dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Podczas ostatniego spotkania z Nico Harper dotarła do swojej granicy. Granicy cierpliwości, sił, uporu… Chciała dobrze. Jasne, wydarzenia z Nico i Karlą miały miejsce lata temu i Harper nie miała już możliwości opisania prawdziwej historii w gazetce szkolnej czy zapuszczenia jej w szkolnym radiowęźle. Przez moment wydawało jej się, że dostrzegła w Nico coś więcej, niż aroganckiego dupka. Że to wszystko, jaki był dla niej, dla innych, miało swoje źródło. Czy coś kryło się po tą twardą skorupą? Nie wiedziała, ale chciała to odkryć. Ale w głowie Harper wciąż wybrzmiewał monolog Nico, to jak każe jej spadać, jak sugeruje jej zadzieranie nosa, szukanie jego kosztem taniej sensacji i uważanie się za zbyt dobrą… do czego? Na co? Kompletnie tego nie rozumiała. Yup, absolutnie nie doszukiwała się drugiego dna w tym wszystkim, no bo… skąd w ogóle miałoby jej to przyjść do głowy? Ewidentnie robiła obecnie za wroga numer jeden Nico. I nie zamierzała pozwalać się tak traktować, dlatego uznała, że pora wracać do swojej bańki, do ludzi, których lubi i którzy lubią ją, którym na niej zależy. A Nico? Miał swoje życie, zapewne mnóstwo swoich problemów, więc chociaż odejmie mu jeden – jej obecność i mieszanie się w jego sprawy, bo przecież nie raz nazywał tak jej pojawianie się w jego życiu. A ona na spokojnie mogła wrócić do swoich spraw… których w zasadzie obecnie nie było tak wiele. I tak oto Harper odpaliła Tindera.
Konto w aplikacji założyła już jakiś czas temu, ale zraziła ją ilość dickpicków, jakie otrzymała bez proszenia, ilość wiadomości „Cześć co tam”, a także w wielu przypadkach gadka, która kompletnie się nie kleiła. Ostatecznie zgadała się z jednym typem, gadka w miarę się kleiła w apce, jednak na żywo klej kompletnie puścił i Harper zastanawiała się, jak mogłaby w miarę dyplomatycznie opuścić to spotkanie. Czyli spierdolić.
– Tak, mhm. Nie no, ja też uważam, że maszyny do pisania mają swój klimat. Ale laptopa to chociaż zabierzesz wszędzie – dodała z poważną miną, dopijając drinka. Yup, rozmawiali na tego typu tematy od jakichś 15 minut. – Wiesz co, przeproszę cię na moment. Muszę do toalety – uśmiechnęła się ładnie, po czym wzięła torebkę i udała się w stronę toalet. Miała zamiar napisać szybko do którejś z koleżanek, żeby za jakieś 10 minut zadzwoniła do niej i powiedziała, że stało się coś strasznego i że Harper musi natychmiast przyjechać i jej pomóc. Kiedy zniknęła z zasięgu wzroku swojego absztyfikanta przywarła do ściany plecami i wyjęła telefon z torebki. A kiedy podniosła znad niego wzrok, przerażona uświadomiła sobie, że właśnie napatoczyła się na Nico. – Cześć – rzuciła chłodno, mając nadzieję, że uda że jej nie widzi.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
#numer

A Nico.. a no on czuł się jak gówno, ale to przecież nic nowego, czuł się tak od miesiąca, a teraz dodatkowo miał złe przeczucia wobec swojej matki, która się jakoś dziwnie zachowywała. Dziwniej niż zwykle przynajmniej. Naprawił jej już chatę, więc mogła wrócić do siebie, ale za każdym razem jak stamtąd wychodził, miał po prostu złe przeczucia. Oczywiście miał też przy okazji flashbacki z Harper w tym dymie, bo wciąż nie wiedział po co tam wlazła i przecież robiła tylko jakiś swój… nie wiem, obowiązek harcerki czy coś, przynajmniej według niego, więc nie powinien się zastanawiać nad tym, że była przy nim w tej chujowej chwili. I nie powinien o niej myśleć, pewnie dlatego miał złe przeczucia, przez kojarzenie pożaru z Harper, no. To miało sens, a jak nie, to będzie powtarzać to tak długo, aż zacznę mieć. A tak totalnie najbardziej go dręczyło to, że nie wiedział co się dzieje w jej głowie, a nie potrafił zadać odpowiednich pytań. Najlepiej byłoby sobie tak zerknąć, przeczytać czyjeś myśli i uczucia, a potem wyjść, no ale ten człowiek nie potrafi nawet odczytywać swoich własnych myśli i uczuć, i porządnie ich analizować… i no masz babo placek, impas który przyciskał mu klatę piersiową i utrudniał spanie i oddychanie. I oczywiście wolał wszystko zrzucić na Harper, na bank jej wina. Przecież nie jego.
Oczywiście pizzeria nie była jego dodatkową robotą. Nie miał już czasu w swojej dobie żeby jeszcze i to tam wciskać, ale bywał tu często, zwłaszcza ostatnio, bo planowali małą rekonstrukcję na tyłach. I rozszerzenie lokalu. Więc przyjeżdżał na pomiary, podrzucał dokumenty od swojego szefa, czy próbne szkice. Tak też było i dzisiaj. I oczywiście, jak zwykle kurde, pierwsze co wszedł, to spojrzał na Harper i ją dostrzegł. Jakby jakaś magiczna siła go do niej ciągnęła, więc zdecydował się przejść tak, żeby go nie zauważyła. Zwłaszcza że… no wyglądało to jakby była… na randce. Więc zmarszczył brwi, obczaił tego picusia i prychnął cicho, już szybszym krokiem zmierzając w stronę biura, żeby zrobić co musi, a potem stąd wyjść. Ale zatrzymał się jakoś tak w złości, żeby złapać kilka oddechów…. i po chwili zauważył że patrzy na Harper. Znowu.
- Cześć - odpowiedział - a może gratulacje byłyby bardziej na miejscu? Chyba w końcu znalazłaś pana idealnego do przedstawienia rodzicom, co? Ma idealny przedziałek, fantastycznie wyjdzie na rodzinnych zdjęciach. I w kościele, do którego będziecie chodzić co tydzień. To miłość twojego życia? - jezu no sam nie wiedział jak to się stało że te słowa zaczęły z niego wypływać, udawanym rozbawionym tonem, może z nutą ironii. I czemu dalej był zły? O panie…
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Ehh, gdyby nasze postacie potrafiły ze sobą rozmawiać, to na świecie nastałby pokój, jednorożce biegałyby ulicami, a nad budynkami unosiłaby się kolorowa tęcza… A tak to wychodzą właśnie takie sytuacje jak u Harper i Nico. Ale w porównaniu do Nico Harper potrafiła analizować swoje uczucia i emocje. Jasne, zajmowało jej to chwilę, czasami musiała posiłkować się konsultacjami swoich bliskich, ale w miarę ogarniała już, że Tribbiani – nie wiadomo kiedy! – uwił sobie gniazdko w jej głowie. Początkowo próbowała z tym walczyć i się temu wyrywać, aż w końcu musiała to zaakceptować. Przez jego skorupę nie udało jej się co prawda przebić, ale przez krótką chwilę miała wrażenie, że pojawiła się na niej rysa, przez którą biło jakieś światło. A w tym świetle – Nico będący pracowitym gościem (w końcu pracował na dwa etaty), Nico który potrafił obchodzić się w wombatami (a zwierzęta mają przecież dobry instynkt), Nico który w najmniej romantycznych okolicznościach świata potrafił sprawić, że mocniej zabiło jej serducho… A potem szczelina znowu się zamykała i Nico jawił się jako gruboskórny cham. I tak, Harper też zastanawiała się, co siedziało w jego głowie. Ale nie miała zbyt wielkiego doświadczenia z facetami, które mogłaby wykorzystać w kontaktach z Nico. I nawet, gdyby chciała obmyślić jakiś autorski plan, Nico kompletnie nie dawał jej przestrzeni do jego realizacji. W końcu ją nienawidził i uważał za nudną i świętoszkowatą kujonkę.
Początkowo faktycznie nie zauważyła, że Nico wchodzi do lokalu. Mimo, że nudziła się jak mops, jej dobre wychowanie nie pozwalało jej na to, żeby po prostu podziękowała, wstała i wyszła. Dlatego musiała uciekać się do najbardziej typowych, szkolnych sposobów, mając nadzieję że jej dzisiejszy towarzysz nie był fanem filmów z teenage dramami tego typu.
– Daj mi spokój, Tribbiani – odparła w pierwszej chwili. – I to niby ja pojawiam się zawsze tam, gdzie ty? Nie wiem, przechodziłeś obok, zobaczyłeś mnie w oknie i stwierdziłeś, że znowu musisz mnie dojechać? – uniosła pytająco brwi, a następnie schowała telefon, bez wysyłania smsa do koleżanki. Wyglądało na to, że nastąpiła mała zmiana planów.
– Daj mu spokój. George to naprawdę fajny facet i świetnie się z nim bawię – wypaliła, oczywiście nie chcąc dać Nico satysfakcji. – Wygląda jak nastoletni Sheldon, to fakt… – wychyliła się lekko zza ściany, żeby obczaić swojego absztyfikanta. No wszystko, co powiedział Nico, się zgadzało niestety. - …ale jest bardzo miły. Powinieneś się uczyć – dodała zadzierając lekko nosek. – Poza tym chodzę na randki za twoją radą. W końcu kiedy znajdę sobie chłopaka, wreszcie przestanę dręczyć ciebie i za tobą łazić, pamiętasz? – rzuciła zdenerwowana, po czym bez słowa odwróciła się na pięcie i zaczęła kroczyć w kierunku stolika, przy którym czekał na nią George. Jednym haustem opróżniła to, co miała w swoim kieliszku, po czym zamówiła kolejnego drinka. Nie zamierzała zwiewać, zamierzała zmierzyć się z…. tym! A tak, na złość!
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
No ale co to by była za zabawa, gdyby od razu wszystko było jasne? I pewnie nie byłoby między nimi takiej chemii, bo kogo jara związek, który wygląda jak sesja terapeutyczna i… zaaaraz, chwila, jaki związek? nie było przecież żadnego związku, ani nawet prawie związki ani.. no czegokolwiek co obok związku leżało. Więc czemu właśnie kłócili się tak, jakby byli swoimi eks partnerami, a nie… no właściwie niczym, bo jak inaczej ich nazwać? Dwurazowymi… pocałunkowaczami? O mamo, to się nie sprzeda na żadnej wlepce na zderzak…
Szczelina, w którą zerkała Harper była o wiele głębsza, ale chyba nauki Jacksona poszły w las. Bo on by jej powiedział, że ma o wiele więcej faktów pod swoim nosem, tylko nie chce na nie spojrzeć. RIP jej życiowy mentor, światło dnia i nocy.
- Tak tak, oczywiście, specjalnie szybko stworzyłem papier z okolicznego drzewa, naskrobałem pięć dokumentów, dodałem pieczątkę swojej firmy zrobioną ze starych liści i gumy do żucia z chodnika i przyszedłem tu specjalnie bo zobaczyłem cię przez witrynę - wzniósł oczy ku niebu i nawet jej pomagał teczkami w powietrzu, żeby wiedziała, że on sobie tutaj nie żartował, nawet jeśli trochę się z niej nabijał przy okazji.
- No to wybornie, będziecie mieć piękne dzieci… jeśli dostaną twoją głowę. Jego jest trochę za duża, ale pewnie dla ciebie to więcej ciała do kochania, co? Liczy się tylko rozmiar głowy i ilość pozycji w CV - pokiwał głową, bo oczywiście nie wiedział kim był nastoletni Sheldon, ale nie chciał się do tego teraz przyznać.
- Może się pouczę… - mruknął z nieco złośliwym uśmiechem, kiedy odchodziła. A potem znalazł biuro, szybko pogadał z managerem, a potem specjalnie wyszedł z nim na salę - mówię ci Roger, przejrzyj sobie wszystko na spokojnie, mogę poczekać. `Tyle razy zapraszałeś mnie żeby tutaj zjeść, może w końcu skorzystam z okazji, to podobno taka romantyczna knajpka, idealna na randki, rocznice i tak dalej. A proszę, tu taki ładny, wolny stolik - no i oczywiście zadbał o to, żeby Harper to usłyszała i zobaczyła, jak siada w stoliku obok, tak żeby mieć widok na jej randkę. - Aż czuć miłość w powietrzu… więc śmiało, pokaż mi co macie tutaj dobrego dzisiaj, jestem w nastroju żeby się nauczyć… nacieszyć pysznym jedzeniem - dodał z szerokim uśmiechem, rozsiadając się nieco bardziej i posyłając Harper kpiący uśmieszek. A kiedy podszedł kelner z potwierdzeniem zamówienia, poprosił o piwo dla siebie, a potem cicho dodał, żeby podali też do stolika obok dwa szampany w kieliszku, bo.. cóż. Bo tak.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Yup, i żyli długo i szczęśliwie jest już totalnie passe. Komplikacje, komplikacje, komplikacje! Ale to prawda, zachowywali się trochę jak dwójka ludzi, która spędziła ze sobą wspaniałe lata, a teraz muszą na każdym kroku udowadniać temu drugiemu, że u nich wszystko okej, przy okazji wbijając eksowi szpilę. I przekręcając ją na każdą stronę. Szczeliny Harper tak nie otworzy, ale zajrzeć mogła. I na razie widziała jedynie te bardziej oczywiste rzeczy, na te inne… może trochę bała się spojrzeć. Trochę się obawiała, że mogłaby przypisać Nico myśli i intencje, których tak naprawdę on nie ma. Dosłowny odbiór jego słów i zachowań był po prostu bezpieczniejszy. Przynajmniej koniec końców Tribbiani jej nie wyśmieje. Poza tym hej, on też musiał sobie zapracować na jej zaufanie! I przestać być wobec niej takim dupkiem, jak przy niemal każdym ich spotkaniu.
Mrużąc podejrzliwie oczy spojrzała na teczkę, którą Nico wymachiwał jej przed nosem. Trochę jakby próbowała wyczuć, czy jednak ta jego zmyślona wersja nie ma elementu prawdy…
– Okej. W takim razie odhaczam to miejsce na czerwono, jako niosące ryzyko, że można cię tu spotkać – oznajmiła ze wzruszeniem ramion, odgarniając sobie z czoła niesforny kosmyk włosów. A potem spojrzała na niego… znowu podejrzliwie.
– Powiedziałeś mi właśnie, że mam piękną głowę? – spytała unosząc lekko brew, nie wiedząc jak to odebrać. Czy to był komplement?? – Ma wiele wspaniałych cech i nie, ścieżka zawodowa nie jest jedną z nich. Jest… czuły, opiekuńczy i wspierający – wyrzuciła jednym tchem, wcale nie opisując cech George’a, a po prostu wymieniając to, co najbardziej ceniła facetach. I nie była to nawet duża głowa! Czy to ja, czy brzmi to trochę… no sama wiesz jak!
Więc tak, lekko zdenerwowana wróciła do stolika, mając nadzieję, że będzie mogła zrobić drugie podejście do spierdolki za jakiś czas, jak Nico stąd wyjdzie. Udawała, że słucha swojego towarzysza, ale jednocześnie zerkała kątem oka na Nico gadającego z managerem, próbując wyłapać o czym gadają. I owszem dotarły do niej jego ostatnie słowa i aż zakrztusiła się kawałkiem pizzy, który właśnie włożyła sobie do ust. Spojrzała na Nico z miną wyrażającą bezdźwięczne „WHAAAT”, korzystając z okazji że George właśnie układał na kolanach serwetkę. Trzęsąc się z nerwów próbowała kontynuować szamkę, kiedy nagle kelner przyniósł im do stolika szampana. W kieliszkach, na których widniały wygrawerowane napisy typu „I’m falling in love with you”, „Let me be your vacuum cleaner” heh, a na dodatek pełne serduszek i kupidynów. Zmieszana pojrzała na George'a. Po jego minie wiedziała, że to nie on to zamówił, ale jebany się do tego nie przyznał a nawet zaproponował toast! Dlatego przerzuciła wzrok na Nico, jeszcze bardziej rozdziawiając usta w bezdźwięcznym „WHAT THE FUCK???”.
– Noo… ta, za nas. Zabawne, że mają tu takie kieliszki, pewnie nalewają w takich szampana dla beki – stwierdziła uśmiechając się niewinnie, próbując trochę wstrzymać jego konie. – Zatem, George. Powtórzysz mi tę historię o tym, jak bezinteresownie i z dobrego serca odwiedzasz w szpitalu chore dzieci i je zagadujesz i pokazujesz różne karciane sztuczki, byleby tylko nie myślały o swoich chorobach? – spytała oczywiście o wiele głośniej, niż do gadała z nim do tej pory. A kiedy George zaczął opowiadać o swoim wolontariacie, Harper oparła się przedramionami o stolik i kątem oka zerknęła z dumą i satysfakcją na Nico, który – zarządzam – siedział po jej przekątnej.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
O tak, co ciekawe, że to akurat Harper próbowała mu dopiec wykorzystując inną osobę. Granie na emocjach w ten sposób bardziej pasowało przecież do Nico. Może miała więcej mrocznej strony w sobie, niż chciałaby przyznać? Albo Nico był czarną dziurą i pochłaniał jej promyczki w siebie, przez co sama miała ich coraz mniej i mniej. W sumie druga opcja do niego pasuje. Niestety.
I tak, Nico nie ufał ludziom, ani samemu sobie. Ale hej, po tym ile sekretów o jego życiu Harper znała, mógł ją już dawno… no nie wiem, zabić, czy coś, żeby je ukryć, a nawet nie próbował jej grozić, czy szantażem wymuszać milczenia…. nie był chyba aż takim zwyrolem. Boże jaka piękna laurka, nic dziwnego, że sam doskonale wiedział, że Harper jest dla niego zbyt dobra…
Naprawdę musiał się powstrzymać żeby nie dodać, że swoje łóżko też powinna skreślić, no aż przygryzł wargi żeby tego z siebie nie wypluć. A potem prychnął cicho. - Jeśli głowa nie jest wielka, to jest piękna? - no kurwa, co ona mu za słowa w usta wkładała, przecież on nigdy nie mówił, że cokolwiek jest piękne! A co dopiero związanego z nią… i komplementy… no po co, ugh, nieważne.
No i tyle mu poopowiadała o nim, że aż musiał to sam zobaczyć! A było, oj było na co popatrzeć. I miał cholernie dużo satysfakcji z obserwacji jej min, bo… no cóż, chyba zaczynał trochę podejrzewać, że trochę ściemniała. Co nie sprawiało, że nie może dalej się trochę… zabawić. Tą sytuacją, oczywiście.
- Za zakochane pary - przytaknął i swoje piwo też uniósł - gorzko, gorzko - i dodał, ciekaw czy Harper jest gotowa przekroczyć ten próg.. i pewnie w tym momencie George się zaczął trochę nieswojo czuć.
- O tak, opowiedz George, nie chce się wtrącać, ani podsłuchiwać. Po prostu z boku wyglądacie na taką… piękną i zgraną parę. To chyba przeznaczenie, co? Że akurat się odnaleźliście, wpadliście na siebie… wzruszające. To była miłość od pierwszego wejrzenia, czy musiała zerknąć dwa razy? - rzucił, a potem udał, że ociera łezkę. A kiedy przynieśli mu jego pizzę, rzucił do kelnera prośbę o przyniesienia dla siebie kolejnego drinka, dla Harper sex on the beach, a dla Georga cranberry vodka. Bo nie zasłużył na męskiego drinka. A potem się znów napił piwa i sięgnął po pierwszy kawałek pizzy ze świadomością, że sam zrobiłby lepszą. Miał satysfakcję z tego co się działo. Ale jednocześnie czuł takie dziwne, uporczywe swędzenie w brzuchu, które dziwnie przypominało jego złość sprzed chwili...
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Yup, Harper była zbyt zaaferowana całą tą sytuacją, żeby się zatrzymać i zastanowić, że właśnie zrobiła sobie z niewinnego gościa pionka w tych rozgrywkach z Nico. A jak rozgrywka, gra, to wiadomo – panna Callaway była pierwsza do tego, żeby podjąć rywalizację i oczywiście rozegrać wszystko tak, żeby wyszło na jej. Wydawało jej się, że jej kompas moralny działał całkiem dobrze, ale najwyraźniej bycie złośnicą miało swoją cenę. No i wow, Harps nie była świadoma ilu nieprzyjemnych sytuacji udało jej się uniknąć! Ale nie potrzebowała takich ‘zachęt’ do zachowania milczenia. Może i lubiła ploteczki przy winku, ale nie widziała powodu, dla którego miałaby nagle wywalać komuś historię rodzinną Nico. Więc buzia na kłódkę i takie tam. Z
Prychnęła ze złością, kiedy jej wytłumaczył dokładnie, że nie, jednak nie sprawił jej komplementu. No i jak ona miała sobie kiedykolwiek pomyśleć, że Tribbiani patrzy na nią w TEN sposób? A nie jak na tego karalucha? No jak!
Harper wciąż starała się robić dobrą minę do złej gry, choć wewnętrznie się gotowała. I gdyby spojrzenie mogło zabić… to ktoś właśnie przeprowadzałby na Nico resuscytację. A jeszcze bardziej drażniło go, że on miał z tego taki ubaw! Bo jej ani trochę nie było do śmiechu i była wkurzona, że przez niego musi siedzieć dalej na tej randce i udawać, że się super bawi.
– Kto wie, może uda mi się skraść na koniec całusa od Harper, po tym szampanie he he… – odparł George z uśmiechem rubasznego wujaszka, na co Harper zmarszczyła brwi i jedynie zamoczyła usta w swoim kieliszku, jakoś straciła na niego ochotę… Za to zmrużyła złowrogo oczy, kiedy Nico kontynuował swoją zabawę w kupidyna.
– Przeznaczenie? To dobre dla dziesięcioletnich chłopców i dziewczynek, a nie dla dojrzałego, prawie trzydziestoletniego mężczyzny – odparła z zadziornym uśmieszkiem, kładąc specjalny nacisk na ostatnie słowo. Tak tak, chciała podkreślić to, że spotkała się z dojrzałym mężczyzną, a nie chłopcem jak Nico. Który to dojrzały mężczyzna co prawda był raptem 3 lata starszy od niej, czyli w zasadzie był przed trzydziestką, nie? Niczego nie przekręcała. Może jedynie nieco ubarwiała… – Na człowieka takiego jak George nie da się nie zwrócić uwagi. Podróżnik, fan literatury, początkujący pisarz, wolontariusz… – zaczęła wymieniać wznosząc rozanielone oczy ku górze. Oczywiście wiedziała to wszystko z tinderowych fot i przestalkowania jego konta na insta, bo przecież nie znała typa.
– Tak naprawdę poznaliśmy się przez aplikację randkową. Niesamowite, jak ta nowa technologia… – bla, bla bla. George coś tam kłapał dziobem, czego Harper już nie słuchała, za to ze złością wpatrywała się w szamiącego beztrosko Nico. Dopiero po chwili zorientowała się, że kelner przyniósł im dwa drinki.
– Przepraszam, my tego nie zamawialiśmy, prosimy to zabrać – zaprotestowała.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Tak, była zacięta, zawzięta, uparta i przekorna. I to w niej lubił, za to ją szanował. Czego oczywiście jej nie powie, chyba że po swoim trupie, ale jak wiadomo, zbliżało się halloween, więc była na to jakaś szansa. I hola hola, ostatnio awansowała z karalucha na pchłę, to chyba był jakiś postęp, nie! Pchły były małe, skoczne i wszystko gryzły, a karaluchy kripi, bezkształtne i przeżywające apokalipsę. Ale nie wiem jak ze zbliżeniami i kto wygra ten konkurs piękności… się zobaczy! No i może i nie miała jego werbalnej aprobaty, ale widziała już kilka razy, że patrzył na nią na jej ciało z czymś, co ani trochę nie przypominało obrzydzenia.
- Ah na koniec? Po co czekać, życie jest takie krótkie, trzeba się cieszyć miłością póki trwa! - czyżby Nico zaczynał przewidywać jej prawdziwe podejście i zdanie o tym facecie? Bo widział, że nie do końca patrzyła z niego miłością, więc tym bardziej go to zaintrygowało. Więc rozsiadł się wygodniej.
- Prawie trzydziestoletni? No proszę, poznaliście się na kółku religijnym? W szkole? - no oczywiście wiedział, że Harper to trzydziestki nie miała, a typ też na tyle nie wyglądał… no ale jeśli miał trzydziestkę to prawdę mówiąc poczuł dziwne ukłucie, którego nie wiedział jak zinterpretować. - Zawsze randkujesz dziewczyny prawie o dekadę młodsze od ciebie, mężczyzno? Szacun - uniósł brwi, z miksem kpiny i… i… trochę jakby irytacji. Ale uznał, że pewnie i tak Harper uzna to za jego arogancję i tyle. I tak, musiał podkreślić, że Harper to wciąż dziewczyna, a on już dorosły facet, no bo wiadomo, fuj!
- Pisarz? A co ciekawego napisał? - no zaintrygowała go, więc podpytał! I ciekawi mnie teraz, czy po prostu sobie na jakiejś czytał, czy może zaraz wyjebie z jakąś rozprawą o uprawianiu groszku cukrowego, ale hej, no Nico był serio ciekaw!
- Aplikację… randkową? - uniósł brwi - tinder? O proszę - uniósł brwi i w końcu zaśmiał się cicho - ależ Harper, wypij, to całkiem trafne. Która randka z kolei? Słyszałem, że na tinderze można poznać swoją prawdziwą miłość… - uniósł brwi i wbił wzrok teraz w Harper.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
O woow, usłyszeć takie słowa z… głowy Nico, to było coś! No a pchełka to fakt, awans społeczny, ale nie można w tym wszystkim zapominać o tym, że pchły powodowały swędzenie i ogólny dyskomfort. Więc tak, Harper lubiła – choć nieświadomie – hasać sobie po głowie Nico i robić mu tam bałagan. Sama zresztą nie miała mniejszego bałaganu w swojej głowie, bo przecież właśnie przeobraziła swoja randkę w próby udowodnienia Nico, że układa sobie życie, spotyka z chłopakami…. No, dokładnie jak on tego chciał. A czy ona tego chciała? Zaczynało do niej docierać, że chyba nie do końca.
– Dobra, dobra, lepiej zacznij cieszyć się ta pizzą, zanim ci wystygnie – wtrąciła szybko wskazując głową na kolację Nico. No gadał i gadał i na pewno zużytkował do tego już wiele kalorii, więc powinien zacząć nadrabiać. Najlepiej w całkowitym milczeniu.
– Tak, poznaliśmy się w szkole, bo George kiblował kilka lat – wysyczała ze złością, a następnie zwróciła się do swojego amanta z ciepłym uśmiechem. – Żartowałam – rzuciła niewinnym tonem i jednak upiła łyk tego szampana, a co jej tam…
– Harper jest tak dojrzała, że nie odczuwam tej różnicy wieku, która wcale nie jest… – oczywiście nie dała mu dokończył, tylko znowu stuknęła kieliszkiem w jego szkoła, zmuszając tym samym do zamilczenia i wzniesienia toastu. I oczywiście, że Harper nie wyłapała drugiego dna w zachowaniu Nico, uznając, że był takie wkurzający, bo… taki po prostu był. Wkurzający, chamski i arogancki, nic się nie zmieniło od lat. Za to po kolejnym pytaniu Nico zapadła chwilowa cisza.
– Pisze doktorat o sztuce Hamleta – wydusiła z siebie cicho, lekko odchrząkując. – Nieważne, i tak niektórzy nie wiedzą nawet, kim był Hamlet – machnęła lekceważąco ręką. A potem posłała mu mordercze spojrzenie, dając tym samym do zrozumienia, że ma przestać albo ten widelec, który właśnie mocno ściskała, wyląduje w jego aorcie.
– No tinder, i co z tego? Normalny sposób na poznanie się – prychnęła. No i napiła się tego drinka, bo co jej pozostało. – To nasza pierwsza randka i bardzo dziękujemy za miłe słowa, ale wolelibyśmy porozmawiać już sami. Na pewno sam czekasz na jakąś randkę, fantastyczną kobietę, która zawojuje twój świat – uniosła badawczo brew, choć przecież dobrze wiedziała, że Nico po prostu usiadł tutaj, żeby ją wkurwić.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Harper robiła mu bałagan w głowie i na głowie też! Skoro na niej robiła naleśniki, chciała ją rozjechać swoim samochodem, a potem posklejać do kupy. No dobra, może nie wszystkie te rzeczy dotyczyły jego głowy, a raczej całokształtu ciała, ale wiadomo o co chodzi.
- Oj o moją pizzę to ty się nie martw - mruknął cicho, ale możliwe że Harper to jednak usłyszała. A potem zabrał się za kolejny kawałek, bo była to całkiem niezła pizza i cóż, miał przynajmniej co jeść w trakcie oglądania swojego spektaklu na żywo.
- No nie wiem, może dawał jakieś korki młodszym dzieciom, nadzorował jak byłaś w zuchach… takie rzeczy są podobno ważne na świadectwie - przypomniał jej, no ale poza tym to oczywiście chciał jej teraz tę różnicę wieku po prostu obrzydzić. Trochę. Bardzo.
- Dojrzała jak na swój wiek? No tak, chyba już gdzieś to słyszałem.. - zmarszczył lekko brwi, no bo był to tekst od jakiegoś groomera, a nie od faceta, który wyrywa dziewczynę.. więc trochę nie do końca mu się to spodobało. Jase, ,sam go prowokował w tym kierunku, ale co innego kiedy on kpił, a co innego jak facet gada takie rzeczy. Od razu w głowie Nico pojawiły się niefajne wyobrażenia…
- Na pewno wspaniały facet - mruknął, bardziej mówiąc o samym Georgu niż o Hamlecie, bo prawda jest taka, że jego brzydkie myśli sprawiły, że cała zabawa była coraz mniej fajna.
- Nie no, oczywiście. Aż umieram z ciekawości co napisałaś na swoim profilu - rzucił tym razem prosto do Harper, patrząc jej w oczy z lekkim wyzwaniem. - Ależ oczywiście, rozmawiajcie, już wam nie przeszkadzam, będę się z dala i w ciszy upajać miłością w powietrzu - dodał jeszcze, a potem, nie odrywając wzroku od Harps, ze sztucznym uśmiechem zaczął jeść swoją pizzę. Czemu tak reagował? No sam nie wiedział!
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper miała szczerą nadzieję, że kiedy Nico zajmie się tą swoja pizzą, to w końcu z niej zejdzie. A w najlepszym scenariuszu to nawet zje, zapłaci i wyjdzie. Zerkała na niego co jakiś czas, kontrolnie sprawdzając jak mu idzie. Zastanawiało ją też to, dlaczego ja zaczepiał, skoro sam kazał jej się do siebie odwalić, ale nie dopuściła jeszcze tej analizy do swojej głowy. Będzie miała całą noc, żeby porozkminiać.
Trochę mu się udało obrzydzić jej różnicę wieku, która nie była przecież duża, ale w głowie Harper urosła nagle do rzędu 20 lat. Skrzywiła się nieświadomie na samą myśl.
– Mam nadzieję, że wiesz, że wszystko o czym teraz mówisz jest nie dość, że obrzydliwe, to jeszcze nielegalne – podsumowała, po czym zerknęła na George’a i jakby zauważyła na jego skroni pierwszy siwy włos. Przez dłuższą chwilę żuła kawałek pizzy wpatrując się w niego jak w jakiś rzadki okaz robala.
– Tak? A gdzie już to słyszałeś? – spytała z zainteresowaniem, przerzucając wzrok z powrotem na Nico. Chodziło mu o to, że była kujonką i zachowywała się w liceum jak stara maleńka? Jeśli to potwierdzi, to się wyda przed George’m, że nie jest jakimś przypadkowym kibicem ich miłości, tylko złośliwym chujkiem. Szach-mat!
– Musiałbyś założyć tam profil i sam to sprawdzić – podsumowała, również nieco prowokacyjnie patrząc mu w oczy. Również wtedy, kiedy znowu zaczął szamać swoją pizzę, a George przeprosił ją (a w zasadzie ich hehe) mówić, że musi do toalety. Harper odczekała chwilę aż jej amant odejdzie na bezpieczną odległość, a następnie wymierzyła w Nico jeszcze bardziej surowe spojrzenie.
– Czyś ty zdurniał do reszty? Bawi cię to, że psujesz mi cały wieczór? Chciałeś spokoju to masz, ale to działa w obie strony. Jak to leciało? Znajdź sobie przyjaciół, dziewczynę, zapisz się na jakieś kółko artystyczne, ale ode mnie się odwal – i wjechała ze zjebą, parafrazując to, co ona usłyszała od niego podczas ich poprzedniego spotkania w piekarni. Była wściekła, bo kompletnie nie rozumiała co mu odbiło. Zachowywał się tak, jak jakiś creep niemający swojego życia albo jak… jakiś zazdrosny eks widzący, że jego byłej dobrze się w życiu układa. Ta druga opcja była oczywiście absurdalna. Czyli jednak creep.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Oczywiście, że Nico mógł w każdej chwili wyjść. Problem w tym, że nie chciał. Po raz kolejny, kiedy Harper była obok, on nie mógł się zebrać, po prostu odwrócić i wyjść. I chociaż znowu twierdził przecież, że nie chce mieć z nią nic wspólnego… znów wybierał bycie obok i gadanie z nią. W piekarni też przecież mógł zrobić więcej, żeby się jej pozbyć. I nie mówię tu oczywiście o wrzuceniu jej do pieca i zrobienia z jej chrupiących pasztecików.
I no, on nie wiedział jaka różnica dokładnie między nimi jest, więc wyobrażał sobie oczywiście najgorszą z możliwych. Poza tym patrzył teraz na niego jak na człowieka-glizdę, więc cóż. - A skąd, nie posądzałbym takiego anioła jak ciebie o łamanie jakichś zasad i robienie czegoś niezgodnego z prawem. Wyglądasz jak ktoś, kto zawsze jeździ przepisowo, przestrzega prawa drogowego i nie zapomina, że nie ma prawa jazdy. Nigdy bym też nie posądził o potrącenie człowieka - odpowiedział z miną niewiniątka oczywiście. - Czyż ona nie wygląda jakby mogła być siostrą Maryi? Aż od niej bije potęga niewinności, dobroci i dziewictwa - okej, nie wiedział czemu wspomniał o tym ostatnim, ale wizja tego, że jej kwiatek jest zdobywany przez tego typa go obrzydzała. A jadł bardzo dobrą pizzę!
- O dziewczynach, które są dorosłe na swój wiek? - uniósł brwi, odbijając piłeczkę. Nie, nie zamierzał się zdradzić, że się znają. Dlatego zaśmiał się cicho, pokręcił głową, napił piwa i znów sięgnął po pizzę.
- Mam założyć profil i cię szukać? - zapytał, unosząc brwi - myślałem że już poznałaś wielką miłość i nie będziesz dalej grzebać - odbił, bo pewnie tindera miał, po prostu ten nie podrzucał mu jej profilu. No i w sumie nie korzystał aż tak często, tylko jak chciał poruchać, a nie był akurat w barze, co jak wiadomo zdarzało mu się raz czy dwa. A kiedy George szedł do łazienki, cicho rzucił do Harper - no dalej, przypomnij mu żeby ładnie ręce umył po - no bo cóż, miał pięć lat, inaczej się tego nie da przecież wyjaśnić. No a kiedy zostali sami, trochę do niego dotarło to co właśnie robił i się działo. Dlatego uniósł brwi.
- Uznałem że potrzeba ci kilka słów zachęty, skoro poznajesz właśnie swoją wielką miłość - zauważył zgryźliwie, a potem spojrzał jej w oczy. - Jasne, niech ci będzie, odwalam się, twoje życzenie jest dla mnie rozkazem! - podniósł głos, a potem rozłożył szeroko ręce i wstał, najpierw jednak kierując się do łazienki, żeby ochłonąć… i w drzwiach minął Georga, którego niby to przypadkiem szturchnął z bara, za co oczywiście, TOTALNIE SZCZERZE przeprosił, co nie,
ODPOWIEDZ