pediatra — lorne bay medical centre
32 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Ma przymusowy urlop od pracy w przychodni, ponieważ sama przywitała na świecie swoje dziecko. A chociaż tym stara się cieszyć, sytuacja z jego ojcem nadal wydaje się zbyt skomplikowana.
Z jednej strony wydawało się to przytłaczające, z a drugiej, czy Giselle nie znała czegoś podobnego z własnej perspektywy? Ona także dzieliła ze swoim przyjacielem pracę, a mimo to ciągle było jej go mało. Wydawać by się mogło, że po powrocie do domu powinna pragnąć od niego odpocząć, jednak odkąd zamieszkali ze sobą, Farber nie była w stanie pozbyć się wrażenia, że to i tak jej nie wystarczało. Pragnęła go coraz bardziej - chciała czegoś więcej, a jednocześnie wiedziała, że nie mogła po to sięgnąć. Była sfrustrowana i zmieszana, a mimo to nastawiona na brak zmian. Prawdopodobnie było to z jej strony przejawem tchórzostwa, jednak pomimo własnych pragnień, Giselle wychodziła z założenia, że jej obecna sytuacja była na tyle dobra, iż zdecydowanie nie chciała jej pogarszać. Nie chciała też stracić osoby, która była jej wyjątkowo bliska. W imię tego skłonna była walczyć z własnymi uczuciami.
Pokiwała głową z przekonaniem, nawet nie próbując temu przeczyć. - Właśnie dlatego mówią, że dzieci są kochane, dopóki są cudze - stwierdziła, ale na jej ustach zamajaczył cień uśmiechu. W końcu to nie tak, że uważała swoją córkę za zło wcielone - kochała ją szczerze i wierzyła, że Lily ma tego świadomość, dlatego nie próbowała nawet prostować własnych słów. Znały się tak długo, iż każda z nich wiedziała, kiedy ta druga żartuje.
Sięgnęła po swoją herbatę i upiła niewielki łyk, jednocześnie wsłuchując się w słowa przyjaciółki. Wciągnęła głębiej powietrze, mając świadomość tego, że obecna sytuacja musiała być dla niej naprawdę trudna. Walka o posiadanie dziecka nie brzmiała jak coś, przez co ktokolwiek chciałby przechodzić. - To chyba po prostu przychodzi wraz z kolejnymi postępami. Wiesz… Twoje życie jest już poukładane i dzieci stały się chyba jedyną rzeczą, której mogłoby ci brakować. Nic dziwnego, że w końcu zapragnęłaś powiększyć rodzinę. I mam nadzieję, że ci się to uda - mówiła to całkiem szczerze - w chwili obecnej niczego nie życzyła jej bardziej, a wszystko przez to, że odnosiła wrażenie, iż posiadanie dzieci mogłoby jeszcze bardziej uszczęśliwić przyjaciółkę. Podobnie jak ją uszczęśliwiłoby uporządkowanie własnego życia, ale to wydawało jej się tak nieosiągalne, że teraz westchnęła cicho. - Ech, tęsknię za czasami liceum. Wtedy przebierałam w chłopakach i do żadnego nie próbowałam się przywiązywać. Wiesz jakie życie było wtedy łatwe? - zapytała, spoglądając na Lily z rozbawieniem. Skoro nie mogła mieć tego, czego chciała, bynajmniej nie zamierzała się zadręczać. Wolała podejść do tego z uśmiechem, ponieważ była to jedyna rzecz, jaka jej pozostała.

lekarz internista — Lorne Bay Medical Centre
36 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Internistka, która prawie dwa lata temu zamieniła szpital na miejscową przychodnie. Na co dzień dba o zdrowie mieszkańców Lorne Bay. Jej życie skomplikowało się przez chorobę mamy i problemy z niepłodnością, którą udało jej się zażegnać. Od dziesięciu lat żona Sawyer'a, szczęśliwa i spełniona mężatka.
Związki potrafiły być skomplikowane. Lily wiedziała, że miała sporo szczęścia, ponieważ wiodła z Sawyerem spokojne, chwilami może nawet nieco nudne życie, ale im taki układ po prostu odpowiadał. W młodości częściej decydowali się na różne szaleństwa. Obecnie bardzo doceniali takie momenty, kiedy po ciężkim tygodniu mogli po prostu zalec wspólnie na kanapie i obejrzeć swój ulubiony serial. Lily nie stroniła od ludzi, ale zdecydowanie była typem introwertyka. Lubiła swoje własne towarzystwie i sporą część swojego wolnego czasu spędzała w domowym zaciszu. Jednak dla swoich najbliższych przyjaciół zawsze znajdowała czas, a Giselle zdecydowanie zaliczała się do tego wąskiego grona.
— To trochę jak ze zwierzakami, kiedy ludzie widzą małe kotki albo pieski, to od razu chcą je mieć, a potem przychodzą obowiązki i nie jest już tak sielankowo — stwierdziła, bo akurat w opiece nad zwierzakami posiadała pokaźne doświadczenie. Obecnie miała trzy koty i szczeniaka. Choć szczerze kochała swoje pupile, czasem miała dość, kiedy te budziły ją nad ranem, ponieważ poszukiwały atencji albo żebrały o jedzenie. Podejrzewała, że kiedy w jej życiu pojawi się dziecko, znajdzie milion powodów do narzekania, chociaż nigdy nie była jakoś szczególnie marudna. Kiedy coś jej nie pasowało, wierzyła w swoją siłę sprawczą i starała się to zmienić.
— Też tak uważam. Ten temat trochę mnie przytłacza, ale staram się nastawić pozytywnie. Wiem, że stres i presja nie wpłyną korzystnie na moją sytuację — może nie była ginekologiem, ale jako lekarz doskonale wiedziała, jak korzystnie wpłynąć na swoją płodność, przynajmniej w teorii. W praktyce sprawy związane z powiększeniem rodzinny.
— Czasem też chciałabym się cofnąć w czasie. Życie bez dorosłych problemów było naprawdę fajne. Ostatnio nawet natknęłam się na swojego przyjaciela z czasów szkolnych — przyznała z uśmiechem, bardzo miło wspominając spotkanie po latach.
Resztę popołudnia dziewczyny spędziły w miłej atmosferze. Czas upłynął im na pogaduchach oraz zabawie z Winnie.

/ zt x2 <3

Giselle Farber
ODPOWIEDZ