Florystka — Fleuriste
31 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Businesswoman, skupiająca swoją uwagę głównie na pracy, bo życie prywatne pozostawia wiele do życzenia
#23 przed obecną grą z Jamesem

Ten wieczór miał być naprawę uroczy. Aspen właściwie była bardzo zadowolona, że w trakcie wesela swojej kuzynki będzie miała niepowtarzalną okazję spotkać większość swojej rodziny, również tej długo niewidzianej. W końcu wszyscy, którzy mieli cokolwiek wspólnego z Atwoodami, przyjechali do Cairns na to wielkie święto, którego ranga była konkurencyjna dla niedawnej koronacji Króla Karola. Oczywiście w odniesieniu do Australii. A dodatkowo, która kobieta nie lubi wystroić się i wymalować, aby wyglądać jak księżniczka? Nawet będąc tylko gościem, a nie panną młodą.
Zapowiadało się, że będzie w porządku. Wzruszy się widząc zaślubiny, doskonale będzie się bawić przez cały wieczór, nie myśląc o tym, co gryzło ją przez ostatnie tygodnia. To będzie moment, kiedy nie będzie ważne, że jej mąż ją najprawdopodobniej zdradza, a ich wspólna przyszłość nie wygląda zbyt pozytywnie. I tak właściwie było przez część wieczora... Przynajmniej do tego momentu, kiedy Aspen nie zobaczyła jak jej własny mąż obściskuje się z jakąś... panną. Aspen miała milion negatywnych określeń dla tej blondynki, co było totalnie zrozumiałe w jej przypadku. To, co później usłyszała i miało miejsce, to już tylko przelało szalę goryczy. Ciemnoskóra absolutnie nie chciała ani sekundy dłużej mieć cokolwiek wspólnego z nim, z tymi wszystkimi ludźmi, którzy byli dookoła niej. Czuła, że się dusi, że ściany się zacieśniają na jej postaci. Musiała wyjść. Nie chciała robić scen nie dlatego, że co ludzie powiedzą, jednak wiedziała że kto inny jest tutaj gwiazdą wieczoru i absolutnie nie chciała kraść światła reflektorów. Dość raptownie i bez żadnego słowa opuściła to wesele i po tym, jak złapała taksówkę i usiadła na tylnym siedzeniu, zrozumiała, w jak żałosnym położeniu się znajduje. Nie wiedziała co zrobić, gdzie pójść. Myśl o pojawieniu się w domu, w którym były wszelkie rzeczy JEGO, w którym mieli tyle wspólnych wspomnień i skojarzeń, powodowała jej, że była gotowa zadrzeć sukienkę i uciekać w drugą stronę. Było późno wieczorem, nie wypadało iść do kogokolwiek, choć też nie bardzo wiedziała do kogo. Pokój w hotelu? Możliwe, że to była najlepsza opcja dla niej, ale jakoś nie chciała być sama w tym momencie. Do tej pory wystarczająco długo była sama, czy samotna, więc to też się jej kojarzyło z małżeństwem, które może tylko symbolicznie, ale tego wieczoru się zakończyło.
Aspen nieśmiało podała adres Jamesa taksówkarzowi, wciąż nie wiedząc, czy to jest dobry pomysł, czy Diamini w ogóle jest w domu, nie ma towarzystwa i będzie chciał ją widzieć w takim stanie. Bo jednak nie dało się ukryć, że te emocje były po niej widoczne, a z perfekcyjnego makijażu za wiele już nie zostało. Poprosiła taksówkarza, aby zaczekał chwilę, aż nie otworzy jej ktoś drzwi, bo możliwe, że jednak pojadą do jakiegoś pobliskiego hotelu. Brunetka wdrapała się po schodach prowadzących do wejścia i widząc tylko jeden samochód na podjeździe, założyła, że jeśli James jeszcze nie śpi, to będzie sam. Zadzwoniła dzwonkiem, oparła się barkiem o framugę i ... zaczęła myśleć, że źle zrobiła tutaj przychodząc. Jednak nie wypadało o pierwszej nad ranem zadzwonić do kogoś dzwonkiem, a potem uciekać schodami niczym kopciuszek. Zwłaszcza, że po kilku kieliszkach szampana zgubienie buta nie było opcją, konsekwencje byłyby znacznie gorsze. Szczególnie dla godności kobiety. -Przepraszam, że Cię budzę... Obudziłam Cię?-wyrzuciła z siebie, jak tylko usłyszała, że zamek się przekręca, a drzwi powoli otwierają.

James Diamini
eks żołnierz, artysta i dyrektor galerii sztuki — AUSTRALIAN AND OCEANIC ART GALLERY
36 yo — 198 cm
Awatar użytkownika
about
Ulice odbijają szary smutek nieba, w sercu czuję chłód samotnej nocy. Zapach czarnej kawy, filiżanki ciepło jak przystań, gdy wokół burzy się szaleństwo.
#22

Dla Jamesa ten dzień był praktycznie taki sam jak każdy inny. Z rana poszedł na siłownie, gdzie odwalił trening, aby później nikt mu nie powiedział, że się starze i nie ma już tak fajnego ciała jak kiedyś. Dbał o siebie jak mało który facet. Może trochę nie mógł się pogodzić ze swoim wiekiem? Całkiem możliwe. W każdym razie po siłowni pojechał do galerii, gdzie spędził większość swojego dnia. Niedługo miała odbyć się nowa wystawa, a wiedział, że przez swój wyjazd do Grecji nie będzie w stanie wszystkiego dopilnować tak jakby tego chciał. Starał się więc wszystko zrobić wcześniej, pomimo tego, że z Selene jeszcze nie dogadali konkretnego terminu. Trochę nie mógł się doczekać, bo dawno nie miał wolnego, a taki wyjazd do innego kraju też dobrze mu zrobi. Miał w tej pracy więc dość dużo roboty i do domu wrócił późnym wieczorem. Jedyne o czym w takiej chwili marzył to żeby wziać prysznic i położyć się spać. Był niestety też jeszcze trochę głodny, więc musiał wrzucić cos na ząb i dopiero później poszedł się przygotowywać do spania. Wziął ciepły prysznic żeby wyzbyć się stresu, który gromadził się w jego mięśniach i poczuł przyjemne rozluźnienie. Po dłużej chwili spędzonej w łazience pogasił wszystkie światła i skierował się do sypialni, gdzie jeszcze chwile się krzątał, aż w końcu położył się do łóżka. Nie zdążył jeszcze nawet zagasić światła gdy usłyszał dzwonek do drzwi.
- Kurwa... co znowu - jęknął pod nosem i powoli wyszedł z łóżka, by zobaczyć kto się do niego dobija. Miał tylko nadzieję, że to nie jakieś zbiry, bo nie miał ochoty na użeranie się z ludźmi i jeszcze, by się musiał z jakimś pobić czy coś. Po co to komu. Mocno się więc zdziwił, gdy zobaczył znajomą twarz kobiety stojącą na zewnątrz. - Aspen... co Ty tu robisz o tej porze? - Zapytał, ale odsunął się żeby ją wpuścić do środka. - Nie, jeszcze nie spałem - przyznał zgodnie z prawdą, a później spojrzał na nią mocno marszcząc czoło. - Co się stało? - No, bo definitywnie coś się stać musiało skoro była tutaj, a nie w swoim domu. - Chodź do salonu - powiedział i przeszli wspólnie do salonu, gdzie wskazał jej kanapę żeby sobie usiadła, a sam poszedł do kuchni żeby nalać jej wody, z którą do niej wrócił. Podał jej szklankę i przykucnął obok przyglądając jej się z troską.

Aspen Hall
przyjazna koala
catlady#7921
Luna - Joshua - Zoey - Bruno - Ella- Eric - Cece
Florystka — Fleuriste
31 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Businesswoman, skupiająca swoją uwagę głównie na pracy, bo życie prywatne pozostawia wiele do życzenia
Praca to była jedna stała w życiu dorosłego człowieka, której nie dało się uniknąć. Dawała poczucie stabilizacji w wielu aspektach, finansowym, stały punkt dnia, nie trzeba było się zastanawiać co teraz. Oczywiście, miało to też swoje negatywne strony... Podobno. Aspen chyba się zestarzała, bo lubiła tą stałość, nie tylko w temacie pracy, lecz ogólnie życia. Lubiła stabilizację, wiedzieć co ją czeka, czego się może spodziewać. W dorosłości, takiej prawdziwej, po trzydziestce, to chyba było coś, co ludzie pożądali, prawda? Jakoś tak to wyglądało, nawet wśród znajomych Hall. Jednak nie samą pracą człowiek żyje, każdy ma lepsze lub gorsze życie towarzyskie, czy osobiste, a to ostatnie zdecydowanie się posypało tego dnia. Nie, żeby nie było ku temu wskazówek, że coś się dzieje, bo w ostatnim czasie zaczęła to nawet zauważać, ale nie była przygotowana na taki obrót spraw.
-Mogę wejść?-zapytała, choć już widziała, że James otwiera drzwi szerzej, aby ją wpuścić. Nie była pewna, czy dobrze robi, że zawraca mu głowę o takiej godzinie, zwalając się ze swoimi problemami. Jednak choć miała jakieś wyrzuty sumienia, nie bardzo widziała żadnej innej opcji, co mogłaby w tym momencie zrobić.
Brunetka poszła na swoich szpilkach do salonu mężczyzny, nie bywała zbyt często w jego domu, ale drogę do salonu doskonale znała. Otarła kilka łez z policzka, gdy siedziała na kanapie, nawet nie wiedząc co teraz powiedzieć. -Mogłabym zostać u Ciebie na noc? Wspominałeś, że masz wolny pokój....-zagadnęła łamiącym się głosem. Jakoś nie mogła się zmusić do tego, powiedzieć na głos to, co widziała dosłownie przed chwilą i co się do końca potoczyło. -Dziś było wesele mojej kuzynki, wiesz-zagadnęła, bo na pewno słyszał o tym wydarzeniu roku w Lorne Bay, niezależnie czy chciał, czy nie chciał. Kto był kuzynką Aspen też na pewno wiedział, jeszcze z lat szczenięcych, bo to tam Aspen spędzała każdą chwilę w Lorne Bay, gdy sama jeszcze mieszkała w Melbourne.
Chwyciła szklankę od mężczyzny, który z jednej strony wyglądał na zmęczonego i zaspanego, ale też był zatroskany, co było miłe i chyba miało największy wpływ na to, że jednak chciała mu powiedzieć co i jak. I tak się przecież wkrótce by dowiedział-Jak się okazuje, kochanka Flanna też była zaproszona... bo spotykają się już od miesięcy i chyba byłam jedyną osobą, która tego nie wiedziała-wyrzuciła na jednym oddechu, czując się jak totalna kretynka. Owszem, czegoś się domyślała, ale tego to się akurat nie spodziewała. Ani tego, w jaki sposób się o tym dowie i o tym, że tak naprawdę wszyscy wokół niej wiedzieli i drwili na pewno z niej, że jest totalnie naiwna, że wszyscy sobie zdają sprawę z tego i im dopingują, a Aspen zachowuje się jak gdyby nigdy nic. Tak naprawdę, to Hall (nie chciała już używać nazwiska męża, brzydziła się nim) czuła, że zawiodła się na wszystkich, którzy byli na tej uroczystości, niezależnie czy taka była prawda, czy też nie. Stąd James, który zdecydowanie nie należał do tego samego kręgu, był osobą, do której ciemnoskóra mogła się zwrócić. I nie, nie chciała się z nim przespać jakby w odwecie, że skoro ją zdradzają, to ona też może. To nie było w jej stylu, ona po prostu chciała się gdzieś zaszyć i... przetrawić to wszystko? Nie wiedziała jaki będzie jej następny krok, ale wiedziała, że nie chce widzieć swojego ślubnego nawet przez sekundę, mijając się z nim gdzieś.

James Diamini
ODPOWIEDZ