: 31 gru 2023, 17:19
Uniosła lekko brew, jakby poważnie się nad jego propozycją zastanawiała, po czym pokiwała lekko głową z poważną miną, jakby co najmniej rzeczywiście rozważała kwestię swojego życia i śmierci.
— Myślę, że to świetny pomysł — stwierdziła z przekonaniem, bo rzeczywiście: nie można przepuszczać takiej okazji. — Oczywiście ze względów bezpieczeństwa — dodała z lekko zaczepnym uśmiechem, który dość mocno kontrastował z jej miną niewiniątka, które wcale nie wie, co przeskrobało. Ale przecież nie robiła absolutnie nic złego. — Ta druga opcja bardziej mi odpowiada, im mniej zjadania kogoś, tym lepiej — zerknęła na psa, a potem wróciła swoim nieco rozbawionym spojrzeniem do mężczyzny. — Nie wygląda, jakby ślinił się na nasz widok i chciał nas zjeść — tak przynajmniej jej się wydawało. — Właściwie mam wrażenie, że wcale go nie interesujemy teraz, w przeciwieństwie do pizzy… — czy można go winić? W sumie to nie, bo pięknie pachniała i była pyszna. Poza tym psy jednak zawsze będą psami, większość z nich dało się przekupić jedzeniem mniej lub bardziej skuteczne. Thea podejrzewała, że Zefir chętnie sprzedałby ją chociaż za dwa kawałki pizzy i kilka frytek, mimo że w jego przypadku takie jedzenie w ogóle nie było wskazane. Pewnie w innym przypadku Thea by się złamała i dała mu chociaż kawałeczek brzegu, bo przecież i tak miał ciężkie życie, gdy inne psy go tyrały w schronisku.
Bogaci ludzie byli trudnym tematem, bo większość z nich nie lubiła się przesadnie dzielić. Wielu z nich udzielało się charytatywnie tylko dlatego, że było to dobrze widziane i nawet nie sprawdzali za bardzo, czy te pieniądze na pewno zostaną dobrze wykorzystane. A Ci, którzy się angażowali i tak nigdy nie przekraczali pewnych granic, które mogłyby sprawić, że ich majątek został by jakoś nadszarpnięty mocniej tylko dlatego, że chcieli bezinteresownie pomóc. I niestety, nikt mądry nie wymyślił jeszcze takiego systemu, który rzeczywiście byłby skuteczny w kwestii równego dysponowania zasobami i władzą.
— Może powinnam — biorąc pod uwagę jej nieistniejące doświadczenie zawodowe może był to jakiś plan. — Chociaż mam wrażenie, że jeśli wpiszę sobie pielęgniarkę po godzinach obok zawód córka, to będzie to podejrzane — zmarszczyła lekko brwi, lekko ironizując, ale nie było w tym za dużo kłamstwa. Mogła sprzątać psie kupy i myć kojce dla nich, ale nikt tego raczej nie uważał za pracę, skoro robiła to w ramach wolontariatu.
— Jasne, chętnie — podsunęła swoją pizzę w jego stronę, aby mógł wziąć kawałek dla siebie i w zamian oddać jeden swój. — Jest spory potencjał, że dostaniesz jeszcze jeden — nie ograniczała się specjalnie z jedzeniem, ale jednak była mała i drobna, potrzebowała mniej energii niż on.
flynn rawlings
— Myślę, że to świetny pomysł — stwierdziła z przekonaniem, bo rzeczywiście: nie można przepuszczać takiej okazji. — Oczywiście ze względów bezpieczeństwa — dodała z lekko zaczepnym uśmiechem, który dość mocno kontrastował z jej miną niewiniątka, które wcale nie wie, co przeskrobało. Ale przecież nie robiła absolutnie nic złego. — Ta druga opcja bardziej mi odpowiada, im mniej zjadania kogoś, tym lepiej — zerknęła na psa, a potem wróciła swoim nieco rozbawionym spojrzeniem do mężczyzny. — Nie wygląda, jakby ślinił się na nasz widok i chciał nas zjeść — tak przynajmniej jej się wydawało. — Właściwie mam wrażenie, że wcale go nie interesujemy teraz, w przeciwieństwie do pizzy… — czy można go winić? W sumie to nie, bo pięknie pachniała i była pyszna. Poza tym psy jednak zawsze będą psami, większość z nich dało się przekupić jedzeniem mniej lub bardziej skuteczne. Thea podejrzewała, że Zefir chętnie sprzedałby ją chociaż za dwa kawałki pizzy i kilka frytek, mimo że w jego przypadku takie jedzenie w ogóle nie było wskazane. Pewnie w innym przypadku Thea by się złamała i dała mu chociaż kawałeczek brzegu, bo przecież i tak miał ciężkie życie, gdy inne psy go tyrały w schronisku.
Bogaci ludzie byli trudnym tematem, bo większość z nich nie lubiła się przesadnie dzielić. Wielu z nich udzielało się charytatywnie tylko dlatego, że było to dobrze widziane i nawet nie sprawdzali za bardzo, czy te pieniądze na pewno zostaną dobrze wykorzystane. A Ci, którzy się angażowali i tak nigdy nie przekraczali pewnych granic, które mogłyby sprawić, że ich majątek został by jakoś nadszarpnięty mocniej tylko dlatego, że chcieli bezinteresownie pomóc. I niestety, nikt mądry nie wymyślił jeszcze takiego systemu, który rzeczywiście byłby skuteczny w kwestii równego dysponowania zasobami i władzą.
— Może powinnam — biorąc pod uwagę jej nieistniejące doświadczenie zawodowe może był to jakiś plan. — Chociaż mam wrażenie, że jeśli wpiszę sobie pielęgniarkę po godzinach obok zawód córka, to będzie to podejrzane — zmarszczyła lekko brwi, lekko ironizując, ale nie było w tym za dużo kłamstwa. Mogła sprzątać psie kupy i myć kojce dla nich, ale nikt tego raczej nie uważał za pracę, skoro robiła to w ramach wolontariatu.
— Jasne, chętnie — podsunęła swoją pizzę w jego stronę, aby mógł wziąć kawałek dla siebie i w zamian oddać jeden swój. — Jest spory potencjał, że dostaniesz jeszcze jeden — nie ograniczała się specjalnie z jedzeniem, ale jednak była mała i drobna, potrzebowała mniej energii niż on.
flynn rawlings