every breath you take, every move you make
: 24 paź 2023, 18:43
005.
every breath you take, every move you make
{outfit}
{outfit}
Spodziewała się, że to pierwsze spotkanie po jej powrocie łatwe nie będzie, ale nie spodziewała się że będzie aż tak źle jak było. Nie bez powodu go przecież unikała. Zupełnie nie czuła się na nie gotowa, co w sumie widać było, bo nie poradziła sobie za dobrze. Można śmiało powiedzieć, że wyszło to wszystko tragicznie. Ciężko więc było jej się skupić na czymś innym niż myślenie o wszystkim co się wydarzyło, o słowach jakie padły, zarówno z jego ust, jak i z jej i analizowaniu w zasadzie wszystkiego. Trochę też żałowaniu, że nie odpuściła sobie niektórych rzeczy, że dała się ponieść emocjom, które były większe niż się spodziewała. Niektórych była bardzo świadoma, niektórych mniej. Sama była trochę zaskoczyła tą złością, która z niej wyszła, tą chęcią żeby jednak powiedzieć coś co go zaboli, żeby jego bolało tak jak ją. Nigdy wcześniej tak nie miała. Widać złamane serce zmienia człowieka, ale miała nadzieję, że przy kolejnych sytuacjach jakoś lepiej sobie poradzi. Nie żeby liczyła na kolejne kłótnie, po prostu czuła że są nieuniknione, bo za dużo między nimi nadal było. Emocji i uczuć. Tego drugiego z jej strony bardziej.
Wiedziała, że tu dziś będzie. Gdyby nadal nie wiedział o tym, że wróciła to nie zdecydowałaby się tu przyjść, ale skoro najgorsza rzecz już się wydarzyła, a on obiecał jej że się do niej nie odezwie także w pewnym sensie czuła się bezpiecznie. Wiedziała, że Flynn słów na wiatr nie rzuca, ona też nie zamierzała sobie z nim pogawędek ucinać, także mogli się bawić oddzielnie. Reyah za bardzo tęskniła za tymi ludźmi, ich wspólnymi znajomymi, żeby kolejny raz odpuszczać wyjście ze względu na niego. Imprezy w ogródkach małych domów, w których mieszkało zdecydowanie za dużo ludzi były czymś co kiedyś było stałym miejscem ich pobytu. Ona najlepiej je wspomina i na to liczyła właśnie dzisiaj. Miała w końcu okazję zobaczyć ludzi, których nie widziała od lat i którzy dla odmiany cieszyli się na jej widok. Przywitała się z kim się miała przywitać, chwyciła piwo a towarzystwo samo ją znalazło. Zauważyła go, jak tylko weszła, ale dopiero w tym momencie miała okazję, żeby mu się chwile dłużej przyjrzeć. Czy pożałowała, jak zobaczyła, że idzie w jej stronę? Tak, bo widziała złość w jego spojrzeniu, sposobie w jaki szedł, więc niczego dobrego się nie spodziewała. Co prawda była mniej wojowniczo nastawiona, niż ostatnio, ale Flynn miał w sobie coś co sprawiało, że zapominała o czymś taki jak logika albo opanowanie - Hej - rzuciła lekko zmieszana, kiedy się znalazł obok niej. Miała wrażenie, że wszystko co powie będzie miało złośliwy wydźwięk, więc stwierdziła, że nic więcej mówić nie będzie. I tak sytuacji nie uratuje.