królowa zasiłków — i miss pośredniaka
51 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Stała klientka MOPSu w Perth, kolekcjonerka zasiłków, najgorsza matka na świecie. Przyjechała do Lorne Bay, bo ma interes do dorosłego już syna, którego przed laty zgubiła pod sklepem monopolowym.
Czy to podchwytliwe stwierdzenie? Bo szczerze - Karen był gotowa usiąść teraz w fotelu, poprosić o filiżankę herbaty, by po kilku jej łykach założyć nogę na nogę i rozmarzonym tonem rozpocząć opowieść słowami w stylu "Nasza godzina jest...". Ale ne z nią te numery! Potrzebowała momentu, by uświadomić sobie, że Luke wcale nie ma na to wszystko ochoty. Wujek Leon byłby niepocieszony. Na pewno wiedział o tym, że Karen wyrusza do Lorne Bay po kawałek wątroby dla swojego męża i zasmuciłby się na wieść o tym, że syn Emerson niekoniecznie był zainteresowany zacieśnianiem rodzinnych więzi.
- Mniej więcej od tego chciałam zacząć... - odezwała się, jednak gdy Luke przeszedł do rzeczy, gdy spytał, co u niej słychać, jakoś straciła rezon. Może faktycznie kiepsko to wszystko wyszło. Może nie powinna pakować się z buciorami do jego domu (hehe)? Ale z drugiej strony... Przecież musiała. Córka opuściła rodzinny dom, nie mogła oddać ojcu kawałka narządu, więc padło na syna. Tego samego, którego faktycznie zostawili kiedyś pod sklepem. Mimo wszystko warto chyba jednak docenić jakoś czas, który Karen poświęciła na znalezienie syna. To nie było łatwe, wymagało jednak niewielkiego nakładu energii. A ona... Jej nikt nie doceniał!
Widać było, że nie będzie już o niczym mu opowiadała. W końcu poszła po rozum do głowy i uznała, że faktycznie lepiej będzie tak po prostu odpuścić. Przynajmniej dziś.
- Gdybyś jednak zmienił zdanie... Mieszkam w Sapphire River.
Ta wiedza zapewne nie będzie mu do niczego potrzebna. Jakoś nie chciała wierzyć w to, że Luke mógłby nagle zapałać chęcią rozmowy ze swoją matką. To chyba się nie stanie. A skoro tak, to nie miała już wyboru. Westchnęła, posłała mu ostatnie spojrzenie i ruszyła w stronę drzwi.
Pierwsze "oficjalne" spotkanie nie wypadło zbyt dobrze. To nic. Z pewnością nie było ono ostatnim. Już ona się o to postara. Zresztą, nie mogła odpuścić. Dlatego wyszła. Ale wróci.

/ zt Luke Winfield
ODPOWIEDZ