łóżku. Ona tam mogłaby spać w tym łóżku. Ale to pewnie dlatego, że to nie była jej babcia i że była wdzięczna tej kobiecie za to, że sprowadziła Josha na jej drogę. Tak, wierzyła w to.
barman — shadow
30 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
chłopiec o smutnym spojrzeniu, który miał zostać słynnym astrofizykiem, a w zamian tego barmanuje w Shadow, po tym jak wrócił ze swoich wielkich podróży
- I jeszcze dostaniemy hajs za prawa do naszej historii. To jest genialne Mati. Szkoda, że wcześniej na to nie wpadliśmy, bo już bylibyśmy w połowie odsiadki. - No trochę zjebali, ale wiadomo, że życie pisze najlepsze scenariusze i chuj wie, co im jeszcze przyjdzie do głowy. Biznesy im najwyraźniej wpadały bardzo szybko tylko żadnego nie wprowadzili jeszcze w życie. Z niektórymi to w sumie całe szczęście, że ich nie wprowadzili. Później, by się nie wygrzebali z tych odsiadek w więzieniu. Nie wiem czy Joshua, by sobie poradził za kratami czy jednak zostałby czyjąś niunią. - Uwielbiam to jak zawsze jesteś przygotowana do działania - nawet najgłupszego, które im przychodziło do głowy. Uśmiechnął się do niej, bo w obecnej chwili uważał, że ten plan ma absolutnie 100% szans powodzenia. W końcu z Mati wszystko było jakieś takie łatwiejsze.
Wszyscy byli szczęśliwi, że Joshua został. No prawie wszyscy, ale ten mały frajerek się obecnie nie liczył. Joshua wiedział, że podjął ostatecznie bardzo dobrą decyzję. Teraz podjęli kolejną, która miała mieć wpływ na ich relacje, bo co jak się zaczną kłócić o niezakręcone mleko? Albo o jakąś inną pierdołe, która absolutnie nie miała znaczenia? Być może tak będzie, ale wierzył, że znali się na tyle dobrze, żeby to olać. Poza tym, przecież nie byli osobami, którzy sie jakoś mocno przejmowali takimi przyziemnymi rzeczami.
- Jedyne krasnale jakie lubię to dziewczyny pracujące w Coles, które mają 163 cm wzrostu. - Mógł jeszcze sprecyzować, że chodziło o takie, których imię zaczyna się na M, a kończy na ati, ale już nie chciał być aż tak dosłowny. - Czaisz, że musisz do kogoś iść i mu powiedzieć, że lubisz krasnale? Ciekawe jaka była najdziwniejsza rzecz jaką słyszeli terapeuci - ludzie byli popierdoleni ze swoimi dziwnymi odchyłami. Całe szczęście, że w tej całej patologii Mati i Josh byli najnormalniejsi, chociaż dosłownie mieszkali w melinach. Ludzie pewnie uważali, że Josh to w ogóle jest bezdomny, bo przecież spał w kamperze zamiast w normalnym mieszkaniu, domku, chatce, szałasie.
- Przykro mi - powiedział łapiąc ją za dłoń, chyba, że się teraz już trzymali za rękę, to złapał ją mocniej. - Szkoda, że nigdy jej nie poznałaś - on bardzo cieszył się z tego, że zarówno on jak i jego siostra mieli tą możliwość, żeby swoją babcie poznać. Jedną co prawda, ale z drugą byłby problem skoro nie wiedzieli kto jest ich ojcem, ani czy w ogóle to jest ten sam człowiek. Gdyby nie babcia to zostaliby pewnie w jakimś domu dziecka, albo umarli z głodu jak matka, by o nich zapomniała. - Masz jakieś jej zdjęcia? - Zapytał, bo był teraz ciekaw czy Mati była podobna do swojej babci. Chuj wie dlaczego go to tak nagle zaczęło ciekawić. Może się okaże, że ich babcie się znały.
Uśmiechnął się, bo okej, kanapa przeszła test. Już na zawsze zostanie w jego pamięci. Będzie o niej wspominać stojąc samotnie pod prysznicem, SICK!. Chociaż może teraz już nie będzie stał sam hehe, może będą z Mati oszczędzać wodę dla planety i kąpać się razem. Już za bardzo wybiegał w przyszłość ten panicz. - Owszem, nie wiem co prawda co możemy z nimi zrobić. Nie żeby któreś z nas potrzebowało jakiegoś gabinetu. - Chociaż nigdy nie wiadomo. Może jak Joshua jednak postanowi zaszaleć i zacznie pracę w szkole, to wtedy mu się przyda żeby sprawdzać kartkówki. Nie mógł uwierzyć w to, że rzeczywiście będzie mieszkał z Mathilda w jednym domu i co lepsze, będzie z nią spał w jednym łóżku. Dlatego trochę za długo się na nią patrzył, gdy tak siedziała na tym łóżku. Czuł się naprawdę szczęśliwy. - A kiedy chcesz? - Zapytał i usiadł na łóżku obok niej. - Możemy choćby jutro. Trzeba co prawda zrobić tu trochę porządek, ale równie dobrze możemy to zrobić jak już tu zamieszkamy - nie widział w tym absolutnie żadnego problemu. - Trzeba będzie przejrzeć rzeczy babci, nie brałem sie za to, ale chyba żadne z nas nie będzie potrzebować jej ciuchów - mogą oddać tym co są jeszcze biedniejsi od nich. Oni teraz jak szlachta. Mieli własny dom.

mathilda brubaker
sumienny żółwik
catlady#7921
luna - zoey - bruno - ellasandra - cece - eric - caritriona - judith - benedict - owen
wykładacz towarów w supermarkecie — supermarket
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Pracownik sklepu Coles. Wykłada towar na półki, odnosi jogurty z działu elektroniki na miejsce. Pomaga jak trzeba, a nawet sprawdzi na zapleczu czy jest inny rozmiar tego sweterka, który tak bardzo ci się podoba
Ale się teraz wkurzyła. Oczywiście nie dała tego po sobie poznać, ale Joshua ma rację. Gdyby wcześniej wpadła na taki genialny pomysł, to byliby w połowie odsiadki, jeszcze jak nie byli ze sobą aż tak blisko związani. Teraz? Teraz to ona nie wiedziała czy byłaby w stanie przetrwać jakąkolwiek rozłąkę z Joshuą. Dosłownie aż bała się tego jak przeżyłaby (a właściwie nie przeżyłaby) gdyby Flint nagle zadecydował, że w sumie to on jednak musi znowu wyjechać. Umarłaby na miejscu. Zniknęłaby jak po pstryknięciu Thanosa i nie byłoby czego zbierać. – Może uda nam się w jakiś inny sposób załatwić krótszy wyrok. Na przykład na twoje ładne oczy i urocze dołeczki. – Zaproponowała wskazując na jego piękną twarz. Aż chciała ją ująć w dłonie i przyglądać się jej do końca świata. – Trzeba mieć zawsze w zanadrzu jakiś plan. – Puściła mu oczko. Mathilda może sprawiała wrażenie nieogarniętej, ale miała świadomość tego, że jej szczęście niedługo się wyczerpie i pewnie dojdzie do momentu, w którym będzie musiała uciekać. Nie wiedziała czemu i z jakiej paki, bo poza regularnym okradaniem Coles, to nie robiła niczego złego.
Spojrzała na niego będąc pod wielkim wrażeniem. – Skąd wiesz ile mam wzrostu tak dokładnie? Wow! – No przecież nie wiedziała, że może sobie zerknąć do jej profilu co nie. A dowód to ona od kilku lat nieważny, bo nie miała czasu wyrobić. – Wiesz co będzie jeszcze gorsze? Jak będzie trzeba sprecyzować jakie konkretnie krasnale lubisz. I o tym rozmawiać. – Zachichotała, bo ona to nawet sobie nie wyobrażała świata, w którym musiałaby iść do jakiegoś terapeuty. Jak straciła dziecko, to miała kilka sesji u psychologa i to już było dla niej niesamowicie ciężkie i męczące. Ale nie żałowała, że poszła, pomogło jej to pogodzić się ze stratą i rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu. Rozdział, w którym nadal żyła.
- Też żałuję. – Uśmiechnęła się smutno, ale nie była smutna. Humor jej się poprawił jak Josh ją złapał za rękę, albo ścisnął ją mocniej. Rzeczywiście życie było lepsze jak człowiek miał drugą osobę, na której mógł sobie polegać. – Mam. – Pokiwała głową i gapiła się na niego. – Ale nie przy sobie oczywiście. Mam w domu. – No bo babcia to nie te czasy, że Mathilda miała album poświęcony babci w telefonie. Nie, nie. Miała fizycznie kilka zdjęć i jedno oprawione w ramkę i powieszone nad łóżkiem. Kochała swoją babcię, której nigdy nie poznała.
- Ej. Co ty mówisz. – Spojrzała na niego z oburzeniem. – Ty będziesz potrzebował. Jak zostaniesz nauczycielem fizyki. Będziesz tam sprawdzał kartkówki, a ja będę przychodziła, żeby ci trochę poprzeszkadzać. – Wyszczerzyła się i objęła go ramieniem w pasie i oparła głowę o jego ramię.
- To zróbmy to jutro. – To był idealny moment, żeby to zrobić. W końcu mieli oboje wolne w tym samym czasie. Lepiej wykorzystać ten moment zamiast później znowu wszystko przekładac, bo będą się mijać. A fajnie jakby zrobili to wspólnie. – Możemy to wszystko zrobić jak już się tutaj wprowadzimy. – Ona nie miała z tym problemu, bo okej, mieszkanie było troszkę babcine, ale jednocześnie dla niej było prześliczne. Głównie dlatego, że ostatnie parę lat spędziła żyjąc w tragicznej chatce.
barman — shadow
30 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
chłopiec o smutnym spojrzeniu, który miał zostać słynnym astrofizykiem, a w zamian tego barmanuje w Shadow, po tym jak wrócił ze swoich wielkich podróży
- Jestem ścisłowcem, mam miarę w oku – chociaz pewnie tak naprawdę to strzelał i mu się akurat udało. – Poza tym, mam dar po babci – dodał uśmiechając się szeroko, przez co jego obrzydliwie urocze dołeczki były jeszcze bardziej widoczne. Zaśmiał się i pokręcił głową. – Musimy zdecydowanie skończyć ten temat, bo zaczynamy wchodzić w bardzo dziwne rejony – poza tym on już jej powiedział, że ma jednego krasnala, którego lubi i miał tylko nadzieję, że akurat tego Gaia nie ukradnie. To byłoby już przesada.
- Dobrze to pokażesz mi... i w ogóle jakieś zdjęcie małej Mathildy. Postawimy sobie na komodzie. – On też miał jakieś zdjęcia z tego jak był dzieckiem więc mogliby sobie zrobić małą wystawkę. Teraz, gdy będą mieć dom i rzeczywiście będzie można go jakoś dekorowac, to dlaczego nie zdjęciami, które przyciągałby miłe wspomnienia z dzieciństwa. Nie mógł się trochę doczekać tego, jak to miejsce stanie się takie ICH. W ogóle nie mógł się doczekać nawet tego jak się pokłócą o wybieranie koloru ścian, aż w końcu i tak skończy się na tym, który ona chce. Autentycznie cieszył się, że będą mogli to zrobić.
- O ile zostanę nauczycielem, ale możesz mi przeszkadzać we wszystkim, nie będzie mi to absolutnie przeszkadzać. – No teraz tak gadał, ale ciul wie co będzie jak rzeczywiście będzie musiał się skupić i coś zrobić, a Mathilda mu będzie przeszkadzać. Z drugiej strony znał ją na tyle, że wątpił w to, by robiła mu aż tak na złość gdy rzeczywiście miałby wiele rzeczy do zrobienia. To nie brzmiało jak ona.
- Jutro? Dobrze, zróbmy to jutro – kiwnął głową i posłał jej uśmiech, był wyraźnie podekscytowany wizją wspólnego zamieszkania. – Tak, chyba też jakos przeżyje na razie spanie w babcinym łóżku. – Nie umrze od tego, ale zdecydowanie wymiana akurat tej rzeczy była na jego liście priorytwtów. – Czyli od jutra mieszkamy razem... – powtórzył i pocałował ją jeszcze. Później sobie już zaczęli powoli ogarniać jakieś rzeczy, bo jednak musiał się pozbyć jakiś rzeczy po babci. Zaczeli najpierw od kuchni i szaf w przedokoju, bo tam było najwięcej rupieci. Wieczorem skoczyli jeszcze do sklepu, żeby wspólnie zrobić zakupy spożywczo-alkoholowe, w końcu teraz mieli własną lodówkę, którą będą razem zapełniać.

mathilda brubaker
sumienny żółwik
catlady#7921
luna - zoey - bruno - ellasandra - cece - eric - caritriona - judith - benedict - owen
ODPOWIEDZ