Ignoring something doesn’t make it less true
: 06 lis 2023, 01:17
001.
You are such a bad influence.
I think we’ve already established that only the bad can be influenced.
{outfit}
I think we’ve already established that only the bad can be influenced.
{outfit}
Przemierzając alejki w supermarkecie jak zawsze skupiała się tylko na tych produktach, które miała wypisana na kartce. Tak, Poppy w dzisiejszych czasach kiedy technologia bardzo poszła do przodu, nadal trzymała się starych i sprawdzonych nawyków. Jak to mówią - starego psa nie nauczysz nowych sztuczek. Pchając wózek, który posłusznie ruszył przed siebie muskała końcówką niebieskiego długopisu swoją dolną wargę w zamyśleniu. Każdy postronny obserwator uznałby ją za wariatkę czy za dziwaka, ale Lancaster już dawno przestała się przejmować opinią innych osób. Zakupy, które robiła w tym samym supermarkecie dwa razy w tygodniu pozwalały jej na uspokojenie szalejących myśli. Każdy spędzony samotny wieczór powodował, że kończyła płacząc i zasypiając ze zmęczenia i bezsilności. Nawet gdy idąc teraz alejkami sklepu wysoko podnosiła głowę, to była tylko i wyłącznie maska, którą przywdziewała za każdym razem gdy opuściła próg swojego małego domku, który od niedawna dzięki hojności rodziców stał się jej własnością. Nie chciała wiedzieć ile czasu odkładali, żeby zapewnić jej lokum i dorosłe życie o którym zawsze marzyła. Szkoda tylko, że musiała żyć samotnie - na samą myśl o tym coś ściskało ją w żołądku a żółć podchodziła do gardła. Szybko odrzuciła niepotrzebne myśli, które zaprzątały jej głowę. Sięgała właśnie po jakiś makaron, który sobie upatrzyła i jak to miała w nawyku zaczęła czytać etykietę i jednocześnie iść przed siebie dalej alejką. Nie uszła jednak za daleko bo jej wózek po prostu spotkał opór, tak jakby dziewczyna uderzyła w jakiś gruby mur, a rączka od wózka której się trzymała wbiła się jej w brzuch. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że to nie było coś, ale ktoś.
— Przepraszam! Zawsze zapominam, że powinnam bardziej uważać zwłaszcza w sklepie, ale często się zapominam, a jest dla mnie ważne jaki skład ma ten makaron bo.. — zamarła kiedy nareszcie przeniosła spojrzenie z tej cholernej etykiety makaronu, który trzymała w dłoni na twarz mężczyzny na którego wpadła i zamarła. Może to czas stanął w miejscu? Jej serce zaczęło dziki galop kiedy ich spojrzenia się skrzyżowały, a ona te cholerne oczy poznałaby wszędzie; te zarysowane kości policzkowe; te usta, które nie jeden raz wypowiadały wtedy dla niej ważne, dwa słowa.
Zdawała sobie sprawę, że nie jest w stanie unikać go bez końca, ale miała nadzieję że po pogrzebie babci po prostu postanowi znowu wyjechać. Był cholernym Piotrusiem Panem i na pewno nie powinien teraz przebywać w tym cholernym sklepie.
— Joshua — jej mocne bicie serca zrównało się z szumem w uszach oraz cichym łoskotem spadającego makaronu na podłogę sklepu. Na jej policzkach pojawiły się rumieńce, kiedy spłoszona niczym małe głupie zwierzątko schyliła się po ten cholerny produkt.
joshua flint