baristka l cam girl — hungry hearts
28 yo — 174 cm
Awatar użytkownika
about
See, I've been having me a real hard time, but it feels so nice to know I'm gonna be alright. So I just kept dreaming, it wasn't very hard. I spent all this time tryna figure out why nobody on my side.
007.
What makes you think you're good enough
To think about me when you're touching yourself?
Na dziesięć minut przed umówionym spotkaniem Bowie usiadła na łóżku z miską zupy i otworzyła laptopa.
Zdążyła jeszcze wymienić ze trzy wiadomości ze znajomymi, z którymi wybierała się dziś wieczorem do kina, a przez chwilę zastanawiała się, czy mogła napisać do Edgara. Dwie łyżki zupy później jej odpowiedź brzmiała może później - nie dlatego, że szukała wymówki (oczywiście, że szukała), a dlatego, że musiała już zabrać się za czytanie.
Na pulpicie miała zapisany folder o nazwie fpdjgjdoe, a każdy dokument był zatytułowany nickiem konkretnego faceta. Był tu więc bigdick73 oraz BIGdickkk2 (to głównie dla nich zaczęła prowadzić notatki, przy piątym big dicku stało się dla niej oczywiste, że nigdy nie zdoła ich wszystkich zapamiętać), był Achillo i był Adam.
Przez ostatnie miesiące zdążyła zapisać kilka stron o nim: wszystkie te nieistotne ciekawostki, które powinna zapamiętać, jeśli chciała, by do niej w r a c a ł, wyciągnięte z trudem informacje o tym, co lubił, a przede wszystkim - skrupulatnie zanotowane kłamstwa, które Bowie mu opowiedziała na swój temat. Sprawdziła więc swój rzekomy rok urodzenia, rzekome miasto i strefę czasową, a nawet rzekome hobby (nienawidziła, gdy kazali jej opowiadać coś o sobie). Przynajmniej tyle mogła zrobić, zanim dokończyła obiad. Pozostałe przygotowania zajmowały jej przecież śmiesznie mało czasu - Adam lubił, gdy wyglądała zwyczajnie. Wystarczyło więc, żeby poprawiła makijaż i założyła jedną z tych obcisłych bluzek z dekoltem, w których po domu chodzą wyłącznie bohaterki serialu. Zaplotła też dwa warkocze: chciała dziś sprawdzić, czy go to kręci.
Odstawiła pustą miskę poza kadr, wykasowała wiadomość do Edgara i sprawdziła, czy przelew od Adama na pewno przyszedł. Dopiero wtedy usiadła przed komputerem i nacisnęła przycisk. Czekając, aż się z nią połączy, na twarz przykleiła sobie pogodny uśmiech idealnej Dziewczyny z Internetu.

Adam Polanski
santa, i can explain
sekunda
Carson, Leander
lorne bay — lorne bay
41 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
I'm afraid of all I am
My mind feels like a foreign land
Silence ringing inside my head
Please, carry me, carry me, carry me home
Nie pamięta dokładnie, jak znalazł ją pierwszy raz. Po operacji przed kolejnymi naświetleniami, kiedy miał już nieco więcej siły, powoli wracała mu motoryka, mógł już sam sikać, spacerować wzdłuż korytarza i wkurwiać wszystkie austriackie pielęgniarki paleniem na klatce schodowej ekskluzywnego szpitala. Prawdopodobnie wybaczały mu tylko dlatego, że wciąż przemieszczał się oparty o stojak kroplówki w szpitalnej, wiązanej z tyłu piżamce.
Nudził się.
Był samotny.
Nie mógł się odezwać ani do córki, ani do Julii. Tę decyzję podjął jeszcze przed leczeniem. I chociaż wiedział, z czym będzie się to łączyć, stawianie czoła powtarzalnej szpitalnej rzeczywistości powoli zaczęło go przerastać.
To, albo filmy z niemieckim dubbingiem.
Nie jest też tak, że Adam nie znał tych stron. Że udręczony przypadkiem kliknął reklamę na portalu społecznościowym, gdzie z rozrzewnieniem oglądał zdjęcia swojej rodziny. Nie, niestety. Zamiast pytać go o to, jak się nazywa i który mamy rok, anestezjolog mógłby poprosić go o wymienienie trzech najlepszych stron z dziewczynami dostępnymi na życzenie w formie wideo. Nie byłoby w tym żadnego zawahania się.
Dziś nie pamięta dokładnie, jak znalazł jej profil i kiedy dokładnie ustawił stały przelew na jej konto. Z hojnym napiwkiem. Znał reguły gry i naprawdę chciał z nią… rozmawiać. Cliché. Kiedy zadzwonił pierwszy raz, nie włączył też kamerki. Nie miał zamiaru nikomu pokazywać swojej wygolonej w połowie głowy i bladej twarzy. Od tego nie było wyjątków. Nawyk natomiast wszedł do powszechnego zwyczaju i zawsze już dziewczyna mogła oglądać wyłącznie czarny ekran. Bądź co bądź, w końcu to on płacił za ten czas. Obowiązywały więc jego warunki.
Dziś prawie się spóźnił. Połączył się kilka minut po czasie.
– Pamiętasz, jak opowiadałem ci o mojej ciotce w Nevadzie? Tej, która ma kolorowego pickupa – dramatyczna przerwa, jakby czekał na jej potakiwanie. Śmieje się od razu, nie może wytrzymać. Słychać, że się przeciąga, albo układa wygodniej. Dziewczyna wie, że nie jest już w szpitalu. Powiedział jej ostatnio, że porzuca niemieckie i austriackie kliniki i wraca do domu. Po jego wyjątkowo nieznośnie brytyjskim akcencie można by wywnioskować, że zawitał do Londynu, na herbatkę u rodziny królewskiej.
– Żartuję. Nie musisz szukać tego w notatkach. A moje żarty nie muszą być zabawne, skoro nie mam solidnego kawałka mózgu. Nie mam nic więcej na swoje usprawiedliwienie, poza tym, że nowi lekarze są jeszcze bardziej apodyktyczni od tych, którzy ordnung traktują jako naczelny cel swojego życia. Ci są z a n i e p o k o j e n i. Moją niefrasobliwością oczywiście. Tak, jakbym był 15-letnią licealistką, która uważa, że pukanie z chłopakiem ze starszej klasy w blasku pełni księżyca gwarantuje jej lepsze zabezpieczenie niż stare i dobre prezerwatywy. Tłumaczą oczywiste rzeczy tak, jakbym był pięciolatkiem próbującym zawiązać pierwszy raz swoje sznurowadła. Jakby bali się, że zamiast odjebać dwie eleganckie kokardki, zwiążę lewy sznurek z prawym i wypierdolę się przy pierwszym kroku. To jest nie do zniesienia – wyrzuca z siebie pełen irytacji i dopiero po całej serii brzydko-śmiesznych (najwyżej tylko dla niego) słów, bierze głęboki oddech.
– Może to jednak dobry czas, żeby sprawdzić, czy kawałek twojej piersi jednak nie poprawi mi nastroju – dodaje śmiertelnie poważnie. Zanim jednak zdążyłaby zrobić cokolwiek więcej, upewnia się od razu, że zrozumiała. – Żartuję, Bodie. Wolę konwencję udawania, że to normalna rozmowa. Może wobec tego ty wymyślisz, jak minął ci dzień? Więcej świrów na ekranowym horyzoncie?

bowie m. rutherford
przyjazna koala
warren444
brak multikont
baristka l cam girl — hungry hearts
28 yo — 174 cm
Awatar użytkownika
about
See, I've been having me a real hard time, but it feels so nice to know I'm gonna be alright. So I just kept dreaming, it wasn't very hard. I spent all this time tryna figure out why nobody on my side.
Nie zamierzała tego przyznawać głośno, ale zawsze trochę się stresowała przed tymi spotkaniami. Domyślała się przecież, że Adam będzie chciał z nią tylko rozmawiać i… i właśnie w tym problem. Rozbieranie się przed kimś po drugiej stronie ekranu, masturbacja, spełnianie cudzych fantazji, a nawet wysłuchiwanie wszystkich tych pogardliwych komentarzy pod jej adresem zawsze było prostsze. Miała dość czasu, żeby nauczyć się to robić - udawać orgazm, na przykład - i wiedziała, co zrobić, żeby zostać uznaną za konwencjonalnie atrakcyjną (ogolić się, umyć włosy, pomalować się, założyć prześwitującą koszulkę i tak dalej), ale… myśl, że ktoś jej płaci wyłącznie za rozmowę wciąż wywoływała w niej pewien dyskomfort. Lekkie zagubienie, może podejrzliwość: nie była przecież wystarczająco inteligentna, zabawna, błyskotliwa. Częściej zdarzało jej się przecież, żeby ktoś rezygnował ze spędzania z Bowie czasu, jeśli nie chciała uprawiać z nim seks, niż żeby dobrowolnie przychodził tylko by posłuchać, co miała do powiedzenia.
A w dodatku: nigdy nie była pewna, kiedy nastąpi moment, w którym Adam się nią znudzi. Takie dziewczyny jak ona zawsze przecież ostatecznie po prostu nudziły - na tyle, by znaleźć sobie kolejną.
- Od kolorowego samochodu i od psa - potwierdziła i uśmiechnęła się. Lekko, pogodnie - nie chciała wyjść na zbyt zadowoloną z siebie. Gdyby to zależało od niej, zaczęłaby rozmowę od jakiegoś miło cię widzieć, ale skoro Adam zaczął opowiadać, po prostu przekrzywiła głowę w bok, słuchając go. - Nie mam tego w notatkach, po prostu cię słucham, Adam. To chyba trochę narcystyczne, zakładać, że prowadzę na twój temat notatki - uśmiechnęła się lekko. Wiedziała już, że wcale go tym nie urazi: przynajmniej nie na tyle, żeby się rozłączył.
Zmieniła pozycję - usiadła po turecku, upewniając się, że Adam w kamerze zobaczy jej kolorowe skarpetki (złudzenie tego, że naprawdę oglądał jej domową wersję - nie zorientowała się do tej pory, by był stópkarzem) i sięgnęła po kubek. Miała w nim wodę, ale bez trudu mogła udawać, że to jakaś herbata.
Nie przestała się uśmiechać, nawet gdy uznała, że czterdziestoletni facet opowiadający o aktywnych seksualnie piętnastolatkach jest trochę, cóż, obrzydliwy. Nie chciała ryzykować i mówić mu tego na głos. dlatego napiła się i powiedziała: - Stare prezerwatywy rzadko są wciąż dobre - zauważyła i uśmiechnęła się lekko. - Czym jest ordnung? - nie interesowało jej to, ale nauczyła się już, że faceci lubili objaśniać jej świat. A oni mieli jeszcze dużo czasu.
- Pomyślałam właśnie, że powinnam zacząć robić jakąś ankietę: czy widok moich piersi poprawił panu nastrój? Ale to byłoby pytanie zamknięte, można zaznaczyć tylko “tak” lub “nie” - nie chciała poznawać szczegółowych opinii na ten temat, wystarczyłby jej tylko wyciągnięty procent. Oparła kubek na swoim kolanie. - Więcej świrów? Myślisz, że nie jesteś jedynym, z którym się spotykam? - upewniła się, choć tak naprawdę pytała go, czy mu to nie przeszkadza. Wzruszyła lekko ramionami. - U mnie jest jeszcze wcześnie… - kłamała - … ale jak skończymy, może pojadę kupić choinkę. To chyba już czas, prawda? Lubisz święta?
Pamiętała, że musi być ostrożna: nie przyznała mu się, skąd dokładnie pochodzi. Sztuczne choinki w trzydziestu stopniach (oby bez pająków), oglądanie świątecznych filmów przy białym, schłodzonym winie zamiast przy grzańcu, polowanie na zakupowe okazje tuż po świętach albo Mikołaj-surfer: dla prawdziwej Bowie to wszystko było znajome i zupełnie normalne. Bożonarodzeniowy grill wydawał jej się dużo zwyczajniejszy niż bitwa na śnieżki, ale nie chciała mu się z tym zdradzać. Bodie pewnie miała teraz za oknem trochę śniegu.

Adam Polanski
santa, i can explain
sekunda
Carson, Leander
lorne bay — lorne bay
41 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
I'm afraid of all I am
My mind feels like a foreign land
Silence ringing inside my head
Please, carry me, carry me, carry me home
Siedzenie na podłodze nie było tym, co sobie wymarzył, ani przesadnym szczytem wygody, ale do póki nie przywiozą mebli to jego jedyna opcja. Poprawił się i przeniósł laptop na kolana, żeby było mu wygodniej.
Oczywiście, że od kiedy wrócił do życia rozmawiał z nią nieco rzadziej i potencjalnie mógłby z tych rozmów zrezygnować w ogóle… Ale nie chciał odcinać jedynej przyjemnej rutyny, jaką oferowało jego życie w ciągu ostatnich miesięcy. Do wyboru było jeszcze tournée po lekarzach i cicha samotność. Poza tym, lubił ją. Tę niewątpliwie udawaną wersję dziewczyny, którą dla niego odgrywała. Uśmiecha się więc na widok kolorowych skarpetek i pozwala jej mówić, podczas gdy on przez chwilę milczy.
Być może Bodie przyzwyczaiła się do tego, że jej rozmówca znika czasem w swoich myślach, co stawało potęgowało problematyczność tego, że dziewczyna go nie widziała na swoim ekranie.
Wraca jednak do niej i śmieje się cicho.
– Hola, poczekaj. Chyba się zgubiłem. Uważam, że ankieta byłaby fantastycznym tematem. Musiałabyś tylko przygotować całą choreografię odsłaniania piersi, żeby to miało sens. Wiesz – czy woli pan, jak ściągam od razu cały stanik? Czy preferuje pan, że mój biust przypadkiem wypada z ciasnej koszulki? Interesują pana prześwitujące bluzki? Lub czy wybiera pan opcję: nagość od samego początku? – ironizuje i bawi się przy tym najlepiej na świecie. Dopiero, kiedy bierze przerwę na oddech uświadamia coś sobie i szybko zaczyna mówić znów, zanim odda głos dziewczynie.
– Wybacz, popełniłem aż trzy błędy w tej propozycji wyliczanki. Po pierwsze: nie sądzę, żebyś była ze swoimi rozmówcami na PAN. No, chyba, że to czyjś kink. To też nie muszą być w końcu panie… No i przede wszystkim, nie powinienem wnikać w twoje inne rozmowy, to czysty układ, nie chciałem cię urazić –dopowiada miękko, ale i tak nadal podśmiewuje się z ankiety.
– Może lepiej doprecyzujmy: ordnung to porządek po niemiecku. Za świętami nie przepadam, ale tu gdzie jestem aktualnie nie ma to większego znaczenia, ci ludzie śnieg widzieli tylko w dramatycznych komediach romantycznych. Oraz… To nie jest tak, że nie chciałbym zobaczyć twoich piersi Bodie. Nie lubię jednak podziwiać czegoś, czego nie można dotknąć… – wyznaje całkowicie szczerze, odrobinę mniej rozbawiony. Nie chce jednak psuć atmosfery tej rozmowy, dlatego dodaje zaraz – Dlatego niechętnie wpuszczają mnie już do galerii ze sztuką.

bowie m. rutherford
przyjazna koala
warren444
brak multikont
baristka l cam girl — hungry hearts
28 yo — 174 cm
Awatar użytkownika
about
See, I've been having me a real hard time, but it feels so nice to know I'm gonna be alright. So I just kept dreaming, it wasn't very hard. I spent all this time tryna figure out why nobody on my side.
Choć sam temat rozmowy sprawia jej sporo frajdy, słuchając Adama, Bowie - a właściwie to Bodie - czuje się przede wszystkim bardzo głupio. Wie, że musi wyglądać idiotycznie, gdy po prostu siedzi wyprostowana i uśmiecha się do niego: sympatycznie, pogodnie, tak, by Adam wiedział, że jest zainteresowana rozmową i go lubi (no, albo chociaż: że miło spędza z nim czas). Nie mogła jednak uśmiechać się zbyt szeroko, bo mężczyzna mógłby uznać, że jest głupia, skoro się tak szczerzy. Albo, co byłoby jeszcze gorsze - w kontekście jej zarobku, a nie czyichś urażonych uczuć - gdyby pomyślał, że Bowie śmieje się z niego. Dlatego przykleiła do twarzy delikatny uśmiech i im dłużej Adam mówił, tym bardziej ona czuła się niezręcznie. Pokazanie mu biustu rozwiązałoby ten problem: nigdy nie musiała się martwić swoją miną, gdy ściągała przed kimś stanik, bo przecież nikt nie patrzył wówczas na jej twarz.
Byłoby łatwiej, gdyby mogła się jakkolwiek ruszać: podrapać się po nosie, ziewnąć, odgarnąć włosy z ramion albo unieść ręce do góry i się wyciągnąć. Już dawno postanowiła sobie jednak, że nie będzie robić tego wszystkiego, zostawiając to wszystko dla prawdziwych ludzi ze swojego życia. Póki co siedzi jednak przed tą głupią kamerką i czuje się trochę jak zwierzę w klatce.
- Nie uraziłeś mnie - zapewniła pogodnie i wciąż się do niego uśmiecha. - Nie próbuję cię teraz sprowokować, ale… wiesz, Adam, potrzeba zdecydowanie więcej, żebym naprawdę poczuła się urażona - dodaje z rozbawieniem (wciąż: tym lekkim, kontrolowanym), pamiętając, by co jakiś czas zwracać się do niego po imieniu.
Dała mu znać, że rozbawiła ją uwaga o galeriach sztuki - i naprawdę tak było, przynajmniej w jakimś stopniu. - Często chodziłeś do galerii? Oczywiście dawniej, kiedy jeszcze pozwalali ci do nich wchodzić.

Adam Polanski
santa, i can explain
sekunda
Carson, Leander
lorne bay — lorne bay
41 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
I'm afraid of all I am
My mind feels like a foreign land
Silence ringing inside my head
Please, carry me, carry me, carry me home
Przyjmuje tę konwencję rozmowy, chociaż widzi, że dziewczynie jest w niej ciasno. Wielokrotnie łapie się na myśli, że chciałby poznać ją naprawdę, ale ma na tyle lat i rozumu, żeby wiedzieć, że to niemożliwe. Postanawia więc ignorować przesłanki i docenia to, jak Bodie się stara, żeby przygotować dla niego tę wykreowaną wersję nieznajomej, która nie istnieje.
– Spokojnie, nie zamierzam testować granic twojej obrażalności. Doceniam to, że łatwo jest z tobą rozmawiać. I nie irytują cię prostackie żarty z odsłoniętych piersi. A przynajmniej… Nie dajesz tego odczuć – uśmiecha się, chociaż przez wyłączoną kamerę dziewczyna nie może tego zobaczyć.
Wzdycha więc przeciągle, słysząc jej kolejne pytanie. Nie jest najlepszym rozmówcą, jeśli chodzi o sztukę. Zdecydowanie to nie do niego powinno być kierowane to pytanie. Zna pewną specjalistkę tej dziedziny, która swojego czasu próbowała go wyedukować, ale szło to wyjątkowo opornie. Może dlatego, że w tamtym przypadku też interesowały go nagie piersi artystki, a nie techniki i style malarskie.
Nie odpowiada więc przez chwilę. Pozwala temu pytaniu wybrzmieć w ciszy. Widzi, jak dziewczyna porusza się dość niespokojnie.
– Moja relacja ze sztuką to skomplikowana część mojego życia – zaczyna w końcu, kiedy widzi, że jego rozmówczyni bierze już głęboki oddech, zapewne, żeby coś dopowiedzieć i pozbawić ich obydwoje skrępowania.
– Na tyle skomplikowana, że NIE STAĆ mnie, żeby ci to wyjaśnić – śmieje się. Boże, ile oddałby teraz za szklankę wypełnioną rudawym płynem. Wystarczyłyby dwa łyki. Dla przegonienia goryczy, która zebrała mu się właśnie w gardle. Mógł żartować ile wlezie, ale to nie rozdmuchiwało już dłużej czarnych chmur i wyrzutów sumienia.
– Bałbym się iść sam do galerii sztuki. Po pierwsze dlatego, że jestem zbyt prosty, żeby pojąc znaczenie połowy umieszczanych tam dzieł, a po drugie… Jest jedna galeria, do której muszę się wybrać i przyprawia mnie to od tygodni o kolejne siwe włosy i ogromny stres… Do listy moich minusów, tuż obok raka, możemy dopisać się tchórzostwo – znów za ciemnym ekranem blady uśmiech próbuje ukryć prawdę.
– Może w takim razie ty powiesz mi, co najbardziej na świecie cię… przeraża? Moim top listy zdecydowanie jest nieustające zawodzenie ludzi, których kocham. Poświęćmy proszę 3 minuty z tej cennej godziny na patetyczność – zarzuca śpiewniejszym tonem. Cóż, Adam jest mistrzem w maskowaniu tego, co naprawdę czuje.

bowie m. rutherford
przyjazna koala
warren444
brak multikont
baristka l cam girl — hungry hearts
28 yo — 174 cm
Awatar użytkownika
about
See, I've been having me a real hard time, but it feels so nice to know I'm gonna be alright. So I just kept dreaming, it wasn't very hard. I spent all this time tryna figure out why nobody on my side.
Pomyślała sobie, że to byłoby okropnie śmieszne, gdyby irytowały ją te prostackie żarty z odsłoniętych piersi. Ona sama nauczyła się już chyba nie tylko nie reagować, ale też, co ważniejsze, nie brać ich do siebie. Nie chodziło - chyba - o to, że zdążyła się już przyzwyczaić albo była już na tyle dorosła, by nabrać dystansu (a ta jej dorosłość stanowiła pilnie strzeżony sekret w kontaktach z klientami - łatwiej mogła sobie wyobrazić, że w jakichś okolicznościach głupio przyznałaby Adamowi, jak naprawdę ma na imię niż w jakim była wieku, nawet jeśli to drugie byłoby dla jej bezpieczeństwa dużo lepszą opcją). Chyba po prostu wiedziała już, że mogło być o wiele gorzej.
Wzruszyła lekko ramionami, gotowa zapewnić Adama, że wcale jej to nie przeszkadza - jej życie przecież też było skomplikowane, zdążyła się już przyzwyczaić, a opowieści o przeżytych przez kogoś problemach rzadko szczerze ją krępowały. Rzadko ją też poruszały, ale to chyba czyniło z niej złego człowieka i nie powinna się do tego przyznawać. Zamiast tego uśmiechnęła się do swojego komputera. - Możemy to rozbić na kilka spotkań - proponuje pogodnie. Jak u terapeuty, chciałoby się dodać, ale powstrzymała się przed tym banałem.
Nawet nie mrugnęła, słysząc o nowej - przynajmniej dla Bowie - wadzie Adama. Chwilę temu pomyślała, że pora sięgnąć po kubek i się napić, dla podtrzymania złudzenia, ale teraz wciąż tkwiła nieruchomo. Nie chciała, by uznał to za gest wynikający ze zmieszania. Lubiła go - na tyle, na ile można lubić kogoś, kto płaci ci za spędzanie razem czasu - ale nie poczuła smutku. Może gdyby znała go naprawdę albo gdyby przyszedł do kawiarni i powiedział jej o swojej chorobie, zamawiając kawę, zrobiłoby jej się szkoda Adama. Ale te typy z internetu nieustannie próbowały zrzucać na nią swoje nieszczęścia (a nie tylko spermę, wbrew powszechnym skojarzeniom) i Bowie chyba nie miała już miejsca, by smucić się nawet jedną dodatkową tragedią.
- Myślę, że to, że mój kot umrze - odpowiada na jego pytanie i nieznacznie zmienia pozycję. Wzrusza lekko ramionami i sięga poza kadr po kubek. Nie pije, tylko wodzi kciukiem po krawędzi naczynia. - Wiesz, to… trochę jakby mój najlepszy przyjaciel. Nie mam zbyt wielu bliskich osób, a gdyby coś się stało kotu, zostałabym sama - to dobra pora na łyk napoju, jak gdyby sama chciała pozbyć się ciężaru tego, co właśnie powiedziała (oczywiście: Bodie, Bowie nie miała przecież kota).
Lekko nachyla się w stronę kamery - z przyzwyczajenia, żeby wyeksponować cycki, czasami wciąż zapomina - i uśmiecha się. Stara się nie myśleć o tym, że ma raka. I o tym, że chciałaby się dowiedzieć, co to za rodzaj nowotworu. - A więc: masz siwe włosy? Dużo? I czy są tylko na głowie?

Adam Polanski
santa, i can explain
sekunda
Carson, Leander
lorne bay — lorne bay
41 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
I'm afraid of all I am
My mind feels like a foreign land
Silence ringing inside my head
Please, carry me, carry me, carry me home
Prycha pod nosem, słysząc jej pytanie. Znów poprawia się z niewygody i przeczesuje dłonią swoje włosy. Chryste, jak życie ciekawie zmienia swoje priorytety. Kiedyś, gdyby miał prosić wszechświat o jedną, jedyną rzecz na świecie dla siebie to pewnie byłoby to błaganie o to, żeby przedwcześnie nie wyłysiał. Żadnych zakoli, żadnych prześwitów, żadnych papieskich łysych okręgów na czubku głowy, tylko zdrowa, bujna czupryna, za którą można z powodzeniem szarpać w trakcie miłosnych uniesień.
Dziś. Cóż.
Polański przeciąga dłonią po krótkim jeżyku na swojej głowie. Włosy ewidentnie odrastają, co napawa go szczęściem, ale nie napawa go ten temat już nadmierną ekscytacją. Na szczęście okazało się, że nie najgorzej wygląda w czapce. Co prawda łatwiej nosić ją w Londynie, niż w upalnej Australii, ale dla odpowiednio zdeterminowanego nie ma przeszkód. Dodatkowo, nakrycie głowy z daszkiem mogło go tylko odmłodzić (lub ośmieszyć, ale tej myśli starał się za często do siebie nie dopuszczać).
– Chwilowo w ogóle nie mam ich za dużo, ale odrastają. Mam nadzieję, że w uczciwym stosunku siwości do ciemnego blondu tak, jak przed zgoleniem. Inaczej byłaby to jawna niesprawiedliwość – odpowiada i zapewne dodałby coś więcej odnośnie tego, że musi mu uwierzyć na słowo, że generalnie w ogóle jest piękny i nieskromny, ale przychodzi mu do głowy coś innego. Najpierw myśl dotycząca kota, którego nigdy nie widział w zasięgu kamerki, ale silniejsza okazuje się być ta, dotycząca ponownie owłosienia. Szkoda, że dziewczyna nie może go zobaczyć, bo mogłoby rozbawić ją to, jak poważny wyraz twarzy przybrał.
– Bodie. Zanim zadam to pytanie, muszę powiedzieć na głos, że jestem dorosłym człowiekiem z wykształceniem akademickim i 15 latami doświadczenia w poważnym zawodzie. Natomiast, jako że nigdy nie dane było mi zobaczyć tego na żywo, kobiety nawet starsze o dziwo wciąż się golą. To znaczy nie wiem, czy o dziwo, no i pewnie nie wszystkie, tylko te, które widziałem nago… Mężczyźni chyba zresztą też. Nie pamiętam, ile lat miała najstarsza pa… – zaczyna mówić szybko i chaotycznie i zamyka się dopiero, kiedy słyszy się na głos i wydaje mu się, że wypowiada w kierunku Bodie zbyt dużo niepotrzebnych informacji.
– Dobrze. Chodzi mi o to, że ty masz większe doświadczenie. Na pewno mogłaś przynajmniej TO WIDZIEĆ. Czy owłosienie łonowe SIWIEJE? – poważne pytanie od poważnego człowieka.
Adam zerka przelotem na zegarek, nie zostało im dużo czasu. Wystarczy na krótką odpowiedź.
przyjazna koala
warren444
brak multikont
baristka l cam girl — hungry hearts
28 yo — 174 cm
Awatar użytkownika
about
See, I've been having me a real hard time, but it feels so nice to know I'm gonna be alright. So I just kept dreaming, it wasn't very hard. I spent all this time tryna figure out why nobody on my side.
Oho, pomyślała sobie, z głupim uśmiechem wciąż przyklejonym do twarzy. Przez moment bała się, w którą stronę zmierza ta rozmowa - czy Adam zacznie się zaraz nad sobą użalać? Dzisiaj chyba nie byłaby w stanie tego słuchać, dlatego szczerze jej ulżyło. I, równie szczerze, uśmiechnęła się do niego. - Mogłeś mi powiedzieć wcześniej - upomniała go. - O tym, że nie masz włosów. Pożyczyłabym ci jakąś perukę - to, że ma ich kilka wydawało jej się równie oczywiste jak to, że jej zestaw gadżetów erotycznych można było nazwać już kolekcją (i to wcale nie jakąś skromną). Na tyle, że byłaby trochę zaskoczona tym, że Adamowi nigdy coś podobnego nie przyszło do głowy - a przecież nie musiało, biorąc pod uwagę, że podczas tych rozmów Bodie bliżej było do udawania jego dziewczyny niż taniej kurewki w peruce koloru gumy balonowej. - Byłoby ci w nich do twarzy - dodała jeszcze z uśmiechem, ale tu postawiła kropkę. Nie mogła ulec teraz pokusie, nawet jeśli bardzo korciło ją, by spytać, dokąd miałaby nadać przesyłkę, gdyby chciała mu przesłać swoją perukę.
Nie mogła o to pytać: nie mogła się interesować jego życiem i pozwolić, by stał się realnym człowiekiem, a nie tylko typem, z którym spotyka się czasami na kamerkach. To by wszystko zepsuło.
Nie udało jej się zapanować nad twarzą i zmarszczyła czoło. Zaskoczył ją - przecież to Adam był starszy, nie mógł po prostu zajrzeć i sprawdzić? Nie mówiąc już o tym, że przecież wiedziała, że z ich dwojga to wcale nie ona ma problem większe doświadczenie w sprawach związanych z seksem (nie tym internetowym, tylko prawdziwym). Może nawet trochę ją rozśmieszyło, że Adam postanowił traktować ją jak ekspertkę, ale w porządku - wchodziła już w dziwniejsze role na prośbę klientów. - Jasne - przytaknęła. - Tak jak włosy na głowie. I brwi - powiedziała to z przekonaniem i nie dodała, że przeczytała to wszystko na Daily Mail.
Uśmiechnęła się, by złagodzić cios: - Czas się skończył, muszę iść do kota - powiedziała, skoro już w jej wymyślonym życiu pojawiło się zwierzę. - Do zobaczenia? - celowo spytała i poczekała na jego potwierdzenie, zanim się rozłączyła.

Adam Polanski KONIEC TEJ SZOPKI
santa, i can explain
sekunda
Carson, Leander
ODPOWIEDZ