: 14 gru 2023, 22:55
Nico ani trochę nie planował takiego rozwoju wydarzeń. Ani kiedy tutaj przychodził, ani w sumie przy żadnym spotkaniu z Harper. No może wtedy, kiedy się u niej całowali, a on był pijany to jakieś myśli i wizje się pojawiły w jego głowie, ale nie takie, które miałby zaraz realizować. Nie takie, które realizowałby… tak łatwo, tak szybko, z jej entuzjazmem. A przecież była o wiele bardziej przytomna i trzeźwa niż on, przecież była taka niedoświadczona, przecież była taka… poukładana i w ogóle. No w najśmielszych snach by nie posądził ją o taki.. żar, pasję, namiętność i całkowite poddanie się chwili. Chwili z nim. To było tak… no zaskakujące i cholernie przyjemne móc ją całować, dotykać, muskać, pieścić… kompletnie nie zastanawiał się nad tym co robi, działał instynktownie, poznając jej ciało i patrząc na nie z taką nabożną czcią, bo kompletnie nie doszukiwał się żadnych fałdek, ani nie określał rozmiaru, skupił się tylko na tym jak piękne było jej ciało w tym momencie i jak reagowało na jego bliskość. I kiedy ona się zsunęła, on wiernie podążył za nią, układając się między jej nogami jedną nogą, a drugą obok na kanapie. Teraz mógł zsunąć się pocałunkami na jej brzuch, powędrować nimi to w dół, to w górę i znów do jej ust. Mógł na nią zawisnąć i kto wie jak by się to potoczyło dalej, gdyby się nie odezwała. Te krótkie pytanie, myśl że mógłby po prostu założyć gumkę i mieć ją tu i teraz… sprawiło że trochę się spłoszył. Bo to była Harper. Nie chciał nigdy jej po prostu zaliczyć, ani odhaczyć, a ona nie była dziewczyną, która uprawiała przygodny seks. Dlatego zatrzymał jej dłonie w okolicach swojego rozporka, który no cóż… no było widać, że też by chętnie się z paskiem i spodniami rozstał, ale.. no zatrzymał ją i nabrał kilka głębszych oddechów.
- Harper… - zaczął, próbując zmusić swoją krew do powędrowania do mózgu jednak, a nie do innych rejonów. - Nie przyszedłem żeby… czy ty jesteś w ogóle tego pewna? - zmarszczył lekko brwi, odsuwając się i siadając powoli obok niej.. - to duża sprawa dla takich dziewczyn jak ty i… ja nie mogę o tym po prostu… zapomnieć. To zły pomysł - odpowiedział, bo chociaż cholernie chciał wrócić do niej, położyć się na jej ciele po raz kolejny i zatracić w pocałunkach, nie mógł tego zrobić. Nie w ten sposób. Nie kiedy to była Harper… i ta świadomość go trochę przeraziła!
- Harper… - zaczął, próbując zmusić swoją krew do powędrowania do mózgu jednak, a nie do innych rejonów. - Nie przyszedłem żeby… czy ty jesteś w ogóle tego pewna? - zmarszczył lekko brwi, odsuwając się i siadając powoli obok niej.. - to duża sprawa dla takich dziewczyn jak ty i… ja nie mogę o tym po prostu… zapomnieć. To zły pomysł - odpowiedział, bo chociaż cholernie chciał wrócić do niej, położyć się na jej ciele po raz kolejny i zatracić w pocałunkach, nie mógł tego zrobić. Nie w ten sposób. Nie kiedy to była Harper… i ta świadomość go trochę przeraziła!