Architekt — lorne bay
30 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
You can take me all the way, anywhere you like just don't let me go. Leave all the finer things when I'm lying next to you, that's enough for me. Just don't let me go.
015.
{outfit}
Gdyby powiedzieć, że jej ojciec nie był do końca zadowolony, gdy dowiedział się o zamążpójściu swojej jedynej córki, to tak jakby nic nie powiedzieć. Stary McTavish był wściekły. Zoey myślała, że uda się całą tą sprawę zatuszować i nikt się nie dowie, że kiedykolwiek miała jakiegokolwiek męża. Wystarczyło przecież anulować ten durny wybryk i po krzyku, a wszystko wróci do normy i będzie tak jakby nigdy nic się nie wydarzyło. To mogłoby się udać, gdyby nie fakt, że jej prawnik, który był też przyjacielem jej ojca, musiał się wygadać i rozpoczęła się największa awantura w historii rodu McTavishow. Najgorsze było to, że Zoey doskonale wiedziała, że zjebała, nie miała nawet za bardzo jak się bronić, bo to nie pierwszy raz gdy odwaliła jakąś głupotę podczas kampanii wyborczej. Ostatnio dała się sfotografować podczas obściskiwania się z bardzo żonatym mężczyzną. Rozumiała więc irytacje ojca i naprawdę chciała to wszystko jakoś załagodzić. Miała nadzieję, ze sie uda.
Postanowiła więc spotkać się ze swoim mężem, żeby tą sprawę jakoś rozwiązać. Nie byli prawdziwym małżeństwem także nie powinna być tą żoną, która decyduje o wszystkim sama bez rozmowy ze swoją "drugą połówką". Planowała nawet pojawić się na czas, ale przedłużyło jej się spotkanie i dotarła na umówione miejsce nieco spóźniona. - Cześć - przywitała się gdy podeszła bliżej mężczyzny i trochę nie wiedziała jak się powinna zachować więc wyciągnęła rękę na powitanie. - Niezręcznie - dodała krzywiąc się delikatnie i jednak tą dłoń zabrała, bo to było głupie zachowanie z jej strony. - Przepraszam za spóźnienie, ale spotkanie w pracy mi się przedłużyło i nie mogłam z niego uciec - wytłumaczyła się, ale w sumie to nie była jakoś wybitnie mocno po czasie. Mieściła się w studenckich 15-stu minutach. - Przejdźmy się kawałek parkiem w tamtą stronę, niedaleko jest taka fajna budka, gdzie sprzedają bardzo dobrą kawę - na pewno lepszą niż tą, którą dostali w hotelu, bo ta była obrzydliwa, chociaż w tamtym momencie Zoey wydawało się, że to najlepsza kawa jaką piła. - Zdecydowanie bez kaca jest Ci bardziej do twarzy - plusem tego małżeństwa było to, że akurat miała na tyle szczęścia, że trafił jej się przystojny mąż.

jupiter atwood
in your love spell
catlady#7921
luna - bruno - joshua - eric - cece - caitriona - judith - benedict -owen
ADWOKAT i WŁAŚCICIEL KANCELARII — ATWOOD LLP
36 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Wziął rozwód z Gage, ponieważ posądzał ją o zdradę, co okazało się nieprawdą. Teraz samotnie wychowuje swoją pięcioletnią córeczkę Julię, a na dodatek ostatnio wziął ślub z kobietą, której nawet nie zna.
Jupiter od kilku dni miał w głowie tylko i wyłącznie to, co wydarzyło się tamtego wieczora. Ślub, który wziął i sposób w jaki to anulować. Jak się okazało nie jest to wcale trudne i jeden z jego przyjaciół powiedział, że to kwestia dwóch podpisów. Całe szczęście sprawa może wyjaśnić się bez latania po urzędach, bo mogą to załatwić online. Umówił się na spotkanie ze swoją żoną, aby omówić cały plan i przekazać jej te cenne informacje. Był ciekaw ich rozmowy oraz tego jak będą czuć się obok siebie po tym co się wydarzyło. Na pewno będzie niezręcznie, ale brunet potrafił sobie w takich warunkach poradzić i przeobrazić to w coś śmiesznego. Na pewno będzie cały dzień próbował każdy niezręczny moment obrócić w żart. Tak już działał jego mechanizm obronny.
Gdy na linii jego wzroku pojawiła się Zoey, pomachał jej z oddali. Dziś wyglądała świetnie. Aż przybił sobie wirtualną piąteczkę w głowie na myśl z jaką kobietą przyszło mu wziąć ślub. Jednak w stanie totalnego upojenia alkoholowego potrafił również celować w piękne kobiety. — Hej — uśmiechnął się na przywitanie zerkając na brunetkę. — Wcale nie, przecież nie zrobiliśmy nic takiego, aby tak się czuć, prawda? — zaśmiał się głośniej, poruszając dodatkowo brwiami. Już nawet chciał tę jej dłoń uścisnąć, ale zdążyła w porę ją zabrać.
— Pewnie, nie przejmuj się. Moją żona... była żona zawsze się spóźniała. Idealnie wpasowałaś się w jej zastępstwo — zażartował, bo przecież Zoey jest jego nową żoną, prawda? Mógł teraz podpiąć ją pod tę kategorię i oceniać okiem faceta, który miał z nią spędzić resztę życia, tak było wypisane w gwiazdach.
— W sumie to dobrze, nie wpiłem dziś żadnej kawy — zakomunikował, potwierdzając przy okazji, że jej pomysł bardzo przypadł mu do gustu. Czasami kawy w takich budkach są o wiele lepsze niż w drogiej kawiarni. — Daj spokój. Opuchlizna z twarzy schodziła mi przez dwa kolejne dni. Nie pamiętam kiedy tak chujowo czułem się ostatni raz — dodał, potakując przy okazji głową. Skutki tego kaca odczuwał jeszcze przez parenaście kolejnych godzin. To było straszne i zapewnił sobie, że już drugi raz nie doprowadzi się do takiego stanu. — Ale dzięki, to miłe. Ty też jesteś całkiem, całkiem w wersji po kacu i tej podczas kaca również — zakomunikował, trochę sobie z niej żartując, bo przecież jest piękną kobietą.
Architekt — lorne bay
30 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
You can take me all the way, anywhere you like just don't let me go. Leave all the finer things when I'm lying next to you, that's enough for me. Just don't let me go.
Spojrzała na niego z lekko uniesioną brwią. W jej mniemaniu zrobili dosłownie wszystko, co sprawiało, że powinni się tak czuć. Zachowali się jak głupi i głupszy, a najgłupsza w opinii Zoey to była ta urzędniczka, która im ten ślub dała. Pewnie była zazdrosna, że Zoey taka ładna i chciała zrujnować jej życie. To jedyne wytłumaczenie. Jakkolwiek, by nie było teraz zostali z problemem, który powinien zostać jak najszybciej rozwiązany, a i niestety właśnie o tym chciała z nim porozmawiać. - Dyskutowałabym z tym, ale nie wypada tak się spierać w pierwszym tygodniu małżeństwa - stwierdziła próbując tym samym nieco wyluzować i posłała mu uśmiech. Nawet jeżeli teraz nie koniecznie było jej do śmiechu, bo miała mu jednak nie do końca miłą wiadomość do przekazania.
-Nie chciałabym być zastępstwem za Twoją byłą żonę... - skrzywiła się lekko, bo jednak to nie brzmiało jakoś super. - Nie lubię się spóźniać - dodała, bo to było dla niej bardzo niekomfortowe. Spojrzała na niego zastanawiając się nad tym czy powinna się dopytać o jego byłą żonę, czy nie będzie to grzecznie z jej strony. Chociaż, w sumie byli małżeństwem, nie powinni mieć między sobą tajemnic. - Mogę się zapytać, dlaczego się rozstaliście? - Zapytała szczerze tym zainteresowana. Ona nie miała aż takich poważnych związków w swojej przyszłości i była ciekawa ci poszło nie tak, że jego poprzednie małżeństwo się zakończyło.
-To idealnie się składa - puściła mu oczko i zaczęła iść w stronę stoiska. - Witam w klubie, obiecałam sobie, że już nigdy nie napije się żadnego alkoholu... albo przynajmniej nie w takich ilościach - wtedy zdecydowanie przesadziła i miała dość procentowych trunków na długo. Aż jej było niedobrze na samą myśl, prawdziwym cudem było to, że później nie wymiotowała jak kot przez cały dzień. - Całkiem, całkiem, to bardzo porządny komplement - zaśmiała się w głos, bo jakoś dziwnie ją to rozbawiło. - Ale dziękuję, doceniam – no, żeby nie było, że jest źle wychowana! Dojście do stoiska z kawą nie zajęło im dużo czasu więc po chwili mogli się już cieszyć smakiem pysznego napoju. - I jak? Smakuje Ci? - Zoey bardzo lubiła to miejsce i uważała, że mają tu jedną z lepszych kaw w całym Lorne Bay. - Znajdźmy sobie jakiejś miejsce, żeby usiąść, bo chciałam z Tobą porozmawiać o rozwodzie – w końcu ten okropny temat powinna poruszyć. Czy jej się to podobało czy nie.

jupiter atwood
in your love spell
catlady#7921
luna - bruno - joshua - eric - cece - caitriona - judith - benedict -owen
ADWOKAT i WŁAŚCICIEL KANCELARII — ATWOOD LLP
36 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Wziął rozwód z Gage, ponieważ posądzał ją o zdradę, co okazało się nieprawdą. Teraz samotnie wychowuje swoją pięcioletnią córeczkę Julię, a na dodatek ostatnio wziął ślub z kobietą, której nawet nie zna.
Zaśmiał się słysząc jej odpowiedź i długo nie czekał, aby dorzucić do siebie swoje zdanie na temat tego, jak wyglądają początki małżeństwa. W sumie to w jednym już wie i można powiedzieć, że jakieś tam doświadczenie posiada. — Doprawdy? Ja właśnie mam odmienne zdanie. Uważam, że od pierwszego dnia małżeństwa zaczynają się schody i pojawiają się spory — dodał, a następnie potwierdził swoje słowa skinięciem głową. To stereotyp, ale sprawdza się w dużej ilości przypadków. Jupiter nigdy nie szufladkował i nie dzielił na role męskie oraz damskie całego małżeństwa, ale w jednej kwestii jego zdanie się nie zmieni. To kobietom odwala po ślubie, nie facetom.
— Oj przestań, przecież cały ten ślub jest na niby — skomentował, słysząc odpowiedź na tekst o żonie. Może faktycznie nie powinien ich do siebie porównywać, ale przecież nie było to nic złego. Nic go z Zoey nie łączy. Prócz udawanego małżeństwa i seksu, który odbyli. Może gdyby faktycznie spotykali się ze sobą na poważnie to takowy tekst mógłby ją w pewien sposób zaboleć. W momencie, w którym napomniała o tym, że nie lubi się spóźniać, brunet kiwnął głową z podziwem. No proszę. Jednak istnieją na tej planecie kobiety, które się nie spóźniają. Miał tylko nadzieję, że Zoey mówi prawdę. — Po prostu. Nie dogadywaliśmy się, a ja przez długi moment myślałem, że mnie zdradza. Pomyliłem się i jakoś nie było okazji, aby ten czas cofnąć — skrócił najbardziej jak tylko potrafił. W sumie bez sensu wchodzić w szczegóły i rozdrapywać stare rany. Małżeństwo z Gage to już przeszłość i nie chciał do tego wracać. Gdyby nie ich wspólna córka to pewnie już dawno zakopaliby swoją znajomość gdzieś w głębi lasu.
— Ja nawet nie wiem ile to jest dla mnie duża ilość, bo tamtego wieczora myślałem, że wszystko kontroluję — wzruszył ramionami. On na szczęście nie składał sobie żadnych obietnic, bo nigdy ich nie dotrzymywał. Gdyby powiedział, że już więcej się nie nawali to na pewno by mijało się to z prawdą. Każdy wieczór z kumplami kończył się w ten sposób. No dobra, bez ślubu i seksu, którego nie pamiętał.
Kiedy odebrał swoją kawę napił się z niej łyka i niczym jakiś degustator chciał przedstawić swoją opinię. Na szczęście szybko mu takowy pomysł wyleciał z głowy i odpowiedział w prosty sposób. — Jak na kawę z budki smakuje bardzo dobrze. Muszę zapamiętać to miejsce, bo nie lubię czekać w kolejce, w kawiarni — dodał, a następnie znów zamoczył swoje usta w kubku z dużą ilością kofeiny.
— Tak szybko chcesz rozmawiać o rozwodzie? Nie dasz nam nawet się sobą nacieszyć? — udał minę zbitego psa, jakby naprawdę chciał bawić się w to jeszcze przez jakiś czas. Oczywiście nie zamierzał, bo był chyba już zbyt stary na takie rzeczy.

Zoey McTavish
Architekt — lorne bay
30 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
You can take me all the way, anywhere you like just don't let me go. Leave all the finer things when I'm lying next to you, that's enough for me. Just don't let me go.
Pokręciła głową i zaśmiała się. – Nie dasz mi się nacieszyć naszym miesiącem miodowym? Od razu schody i spory – zażartowała sobie, chociaż całkiem prawdopodobne, że rzeczywiście za chwilę będą mogli mieć swoją pierwszą małżeńską kłótnie. Miała nadzieję, że nie, bo Zoey była ostatnią osobą na świecie, której kłótnie sprawiałyby jakąkolwiek przyjemność. Zazwyczaj kosztowały ją wiele stresu, a później łez. Oby rozmowa z Jupiterem miała spokojny przebieg, bo Zoey nie nałozyła sobie dzisiaj wodoodpornego tuszu do rzęs, więc jak zacznie płakac to będzie wyglądać jak panda. Słodka, ale panda.
- Serio? A myślałam, że jesteśmy w sobie szaleńczo zakochani – rzuciła ironicznie unosząc lekko brew. Żartowała sobie, ale też jednak nie chciała być porónywana do innej kobiety. Nie dlatego czy coś ich łączyło czy nie, ale po prostu nie chciała być porównywna z nikim. Głównie dlatego, że zawsze w takich porównaniach wypadała dość słabo. – Przykro mi – powiedziała i położyła mu dłoń na ramieniu. – Czasu może nie cofniesz, ale czasem rzeczy można naprawić. Jeżeli dalej ją kochasz to może warto trochę o nią zawalczyć. – Pewnie brzmiało to zabawnie patrząc na to, że mówiła to wszystko będąc w świetle prawa jego żoną. Czasem trzeba było się po prostu mocno postarać, oczywiście nie zawsze się udawalo, ale być możew warto było spróbować. Ona, gdyby wzięła ślub z kimś kogo naprawdę kochała, to walczyłaby o swoje małżeństwo tak długo jak to było możliwe.
Uśmiechnęła się. – Kontrola to chyba nie jest nasza dobra strona – stwierdziła śmiejąc się pod nosem. Szkoda, że nikt ich wtedy nie pilnował i nie powiedział, że są idiotami, a później odciągnął od „ołtarza”. Nie można było liczyć na znajomych. W każdym razie Zoey się cieszyła, że trafiła na takiego Jupitera, który był bardzo miłym i przyjemnym mężczyzną, a nie na jakiegoś gbura.
- Zabawne, że o tym wspominasz – bo jednak chciała z nim gadać o odroczeniu tego rozwodu. – Może będziesz miał okazję się nacieszyć – dodała, gdy usiadła na jakiejś wolnej ławce. Poczekała, aż Jupiter usiądzie obok i westchnęła. – Chciałam zapytać czy byłoby to dla Ciebie wielkim problemem, gdybyśmy ten rozwód trochę przenieśli w czasie. Mój ojciec jest w trakcie kampanii i uważa, że PRowo byłoby to bardzo źle odebrane, gdyby ktoś się dowiedział. – Mogła go tylko poprosić, bo przecież jeżeli się na to nie zgodzi to nie będzie za wszelką cenę się tego małżeństwa trzymać. – To tylko dwa-trzy miesiące. – Dodała, żeby wiedział, że nie chodzi tutaj o jakiś super wielki okres czasu. Chyba będą w stanie to wytrzymać,


jupiter atwood
in your love spell
catlady#7921
luna - bruno - joshua - eric - cece - caitriona - judith - benedict -owen
Architekt — lorne bay
30 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
You can take me all the way, anywhere you like just don't let me go. Leave all the finer things when I'm lying next to you, that's enough for me. Just don't let me go.
Pokręciła głową i zaśmiała się. – Nie dasz mi się nacieszyć naszym miesiącem miodowym? Od razu schody i spory – zażartowała sobie, chociaż całkiem prawdopodobne, że rzeczywiście za chwilę będą mogli mieć swoją pierwszą małżeńską kłótnie. Miała nadzieję, że nie, bo Zoey była ostatnią osobą na świecie, której kłótnie sprawiałyby jakąkolwiek przyjemność. Zazwyczaj kosztowały ją wiele stresu, a później łez. Oby rozmowa z Jupiterem miała spokojny przebieg, bo Zoey nie nałozyła sobie dzisiaj wodoodpornego tuszu do rzęs, więc jak zacznie płakac to będzie wyglądać jak panda. Słodka, ale panda.
- Serio? A myślałam, że jesteśmy w sobie szaleńczo zakochani – rzuciła ironicznie unosząc lekko brew. Żartowała sobie, ale też jednak nie chciała być porónywana do innej kobiety. Nie dlatego czy coś ich łączyło czy nie, ale po prostu nie chciała być porównywna z nikim. Głównie dlatego, że zawsze w takich porównaniach wypadała dość słabo. – Przykro mi – powiedziała i położyła mu dłoń na ramieniu. – Czasu może nie cofniesz, ale czasem rzeczy można naprawić. Jeżeli dalej ją kochasz to może warto trochę o nią zawalczyć. – Pewnie brzmiało to zabawnie patrząc na to, że mówiła to wszystko będąc w świetle prawa jego żoną. Czasem trzeba było się po prostu mocno postarać, oczywiście nie zawsze się udawalo, ale być możew warto było spróbować. Ona, gdyby wzięła ślub z kimś kogo naprawdę kochała, to walczyłaby o swoje małżeństwo tak długo jak to było możliwe.
Uśmiechnęła się. – Kontrola to chyba nie jest nasza dobra strona – stwierdziła śmiejąc się pod nosem. Szkoda, że nikt ich wtedy nie pilnował i nie powiedział, że są idiotami, a później odciągnął od „ołtarza”. Nie można było liczyć na znajomych. W każdym razie Zoey się cieszyła, że trafiła na takiego Jupitera, który był bardzo miłym i przyjemnym mężczyzną, a nie na jakiegoś gbura.
- Zabawne, że o tym wspominasz – bo jednak chciała z nim gadać o odroczeniu tego rozwodu. – Może będziesz miał okazję się nacieszyć – dodała, gdy usiadła na jakiejś wolnej ławce. Poczekała, aż Jupiter usiądzie obok i westchnęła. – Chciałam zapytać czy byłoby to dla Ciebie wielkim problemem, gdybyśmy ten rozwód trochę przenieśli w czasie. Mój ojciec jest w trakcie kampanii i uważa, że PRowo byłoby to bardzo źle odebrane, gdyby ktoś się dowiedział. – Mogła go tylko poprosić, bo przecież jeżeli się na to nie zgodzi to nie będzie za wszelką cenę się tego małżeństwa trzymać. – To tylko dwa-trzy miesiące. – Dodała, żeby wiedział, że nie chodzi tutaj o jakiś super wielki okres czasu. Chyba będą w stanie to wytrzymać,


jupiter atwood
in your love spell
catlady#7921
luna - bruno - joshua - eric - cece - caitriona - judith - benedict -owen
ODPOWIEDZ