dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Choć Harper znała Carnelian Land niemalże jak własną kieszeń, w dzielnicy tej było kilka miejsc, które omijała szerokim łukiem. Jak na przykład pole kempingowe. Nie to, że z góry zakładała, że mieszkali tam sami szemrani ludzie, bo za jej niechęcią kryła się dziecięca trauma. Kiedy Harper miała jakieś 10 lat, razem z bandą miejscowych dzieciaków dla zabawy zapuściła się w tamte rejony. Pech chciał, że akurat tego dnia miejscowy pijaczek-postrach dzielni akurat się tam kręcił i Harper wraz z grupką dzieciaków zgarnęła srogi opierdol. Przeżywała ten dzień przez kolejnych kilka tygodni, no bo hej - była dzieckiem przyzwyczajonym do tego, że wszyscy ludzie byli dla niej mili i kochani. Do tej pory kiedy ogląda "Kevina samego w domu" i pojawia się ta scena, kiedy Kevin napotyka się na starszego pana z wielką łopatą i zaczyna krzyczeć, po czym daje nogę, Harper ma flashbacki z Wietnamu, bo dokładnie tak wspomina tamten dzień.
Także tak. Przejazd obok pola kempingowego sprawiał, że mimowolnie wracała wspomnieniami do tamtego dnia, dlatego jak najszybciej wolała opuścić te rejony. A już na pewno nie chciała przymusowo się tutaj zatrzymywać. Ale autko, które dostała od rodziców, miało najwyraźniej inne plany niż Harper. Blondynka ze zrezygnowaniem walnęła parę razy głową w kierownicę, po czym ciężko westchnęła opuszczając samochód, by po chwili stać już przy masce i zastanawiać się co tu się do jasnej wydarzyło. Dopiero po chwili zorientowała się, że ktoś zaszedł ją od tyłu.
– Jezu! – aż podskoczyła, ze strachu kładąc dłoń na klatce piersiowej. – Przecież to trzeba ostrzegać, że się podchodzi, zawału można dostać – zaznaczyła, po czym zrobiła krok w tył, obczajając gościa od góry do dołu. Chyba nawet kojarzyła go z widzenia… dokładnie z tych rejonów, których unikała jak ognia. Na miejscowego pijaka co prawda nie wyglądał, ale jej zaufania też nie wzbudzał!
towarzyszy starszym paniom — na imprezach
28 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Duży dzieciak, który pomimo mieszkania w przyczepie chce uchodzić za bogatego. Zarabia pieniądze, towarzysząc starszym panią na imprezach, a jego najnowszym hobby jest bajerowanie pięknej Quinn.
002.

Pole kempingowe. Dobre sobie.
Kilka lat wstecz Leif nawet nie podejrzewał, że właśnie tam zawędruje, aczkolwiek w przypadku Lorne Bay, stanowiło ono najtańszą opcję mieszkalną. W chwili obecnej wolał oszczędzać, niż wynajmować coś droższego, ale nadal, znajdującego się poniżej jego poziomu; dodatkowe koszty znacznie utrudniłyby jego drogę do sukcesu. A na dobrą sprawę, większość czasu i tak spędzał poza przyczepą; tam czasami wpadał się wyspać, czy też zabrać dodatkowe ubrania. Przyzwyczaił się do tego, że uczęszczając na przyjęcia w Cairns, najczęściej gwarantowano mu hotel; czasami nawet bez towarzystwa, któremu musiał umilić czas. Chociaż za pieniądze i tak nie robił nic, co by mu nie odpowiadało.
Tego dnia nie miał większych planów, co było mu niezbyt na rękę. Dla zabicia czasu zamierzał wybrać się do baru. W tym celu napisał nawet do znajomej, która nie odpowiedziała jeszcze na jego smsa; aczkolwiek na to nie zamierzał czekać, z zawieszonymi rękami. Wyszedł, wrzucił klucze do kieszeni kurtki i kroczył w stronę głównej drogi, by z tamtego miejsca złapać autobus, bądź zamówić taksówkę; w zależności od tego, ile miałby czekać na pierwszą z tych opcji. Kilkadziesiąt metrów od przyczepy, jego wzrok wpadł na kobietę, stojącą przy samochodzie, który, najprawdopodobniej, odmówił działania. Nawet się nie zawahał, podchodząc bliżej. Zaśmiał się natomiast, widząc jej reakcję. — Zdajesz sobie sprawę, że stoisz praktycznie przy głównej ścieżce? Ciężko nie spodziewać się, że ktoś może tędy przejść — stwierdził, zatrzymując się w miejscu; w bezpiecznej odległości, od kobiety. — Ale spokojnie. Masz szczęście, że trafiłaś akurat na mnie — dodał, przybierając szelmowski uśmiech. — W czym leży problem? — zapytał. Nie, żeby znał się specjalnie na samochodach, ale rozmowa z ładną kobietą zawsze była w cenie.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Jeśli chodziło o szukanie oszczędności na mieszkaniu, to Harper mogłaby przybić sobie z Leifem piątkę. Sama wynajmowała pokój w wielkim domu na farmie, w którym oprócz niej mieszkała jeszcze zgraja innych dziewczyn. Być może Leif nawet miał okazję być na jednej z imprez, które się tam odbywały, bo zazwyczaj traciły one kontrolę nad tym, kto na nie wpadał. A w końcu darmowy alkohol piechotą nie chodzi, nie? W przeciwieństwie do Harper, która prawdopodobnie piechotą będzie musiała pokonać resztę drogi do siebie, bo gdyby mało jej było wrażeń na dziś, zerkając na telefon uświadomiła sobie, że właśnie jej się rozładował. Dlatego trzymała gardę wysoko, na wypadek gdyby tajemnicy mężczyzna okazał się być jakimś chorym psycholem. Niestety statystyki umieralności w thrillerach działały na jej niekorzyść, bo blondynki zazwyczaj umierały w nich gdzieś na samym początku.
– To szczęście to dlatego, że jesteś jakimś miejscowym superbohaterem zawodowo ratującym lokalne dziewczyny z opresji czy po prostu znasz się na autach? – spytała unosząc lekko brew. Mimo, że miała wrażenie że mężczyzna jest typem miejscowego zawadiaki, nie miała poczucia że coś mogłoby jej grozić z jego strony oprócz udzielenia pomocy. Zresztą, tak jak sam stwierdził, to nie było miejsce, przez które ludzie przechodzili dwa razy dziennie. Może jednak dziś nie będzie tą blondynką z thrillera… – Nie mam zielonego pojęcia – odparła lekko wzdychając. – To znaczy, jechałam i wszystko było okej, nagle jakby szarpnęło nim parę razy, aż w końcu zatrzymał się i zdechł – wyjaśniła mając świadomość, że za bardzo to mu jednak nie pomogła. – Myślisz, że dasz radę coś z tym zrobić? Ewentualnie może masz nierozładowany telefon, żeby zadzwonić po lawetę – dodała, bo jeśli nie chciało mu się babrać teraz w silniku auta, to zero presji!
ODPOWIEDZ