malarka — organizująca własną wystawę
35 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
artystyczna dusza, która bezustannie szuka piękna, harmonii oraz odrobiny przygody, ostatnio najpełniej odnajduje je w czułych ramionach Aidena
Bycie mężatką było uciążliwe. Nie chodziło o przysięgę, którą złożyła całkiem nieroztropnie i która była zupełnie niedostosowana do jej czasów. Wręcz przeciwnie, Julia czuła się całkiem na miejscu mając jednego mężczyznę do końca życia, poza tym akurat pod tym względem trafiła jak na loterii. Chodziło raczej o to, że wciąż czuła się jak na cenzurowanym nie będąc jeszcze w ciąży. Miała wrażenie, że grono matek już wydało na nią wyrok i obwołało ją najbardziej leniwym stworzeniem. To właśnie z tego powodu przeklinała bycie mężatką i zobowiązania, które nie sposób było podjąć. Były one tak wiążące, że z nudów wylądowała na tych letnich zajęciach.
Po części dlatego, że prowadził je słynny malarz made by America, a po części dlatego, że i tak nie miała jakiejś innej perspektywy. Poza zapłodnieniem, rzecz jasna.
Nic więc dziwnego, że z taką pasją wręcz uczęszczała na ten kurs ignorując absolutnie podszepty koleżanek, że to i tak tylko dla zwykłego szpanu. Nikt, absolutnie nikt nie wiedział, że już zdążyła wystawić kilka prac i tego typu przedsięwzięcia traktowała jako eksperyment socjologiczny. W końcu nikt i nic nie mogło zaburzyć jej absolutnie pędu do wiedzy i tego głodu, który objawiał się fascynacją profesorem.
Nikt jednak nie mówił, że małżeństwo wyklucza tego typu zaburzenia, zresztą mogła przysiąc, że były one całkowicie platoniczne. Wiedziała, że to raczej nie pójdzie dalej, gdy słuchała jego słów i chłonęła wiedzą będąc jedną z najbardziej oddanych fanek. Przemawiał jak jeden z tych amerykańskich wybrańców i mało brakowało, a Julia Crane z łatwością uwierzyłaby w jego wizję artystycznego świata, gdzie można było wyrazić wszystko za pomocą abstrakcji. Nie umiała jednak odgadnąć czy chodzi o to co mówi czy o to jak, bo wprawdzie i była mężatką, ale i tak zapatrzyła się na jego piękne usta i nie umiała wydać wyroku.
Sielanka trwała do momentu zero.
Wystarczyło B na jej pracy z historii sztuki i trafił w nią piorun, a piękny pan okazał się nalfe absolutnym wrogiem i to na dodatek ignorantem. Złapała się na tym, że obmyśla zemstę tak doskonałą w stosunku do człowieka, który użył na nią czerwonego cienkopisa i chyba świadomość własnej wojowczniczej natury sprawiła, że nareszcie odpuściła.
Na tyle, by schować własną pracę i poczekać całą godzinę na dyżur. Godzinny, w prywatnym gabinecie.
Brzydziła się takich miejsc i sytuacji, ale przecież nie mogła, nie powinna odpuścić. Jak w malignie więc zapukała do drzwi, a potem weszła nieproszona. Na palcu jej lśniła obrączka, ale dawno już przestała zwracać uwagę na takie drobiazgi, jak i na fakt, że nareszcie została sama z mężczyzną, który ją intelektualnie pociągał.
Na próżno, obecnie był jej wrogiem numer jeden, bo jej doskonałą pracę zamienił na B i to z minusem. Niezależnie od wszystkiego, Julia Crane aż tak nisko nie upadła i musiał to wiedzieć.
- Dzień dobry. Chyba się pan profesor pomylił- daleko jej było do skromności ale musiała przyznać, że ukorzyła się znacznie, gdy nie zaczęła rozmowy od zwykłego cześć, a zdecydowanie zachowała wszystkie grzecznościowe formy. Te z podręcznika dla grzecznych studentek, bo przecież mocno się starała się być jedną z tych przyzwoitych dziewcząt, które korzystają z nauk tego człowieka, a nie śliną się do niego.
Takie rzeczy, zresztą, jej nie dotyczyły, bo nadal na palcu miała być obrączkę, a on…On był jej profesorem, który właśnie obrywał jej własną pracą, która zdecydowanie powinna być oceniona na A.
- Wiem, że jest pan nowy i w Ameryce są inne zwyczaje, ale ja zawsze dostaję najwyższą ocenę, każdym kosztem - wyjaśniła całkiem zgrabnie, a potem rozgościła się na fotelu, naprzeciwko niego i patrzyła prosto w jego oczy.
Była mężatką, ale zdecydowanie Julia Crane nie była ślepa

Flann Rohrbach
malarz, artysta — sztuki nowoczesnej
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
amerykański artysta sztuki nowoczesnej, który do tej pory całkowicie umiał oddawać się jedynie swojej twórczości. teraz wyłączony z życia, oddany jedynie swojej ukochanej desiree, całą uwagę skupia na jej powrocie do zdrowia i zapewnieniu jej bezpieczeństwa.
+ Julia Crane

Owszem, obiecywał sobie solennie - wręcz zarzekał się w najlepsze - że nigdy więcej nie da się wmanewrować w prowadzenie zajęć, choćby miało od tego zależeć jego życie. Miesiące i lata jednak mijały, a w pewien sposób zaczęło mu brakować tej zależności losu drugiego człowieka od jego własnego, prywatnego widzimisię. Pewnie można było się w tym dopatrzeć raczej rozpychania się łokciami jego próżności, bo jeśli Flann wiedział cokolwiek o sobie to było zdecydowanie to, że robił wrażenie na zdecydowanie dominującej części społeczeństwa, vez względu na płeć czy preferencje seksualne. Nie był głupi (przynajmniej nie na tyle), by nie wiedzieć że nie jest jednym z tych przystojnych, białych, uprzywilejowanych chłopców, którym fortuna po rodzicach mogłaby otwierać wiele drzwiczek. Nie potrzebował jednak manifestować tego w żaden dodatkowy sposób, nie obwieszał się rolexami ani naiwnymi panienkami liczącymi na zupełnie doskonały prezent w postaci karty kredytowej bez limitu. Był na swój sposób skromny, przynajmniej na tyle na ile tej skromności można dopatrywać się u artysty czerpiącego z życia garściami. Wróć - teraz poważnego profesora na uniwersytecie. Owszem, to określenie bawiło jego samego do żywego.
Przestało go bawić, kiedy po raz pierwszy w jego karierze naukowej (dobra, faktycznie, to też zabawne) w drzwiach jednego z gabinetów? pracowni? pojawiła się studentka a raczej jej obiekcje dotyczące jednej z ocen.
- Cześć - ni to odpowiedział, ni to ją poprawił. Może to była kwestia tego, że w większości był od swoich studentów co najwyżej ledwozauważalnie starszy, może jego amerykańskiej otwartości, ale nie lubił tej formalnej czy oficjalnej formy zwrotów. Zresztą, na korytarzu nadal szło go pomylić z tą otwartą na wiedzę młodzieżą, może więc w ten sposób się po prostu... po prostu odmładzał?
- Zwykło wydawać mi się, że się nie mylę - miał w końcu tą przewagę nad swoimi uczniami - na dodatek ucząc przedmiotów artystycznych, w których dowolność była wręcz nieograniczona - że może z uporem maniaka stać przy swoim i te biedactwa nic z tym nie zrobią. Był jednak tylko mężczyzną, na dodatek mocno wyczulonym na wszelkie estetyczne aspekty ludzkiego piękna i chyba ostatecznie by oszalał, gdyby był w stanie zignorować tak doskonałą istotę jak stojąca przed nim dziewczyna. Kojarzył ją z zajęć. Była na każdych, zawsze w pierwszym rzędzie, zawsze nienagannie przygotowana, co i... Kusząca. Wiedziała jak zwracać na siebie uwagę samym swoim wyglądem czy strojem i podle wykorzystywała to przeciwko swojemu profesorowi. - Ale zapraszam, możemy ponegocjować - i jako że kiedy weszła stał, ruszył powoli, wręcz nonszalancko w jej stronę, wskazując by zajęła miejsce siedzące, specjalnie przygotowane przy wolnej części biurka, pod cały ten dyżur.
- Nikt jeszcze ze mną nie wygrał argumentem, że w Ameryce jest inaczej - oznajmił całkiem surowo a ten całkiem przyjemny i zainteresowany uśmiech na jego twarzy zastąpiła raczej poważna mina. Musiał przyznać, że irytowało go do żywego kiedy ktoś robił sobie zbyt sugestywne wycieczki dotyczące jego pochodzenia. - Każdym kosztem zabrzmiało groźnie, choć muszę przyznać, że jestem zainteresowany. Słucham... - przysiadł, a właściwie jedynie oparł się pośladkami o biurko, w tej samej chwili krzyżując ręce na klatce piersiowej. Julia akurat podchodziła do wskazanego przez niego miejsca, jeszcze nie była nawet bliska siadania na nim, a w jego wyobraźni zatańczyła trochę niczym Sharon Stone w jej kultowej scenie z Nagiego Instynktu. Musiał sobie chyba jednak wziąć na wstrzymanie, nie może przecież dać sobie zawracać w głowie każdej pięknej studentce.
Choć może ten jeden, ostatni raz?
malarka — organizująca własną wystawę
35 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
artystyczna dusza, która bezustannie szuka piękna, harmonii oraz odrobiny przygody, ostatnio najpełniej odnajduje je w czułych ramionach Aidena
Nieobce były jej konszachty z profesorami, bo Julia, nawet już po dwudziestce uważała, że uwiedzenie kogoś o dwadzieścia lat starszego było rytuałem niemalże przejścia. Co innego było dać się oczarować kimś o niebo dojrzalszym, a co innego tracić głowę niemal dla równolatka, będącego tutaj na wykładach gościnnych. To ich łączyło- studia dawno już przestały być ich biografią i w poszukiwaniu czegoś innego trafili tutaj, zaobrączkowani (nie dało się tego zauważyć u niego) i odnoszący sukcesy w malarstwie. Tak, Julia mogła jak tak naiwna w przypływie gniewu biec po poprawkę do wykładowcy, ale nie przed researchem, który podał jej Flanna Rohrbacha na srebrnej tacy.
Poprawka, złotej. Amerykańskie old money, wpływy polityczne, niespodziewana, ale zaakceptowana kariera syna. Ego, które wszędzie indziej mogło być wybujałe, ale nie w tym artystycznym bagienku, w którym trzeba było trzymać głowę wysoko oraz ten amerykański sznyt chłopca, na którego widok mdleją wszystkie dziewczęta. Wystarczająco przewinęła, by zorientować się, że wziął sobie za żonę kobietę piękną… i właściwie tylko tak mogła ją określić, bo nie doczytała, jakie studia skończyła ani jaką działalnością charytatywną miała się parać, by w przyszłości stać się dumną podporą męża.
Tego samego, który teraz mało dyskretnie wpatrywał się w jej sylwetkę i skracał dystans o całe mile. Amerykanie tak ponoć mają, choć nie była pewna czy razem z tym głodem w oczach na widok ładnej kobiety.
- Cześć - powtórzyła więc, ale uparcie nie dała się nabrać na jego urok cherubina z niebieskimi oczami. Chciałaby go uchwycić na obrazie i odkryć jakąś jego skazę, ale jak na razie miała do wygrania jedną z bitew, a gdy Julia czegoś chciała to po prostu to brała, niezależnie od konsekwencji. - Nie zwykłam znać innych mężczyzn niż takich, którzy się nigdy nie mylą. I wiesz co? - umyślnie szarżowała tym przeskoczeniem z pana do ty. - Właśnie w ten sposób pokazywali, że się mylą - dokończyła pewnie i weszła do gabinetu czując, że nie potrzebowałaby nawet zaproszenia. W końcu zirytował ją do żywego tą oceną i jak przystało na osobę utalentowaną i zawsze świetnie przygotowaną, musiała go wykończyć dziś. Innym razem jeszcze by złagodniała przez urok, który roztaczał i który sprawiał, że rzadko na niego spoglądała.
Gdy do wygrania miała dyskusję, w Julii rozgaszczała się olbrzymia pasja, która tliła się wręcz żywym ogniem. Nie sposób go było zgasić, jedynie można było dorzucić do pieca, ale tego jeszcze nie sugerowała, choć prowokowała go śmiało wstawką o jego drogim kontynencie.
- Co o sztuce może wiedzieć osoba, która wychowała się w kraju bez korzeni, co? I nie, nie musi mi pan profesor - umyślnie przeciągnęła to słowo, a gdy wreszcie usiadła na krześle to z gracją i bardzo powoli przełożyła jedną nogę na drugą nogę, by materiał nie powędrował w górę za szybko. Tyle, że się zrolował i odsłonił delikatnie jej udo, ale Julia Crane nigdy nie była jedną z tych beznadziejnie wstydliwych dziewczątek, które po zauważeniu takiego drobiazgu płoną rumieńcem i szybko ściągają materiał. Wręcz przeciwnie, z futerału wyjęła okulary, które nie służyły jej do czytania, więc położyła je na styku materiału z nagą skórą. - Nie musi mi pan profesor - powtórzyła wątek, zupełnie jakby wyczuwała, że Flann może być rozkojarzony - udowadniać, że się mylę. Jestem z Australii i chciałabym być Europejką - uśmiechnęła się niemal przepraszająco, a potem sięgnęła po pracę i nieświadomie wręcz wzięła do ręki okulary, by wsunąć do ust zausznik, podczas gdy przeglądała jego ocenę.
Wreszcie uniosła głowę i spojrzała mu prosto w oczy, choć zupełnie się nie spodziewała, że będzie dosłownie stał nad nią z założonymi rękami na klatce piersiowej,a jego wzrok raczej całkiem naturalnie będzie spoczywał na jej biuście.
- Żadnych notatek. Jeśli mam być szczera to spodziewałam się raczej czegoś bardziej konstruktywnego niż zwykła ocena, a skoro to tylko ocena to myślę, że możemy uznać, że się pan pomylił i może ją pan równie łatwo zmienić. Pytanie tylko co taki amerykański artysta mógłby chcieć ode mnie? - zapytała swobodnie, choć nie powinna oddawać mu inicjatywy.
Musiała jednak, ślizgali się na cienkiej granicy przestępstwa i bardzo niemoralnej sytuacji, gdzie właściwie oboje byli zaledwie kilka miesięcy po ślubie. Równie dobrze mógłby stwierdzić, że może mu umyć okna w rezydencji, którą zapewne ma, ale czy wówczas siadałby tak blisko i nie spuszczał z niej swojego spojrzenia?

Flann Rohrbach
malarz, artysta — sztuki nowoczesnej
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
amerykański artysta sztuki nowoczesnej, który do tej pory całkowicie umiał oddawać się jedynie swojej twórczości. teraz wyłączony z życia, oddany jedynie swojej ukochanej desiree, całą uwagę skupia na jej powrocie do zdrowia i zapewnieniu jej bezpieczeństwa.
+ Julia Crane

Ktokolwiek obserwujący sytuację z zewnątrz pewnie byłby w stanie wydać całkiem śmiały osąd, podejrzewając go tym samym o to że po prostu zwariował. Miał w końcu to całe swoje udane nowe życie - małżeństwo z cudowną kobietą, gdzie po ślubie jeszcze nie do końca opadły emocje, całą tą przeprowadzkę do Australii, świetnie przyjęte ostatnie prace. A ten, zupełnie jakby wiecznie było mu mało, jakby nie mógł się wystarczająco nasycić dobrem jakie serwuje mu los, nadal szukał dodatkowych bodźców, nadal chciał jedynie więcej i właśnie urządzał festiwal uwielbiania własnej osoby dla grupy studentów tego uniwersytetu. Czy od samego początku nie powinien się domyślić, że będą z tego kłopoty?
- Naprawdę, istnieją tacy, którzy są w stanie przyznać się do błędu? Nie do wiary - dosłownie jeden kącik jego ust zatańczył w jakby kpiącym uśmieszku. Flann wiedział - a przynajmniej w jakiś magiczny sposób czuł to podskórnie - że jego dzisiejsza towarzyszka będzie mocnym przeciwnikiem, więc musiał chociaż próbować łatwo nie wybić się z rytmu. Nadal mógł być przecież poważnym i wymagającym profesorem, niezależnie od tego jak piękna i kusząca istota próbowała na niego wpłynąć.
Mimo wszystko zupełnie naturalnie dał się zaprosić do jej gry najpierw obserwując jedynie jak materiał sukienki śmiało poczyna sobie na jej udach, potem rzekomo przypadkiem obserwując jedynie okulary, ułożone w dość strategicznym miejscu, które finalnie jednak jakby zawisły - w cholernie seksowny sposób - na jej wargach, wzbudzając w nim jeszcze większe zainteresowanie. Mimo wszystko póki co nawet w swojej pozycji nie drgnął, pozując chyba na naprawdę trudnego do zdobycia i nadal słuchał, co brunetka ma tak ciekawego do przekazania.
- Ustaliliśmy więc już, że najlepiej by było gdybym nie miał specjalnie dużo do powiedzenia, wynikające z samego faktu pochodzenia z nieodpowiedniego kraju? - mruknął, odrobinę obrotem spraw niezadowolony. Miał nawet uzupełnić swój komentarz o odrobinę prywatniejszą wycieczkę, ale słuchał Julii dalej, i słuchał, i słuchał, aż w końcu wyprostował jedną rękę by zobaczyć o co to wszystko się rozbija. Kiedy tylko pobieżnie rzucił okiem, wiedział że chodzi o przedstawicielkę grupy, która oberwała najmniej (lub może wręcz odwrotnie?) tematem ludziach granic, moralności, etyki i spółki. Na jego twarzy pojawił się więc wyjątkowo zadziorny uśmiech. Zbieg okoliczności był po prostu aż nazbyt doskonały. - Do tego pierwszego zawsze możesz próbować mnie zmusić - na przykład zamykając usta swojego profesora pocałunkiem, ale przecież nie będzie tłumaczył takich rzeczy dorosłej kobiecie, prawda? - A reszta... - urwał i udawał, że się zastanawia. Czy powinien w jakikolwiek sposób się opamiętać? To co właśnie odstawiał było formą tak otwartego i skierowanego w jednym kierunku flirtu, że powinien gryźć się w język aż do bólu, a pachnąca jeszcze nowością obrączka palić go żywym ogniem. Żadne ostrzegawcze pieśni jednak nie rozbrzmiewały, jemu za to wydawało się, że kuszące usta jego studentki znalazły się jakby bliżej? A i dekolt jakoś śmielej zwracał uwagę? Zupełnie zapomniał, że kłopoty z takich numerów mogły być wręcz spektakularne. Odłożył pracę Julii gdzieś na biurko, tak jakby miała być poza zasięgiem jej wzroku (raczej po prostu zostawiając wolną część biurka wolną) i kontynuował: - Słyszałem już, że każdym kosztem i że mogę chcieć od ciebie. Temat pracy dotyczył ograniczeń ludzkiej natury, tabu, przekraczania własnych granic, więc moja odpowiedź brzmi: c i e b i e. Mogę chcieć ciebie - i choć pewnie każdy przy zdrowych zmysłach panikowałby wiedząc, że to co robi to molestowanie seksualne w jego najpodlejszej wersji, sam Flann był jednak spokojny. Widział jak jej zgrabne ciało lekko drgnęło, a na jej pięknej twarzy pojawił się uśmiech zadowolenia. A może zwycięstwa? Z zainteresowaniem i odpowiednią uwagą obserwował jak powoli wstaje, zupełnie niczym jakaś bogini, która właśnie zaczęła zmierzać w jego kierunku pewna swojego trofeum. A gdy poczuł jej drobne dłonie na swojej skórze wiedział, że to jest to. Że chcą tego samego i że z tej drogi nie ma już teraz odwrotu, nawet mimo połyskujących na ich dłoniach obrączek. Dużo wody nie upłynęło zanim przestał zgrywać poważnego profesora. Ułożył palce na jej podbródku, delikatnie przyciągając ją w ten sposób za niego i złożył na jej ustach pierwszy, dosyć przelotny pocałunek, który miał być jedynie zapowiedzią tego co powiedział przed chwilą. Bardzo jej chciał. Odsunął ją jednak lekko od siebie i cicho, choć tonem nieznoszącym sprzeciwu ni to poprosił, ni to oznajmił: - Zamknij drzwi.
Prywatności w końcu mieli za chwilę potrzebować jak niczego, no może poza sobą wzajemnie.
malarka — organizująca własną wystawę
35 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
artystyczna dusza, która bezustannie szuka piękna, harmonii oraz odrobiny przygody, ostatnio najpełniej odnajduje je w czułych ramionach Aidena
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

Flann Rohrbach
malarz, artysta — sztuki nowoczesnej
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
amerykański artysta sztuki nowoczesnej, który do tej pory całkowicie umiał oddawać się jedynie swojej twórczości. teraz wyłączony z życia, oddany jedynie swojej ukochanej desiree, całą uwagę skupia na jej powrocie do zdrowia i zapewnieniu jej bezpieczeństwa.
+ Julia Crane

Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
malarka — organizująca własną wystawę
35 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
artystyczna dusza, która bezustannie szuka piękna, harmonii oraz odrobiny przygody, ostatnio najpełniej odnajduje je w czułych ramionach Aidena
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Flann Rohrbach
malarz, artysta — sztuki nowoczesnej
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
amerykański artysta sztuki nowoczesnej, który do tej pory całkowicie umiał oddawać się jedynie swojej twórczości. teraz wyłączony z życia, oddany jedynie swojej ukochanej desiree, całą uwagę skupia na jej powrocie do zdrowia i zapewnieniu jej bezpieczeństwa.
+ Julia Crane

Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
malarka — organizująca własną wystawę
35 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
artystyczna dusza, która bezustannie szuka piękna, harmonii oraz odrobiny przygody, ostatnio najpełniej odnajduje je w czułych ramionach Aidena
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Flann Rohrbach
malarz, artysta — sztuki nowoczesnej
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
amerykański artysta sztuki nowoczesnej, który do tej pory całkowicie umiał oddawać się jedynie swojej twórczości. teraz wyłączony z życia, oddany jedynie swojej ukochanej desiree, całą uwagę skupia na jej powrocie do zdrowia i zapewnieniu jej bezpieczeństwa.
+ Julia Crane

Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
malarka — organizująca własną wystawę
35 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
artystyczna dusza, która bezustannie szuka piękna, harmonii oraz odrobiny przygody, ostatnio najpełniej odnajduje je w czułych ramionach Aidena
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

- Wybacz - nie wiedziała jaki ma stosunek do palenia, w końcu był amerykańskim dzieckiem, więc u nich mogło być to niemodne, ale przecież to wybacz i tak u Julii wybrzmiewało tylko pro forma - ale muszę - dokończyła i z uśmiechem usiadła na biurku, na którym ją miał, razem ze swoim papierosem, który miał nieco rozjaśnić jej umysł i zabić głód, spowodowany nim. Nie spuszczała z niego wzroku, gdy strzepywała popiół o ten zabytkowy i masywny mebel, miała kilka pytań, ale to już wykraczało poza relację, którą właśnie nawiązali. - To co z moją szóstką? - chyba nie myślał, że po tym rżnięciu zadowoli się byle piątką. Uśmiechnęła się do niego triumfująco i jednocześnie musiała przyznać, że tę grę w uwodzenie przegrała, bo czuła się całkowicie zaintrygowana tym amerykańskim profesorem i jego metodami nauczania.

Flann Rohrbach
malarz, artysta — sztuki nowoczesnej
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
amerykański artysta sztuki nowoczesnej, który do tej pory całkowicie umiał oddawać się jedynie swojej twórczości. teraz wyłączony z życia, oddany jedynie swojej ukochanej desiree, całą uwagę skupia na jej powrocie do zdrowia i zapewnieniu jej bezpieczeństwa.
+ Julia Crane

Skoro dzisiejszego popołudnia pozwalał sobie już na tak wiele, pozwolił sobie również przeciągnąć pocałunek, który Julia właśnie składała na jego ustach. Delikatnie przy tym przeciągnął dłonią po nadal nagiej skórze jej pleców, opuszkami palców znajdując idealnie zarysowane zagłębienie wyznaczające kręgosłup i niczym ta przyjemność, którą dopiero co sobie sprawiałi kawałek za kawałkiem przesuwał się w dół i w dół aż zatrzymał się nad pośladkami. A ona wtedy zebrała swoje zgrabne ciało i jakby dawkując mu, ciągle jej całej spragnionemu, siebie. Powiódł za nią wzrokiem i przez chwilę jeszcze wgapiał się w jej krągłości, kiedy z tą charakterystyczną pewnością siebie, zajmowała miejsce na biurku. Tym samym, na którym przed chwilą ją tak bezczelnie brał, nietrudno więc by wyobraźnia nie podsuwała mu właśnie odpowiednich obrazków, którym zresztą dał się ponieść, bo dopiero po chwili jej głos wyrwał go z zamyślenia.
Mruknął najpierw pytająco, chyba licząc że tyle jedynie wystarczy by mogła zrozumieć jak wrażliwym na kobiece piękno artystą był, i że w jego głowie dzieją się właśnie rzeczy bardziej zajmujące niż przejmowanie się cudzym nałogiem. Dodał jednak skutecznie dwa do dwóch i załapał, czego dotyczył jej skromny wstęp.
- Nie ma sprawy - sam w końcu palił nie od wczoraj, i zresztą gdyby tylko nie był tak mocno pochłonięty podziwianiem jej piękna, pewnie sam właśnie przeszukiwałby to nieszczęsne biurko w poszukiwaniu paczki, która należała do niego. Właśnie znalazł sobie jednak inny nałóg , o wiele bardziej przyjemniejszy (nie tylko w odbiorze) i nie był w stanie skupić się na czymkolwiek innym. - Mi to nie przeszkadza, a czujniki tutaj pamiętają czasy dinozaurów, więc ostatnie co byłyby w stanie robić to niepokoić strażaków - wzruszył pozornie obojętnie ramionami. Między Bogiem a prawdą sam palił tu już przecież wielokrotnie - choć pewnie z zachowaniem takich konwenansów jak otwarte okno - więc mógł być nawet bardziej niż pewien, że żaden przypadkowy prysznic im się tutaj za chwilę nie przydarzy. Nie miałby co prawda nic przeciwko temu, by oglądać ją w roli takiej niepisanej miss mokrego podkoszulka (o ile tylko cokolwiek by na siebie przydziała), ale najwyraźniej wszystko miało przyjść w swoim czasie.
Zaśmiał się dźwięcznie, słysząc jej pytanie. W całej swojej pewności siebie była wręcz bezczelna, ale taki anturaż jej akurat pasował jak nikomu. Pokręcił głową na boki i wyciągnął rękę, ujął w nią jej dłoń i przyciągnął ją do siebie, sadzając sobie na kolanach okrakiem.
- Jesteś niezwykle bezpośrednia - przysunął się do niej i jakby przypadkowo musnął ustami skórę jej szyi w kilku miejscach. Była wręcz doskonała, kiedy była znowu tak blisko niego, ciągle jeszcze pachnąc nim i tak cudownym seksem. Zgarnął z jej ust papierosa, "poczęstował się" nim na dosłownie jedno zaciągnięcie i szybko oddał go prawowitej właścicielce. - Za ten jeden s k r o m n y raz mogę na ten moment dopisać do twojej oceny co najwyżej plus - wytłumaczył uśmiechając się przy tym przebiegłe. Uniósł jedną dłoń i przejechał opuszkami palców po jej obojczykach, a potem powoli, bardzo powolutku jakby się tylko drocząc wprost do zagłębienia między piersiami, skąd odbił odrobinę w bok, bez cienia zawstydzenia zaczepiając o jej sterczący sutek. - Obawiam się, że wyższa ocena może wymagać odrobinę więcej z a a n g a ż o w a n i a - czy był właśnie wręcz skrajnie bezczelny? Owszem. Na swoje usprawiedliwienie mógł jednak powiedzieć, że udzieliło mu się od tak zdolnej studentki jak Julia Crane.
ODPOWIEDZ