Golf: A plague invented by the Calvinistic Scots as a punishment for man’s sins
: 08 sie 2023, 22:07
5.
Kolejna rzecz, której Kirby szczerze nienawidził. Golf. Beznadziejny sport. Prawdopodobnie najnudniejszy na świecie. Niby elitarny, przeznaczony tylko dla najbogatszych ludzi, a jednocześnie odkąd Kirby wszedł na teren klubu, jedyne o czym myślał to to, żeby wydłubać sobie oczy i zastąpić je piłkami golfowymi. Ewentualnie mógłby sobie te piłki wcisnąć do uszu, żeby nie słyszeć tych obrzydliwie nudnych i beznadziejnych rozmów o finansach, albo kochankach. Prawie napisałam, że Kirby nie był fanem zdrad w związku i posiadaniu kochanek, ale na sekundę zapomniałam w jaki sposób zrujnował sobie małżeństwo z jedną kobietą, którą dotychczas kochał. Nawet wyjął telefon i chciał wysłać Addie zdjęcie pola golfowego z tekstem „pomyślałabyś, że kiedyś będę tutaj?”, ale przypomniało mu się, że Addie ma swoje zmartwienia. A nawet jakby ich nie miała, to zapewne miałaby głęboko w poważaniu to, gdzie Kirby jest albo co robi. Postanowił, więc, że wyślę taką wiadomość do kogoś innego. Parsknął sam do siebie, bo ten pomysł był równie debilny jak przyjście tutaj.
Przyszedł, bo został zaproszony przez swojego trenera i przedstawicieli klubu. Od czasu do czasu robili takie rzeczy ze swoimi graczami. A Kirby ze względu na swoje kontuzje, miał najwięcej czasu na to, żeby robić tak durne rzeczy jak udawanie, że cieszy go gra w golfa. Poza tym mógł być graczem rezerwowym, ale nadal był najbardziej znanym zawodnikiem swojego obecnego klubu. Nie ma w sumie czym się chwalić, bo jego koledzy byli beznadziejni, ale Vandenberg przynajmniej może się pochwalić mistrzostwami zdobytymi w Premier League, a także reprezentowaniem kadry narodowej Australii w mistrzostwach świata.
Po dwóch godzinach beznadziejnego i nudnego grania wrócili wózkami golfowymi do klubu. Kirby’emu wbrew pozorom poszło bardzo dobrze, ale nie chciał o tym rozmawiać. Nienawidził tego jak dobrze mu się robi rzeczy, których nienawidzi. Zdania do golfa nienawidził. Chciał już wracać do domu, ale trener zaproponował, żeby jeszcze sobie poćwiczyli wymachy i odbicia w takim miejscu. Nie wiem niestety jak to się profesjonalnie nazywa. Kirby już chciał wymyślić, żeby się wymigać, ale mózg mu nie zadziałał i nie wymyślił nic sensownego. A trenerowi i osobom zarządzającym klubem niekoniecznie wypadało odmówić. Nie zgodził się werbalnie, nie skinął głową. Po prostu przewrócił oczami i poszedł za wszystkimi. Jak zaczęli sobie wybierać stanowiska to Kirby ich przeprosił i poszedł sobie do toalety, gdzie przez 10 minut siedział i próbował wymyślić jakąś legitną wymówkę. Nie miał żony i dzieci, więc nic nie zadziała, a dwie godziny temu chwalił się, że odwoził rano Polly na weekend u koleżanki. Westchnął ciężko i wracając do gry zaszedł do baru, gdzie zamówił sobie piwo. Taki z niego sportowiec. Stojąc i czekając na zamówienie zaczął obserwować kobietę, która ćwiczyła wymachy już zanim oni tutaj przyszli. Obserwował ją i zastanawiał się czy jest początkującą i nikt jej nie zaproponował lekcji czy z jakiegoś dziwnego powodu robi to specjalnie.
-Do stu piorunów… – Mruknął pod nosem przewracając oczami. Wziął piwo mówiąc barmanowi, żeby dopisał do rachunku jego trenera i ruszył w stronę kobiety. Stanął przy niej i bezczelnie gapiąc się na jej wygibasy pił piwo. W końcu jednak odstawił butelkę w bezpieczne miejsce i podszedł jeszcze bliżej. –Masz wylew? – Zapytał wprost, bo nie znalazł ładniejszego słowa, żeby zapytać co tu się dzieje. –To jest nieodpowiedni kij do tego co próbujesz zrobić. Cokolwiek próbujesz zrobić. – Wyjął jej kij z ręki w razie, gdyby próbowała mu przyjebać. Podszedł do jej torby golfowej i zauważył, że wszystko jest nowiutkie. Ewidentnie zaczynała swoją przygodę z golfem. Odłożył zły kij i podał jej właściwy. –Ten będzie lepszy. – Powiedział podchodząc i stanął obok niej. –Ustaw nogi tak, biodra w ten sposób. – Zaczął jej pokazywać odpowiednią pozycję, ale na początek postanowił jej przy tym nie dotykać. Nie był jakimś oblechem, który wykorzystywał każdą okazję, żeby dotknąć kobiecych bioder. –Kij trochę wyżej. – Doradził jeszcze i odsunął się, żeby mogła wziąć wymach.
Aspen Hall
Kolejna rzecz, której Kirby szczerze nienawidził. Golf. Beznadziejny sport. Prawdopodobnie najnudniejszy na świecie. Niby elitarny, przeznaczony tylko dla najbogatszych ludzi, a jednocześnie odkąd Kirby wszedł na teren klubu, jedyne o czym myślał to to, żeby wydłubać sobie oczy i zastąpić je piłkami golfowymi. Ewentualnie mógłby sobie te piłki wcisnąć do uszu, żeby nie słyszeć tych obrzydliwie nudnych i beznadziejnych rozmów o finansach, albo kochankach. Prawie napisałam, że Kirby nie był fanem zdrad w związku i posiadaniu kochanek, ale na sekundę zapomniałam w jaki sposób zrujnował sobie małżeństwo z jedną kobietą, którą dotychczas kochał. Nawet wyjął telefon i chciał wysłać Addie zdjęcie pola golfowego z tekstem „pomyślałabyś, że kiedyś będę tutaj?”, ale przypomniało mu się, że Addie ma swoje zmartwienia. A nawet jakby ich nie miała, to zapewne miałaby głęboko w poważaniu to, gdzie Kirby jest albo co robi. Postanowił, więc, że wyślę taką wiadomość do kogoś innego. Parsknął sam do siebie, bo ten pomysł był równie debilny jak przyjście tutaj.
Przyszedł, bo został zaproszony przez swojego trenera i przedstawicieli klubu. Od czasu do czasu robili takie rzeczy ze swoimi graczami. A Kirby ze względu na swoje kontuzje, miał najwięcej czasu na to, żeby robić tak durne rzeczy jak udawanie, że cieszy go gra w golfa. Poza tym mógł być graczem rezerwowym, ale nadal był najbardziej znanym zawodnikiem swojego obecnego klubu. Nie ma w sumie czym się chwalić, bo jego koledzy byli beznadziejni, ale Vandenberg przynajmniej może się pochwalić mistrzostwami zdobytymi w Premier League, a także reprezentowaniem kadry narodowej Australii w mistrzostwach świata.
Po dwóch godzinach beznadziejnego i nudnego grania wrócili wózkami golfowymi do klubu. Kirby’emu wbrew pozorom poszło bardzo dobrze, ale nie chciał o tym rozmawiać. Nienawidził tego jak dobrze mu się robi rzeczy, których nienawidzi. Zdania do golfa nienawidził. Chciał już wracać do domu, ale trener zaproponował, żeby jeszcze sobie poćwiczyli wymachy i odbicia w takim miejscu. Nie wiem niestety jak to się profesjonalnie nazywa. Kirby już chciał wymyślić, żeby się wymigać, ale mózg mu nie zadziałał i nie wymyślił nic sensownego. A trenerowi i osobom zarządzającym klubem niekoniecznie wypadało odmówić. Nie zgodził się werbalnie, nie skinął głową. Po prostu przewrócił oczami i poszedł za wszystkimi. Jak zaczęli sobie wybierać stanowiska to Kirby ich przeprosił i poszedł sobie do toalety, gdzie przez 10 minut siedział i próbował wymyślić jakąś legitną wymówkę. Nie miał żony i dzieci, więc nic nie zadziała, a dwie godziny temu chwalił się, że odwoził rano Polly na weekend u koleżanki. Westchnął ciężko i wracając do gry zaszedł do baru, gdzie zamówił sobie piwo. Taki z niego sportowiec. Stojąc i czekając na zamówienie zaczął obserwować kobietę, która ćwiczyła wymachy już zanim oni tutaj przyszli. Obserwował ją i zastanawiał się czy jest początkującą i nikt jej nie zaproponował lekcji czy z jakiegoś dziwnego powodu robi to specjalnie.
-Do stu piorunów… – Mruknął pod nosem przewracając oczami. Wziął piwo mówiąc barmanowi, żeby dopisał do rachunku jego trenera i ruszył w stronę kobiety. Stanął przy niej i bezczelnie gapiąc się na jej wygibasy pił piwo. W końcu jednak odstawił butelkę w bezpieczne miejsce i podszedł jeszcze bliżej. –Masz wylew? – Zapytał wprost, bo nie znalazł ładniejszego słowa, żeby zapytać co tu się dzieje. –To jest nieodpowiedni kij do tego co próbujesz zrobić. Cokolwiek próbujesz zrobić. – Wyjął jej kij z ręki w razie, gdyby próbowała mu przyjebać. Podszedł do jej torby golfowej i zauważył, że wszystko jest nowiutkie. Ewidentnie zaczynała swoją przygodę z golfem. Odłożył zły kij i podał jej właściwy. –Ten będzie lepszy. – Powiedział podchodząc i stanął obok niej. –Ustaw nogi tak, biodra w ten sposób. – Zaczął jej pokazywać odpowiednią pozycję, ale na początek postanowił jej przy tym nie dotykać. Nie był jakimś oblechem, który wykorzystywał każdą okazję, żeby dotknąć kobiecych bioder. –Kij trochę wyżej. – Doradził jeszcze i odsunął się, żeby mogła wziąć wymach.
Aspen Hall