not the worst night after all
: 08 paź 2023, 23:39
001.
I like the way you talk, I like the things you wear
{outfit}
{outfit}
Wiele razy brała udział w tego typu imprezach - bardziej eleganckie niż potrzeba, w zasadzie to niepotrzebne zbytnio. Chyba że ktoś dla rozrywki lubił się wystroić w drogie ciuchy i niewygodne buty. Jej kiedy sprawiało to o wiele więcej frajdy niż teraz. Całe to strojenie sie było czymś nowym, rozmawianie z ludźmi, z którymi w innych okolicznościach nie miałaby szansy rozmawiać, a nawet jakby miała to zapewne by jej nie słuchali. Teraz to ona nie słuchała ich, bo wraz z kolejnym pytaniem o ślub coraz bardziej traciła chęci do bycia tutaj. Będzie jak będzie dla nikogo nie było wystarczająco odpowiedzią. Informacja, że nie mogą się zdecydować, którą z hiszpańskich wysp wybrać też już robiła sie nudna. Ostatnią deską ratunku była chyba kwestia szycia sukni, ale w związku z tym jakąś datę też powinna była podać. Ogólnie dramat. Mocno czekała, aż będzie mogła wrócić do domu, założyć tani dres i obejrzeć jakąś telenowelę albo program o miłości na Netflixie, ale to w sumie na jedno wychodziło. Chciała dotrwać do końca, jednak nie było jej to dane, bo na horyzoncie pojawiła się jej przyszła teściowa. Dwa słowa wystarczyły, a głowa jej sie zamieniła w płomienie, jak Hadesowi w tej bajce i tyle było z wytrwania.
Musiała wyjść, bo niewiele brakowało, żeby wybuchła. Jej dzisiejsze pokłady cierpliwości były o wiele mniejsze niż zwykle. Chwyciła więc jakąś szklankę wypełnioną alkoholem i wyszła na zewnątrz jeszcze po drodze uśmiechając się do mijających ją osob, ale jak tylko nikogo w jej zasięgu wzroku nie było to wyraz jej twarzy się zmienił. Szła w kierunku ławeczki między krzakami, o której istnieniu dobrze wiedziała, bo nie raz była jej kryjówką. Nie spodziewała się, że ktoś tu będzie, więc nie szczędziła sobie gadania pod nosem - Jebana sukienka - mruknęła - Kto kurwa robi takie buty - dodała jeszcze gotowa, żeby sobie na wcześniej wspomnianej ławeczce usiąść i je zdjąć. Wypiła zawartość swojej szklanki na raz przez to też go nie zauważyła. Dopiero po chwili dotarło do niej, że nie jest sama i podskoczyła aż - O kurwa - wymsknęło jej się - Znaczy kurde - poprawiła się, bo przecież damie nie wypada przeklinać. Z czym do ludzi w ogóle. Same ładne słowa - Przepraszam. Nie podejrzewałam, że ktoś tu będzie - nie było to zbyt dobre wyjaśnienie, ale jedyne jakie miała. Na pewno jakby wiedziała to i jemu by drinka przyniosła, zasady jakieś w życiu miała i dzielenie się alkoholem było jedną z nich. Kojarzyła go trochę, ale nigdy nie mieli okazji rozmawiać, więc może okaże się w porządku i będzie mogła się tym żartem podzielić, chociaż szczerze mówiąc dużych nadziei nie pokładała.