: 29 sty 2024, 00:20
Faktycznie to poprawiło jej humor i poczuła się lżej, gdy powiedział, że ofiaruje jej tylko przyjacielską zniżkę, a nie przysługę za darmo. Obdarzyła go nawet w odpowiedzi uśmiechem. –– Zgoda. –– Od razu lepiej. Pewnie zostawi mu jakiś gruby napiwek albo odwdzięczy się w jakiś inny sposób. Na przykład znów kupi mu drogie buty albo zaprosi go na jedzenie. Claire nie miała problemu z płaceniem i wydawała często pieniądze na swoich bliskich raczej bez pomyślunku.
Zastanowiła się natomiast nad słowami chłopaka. Naprawdę nie zauważyła, by Harper kiedykolwiek krzywiła się, gdy rozmowa dotyczyła Ace’a. Raczej kibicowała temu, by ich relacja się rozwijała. To znaczy… może Harps po prostu widziała w Acie mniejsze zło? I może za każdym razem, gdy pojawiał się zamiast Zety (tak jak wtedy na imprezie urodzinowej), odczuwała ulgę, ponieważ nie postrzegała go jako aż tak niebezpiecznego. Bo Claire na tym etapie już chyba wiedziała co na temat Zety myśli jej najlepsza przyjaciółka. Na jego rozmyślania wypowiedzianymi na głos tylko wzruszyła ramionami. Natomiast na kolejne jego pytania lekko drgnęła. Zaalarmowana. –– Aktualnie nie… Dlaczego pytasz? –– Zmierzyła go bardzo podejrzanym spojrzeniem i lekko się spięła. Skrzyżowała ręce na piersi i tylko wpatrywała się w niego przenikliwie. –– Jesteś zainteresowany? –– W jej głowie pojawiła się dość krótka wizja. Chyba nie do końca potrafiła sobie wyobrazić Ace’a i Harper razem. Choć nie da się ukryć, że Ace był dobrym i solidnym chłopakiem i prawdopodobnie bardzo by dbał o Harper, gdyby faktycznie do czegoś między nimi doszło. W zasadzie ktoś, kto tak dobrze dbał o swoją rodzoną siostrę, musiał też dobrze dbać o dziewczyny. Tylko, że gdyby Ace i Harper się spiknęli... Claire raczej nie mogłaby tak sobie po niego dzwonić o randomowych porach z prośbą o ratunek.
Zastanowiła się natomiast nad słowami chłopaka. Naprawdę nie zauważyła, by Harper kiedykolwiek krzywiła się, gdy rozmowa dotyczyła Ace’a. Raczej kibicowała temu, by ich relacja się rozwijała. To znaczy… może Harps po prostu widziała w Acie mniejsze zło? I może za każdym razem, gdy pojawiał się zamiast Zety (tak jak wtedy na imprezie urodzinowej), odczuwała ulgę, ponieważ nie postrzegała go jako aż tak niebezpiecznego. Bo Claire na tym etapie już chyba wiedziała co na temat Zety myśli jej najlepsza przyjaciółka. Na jego rozmyślania wypowiedzianymi na głos tylko wzruszyła ramionami. Natomiast na kolejne jego pytania lekko drgnęła. Zaalarmowana. –– Aktualnie nie… Dlaczego pytasz? –– Zmierzyła go bardzo podejrzanym spojrzeniem i lekko się spięła. Skrzyżowała ręce na piersi i tylko wpatrywała się w niego przenikliwie. –– Jesteś zainteresowany? –– W jej głowie pojawiła się dość krótka wizja. Chyba nie do końca potrafiła sobie wyobrazić Ace’a i Harper razem. Choć nie da się ukryć, że Ace był dobrym i solidnym chłopakiem i prawdopodobnie bardzo by dbał o Harper, gdyby faktycznie do czegoś między nimi doszło. W zasadzie ktoś, kto tak dobrze dbał o swoją rodzoną siostrę, musiał też dobrze dbać o dziewczyny. Tylko, że gdyby Ace i Harper się spiknęli... Claire raczej nie mogłaby tak sobie po niego dzwonić o randomowych porach z prośbą o ratunek.