I don't need a big feature or a new sidekick
: 13 lis 2023, 21:55
021.
I don't need a big feature or a new sidekick
I don't need a new fan 'cause my boo like it
{outfit}
I don't need a new fan 'cause my boo like it
{outfit}
Inną sprawą było nasyłanie na ludzi swoich goryli. Wciąż jednak – to nie dłonie Zety były pobrudzone. Nawet jeśli on stał za takowym poleceniem. W większości przypadków to jednak jego ojciec nasyłał goryli na innych ludzi. Wszystko dlatego, że Zeta – paradoksalnie – miał robić za tego rozsądnego i dobrego w rodzinie. Był przedstawicielem biznesowym. Miał robić dobry PR, którego absolutnie w rodzinie Corrente nie było. I Zeta szczerze nienawidził tej roli – ale wiedział, że jeśli nie on, to Jedda. I właśnie przed ową rolą chciał ją uchronić w przeszłości. Obecnie Jed nie było nawet w Lorne Bay, ale Zeta wciąż potrzebował zasobów i środków ojca, bo tylko w ten sposób mógł odnaleźć siostrę, którą chciał tylko chronić nade wszystko. I siostry, przykładowo, nigdy nie zabrałby na akcję. Natomiast zabranie Nessy przyszło mu ciut łatwiej.
Głównie dlatego, że chciał nieco poprawić jej humor. Może nawet pozwoliłby jej uderzyć typa kijem baseballowym, gdyby wykonał w jej stronę jakiś dwuznaczny komentarz. Dla zwykłej rozrywki, oczywiście. Poza tym zawsze uważał, iż Vanessa jest z rodzaju tych dziewczyn, które potrafią o siebie zadbać. I zważając na fakt, iż w przeszłości cieszyło ją patrzenie jak jej niedoszły facet się bije z innymi facetami, to pomyślał, iż może spokojnie ją zabrać ze sobą. — Kilka zasad — powiedział, parkując gdzieś w Port Douglas na tyle blisko, by dotarcie pieszo nad wąwóz rzeki nie zajęło im zbyt długo. — Ja mówię. Ty stoisz i się nie odzywasz. Nie uśmiechasz się. Jak powiem, że masz wiać to wiejesz. Jak zobaczysz, że gość wyjmuje broń to na padasz na ziemię, zanim wystrzeli, a potem uciekasz. Nie sądzę, by był jednak uzbrojony. To ma być zwykła biznesowa transakcja jakich wielu. — Spojrzał na nią przenikliwie, chcąc upewnić się, że wszystko zrozumiała. — I absolutnie nie mówisz o tym nikomu. Nikt nie może się dowiedzieć, że cię ze sobą zabrałem! — zastrzegł groźnie i nawet wymierzył w jej stronę palcem. Po chwili ciszy sięgnął do schowka samochodowego i wyjął z niego broń, chcąc ulokować przy pasie pod koszulką.