piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
#numer

No co do jasnej anielki… to zdecydowanie motyw przewodni na dziś, a na pewno dla Nico. Po ostatnim spotkaniu z Harper naprawdę nie wiedział co mu odbiło. Szukał w swojej głowie jakiejś odpowiedzi, żeby zrozumieć czemu właściwie zrobił taką scenę i czemu przejmował się tym, że była z kimś na randce, skoro sam jej powiedział, że tego właśnie chce. Żeby się od niego odwaliła, zajęła sobą, znalazła sobie nowego fagasa… no ale nie takiego, okej. Jemu źle z oczu patrzyło, był podejrzany, był dziwny, był… śliski. No nie ufał mu, dlatego jak dzisiaj po robocie był w barze i pił, uznał że po prostu chodziło o to, że jest od niej lepszy w dobieraniu sobie ludzi na randki i po prostu chce jej pokazać, że jest w tym lepszy. Czy to miało sens? No ciężko powiedzieć, ale on i tak już był w drodze na jej chatę z flaszką w ręce. Oczywiście dopiero pod chatą się zorientował, że tutaj przylazł i że… no co jak otworzy mu jakaś jej współlokatorka? Ale uznał, że ryzyk fizyk, zadzwonił i po chwili w drzwiach zobaczył Harper.
- No w końcu, bo te auto to tak postawiłaś, że klękajcie narody, no kto cię uczył parkować i dał ci zdać takie parkowanie? No na co czekasz, musisz to poprawić! - no sam wiedział, że jest dopiero po pierwszym drinku, więc zdecydowanie to nie była pijacka gadka, ale hej, lepsze ojebanie jej za krzywe parkowanie, niż jakieś przyznanie, że przyszedł tu do niej… FUCK.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Co do jasnej anie… a dobra, skoro ten tekst już zajęty, to Harper powinna wymyślić sobie swój. Możee… a niech to dunder świśnie, czy coś. Laaame. Tak samo jak ona sama czuła się lame po swojej randce. Totalnie powinni ostrzegać przy zakładaniu konta na Tinderze, że niektóre randki mogą przyprawiać o zawrót głowy. A ta bolała Harper niemiłosiernie, odkąd uświadomiła sobie co się stało. Że wykorzystała biednego George’a (który btw o dziwo nie odezwał się już do niej po tym, jak uciekła…), żeby zrobić Nico na złość. Po co w sumie? W komedii romantycznej pewnie bohaterka robiłaby to, żeby wzbudzić zazdrość innego typa, który wślizgnął się do jej głowy bez żadnego zaproszenia. A Harper tylko trochę marzyła, żeby spotkała ją przygoda rodem z tego typu filmów. A już na pewno nie z Nico! No nie było wyjścia, trzeba było się napić. W dresie i z kieliszkiem wina usadawiała się właśnie w salonie przed projektorem, na którym zaraz chciała wyświetlić sobie Bridget Jones, kiedy usłyszała dzwonek do drzwi. Odstawiła kieliszek i ruszyła w tamtym kierunku.
– Niech zgadnę, zapomniałaś klu… uuuu – zawiesiła głos, kiedy okazało się, że to nie jedna zdziewczyn próbowała się tu do domu wbić. Z rozdziawionymi ustami słuchała zjeby o zaparkowanym aucie. – Hę? – tylko tyle była w stanie z siebie wyrzucić, ale po chwili potrząsnęła głową, żeby zebrać jakoś myśli. – Przylazłeś z Tingaree na Carnelian Land, żeby mi oznajmić, że kiepsko zaparkowałam przed swoim domem? – skrzyżowała ręce na cyckach i oparła się o framugę. O dziwo nie zatrzasnęła mu drzwi przed nosem… jeszcze. – Co będzie dalej, zajrzysz mi do śmietnika i wytkniesz, że źle posegregowałam śmieci? – uniosła pytająco brew.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
No no, nie ma złodziejstwa, trzeba szukać swoje zaawansowane przekleństwa, dundry, patykasy czy inne… no nie wiem co, ale coś na pewno by się znalazło. Ewentualnie można sobie kurwować, ale to przecież jest takie banalne… lepiej szukać nowych dróg w życiu, nie żeby jasna anielka była super oryginalna, co nie. No ale, Nico to Nico, Harper stać na więcej. Tak, jak zwykle podwójne standardy.
- No samochód, nie dość, że stwarzasz zagrożenie na drodze, to do tego jeszcze na parkingu, tylko patrzeć jak wjedziesz komuś w zderzak albo zarysujesz przy wjeździe. Potrzebujesz dodatkowych lekcji - dodał, bardzo pewny siebie w ochrzanianiu jej w tym momencie. I tak, pewnie mógłby ją wziąć na jakieś lekcje i pokazać jej jak się dobrze jeździ, ale oczywiście nie po to tutaj dzisiaj przyszedł.
- A ty przyłazisz mi przeszkadzać w każdej pracy którą mam, jesteśmy kwita - odpowiedział od razu, bo nie zamierzał tak się dać zbić z pantałyku. A potem założył ręce na piersi i spojrzał na nią z góry. I trochę z byka przy okazji.
- O tak, przeglądanie Twoich śmieci to akurat znakomity pomysł, bo beznadziejna z ciebie trashpanda - uniósł brwi i przeszedł obok niej, wchodząc do środka. Zrzucił buty, a potem od razu ulokował się na kanapie i wyciągnął rękę do niej - no dalej, dawaj tego twojego tindera, robimy segregacje i zobaczymy, czy jakiś recykling z tego wyjdzie - i ponaglił ją ręką, żeby się pospieszyła trochę, bo przecież nie miał całego dnia!
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
– Ale… ty wiesz, że ten „parking” to placyk przed domem na wsi, a „droga” na której stwarzam takie zagrożenie to wiejska jednopasmówka, na której samochód pojawia się raz na godzinę? – przekrzywiła głowę na bok, z lekkim rozbawieniem. Jego zjeba była tak absurdalna, że aż zabawna. Dlatego Harper mówić przytakiwała głową, chcąc go zachęcić aby mówił dalej, bo to lepsze niż Bridget na poprawę humoru!
– Niezłe wyrównanie rachunków – prychnęła wywracając spojrzenie. A potem przeniosła je z powrotem na Nico lekko zadzierając brodę, skoro on patrzył na nią z góry. I przetrzymała jego wzrok nawet dłużej, niż planowała.
– Ej, ej! Co ty robisz! – zaprotestowała natychmiast, kiedy Nico jak gdyby nigdy nic po prostu sobie obok niej przeszedł i wbił jej się na chatę. Dobrze, że chociaż buty zdjął, bo wtedy to by się naprawdę wkurwiła! – Nikt cię tu nie zapraszał do środka, wynocha! – zaczęła żywo gestykulować, wyglądając pewnie jak jakiś owad, który wpadł do napoju i próbował się z niego wydostać. A potem zrezygnowana opadła na skraj kanapy, a kiedy uświadomiła sobie, że jest w piżamie trochę się speszyła. I speszyła się nieco tym, że Nico tak wtargnął do jej intymnego światka, bo przecież nie ma nic bardziej intymnego niż nałożenie wygodnej piżamy w kangury, zmycie makijażu i plan spędzenia wieczoru sam na sam ze sobą.
– Ty chyba na głowę upadłeś – skomentowała przyglądając mu się z lekkim przerażaniem, bo nie wiedziała o co tu chodziło. – Co ty myślisz, że jesteś jakąś Patti Stanger i będziesz mi tu matchował pary na tinderze? I w ogóle wynocha, psujesz mi plany na wieczór – i nawet podeszła do niego i pociągnęła go lekko za nogawkę, na znak że ma sobie iść!
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
No Harper miała swoje celne uwagi ale to nie znaczyło, że Nico zamierzał jej tak po prostu przyznać rację albo zbić się z rytmu, w który wpadł całkiem szybko i sprawnie. Uniósł obie brwi i oczywiście, kontynuował.
- Nie wymądrzaj się tutaj, doskonale wiem że siejesz zamęt i zniszczenie także poza swoim ogródkiem. Widziałem też jak parkujesz pod budową, a jeździmy tam ze sprzętem, który wcale mało nie kosztuje, robię przysługę miastu, żebyś nie musiała potem pisać artykułu o tajemniczej rajderce z Lorne Bay która wszystkim rysuje zderzaki - no tak, to mało totalnie sens i zamierzał sie tego trzymać. Był teraz superbohaterem, robiącym coś dla miasta, no i oczywiście dla Harper, chroniąc ją przed samą sobą.
No i tak, wprosił się, usadził wygodnie, a kiedy go wyganiała, zmierzył ją dopiero teraz od stóp do głów. - Oj nie dramatyzuj aż tak kangurku, ewidentnie nie miałaś nic lepszego do roboty dzisiaj wieczorem. Możesz sobie powyrywać brwi i malować paznokcie jutro, a jak chcesz się napić ciepłego mleka przed spaniem to śmiało, nie przeszkadzaj sobie - odpowiedział i uśmiechnął się do niej z mieszanką kpiny i rozbawienia, której jakoś nie umiał się pozbyć w tym momencie. Bo to było bardzo komiczne, ale miała też wygodną kanapę, więc nie zamierzał się z niej ruszać.
- Nie, ale przyjebałaś mi samochodem w moją głowę, więc jak już to reklamacje wysyłaj pod swój własny adres - podsumował, a potem pokiwał głową - dobra dobra, mniej gadania, więcej pokazywania. Zamów pizzę i pokaż no co tam masz, desperacko potrzebujesz mojej pomocy, żeby znowu nie trafić na jakiegoś potencjalnego seryjnego mordercę… - dodał, no i rzucił jej przekonujące spojrzenie, że wie co mówi, w końcu bywał w ciemnych rejonach tego miasteczka, sama to przyznała!
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
– Miasto powinno wysłać ci koszyk ze słodyczami za to, że tak wiele robisz dla miasta. Myślałeś o tym, że zostać no nie wiem, jakimś radnym? Mógłbyś rozprawiać się z takimi jak ja z wygodnego fotela, nie musiałbyś fatygować się aż tutaj – odparła ironicznie. Po chwili jednak ugryzła się w język, bo może lepiej nie podsuwać mu takich pomysłów. Zwłaszcza, kiedy stał tu przed nią, a jego peleryna superbohatera trzepotała na wietrze…
– Miałam zaplanowany wieczór self-care z seansem filmowym i winem i mam zamiar te plany zrealizować, więc wydupiaj stąd zanim… wezwę policję – wypaliła, no bo hej, to było jakieś wrogie wtargnięcie na jej tereny! W końcu jednak skapitulowała i nawet przesunęła się ciut bliżej ze swojego końca kanapy, a to dlatego że pomiędzy nimi leżał kocyk, którym Harper chciała się przykryć. Dalej krępowała się tym, że widział ją w pieleszach i bez stanika, choć cycki miała ładne i krągłe, więc ładnie odznaczały się pod cienką koszulką do spania.
– W głowę to ty już dostałeś lata temu, ja co najwyżej tylko poprawiłam efekt – prychnęła, a potem wybuchła śmiechem. – Sam se dzwoń, w końcu znasz managera Julius Pizzerii, prawda? Na pewno da ci jakieś super zniżki, skoro załatwił ci nawet stolik w piątek wieczór przy pełnej sali – uniosła pytająco brew. A potem wybuchła śmiechem. – Że niby George był potencjalnym seryjnym mordercą? No to ja już wszystko rozumiem, zobaczyłeś na niebie znak Batmana i postanowiłeś bohatersko uratować mnie przed byciem jego kolejną ofiarą. Ale wiesz co? Pomyliłeś knajpy, bo to nie o niego chodziło – dodała kręcąc lekko głową. Ale o dziwo postanowiła pociągnąć temat. – No dobrze, to w takim razie kogo byś widział u mego boku? – spytała, ale oczywiście nie zamierzała dawać mu telefonu ani o zgoro dostępu do swojego konta na Tinderze. Wtedy to pewnie z jej opisu w aplikacji wybrzmiewałoby ostrzeżenie do wszystkich matek tego świata, żeby trzymały synów z dala od niej.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
- No dokładnie, a ty trzy takie koszyki, skoro z pięć razy ratowałem ci tyłek - uniósł brwi - beze mnie byłby płaski, smutny i poobijany na zapleczu Shadow na przykład - dodał, bo niech wie jak bardzo nad nią czuwał, hehs. No dobra, w sumie to mówił serio, bo mogli zrobić jej krzywdę w Shadow, George też mógł być psycholem, no wiele niebezpieczeństw na nią czyhało jak tak wtrącała nos w nieswoje sprawy. I miałaby też ten nos bardzo podrapany przez wombata, swoją drogą.
- Ale randym nie chciałbym zostać, oni wszyscy kradną, tyją, a potem pocą się w tych swoich garniaczkach - zmarszczył nos, bo to nie brzmiało jak coś, co by z chęcią zrobił. Wolał być świeży i pachnący. I prawde mówiąc, to wolał też pracę na świeżym powietrzu, jeśli miałby być szczery.
- O nie Harps, tobie potrzeba self-care-month, a nie wieczór, tu żadna maska nie da rady z tymi wszystkimi problemami - podsumował, a potem zmarszczył brwi - ale nie, dziękuję, nie polewaj mi wina, mam swoje ze sobą, lepsze trunki. Dla dorosłych - no wytknął jej, kompletnie ignorując jej słowa. No prawie, bo po chwili jednak się odezwał - okej, no kto to widział, takie brzydkie słowa u takiej ładnej dziewczyny? No robaczki w buzi, nununu, kto to widział. A policja jasne, dzwoń, chociaż to ciekawe, że nie dzwoniłaś po nich jak rozjechałaś człowieka - podsumował ze smutnym westchnieniem. Tak, chyba nigdy nie przestanie jej tego wypominać… no ale na pewno nie kiedy ją straszył policją, co nie. Zwłaszcza że przybył w pokoju.
Chyba.
- Tak, ale dzisiaj to ty mi wisisz, więc ty płacisz i ty zamawiasz - odpowiedział i nawet posłał jej ładny, szeroki uśmiech. - Tak, miał zbyt ulizane włosy i wypastowane buty, jak nic przerobiłby cię na jakąś lampkę nocną. Co z ciebie za reporterka, nie oglądasz true crime? Takie wymoczki powinny budzić wszystkie twoje czerwone flagi - westchnął sobie cicho, po czym zaśmiał się cicho. - A o co chodzi? Mówisz, że jesteście swoją wielką miłością i zaraz idziecie na kolejną randkę? - zapytał z powątpiewaniem, bo podejrzewał, że gdyby chciała się z nim umawiać, to to właśnie z nim by teraz tutaj oglądała film.
- Kogo bym widział? Jezu Harper, to nie przedszkole. Daj telefon, możesz zerknąć przez ramię, ale tinder to nie jest facet na zamówienie, a ocena dostępnego towaru, o której nie masz pojęcia. Ewidentnie - podsumował, oczywiście akcentując ostatnie słowo i dalej czekając na jej telefon. No nie było łatwo z Nico, uparty osioł jak nic.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
– Dziwna ta twoja matematyka – skomentowała lekko się krzywiąc, a potem uniosła zaczepnie brew. – Mój tyłek nie jest płaski dzięki facetowi w getrach z filmiku 8 Minute Buns, a nie dzięki tobie. Ale dlaczego my właściwie rozmawiamy teraz o moim tyłku? – aż potrząsnęła głową z lekkim niedowierzaniem, trochę nawet rumieniąc. Dziwnie się czuła, kiedy Nico zwracał uwagę na jej tylnie atuty….
– Świetnie, przychodzisz do mojego domu jak do siebie, bez zaproszenia, i jeszcze mnie obrażasz – zmarszczyła gniewnie brwi, zaczynając czuć się trochę niepewnie stojąc przed nim bez grama makijażu i z mini pryszczem na czole, bo była przed okresem. Od razu pomyślała, że Nico pewnie go zauważył i jej tu teraz wypomina problemy z cerą. – U kogo przepraszam? Sam mi dopiero wypomniałeś pryszcza, więc moje słownictwo jest adekwatne do tego, co mam na twarzy! – no nie wytrzymała długo, musiała mu wypomnieć, że on jej tu wytyka jej słabości! No typowa baba. – Kiepskie masz wyczucie zemsty, jeśli o to ci chodzi – wywróciła oczami. Ona go przejechała, on jej sprezentował wrogie wtargnięcie do jej domu. Chyba można było uznać, że są kwita!
– A za co ja ci niby wiszę? Za te przypałowe drinki, które nam zamówiłeś? Przecież ostatecznie jednego sam miałeś okazję zasmakować. Niektórzy płacą kupę kasy, żeby zaznać taki champagne shower – posłała mu kąśliwy niewinny uśmieszek. Aż się uśmiechnęła na wspomnienie tego, jak wylewała mu szampana na głowę. Wspaniałe uczucie, i jakie satysfakcjonujące!
– Mówisz mi, że George to współczesny Ted Bundy? – uniosła kpiąco brew. - Za to ty pewnie jesteś obrońcą uciemiężonych, w końcu tacy bad boye jak ty zazwyczaj kryją pod twardą skorupą swoje dobre serce wygaszone pod wpływem traum z dzieciństwa, skoro już się bawimy w takie stereotypy – dodała, trochę dziwnie się przy tym czując. Chciała z niego zakpić, ale jej zmysł podpowiadał jej, że w jakimś procencie prawidłowo opisała Nico. Ta skorupa była twarda i nieokiełznana, ale Harper coraz bardziej rozumiała, że Nico po prostu musiał taki być, żeby przetrwać w tym świecie. – Chyba uznał, że nie lubi wariatek z dziwnymi stalkerami i już nigdy się do mnie nie odezwał – przyznała po chwili, lekko wypuszczając powietrze z ust. Tak, właśnie zwierzała się Nico ze swojego życia uczuciowego.
– Co najwyżej ty możesz zerknąć przez moje ramię, kiedy będę przeglądała facetów – odezwała się w końcu, czując że nie wygra z nim tej małej wojenki. Ostrożnie chwyciła więc swój telefon i bardzo, bardzo mocno go trzymając odpaliła apkę. A potem odpaliła typów, nie pamiętam jak to się robiło, ale pewnie wcisnęła jakieś szukaj, czy coś. Pierwszy typ, który się pojawił był z japy typowym drwalem, lat 25, mieszkający w Cairns i pracujący w tamtejszym porcie. – Dlaczego on pracuje w porcie, a nie w lesie? Ciekawe… – rzuciła wczytując się w jego opis.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
- No co ty, jest jakaś nauka, której ty nie rozumiesz? Trzeba to zapisać w jakiejś księdze rekordów Guinessa… - przyznał po chwili zastanowienia, a potem zaśmiał się cicho. - Gi…nes…. nes gin. Kto to w ogóle był z tak głupim nazwiskiem - no trochę już wypił, więc miał też humor taki, który mógł przeskakiwać na inne tematy. - No nie wiem, trochę się taki czasem wydaje. No ale możesz go śmiało ponapinać i zmienić moje zdanie - rzucił z nutką wyzwania, oczywiście wzrokiem wędrując do wspomnianej części ciała. Oczywiście na niej siedziała, więc niewiele z tej perspektywy widział, ale to nic, wcześniej doskonale się poprzyglądał i wiedział, że istotnie, płaska to ona nie jest z żadnej strony.
- Obrażam cię? - zapytał rozbawiony. A potem zmarszczył brwi na jej kolejne słowa, kompletnie nie rozumiejąc o co chodzi - ty cała jesteś jak taki pryszcz, o niczym takim nie mówiłem. Mówiłem że sprawiasz same problemy, no i nie mów że nie, bo do dzisiaj mam wgniecioną kość po starciu z twoim autem i blizny po ataku wombata - przypomniał jej, bo nie takie self care potrzebowała. - Po prostu taki masz charakter, dużo pracy trzeba - dodał, kręcąc głowa z tym małym podsumowaniem.
- Tak? a jak właściwie powinienem się na Tobie zemścić? - zapytał, zaintrygowany co za brutalne wizje miała w tej swojej ładnej głowie Harper.Kto wie, może go zainspiruje?
- Za ratunek przed zbokiem, nie udawaj że to był kandydat na miłość twojego życia - wywrócił oczami, trochę schodząc z tomu żarcików. Na moment przynajmniej.
- Tak, trochę cię to podnieciło, co? Poczułaś się jak w filmie? - zagadał, oczywiście bardziej żeby ją podrażnić przy okazji, niż faktycznie wyciągać w tym momencie jakieś flirciarskie.. hm.. zapędy? No nieważne.
- Oh nie pierdol Harper, daję kobietom dokładnie to co mówię że im dam, nie zwodzę ich, nie udaje niewiniątka. Każda wie z kim idzie do łóżka i na ile może liczyć - wywrócił oczami - przynajmniej jestem szczery i nie jestem tchórzem - no rzucił jej nieco wyzywające spojrzenie, chociaż sam nie wiedział czemu i co się aktualnie kryło pod tym co mówiła. Bo wolał być wrednym chujem, niż skrzywdzonym dzieckiem, no i chciał jej pokazać, że wchodzi na niebezpieczne tory nawiązując tego co wiedziała o jego dzieciństwie.
- Boże, jakim ty jesteś tchórzem. Co myślisz że ci tam zrobię? - no zmarszczył zirytowany brwi - a ten typ ewidentnie nie pracuje ani tam ani tam, po prostu chce zgrywać twardziela, który przerzuci laskę przez ramię i zabierze do swojej chaty… albo kajuty - wywrócił oczami, bo cóż, no najwyraźniej miał ku temu wiele powodów. A potem się napił, bo ku temu powodów miał nawet jeszcze więcej.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Próbowała zrobić zniesmaczoną minę, ale nie za to niekontrolowanie parsknęła śmiechem na jego wywody o nes ginie. – Pewnie cię to zaskoczy, że to wzięło się od właścicielu browaru Guinness – przemądrzała Harper mode: on. Nie chcąc brnąć w dalszy wykład, machnęła tylko ręką, a potem spojrzała na niego z lekką konsternacją. – To naprawdę niepokojące, że poświęcasz mu tyle uwagi – skwitowała, bo przecież nigdy nie czuła się przy nim… no… kobietą. Kujonką, wkurzającą pchłą owszem, ale nie jednak pośladki były kojarzone z głównie kobiecością. O facetach rzadziej mówiło się jednak, że któryś ma fajny tyłek. A szkoda, bo miewali!
– O wybacz, jaśnie panie, że mój charakter nie odpowiada twoim standardom, ALE TO TY DZWONISZ – zadrwiła, ignorując jego słowa o poniesionych przez niego ranach wojennych. – Może więc powinieneś jednak zmienić lokację i wybrać się do kogoś, kogo charakter według ciebie nie nadaje się do poprawki? – fuknęła, bo zirytował ją tym tekstem. Przychodził tu jak do siebie, obrażał i jeszcze na koniec twierdził, że musi się zmienić. Pff, niedoczekanie.
– Największą zemstą będzie dla mnie to, że teraz wyjdziesz z mojego domu i już nigdy się w nim nie pokażesz – odparła z niewinnym uśmieszkiem. Był pijaniutki, więc kto wie, może podłapie temat!
– Nigdy nie powiedziałem, że to kandydat na miłość mojego życia, chciałam dać mu szansę i spędzić przyjemny wieczór, a ty wpadłeś tam z jakąś zmyśloną przez siebie misją ratunkową i wszystko zepsułe, Nicolo – stwierdziła z wyrzutem, również nieco poważniejąc. Naprawdę nie rozumiała, co nim kierowało oprócz chęci zrobienia jej na złość. – Kazałeś mi się od siebie odwalić i za sobą nie łazić, a sam teraz dokładnie to robisz – dodała. Dalej była na niego zła o to, jak ją potraktował wtedy w Tingaree, potem w piekarni. Podeszła do ognia i ten ją poparzył, więc zrobiła krok w tył, ale ten ogień zamiast trawić wszystko inne na swojej drodze, zwrócił się teraz w jej kierunku.
– Tak, od razu zrobiło mi się mokro – odpysknęła zanim pomyślała, a potem wypuściła głośno powietrze z ust, bo brakowało jej już sił i cierpliwości. – Dzięki za info, Nicolo. O nic takiego nie pytałam – odparła stanowczo, bo jakoś głupio się czuła kiedy Tribbiani opowiadał o swoich miłosnych podbojach. Od razu w głowie zaczynała świtać jej myśl, że gada tak o tym seksie, bo i ja może próbować zaciągnąć do łózka. Może się z kimś założył, czy coś.
– Daję jeszcze szansę tej aplikacji i liczę na to, że mogę kogoś przez nią poznać. Nie chcę, żeby to kto mi się wyświetli było zależne od twojego pijackiego kliknięcia na oślep w lewo bądź wprawo – stwierdziła stanowczo. No bo czemu niby chciałby przeglądać jej typów? Pewnie przeklikałby jej tych fajnych, a dawał na tak dla beki jakichś dziwnych kolesi. – Zaskakująco dużo wiesz o zgrywaniu twardziela na tinderze. Pokaż swoje fotki, to się pośmiejemy – wyciągnęła w jego stronę dłoń, patrząc na niego wyczekująco.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
- Chcesz mi powiedzieć, że ta słynna książka i nagroda zaczęła się od dwóch chlejusów, którzy rzucali sobie wyzwanie? - uniósł brwi, a potem pokręcił głową - ty masz mózg jak jakiś komputer, skąd w ogóle wiesz takie rzeczy. Jesteś jak.. wikipedia. Harperpedia - podsumował, a potem pokręcił głową, po czym dotknął trzema palcami jej czoła - nigdy się nie przegrzewa? - zapytał, tak jakby faktycznie chowała tan komputer, a nie ludzki mózg.
- Ej, ale o co ci chodzi, to ty nim przede mną kręcisz, ja tu jestem niewinną ofiarą, która chce iść swoją drogą… i na drodze go widzi - odpowiedział z miną niewiniątka, bo przecież co złego to nie on! I w sumie było to dość trafne, bo jak na faceta, który pocałował ją już więcej niż raz, to bardzo mało sobie przy tym pomacał jej ciała.
- No i? Można wokół ciebie przebywać tylko jak się ciebie chwali i uwielbia? Twoi rodzice chyba za bardzo cię rozpuścili, księżniczko.. - pokręcił głową, bo no nie widział sensu w jej argumentacji, więc oczywiście musiał jej o tym powiedzieć. I bronić swojej chęci do zawracania jej głowy i wkurzania jej w życiu, heh. To ważna sprawa była!
- Nie, nikt nie potrzebuje mojej pomocy tak mocno jak ty. Poza tym wygodnie się ułożyłem, nawet poduszki są idealnie dopasowane, no żal się ruszać - pokręcił głową no bo szalona była jeśli myślała, że on się tutaj gdzieś wybierał. A potem zmrużył oczy i przez moment zastanawiał się nad odpowiedzią - czy ty właśnie próbujesz tej psychologii do góry nogami? - no zapytał, bo moze mówiła to specjalnie, żeby on się zirytował i chciał jej zrobić na złość… właśnie regularnie się pokazując? No zawsze jak się widzieli mieli o czym gadać, jego towarzystwo nie mogło być aż tak super tragiczne!
- A to nie jest coś takiego, co wy dziewczyny niby wiecie od pierwszego wejrzenia? - no zapytał, bo co jak co, ale Harps wyglądała jak ktoś, kto w takie bajeczki wierzy i szuka tego magicznego, pierwszego spotkania.
- Ty mnie nachodzisz w robocie i śledzisz, pytasz o jakieś gówna bez znaczenia albo wykorzystujesz do bycia swoim gorylem i chłopcem na posyłki, to trochę fair że kazałem ci spadać - podsumował zirytowany. - I nie kłam, że czułaś miętę do tego fagasa, nikt ci nie zabronił go tam całować przy stoliku i sprawdzać, czy zmieni się w księcia czy żabę - wywrócił oczami, bo no co za baba jedna! Wszystko komplikowała, co nie powinno być skomplikowane, a jasne i logiczne. Przynajmniej dla niego. Jak zamyka jedno oko, a drugie przymykał.
- W końcu, ileż można czekać aż sie coś w tych gaciach w końcu ruszy - podsumował, złośliwiec jeden i nawet spojrzał wymownie na okolice jej łona. Po czym uśmiechnął się wesoło - nie martw się, na ciebie też w końcu przyjdzie pora, zrzucić ten pas cnoty - podsumował, uznając że chyba po prostu najwyższy czas wybadać teren i dowiedzieć się, czy Harps jest dziewicą. Skoro tak słodko speszyła się mówiąc o seksie.
- No i jak chcesz to zrobić? Bo póki co poszło ci słabo, co ci szkodzi, algorytm wywali ci tych samych facetów raz na miesiąc - no naprawdę nie będzie aż takiej tragedii, przecież patrzył na nią z miną totalnego niewiniątka o czystym sercu. No ja nie mam problemu ze znalezieniem partnerki do seksiu. Mam ci pokazać jak jakiś czas temu zaliczyłem przesyłając do dziewczyny tylko znak zapytania, żebyś w końcu zrozumiała z jakim ekspertem tu gadasz? Pokazuj ten profil - no i westchnął, już nieco zirytowany. - Na tinderze tyle czasu ile ty potrzebujesz żeby dać mi swój telefon, zajmuje mi normalnie mini randka i ruchanie - podsumował, bo no ileż można czekać!
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
– Po prostu… zapamiętuję różne rzeczy. Nie robię tego specjalnie – odparł marszcząc brwi, po czym uniosła wzrok ku górze, kiedy poczuła na swoim czole jego paluchy. – Nie, to procesor nowej generacji – prychnęła wywracając oczami, trochę próbując ironią odwrócić uwagę – głównie swoją – od tego, że jego dłonie znowu znajdowały się tak blisko jej twarzy.
– Ty naprawdę masz ego wystrzelone w kosmos, jeśli myślisz, że specjalnie kręcę przed tobą swoim tyłkiem. Że niby po co miałabym to robić? – spytała kpiąco. Aczkolwiek gdzieś w duchu poczuła leciutkie ukłucie zadowolenia, że Nico zwrócił uwagę na jej tyłek. Nie działo się to często w jej życiu, a już na pewno nikt nie obsypywał jej komplementami w tym stylu. No bo… to były komplementy, prawda?
– A jaki widzisz sens w przebywaniu z kimś, kogo ewidentnie nie lubisz? Ja go nie widzę, więc proszę, oświeć mnie w tej swojej nieokiełznanej mądrości – wywróciła oczami, bo teraz z kolei ona nie rozumiała, czemu on w ogóle chciał wokół niej przebywać. Podejrzewała, że miał ciekawsze rzeczy do roboty, jak chociażby… no, nie wiedziała co tam Tribbiani lubił robić po godzinach, a mimo to siedział tu z nią, z laska w piżamie w pandy. Laaame.
– Skądże znowu – skomentowała z miną niewiniątka jego słowa o odwróconej psychologii. – No to posuń swój tyłek i weź go z tych idealnie dopasowanych poduszek, też chcę na nich poleżeć, plecy mnie już bolą – jęknęła. W końcu jej dwudziestotrzyletnie ciało miało już swoje lata, więc po prostu pacnęła go parę razy w ramię, żeby się przesunął. No bo skoro nie chciał dobrowolnie opuścić jej domu, to chociaż niech ma taki pożytek, że będzie jej przy tym wygodnie.
– Nie istnieje coś takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia - wywróciła oczami, trochę nie czając że on się tu z niej trochę jawnie nabijał! – Możesz czuć do kogoś pociąg, kogoś polubić, a jak coś z tego wyjdzie, to ludzie dopisują do tego historię o miłości od pierwszego wejrzenia. A to po prostu szczęście, że dwójka odpowiednich ludzi na siebie wpadła, miłość pojawia się z czasem – wyjaśniła mu z miną prawdziwej ekspertki. Może i lubiła komedie romantyczne, może miała duszę romantyczki, ale wszystko co widziała w telewizji dzieliła przez dwa. A nawet cztery. Na więcej wolała nie dzielić, bo jeszcze doszłaby do wniosku, że miłość nie istnieje…
– Ale jak kazałeś mi spadać to… no, spadłam, więc mógłbyś odwdzięczyć się tym samym – odparła zirytowana, a potem uniosła wysoko brwi. – Jak niby miałam go całować, skoro obok siedział jakiś dziwny stalker i komentował każde słowo z naszej rozmowy? – odpysknęła ze złością. To nic, że bardziej na kawalirze skupiła się wtedy na tym stalkerze, próbując mu przy tym utrzeć nosa chwaląc George’a pod niebiosa.
– Pas jest już dawno odpięty – mruknęła krótko. Choć miała już pewne doświadczenia w temacie seksu, dalej był to dla niej temat tabu. Nie miała swobody w rozmawianiu o TYCH sprawach, pewnie głównie dlatego że nie miała dobrych wspomnień w tym temacie. Jej ówczesny chłopak miał gdzieś jej przyjemność, więc w sumie Harper nie do końca wiedziała, czym się tu jarać…
– Im więcej opowiadasz o tym, jaki jesteś dobry w te klocki, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że na pewno tak nie jesteś i się mocno przeceniasz – wywróciła oczami, choć nie mogła powiedzieć, że nie była ciekawa jaka była prawda. – No dobrze, trzymaj, ekspercie od siedmiu boleści. Działaj, no pokaż mi jak się to robi, no ja tu czekam i stygnę – prychnęła ironicznie i faktycznie przekazała mu swój telefon. – Będziesz wysyłał facetom zdjęcie piersi znalezionych w necie? Super plan, taki niezbyt sprytny – rzuciła z ironią, kątem oka zerkając kontrolnie, co on tam klika.
ODPOWIEDZ