As kids we used to laugh
: 19 sie 2023, 22:03
/ po grach
Nikt nie mówił, że życie będzie proste, a życie Winfieldów... Ono zdecydowanie nie należało do łatwych i przyjemnych, chociaż momentami mogłoby się odnieść wrażenie, że życie takiego Toma to ostatnio jedno wielkie pasmo sukcesów. Dostał odznaczenie od burmistrza, zdobył nową pracę w ratuszu, więc teoretycznie powinien tryskać entuzjazmem, ale jak tu szaleć i się śmiać, kiedy u rodzeństwa dzieją się dziwne rzeczy?
Niedawno był u Luke'a. Bracia pogadali sobie naprawdę szczerze, być może nawet oczyścili atmosferę i ostatecznie doszli do wniosku, że brak genetycznej więzi między nimi ani trochę nie oznacza, że są gorszymi braćmi, niż wtedy gdyby byli biologiczną rodziną. Przeciwnie. Ich relacja była wypracowana na przestrzeni lat i nic nie będzie w stanie ich złamać. Tak przynajmniej uważał Tom.
Podobne odczucia miał również w stosunku do Emmy. Nic nie zmieni tego, że będzie jego siostrą i że zawsze będzie dbał o jej bezpieczeństwo. Nic dziwnego, że zaczął trochę panikować, kiedy zobaczył w telewizji pierwsze doniesienia ze szpitala w Cairns. Przecież tam pracowała jego siostra! Nie mógł usiedzieć w domu, po prostu musiał do niej przyjść i poznać jak najwięcej szczegółów, nie tylko jako brat, ale również jako urzędnik z Lorne Bay, miasta, z którego pochodziła spraw grupa pacjentów wspomnianej placówki medycznej.
Co on gadał. Przecież rola brata i tak była najważniejsza. To dlatego przyszedł z kilkoma pudełkami gorącej pizzy oraz dwoma czteropakami pod pachami. Na szczęście zawsze będzie można domówić coś z dowozem, więc niespecjalnie martwił się tym, że zabraknie im zapasów. Bardziej przejmował się stanem siostry oraz tym, czy Luke wciąż jakoś się trzymał.
- Halo, jestem, otwórz mi, mam zajęte ręce - wrzasnął, kiedy tylko znalazł się przed drzwiami szeregowca należącego do siostry. Proszę go wpuścić do środka, to już i tak zakrawa na cud, że do tej pory Tom niczego nie upuści.
Emma Winfield Luke Winfield
Nikt nie mówił, że życie będzie proste, a życie Winfieldów... Ono zdecydowanie nie należało do łatwych i przyjemnych, chociaż momentami mogłoby się odnieść wrażenie, że życie takiego Toma to ostatnio jedno wielkie pasmo sukcesów. Dostał odznaczenie od burmistrza, zdobył nową pracę w ratuszu, więc teoretycznie powinien tryskać entuzjazmem, ale jak tu szaleć i się śmiać, kiedy u rodzeństwa dzieją się dziwne rzeczy?
Niedawno był u Luke'a. Bracia pogadali sobie naprawdę szczerze, być może nawet oczyścili atmosferę i ostatecznie doszli do wniosku, że brak genetycznej więzi między nimi ani trochę nie oznacza, że są gorszymi braćmi, niż wtedy gdyby byli biologiczną rodziną. Przeciwnie. Ich relacja była wypracowana na przestrzeni lat i nic nie będzie w stanie ich złamać. Tak przynajmniej uważał Tom.
Podobne odczucia miał również w stosunku do Emmy. Nic nie zmieni tego, że będzie jego siostrą i że zawsze będzie dbał o jej bezpieczeństwo. Nic dziwnego, że zaczął trochę panikować, kiedy zobaczył w telewizji pierwsze doniesienia ze szpitala w Cairns. Przecież tam pracowała jego siostra! Nie mógł usiedzieć w domu, po prostu musiał do niej przyjść i poznać jak najwięcej szczegółów, nie tylko jako brat, ale również jako urzędnik z Lorne Bay, miasta, z którego pochodziła spraw grupa pacjentów wspomnianej placówki medycznej.
Co on gadał. Przecież rola brata i tak była najważniejsza. To dlatego przyszedł z kilkoma pudełkami gorącej pizzy oraz dwoma czteropakami pod pachami. Na szczęście zawsze będzie można domówić coś z dowozem, więc niespecjalnie martwił się tym, że zabraknie im zapasów. Bardziej przejmował się stanem siostry oraz tym, czy Luke wciąż jakoś się trzymał.
- Halo, jestem, otwórz mi, mam zajęte ręce - wrzasnął, kiedy tylko znalazł się przed drzwiami szeregowca należącego do siostry. Proszę go wpuścić do środka, to już i tak zakrawa na cud, że do tej pory Tom niczego nie upuści.
Emma Winfield Luke Winfield