Dziennikarka śledcza — The Cairns Post
26 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
W przeszłości mocno narozrabiała, więc teraz po skończonych studiach, próbuje rozrabiać w dobrej wierze, szukając zabójcy starszej siostry...
Nieszczególnie ją teraz interesowało, czy jej odzywka przypadła mu do gustu, czy nie. Jak na kogoś, kto w Cairns jej obiecywał, jak to nie będzie naprawiał jej tego dnia, wybitnie chujowo ją powitał w Lorne i nie miała ochoty udawać, że to było w porządku. Jasne, rozumiała, że może nie być fanem jej paczek i prezentów, ale i tak wierzyła, że to niezadowolenie dało się wyrazić kiedy indziej, a dziś już im nie dokładać, tym bardziej, że teraz będzie na nią.
- Czego ja chcę? - aż nabrała powietrza do płuc, zdumiona tym pytaniem i posłała mu pełne zdziwienia spojrzenie, które nie zwiastowało niczego dobrego. Odrzuciła też na moment nożyczki na blat, bo czuła potrzebę posiadania na moment wolnych dłoni, gdy on kontemplował jabłko. Miał szczęście, że dla Periclesa starała się ogarniać jakieś zakupy, bo kiedyś poza winem w jej domu niewiele można było uświadczyć. - Kurna, chciałam sobie odreagować, to nie, bo mnie urabiałeś, jak to miło możemy spędzić ten dzień i pierwsze czym mnie witasz po przyjeździe tutaj, to twoje niezadowolenie. Jak ja jestem niezadowolona, to zachowuję się jak dzieciak, dąsam się, co jeszcze było? Foszę? Ale ty masz prawo być wredny, jakbym sama o te kwiaty kogoś prosiła. Wyobraź sobie, że ich widok był całkiem miły, a teraz w dupie już je mam - wywaliła z siebie, bo ten dzień po prostu był dla niej jedną wielką tragedią i miała go serdecznie dość, a do wieczora jeszcze daleka droga. - Nie wiem, co tam znajdę, jebią mnie te liściki - dodała pod nosem i znów odwróciła się do blatu, by dokończyć podcinanie łodyg i przekładanie bukietu do wazonu, chociaż teraz emocje tak w niej buzowały, że walnięcie tym o ścianę było równie kuszącą opcją, ale nie chciała szukać ujścia w tak prymitywnych działaniach. Tym bardziej, że ona też nie chciała się kłócić. Wyciszyła się więc nieco, kiedy on jadł jabłko, ale i tak prychnęła słysząc to jego mruknięcie. Już miała mu wygarnąć, że jak na kogoś kto nie chce, to wybitnie kiepsko mu idzie, ale sobie darowała. Nie chciało jej się póki co z nim gadać, więc skupiła się na sobie, unosząc brew, gdy próbował jej dosięgnąć, ale mu się nie dała. Kiedy jednak zaczął jej przeszkadzać...
- Zaraz przez przypadek odetnę ci palec i nie będzie w tym grama mojej winy - rzuciła, zerkając na niego od boku. - Nie wiem co to jest intendi scimmia - oznajmiła, unosząc brew w wyczekującym wyrazie, który jasno mówił, że czeka na tłumaczenie, ale też nie gapiła się na niego bezustannie, tylko przeniosła bukiet na stół, a potem poszła do drzwi wejściowych, wnieść resztę paczek.

Jasper Ainsworth
Barman || Agent Federalny — Shadow || AUSTRALIAN FEDERAL POLICE
35 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Pod przykrywką pracuje jako barman w Shadow, by mieć oko na lokalną mafię. Na niego oko ma zaś Pearl, której temperamentny charakter rozbudza w nim prawdziwego Włocha i doprowadza do białej gorączki.
Był hipokrytą, a właściwie mógł się śmiało mianować cesarzem wśród zakłamanych dupków, ale i tak nie przeszkadzało mu to w tym, aby wkurwiać się na Pearl za jej drobne kłamstewka. Chociaż to także było na wyrost, bo Campbell nie kłamała, a raczej starała się zatuszować prawdę o tym skąd i od kogo tak właściwie były pojawiające się przed jej domem kwiaty. Ainwsorth miał na koncie grzeszki o wiele większego kalibru, ale usprawiedliwiał się tym, że nie działał w złej wierze i w zasadzie to jeśli chodziło o ich związek był "praktycznie" bez skazy...
- Och.. No Kicia, no... - Zaczął taktycznie stawiając na bycie pokornym i lekko bagatelizując całą sytuację. - Nie o to mi chodziło, a o to, że no... Martwię się, tak? - Dodał, aczkolwiek powinien wyciągać wnioski i nauczony doświadczeniem wiedzieć, że Campbell wcale opieki nie potrzebowała i tego typu teksty niekoniecznie robiły na niej wrażenie. - Nie chcę, żeby jakiś napalony typ wysyłał ci kwiaty, a nie sądzę, że przyszły one z jakąś PR-ową paczką - kontynuował, a potem złapał za bilecik, bo blondynka dość jasno dała mu do zrozumienia, że jej treść wiadomości niekoniecznie interesowała, ale Jasper chciał przecież wiedzieć. - Może jestem zazdrosny, co? - Poleciał po grubości, ale naprawdę nie chciał spieprzyć im jeszcze bardziej tego dnia, a trzeba przyznać, że wyjątkowo szło mu doskonale komplikowanie każdej, możliwej chwili. Zupełnie jakby pech przyczepił się do Ainsowrtha i za wszelką cenę chciał pokrzyżować mu szyki psując wszystko. - Skoro ty nie chcesz, to mogę ja? - Zapytał ciekaw będąc, czy w środku znów znajdzie jakieś chore poematy, albo dziwny ciąg cyfr, czy jakaś inną "zaszyfrowaną" wiadomość.
Postanowił też jeszcze odrobinę pokajać się przed Pearl, doskonale wiedząc, że gdyby się jej obecnie postawił, pewnie znów ich kłótnia eskalowała by do rozmiarów katastrofy, a przecież t e o r e t y c z n i e nie było powodu ku temu. Aczkolwiek nastrój, w jakim obecnie znajdowała się blondynka nie wróżył niczego dobrego, więc Ainsworth wolał dmuchać na zimne.
- Sama byś potem żałowała, że pozbawiłaś mnie tego palca - odparł, pozwalając sobie na ułożenie ust w dość jednoznacznym uśmiechu. Przy okazji też spojrzał na blondynkę widząc o tym, że i ona dostrzegała jak na nią patrzy. - Najwspanialsza z niewiast - skłamał pierwszych co mu na myśl przyszło, bo przecież nie był na tyle głupi, aby zdradzić Pearl co oznaczały jego słowa. - Daj się przeprosić i udobruchać, co? - Ciągnął dalej, a jego paluszki nieśmiało, ale nadal podążały w jej stronę spacerując po blacie. - Chcesz abym padł przed tobą na kolana? Powiedz słowa, a z chęcią to zrobię - dodał, naturalnie wcale nie mając zamiaru płaszczyć się przed Campbell, a sprawić, aby to ona za kilka minut ona błagalnym tonem wyjękiwała jego imię.

pearl campbell
Dziennikarka śledcza — The Cairns Post
26 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
W przeszłości mocno narozrabiała, więc teraz po skończonych studiach, próbuje rozrabiać w dobrej wierze, szukając zabójcy starszej siostry...
Zabawne... wystarczyło przefarbować włosy na ten sam kolor, co Divina i już odczuwała skutki jej pecha, bo inaczej by nie mogła określić tego, w jakich barwach malował się ten dzień, odkąd wpadła na Jaspera na mieście. W jej odczuciu wszystko było nie tak.
- O co się niby martwisz? - zmarszczyła nos, zerkając na niego od boku, bo nie widziała tutaj szczególnie powodów do zmartwień. - Czasem dostaję kwiaty w paczkach PRowych - przewróciła oczami. Nie mówiła, że te konkretne były właśnie częścią takiej paczki, ale chciała zaznaczyć, że i tak czasem bywa. Zatrzymała się jednak w pół kroku, kiedy Jasper wspomniał o zazdrości. Nie spodziewała się takiego wyznania i przez to odrobinę zeszła z tonu, ale też miała na tyle trudny charakter, by od razu całkowicie nie zapomnieć o wszystkim i ekscytować się tym, że jej facet jest o nią zazdrosny i jeszcze się do tego na głos przyznaje. - O kogo? O typa, którego nawet nie znam? Weź się nie wydurniaj, jesteś zbyt pewny siebie, by być zazdrosnym o byle randoma z netu - podsumowała, bo takie były fakty. Jay był przystojny, wysportowany, wygadany, potrafił się zabawić i cholernie ją podniecał. W dodatku kochała go, ale o tym niby jeszcze nie słyszał, więc ten argument tradycyjnie zostawiła dla siebie. - Śmiało... ja tajemnic nie mam - wzruszyła ramieniem, nalewając sobie wody, kiedy on sięgał po liścik. Sama kompletnie nie czuła potrzeby wiedzieć co jest w środku, tym bardziej teraz, gdy miałoby to robić za dowód na to, że jednak ją to interesowało. Nic z tych rzeczy, nie była w ciemię bita. Zamiast więc wyczekiwać rewelacji, oparła się biodrami o blat i pociągnęła kilka łyków wody, wzrok kierując w widoku za oknem, który prezentował plac, na którym stał jej samochód i motor Jaspera.
- Też mam sprawne palce - odpowiedziała, nie dając za wygraną, ale kiedy przetłumaczył jej włoską sentencję, wyciągnęła telefon, uruchomiła tłumacza i wpisała z pamięci słowa. Niby zrobiła literówkę, ale program ją szybko poprawił. - Wredna małpa... serio, Jay? Dupek z ciebie - podsumowała, już nawet bardziej tego nie komentując, bo chyba nie było sensu. - To może mnie przeproś? Wtedy będzie łatwiej ci na to pozwolić, wiesz? - kolejny raz przewróciła oczami, w głowie nadal mają niepewność, jaką czuła na mieście, a potem wyrzuty sumienia, jakby zrobiła coś złego, bo ktoś wysłał jej kwiaty. - Tak po prostu byłbyś skłonny paść teraz przede mną na kolana? Chcę to zobaczyć - prychnęła cicho, wciąż jeszcze nie dając w pełni za wygraną. Miała to do siebie, że nie potrafiła tak szybko odpuszczać.

Jasper Ainsworth
Barman || Agent Federalny — Shadow || AUSTRALIAN FEDERAL POLICE
35 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Pod przykrywką pracuje jako barman w Shadow, by mieć oko na lokalną mafię. Na niego oko ma zaś Pearl, której temperamentny charakter rozbudza w nim prawdziwego Włocha i doprowadza do białej gorączki.
Rzucił jej spojrzenie z serii tych, które mówiły same za siebie. Kiedyś już tłumaczył jej co sądzi o tych wszystkich typach, którzy z obsesją śledzą jej profil. Owszem, rozumiał, że niektórzy z nich są niegroźni, ale byli też tacy, których komentarze i wiadomości pod zdjęciami Pearl, przyprawiały go o mdłości i zachęcały do mordu.
- O to, że coś może ci się stać, tak? Kto wie, czy któryś z tych pajaców ciebie nie szuka po mieście, czasem udostępniasz zbyt wiele relacji - wyjaśnił, a po swoich słowach zrozumiał, że pewnie zaczynał brzmieć dla Pearl jak paranoik. - No to może nie zazdrosny, ale zaniepokojony, okej? - Prychnął, bo cóż nie mógł się nie zgodzić z blondynką, ale był też zły o to, że jego taktyka nie zadziałała. Troszeczkę inaczej wyobrażał sobie tę konwersację, ale z drugiej strony nie było tak najgorzej. Nie zaczęli sobie skakać do gardeł, a przecież balansowali na krawędzi.
Gdy zgodziła się, aby zajrzał do załączonego liściku, Jasper bez chwili zastanowienia to zrobił. Nie zdziwiło go to, że w środku po raz kolejny odnalazł dziwną wiadomość i chociaż korciło go, aby zacząć rozpracowywać ten szyfr, wolał poczekać z tym do momentu, w którym między nim i Pearl będzie już lepiej.
- Nie zaprzeczę, ale lubisz jak się ciebie rozpieszcza, więc powinno ci zależeć na moich zdolnościach - bajerował dalej zmieniając tym samym swoją strategię. W sumie nie szło mu tak źle, poza drobnymi potknięciami, bo przecież uparta blondynka musiała sprawdzić w translatorze jego wypowiedź. - Nie zaprzeczę - zgodził się z nią, bo z jednej strony był dupkiem, a z drugiej ona była wredną małpą i tutaj także nie było nad czym polemizować. - Przepraszam - powiedział raz, po czym zbliżył się do Pearl. Stanął tak, aby ona zmuszona była oprzeć się o kuchenny blat, który miała za sobą. - Przepraszam za bycie dupkiem - zaczął wyliczać, a dłońmi powoli odnajdywał swoje ulubione miejsca na ciele blondynki. Najpierw przesunął nimi po jej talii, a potem biodrach na pośladki. - Przepraszam za gadanie głupot i wkurwianie ciebie, chociaż i tak wiem, że to uwielbiasz - mówił dalej zbliżając usta do szyi Pearl. W między czasie jedną z dłoni zaczął błądzić po udzie Campbell. Niby pieścił je delikatnie i delektował się dotykiem jej skóry, ale tak naprawdę wszystko to dążyło do jednego... - Przepraszam za to, że nie daję ci pyskować i wkręcać sobie głupot do głowy - kontynuował te swoje niby przeprosiny, schodząc pocałunkami coraz niżej i niżej, przy czym palcami zahaczył o koronkowy materiał bielizny Pearl i zaczął ją z niej zsuwać. - I za to, że po raz kolejny się rozczarujesz, bo właśnie padam przed tobą na kolana tylko po to, aby ci udowodnić jak cholernie lubisz te palce - dokończył, a dla bardziej spektakularnego efektu wsunął dłoń między uda blondynki, aby kompletnie stracił poczucie kontroli nad sytuacją i pogodziła się z tym, że ten konflikt może i wygrała, ale nie na swoich zasadach.

pearl campbell
Dziennikarka śledcza — The Cairns Post
26 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
W przeszłości mocno narozrabiała, więc teraz po skończonych studiach, próbuje rozrabiać w dobrej wierze, szukając zabójcy starszej siostry...
Miała wrażenie, że kwestia jej instagrama na zawsze zostanie dla nich kością niezgody, co było na swój sposób zabawne, biorąc pod uwagę, że na początku ich znajomości bardziej stanowiło to powodu do żartów ze strony Ainswortha.
- No i jak mnie znajdzie, to co mi zrobi, Jasper? Poprosi o wspólne zdjęcie? - przewróciła oczami. - Życie to nie film akcji, wyluzuj - dodała jeszcze pod nosem. Co prawda ich życie mogło faktycznie taki film przypominać. On pracował dla gangstera, ona była zaangażowana w poszukiwania zabójcy, ale wciąż uważała, że nie ma co przesadnie podchodzić do kwestii bezpieczeństwa. Ktoś, kto babra się w takim gównie jak ona, nie powinien obawiać się jakiegoś fana z internetu. - No to się nie niepokój, bo nie jestem bezbronnym dzieciakiem i mam te konto od dawna, a jakoś dożyłam tego wspaniałego dnia, kiedy stanąłeś na mojej drodze - przypomniała mu, nie chcąc dawać w tej kwestii za wygraną. Sama też nie zapytała, co było w liściku, ale wymsknęło jej się ciche westchnięcie, kiedy zobaczyła, jak szybko Jay po niego sięgnął, gdy tylko powiedziała mu, że nie ma z tym problemu. W jej opinii był zbyt przewrażliwiony.
- Lubię, pewnie byłoby mi szkoda twoich palców, ale wiesz, że bywam porywcza - podsumowała, bo nie było co udawać, że stroniła od przyjemności, jakie jej zapewniał. Póki co jednak zdecydowanie miała ochotę jeszcze trochę się na niego poobrażać, bo to nie ona zepsuła między nimi atmosferę, więc też nie ona powinna się wysilać, aby ją naprawić. Przynajmniej dla niej było to oczywiste, a już w szczególności w obliczu tego, że stale sobie grabił. Czekała więc, próbując nadal zachować kamienną twarz. Uniosła nawet brew, gdy się do niej przysunął, zamykając ją między swoim ciałem, a blatem kuchennym. Wciąż miała na sobie szpilki, więc była niewiele niższa, ale nawet z zadartą głową potrafiła nie tracić na pewności siebie.
- No to chyba jednak nie wiesz, co uwielbiam - prychnęła, wciąż nie dając mu poczucia, że ma ją w garści i jest urobiona. Mimo to odchyliła głowę do boku, dając mu dostęp do swojej szyi. - Prosisz się o wypadek, Jasper - dodała surowo, na te jego kolejne przeprosiny, ale jednocześnie czuła, jak podwija jej sukienkę, przemierzając dłonią po jej udzie. Skłamałaby mówiąc, że nie działało to na nią... cholernie ją pociągał i czasem aż ją to przerażało. Chciała być zła, a jednocześnie już czuła rosnące w niej podniecenie. Zacisnęła usta z cichym jęknięciem i musiała mocniej się złapać za krawędzie blatu, aby utrzymać równowagę w pierwszych sekundach, w których jego dłoń znalazła się na jej ciele. Przełknęła ślinę, na moment przymykając oczy, musiała się z tym oswoić. Dopiero kiedy była już pewna, że głos jej nie zadrży, spojrzała na niego w dół, starając się nadal utrzymać względnie surową minę. Na tyle, na ile mogła być surowa, kiedy było jej nieprzyzwoicie przyjemnie.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Jasper Ainsworth
Barman || Agent Federalny — Shadow || AUSTRALIAN FEDERAL POLICE
35 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Pod przykrywką pracuje jako barman w Shadow, by mieć oko na lokalną mafię. Na niego oko ma zaś Pearl, której temperamentny charakter rozbudza w nim prawdziwego Włocha i doprowadza do białej gorączki.
Przewrócił oczami słysząc te jej wyjaśnienia. Akurat życie Pearl Campbell śmiało można byłoby zaliczyć jako dobry scenariusz dla filmu akcji. Poza tym blondynka miała niebywały wręcz talent do pakowania się w kłopoty, więc nic dziwnego, że Ainsworth dmuchał na zimne. Już raz o mały włos nie straciłby ten pyskatej panny, chociaż wtedy jeszcze teoretycznie nic ich nie łączyło. Przeraźliwe krzyki Pearl czasem wciąż nawiedzały go w snach, ale najwidoczniej dumna i nieustraszona pani dziennikarz zapomniała już o historii z krematorium. W każdym razie Jasper nie chciał dłużej ciągnąć tego tematu, bo miał pełną świadomość tego, że i tak nic nie ugra, a co najwyżej tylko przejebie sobie jeszcze bardziej. Wkurwiona Pearl nie była najprzyjemniejszą osobą na świecie, a właściwie wystarczyło odrobinę spuścić z tonu, dać jej ułudne poczucie, że ma przewagę, aby z prychającej kotki, stała się mruczącą i ponętną kocicą, które pazurki przyjemnie drażniły, a nie wydrapywały głębokie rany.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


pearl campbell
Dziennikarka śledcza — The Cairns Post
26 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
W przeszłości mocno narozrabiała, więc teraz po skończonych studiach, próbuje rozrabiać w dobrej wierze, szukając zabójcy starszej siostry...
Oczywiście, że pamiętała historię z krematorium, ale zwyczajnie łatwiej było jej udawać, że nie pamięta, by przechodzić z tym do porządku dziennego. Poza tym teraz na pewno nie zamierzała tego rozpamiętywać. Dzisiejszy dzień nie należał do najprzyjemniejszych i liczyła na to, że jednak Jasperowi uda się jakoś naprawić jj humor.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
ODPOWIEDZ