kocia sprawa
: 15 paź 2023, 21:10
Zaspał.
Zdarzyło mu się to pierwszy raz w jego trzydziestoletnim życiu. Zawsze był wszędzie przed czasem, taki jego nawyk, który czasem wkurzał ludzi, z którymi miał się spotkać, bo oni przychodzili trochę wcześniej, a Wheeler już siedział na swoim miejscu. Tak już ma, nic na to nie poradzi, ale dzisiaj było inaczej. Wyskoczył z łóżka jak oparzony. Godzinę później! Do niego to nie podobne. Zawsze budził się przed budzikiem, a teraz chyba po prostu go wyłączył i poszedł dalej spać, ale nie ma się co dziwić. Kiepsko spał w nocy, chyba bierze go jakieś choróbsko, bo boli go dziwnie głowa i drapie go w gardle. Na szczęście od rana nie miał zaplanowanych żadnych wizyt, ale to i tak niczego nie zmienia. Dał znać w klinice, że będzie trochę później, zjadł śniadanie, wziął witaminy, aby nie rozłożyło go do końca, bo w sumie nie był pewny czy to faktycznie przeziębienie, może to być skutek takiego zerwania się z łóżka oraz niewyspania, miał taką nadzieje, bo nie znosił być chory. Jeśli coś go złapie to naprawdę bardzo go rozkłada – gorączka, okropny ból głowy i tak dalej, jednak nie często chorował, więc nie jest tak źle.
Do kliniki dojechał dwie godziny później niż zawsze, czuł się z tym źle, jednak no co miał zrobić. Jest tylko człowiekiem nie maszyną, więc czasem i jemu zdarzy się coś takiego, zawsze musi być przecież ten pierwszy raz, prawda? U niego stało się teraz, jako trzydziestoletniemu mężczyźnie. Jak na razie jest trochę zirytowany, ale nie długo na pewno go to będzie bawiło. Wie to z doświadczenia.
Wziął się za sprawdzania i rozpakowywanie zamówienia, było tego sporo jak zawsze, ale bardzo lubił to zrobić. Jest trochę pedantem, dopiero jakiś czas temu zdał sobie z tego sprawę, że trochę podchodzi u niego ta mam czystości pod pedantyzm, ale to co! Przynajmniej wie co i jak ma zrobione i co gdzie jest.
W międzyczasie napisała do niego Lily z pytaniem czy da radę przyjąć jej kociaki i nowego członka rodziny. Alexander oczywiście się zgodził i czekał na pojawienie się kobiety.
- Hej, zapraszam - powiedział, kiedy kobieta pojawiła się z dwoma transporterami, zdziwił się. Oczywiście pomógł kobiecie i jak się okazało on wziął transportem ze szczeniakiem goldena. - Widzę, że sporo zmian - zaśmiał się prowadząc kobietę do gabinetu.
Zdarzyło mu się to pierwszy raz w jego trzydziestoletnim życiu. Zawsze był wszędzie przed czasem, taki jego nawyk, który czasem wkurzał ludzi, z którymi miał się spotkać, bo oni przychodzili trochę wcześniej, a Wheeler już siedział na swoim miejscu. Tak już ma, nic na to nie poradzi, ale dzisiaj było inaczej. Wyskoczył z łóżka jak oparzony. Godzinę później! Do niego to nie podobne. Zawsze budził się przed budzikiem, a teraz chyba po prostu go wyłączył i poszedł dalej spać, ale nie ma się co dziwić. Kiepsko spał w nocy, chyba bierze go jakieś choróbsko, bo boli go dziwnie głowa i drapie go w gardle. Na szczęście od rana nie miał zaplanowanych żadnych wizyt, ale to i tak niczego nie zmienia. Dał znać w klinice, że będzie trochę później, zjadł śniadanie, wziął witaminy, aby nie rozłożyło go do końca, bo w sumie nie był pewny czy to faktycznie przeziębienie, może to być skutek takiego zerwania się z łóżka oraz niewyspania, miał taką nadzieje, bo nie znosił być chory. Jeśli coś go złapie to naprawdę bardzo go rozkłada – gorączka, okropny ból głowy i tak dalej, jednak nie często chorował, więc nie jest tak źle.
Do kliniki dojechał dwie godziny później niż zawsze, czuł się z tym źle, jednak no co miał zrobić. Jest tylko człowiekiem nie maszyną, więc czasem i jemu zdarzy się coś takiego, zawsze musi być przecież ten pierwszy raz, prawda? U niego stało się teraz, jako trzydziestoletniemu mężczyźnie. Jak na razie jest trochę zirytowany, ale nie długo na pewno go to będzie bawiło. Wie to z doświadczenia.
Wziął się za sprawdzania i rozpakowywanie zamówienia, było tego sporo jak zawsze, ale bardzo lubił to zrobić. Jest trochę pedantem, dopiero jakiś czas temu zdał sobie z tego sprawę, że trochę podchodzi u niego ta mam czystości pod pedantyzm, ale to co! Przynajmniej wie co i jak ma zrobione i co gdzie jest.
W międzyczasie napisała do niego Lily z pytaniem czy da radę przyjąć jej kociaki i nowego członka rodziny. Alexander oczywiście się zgodził i czekał na pojawienie się kobiety.
- Hej, zapraszam - powiedział, kiedy kobieta pojawiła się z dwoma transporterami, zdziwił się. Oczywiście pomógł kobiecie i jak się okazało on wziął transportem ze szczeniakiem goldena. - Widzę, że sporo zmian - zaśmiał się prowadząc kobietę do gabinetu.