Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Prawdę mówiąc w pierwszej chwili nie chciała wybierać się na wesele szefa. Och, oczywiście gratulowała jak tylko się dowiedziała i w ogóle! Miłość zawsze należy pielęgnować i cieszyć się z takich chwil. To, że nie przewidywała przyjścia to był jej osobisty problem. Wpierw nawet pomyślała, że po prostu weźmie dyżur na remizie tego dnia, no ale wiadomość Ezry wszystko zepsuła. Nawet nie pytał czy idzie, a z góry założył. Nie żeby miała za złe bo jakby zapytał to pewnie pozostałaby przy swoim pierwotnym planie. Teoretycznie też, gdyby chciała to mogłaby zaprzeczyć, prawda? Nie mniej kusiło ją spotkanie Brooksa przy takiej okazji. Nie dziwiło jej też skąd Ezra wiedział bo to jednak ślub komendanta straży pożarnej, więc i na komisariacie wieści na sto procent szybko się rozeszły. W każdym razie po ich nie-randce była przekonana, że randka prawdziwa będzie następna, a tutaj... wesele. Nie ich, rzecz jasna, ale jednak weselicho. Teoretycznie nie przyszli razem, więc nikt nikogo nie zaprosił, ale zaczynała mieć wrażenie, że świat nie chce ich na randkę puścić. Tak, tak - nie-randka to był jej wymysł, ale miała powody, okej? Za to zaproszenie na czyjeś wesele to jednak nie jest wysoko na liście pierwszych randek. Ale skoro to nie randka, a po prostu się spotkają, huh... Za dużo o tym myślała - zdecydowanie za dużo. Nawet Autumn musiała o tym nagadać bo sama Blake kto wie czy by się nie rozmyśliła - a uwielbiała się rozmyślać i odwoływać niektóre spotkania. Potem jeszcze doszedł wybór sukienki, nad którą myślała od... w zasadzie to odkąd dowiedziała się, że Brooks idzie - i w tym też musiała przyjaciółka pomóc bo tak się Hargrove zirytowała brakiem wyboru, że chciała iść w dresie. Bywają i takie dni!
To co ją jednak najbardziej martwiło to o dziwo nie spotkanie z Ezrą - tym się nie stresowała. Spotkaniem kolejnym z nim się raczej ekscytowała. Nie też towarzyskie rozmówki i zachowania bo naturalnie prezent przyniosła dla pary młodej i dołożyła go do pewnie reszty darów. To co ją dobijało to... alkohol. Już trzy razy proponowano jej szampana. Nie miała nikomu za złe bo taka praca i obsługa była świetna pod tym względem, ale ona przez to traciła energię. Wiedziała, że nie może się napić i nie chciała, jednak z każdą kolejną propozycją czuła jak energię traci i coraz bardziej do domu miała ochotę wrócić. Całym sercem liczyła na to, że Autumn bawiła się o niebo lepiej z Orionem... A Blake przechadzała się po okolicy, między gośćmi i stołami w poszukiwaniu zwykłej wody... albo czegoś gazowanego i bezalkoholowego bo na pewno są takie opcje, ale jej oczy wypatrywały tylko tego czego nie powinny, więc było trudniej niż się spodziewała...

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
26

Ezra dostrzegł Blake niemal od razu, gdy tylko omiótł miejsce wzrokiem. Wyglądała naprawdę przepięknie i szczerze martwił się o to, że gdy tylko stanie obok niej to zapomni języka w gębie. Tkwił w przekonaniu, że i tak zdobył się na wystarczająco dużo męstwa, patrząc na to, że w ogóle zapytał ją czy spotkają się na weselu komendanta. Właściwie to było dla niego dość oczywiste, że Blake na owym wydarzeniu będzie – choćby dlatego, że była podwładną Remingtona i przez to Ezra zakładał, że na pewno wszyscy z remizy byli zaproszeni na wesele. Wiadomość była tylko pretekstem – utajnioną próbą upewnienia się, że owszem, zobaczy Blake na weselu i będzie mógł spędzić z nią trochę czasu, zatańczyć, napić się i coś zjeść. I prawdę powiedziawszy, on sam na ową uroczystość szedł tylko po to, by zobaczyć się z Blake. Wydawało mu się zresztą, że on, jak i kilku jego kolegów z posterunku zostali zaproszeni tylko grzecznościowo i gdyby nie wizja spędzenia z Hargrove trochę czasu, to wcale by się tutaj nie pojawił.
Ale gdy tylko ją zobaczył, to od razu uświadomił sobie, że wcale nie żałuje przyjścia na wesele. Na fali determinacji zgarnął jeden kieliszek białego wina i podszedł do kobiety, przedzierając się przez tłum ludzi. — Blake — wypowiedział jej imię delikatnie; łagodnie, anonsując poniekąd swe pojawienie się. — Przyniosłem dla ciebie wino — powiedział na przywitanie i wyciągnął w jej stronę kieliszek. Wolną dłoń ułożył na jej plecach, bo słyszałam, że gdy podobny taki gest robiło się wśród tłumów to oznaczało, że ktoś martwi się o twoje bezpieczeństwo. A jednym z celów Ezry było zadbanie przecież o komfort Blake. Omiótł ją szybkim spojrzeniem i uśmiechnął się do niej promiennie. — Dobrze się bawisz? — spytał i dyskretnie rozejrzał się na boki jak gdyby poszukiwał partnera Blake albo osoby jej towarzyszącej. — Posadzili cię w stoliku z ludźmi z pracy? — zapytał ostrożnie, choć tak naprawdę chciał dopytać czy przyszła tutaj z kimś konkretnym. Kimś innym niż Autumn. I czy ewentualnie powinien się za owym kimś rozglądać.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Im dłużej się nad tym zastanawiała tym bardziej przekonywała samą siebie o tym, że nie musi być tutaj długo. Nie żeby nie była to piękna uroczystość, ale pojawiła się, a było tyle osób, że na pewno nic się nie stanie jak taka jedna Hargrove wróci do domu wcześniej, prawda? I pewnie wciągu najbliższego kwadransa zrealizowałaby swój plan ewakuacyjny, ale wtem Ezra oznajmił swoje przybycie. Odruchowo uśmiech pojawił się na jej twarzy kiedy odwróciła się w stronę Brooksa, zapominając o tym, iż przed chwilą myślała o planie ewakuacji. Na moment nie mniej mina jej zrzedła w chwili kiedy to okazało się, że przyniósł jej wino... Nie mógł wiedzieć. Jego zachowanie było niezwykle kulturalne i w normalnych okolicznościach bardzo by to doceniła. Wszak wesele, prawda? Dlatego też ten chwilowy brak uśmiechu trwał ledwie sekundę... może dwie i bardzo chętnie podepnie to pod zaskoczenie, o. Tak samo jak to, iż po kieliszek nie sięgnęła.
- Dziękuję. Bardzo troskliwie z twojej strony, ale... em... jestem samochodem, a tutaj pewnie roi się od twoich kolegów po fachu i na pewno znajdzie się jeden, który chętnie mandat wlepi - zawsze się taki znajdzie! Nawet jeśli go dzisiaj tutaj nie ma. U siebie też mieli takiego co chętnie więcej by marudził niż krzywdy robionej było. Poza tym serio była samochodem i się dziwiła, że uznawała to za wymówkę jak przecież to normalna rzecz... czy nie? - Dlatego dzisiaj będę preferować nic procentowego jako ta jedna na... pewnie wszystkich gości. Przepraszam - przy przepraszaniu się zmartwiła i było to widać. Do tej pory jak "nie doceniała" alkoholowych podarków to druga strona zazwyczaj źle na to reagowała. Ba, ona w swoim najgorszym okresie była po tej drugiej stronie co źle na takich reagowała - i nie była z tego dumna. Nie uważała Ezry za kogoś takiego, ale też nie chciała w żaden sposób go obrazić. Stąd przeprosiny.
- Lepiej od minuty. Zwłaszcza widząc cię znowu tak wystrojonego. Nie sądziłam, że brak krawata będzie ci tak pasował - z krawatem było super, ale i teraz świetnie się prezentował. Tak elegancko, ale i "na luzie" jednocześnie. No, przystojnie przede wszystkim. A na komplementy mogła sobie pozwolić po jego dotyku. - Tak. Siedzimy mniej więcej w jednej grupie. Przyszedłeś z kolegami z posterunku? - dopiero ogarnęła, że nie pytała czy on z kimś nie przyszedł. Prawdę mówiąc to z góry założyła, że skoro sam wyszedł z oznajmieniem spotkania się na weselu to nie przyprowadzi nikogo ze sobą - nie licząc oczywiście posterunku. Ale zawsze istniało prawdopodobieństwo złego założenia.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Dostrzegł to jak zrzedła jej mina, ale zupełnie nie domyślił się, że jest to spowodowane tym, że przyniósł jej kieliszek wina. Nie miał pojęcia o jej przeszłości, gdyż nikt go nie uprzedził i chyba dlatego za każdym razem podtykał jej jakiś alkohol, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, jaki to dla niej może być trigger. Nigdy nie robił tego w sposób nachalny i nigdy też po jednej propozycji nie powracał do tematu, ale gdyby tylko wiedział, jaka jest prawda, to prawdopodobnie wcale by jej nie narażał na tego typu sytuacje. — Och… Jasne! W takim razie pozwól tylko, że to odłożę… — powiedział natychmiast i bez słowa sprzeciwu i faktycznie odłożył kieliszek na stół, informując ludzi tam siedzących, że owy kieliszek z winem jest czysty i nikt z niego nie pił. Następnie powrócił do Blake z uśmiechem. — Niee, nie wydaje mi się. Widziałem kilka kobiet w ciąży. Poza tym kilku moich kolegów też nie pije z tego samego powodu co ty albo z wyboru — odparł szczerze i ze wzruszeniem ramion. I nagle dotarło do niego, że Blake go przeprosiła. — Nie musisz mnie przepraszać, Blake. Nie masz za co. Nawet nie powinnaś przepraszać za to, że nie masz ochoty na alkohol. Albo za to, że nie możesz — dodał prędko i obdarzył ją promiennym uśmiechem. Nawet przelotnie uścisnął jej palce dłoni w geście zapewnienia, że jest w porządku. Bo za cóż ona go przepraszała? Za bycie odpowiedzialną? Potrząsnął głową, zupełnie zbywając te jej przeprosiny.
Ach, przestań — roześmiał się szczerze rozbawiony jej komplementem i udając zawstydzenie. Oczywiście był miło zaskoczony jej słowami i tym bardziej tylko głupio mu było, że nie skomplementował jej jako pierwszy. — Nie wspomniałem natomiast, że ty wyglądasz przepięknie. Zdecydowanie najpiękniej ze wszystkich — powiedział, lekko się do niej nachylając i praktycznie mówiąc jej te słowa do ucha, korzystając z tego, że i tak był dość blisko niej. Przytaknął głową na jej pytanie. — Tak, owszem. Z kilkorgiem znajomych z posterunku. Siedzimy w jednym stoliku — potwierdził i lekko się zawahał zanim zadał jej pytanie, które go chyba najbardziej interesowało. — Czyli… nie muszę pytać żadnego chłopaka o zgodę, by z tobą zatańczyć? — Może zabrzmiało to bardzo staromodnie, ale Ezra tym niewinnym żarcikiem próbował chyba wyczuć czy Blake towarzyszą jedynie znajomi z pracy.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Kiedy odkładał kieliszek i chwilę dzięki temu nie zwracał na nią uwagi... odetchnęła cicho z małą ulgą. Była mu wdzięczna za to, że nie naciskał nigdy w tej sprawie i najwyraźniej jeszcze nie podejrzewał prawdziwej opcji rezygnowania z alkoholu przez Hargrove. Naprawdę uważała, że dobrze jej szło, a takie towarzyskie wydarzenia były sprawdzianem... trudnym, ale musiała żyć wśród innych, prawda? Niestety nie dało się od tego uciec. Plusem był fakt, że istniały osoby, które jej do niczego nie zmuszały - jak brat czy najlepsza przyjaciółka - ale i tacy, którzy nie mieli pojęcia o jej stanie, a jednak nie wmuszali niczego - jak Ezra, co w sumie było nowością bo jednak częściej natrafiała na osobników, którzy krzywo patrzyli na takie odmowy.
- Dziękuję... Obawiałam się, że musiałeś walczyć o ten kieliszek z całych sił wśród tych wszystkich gości, a ja tego nie doceniłam - dzięki jego nastawieniu - i gestowi - sama poszła luźniejszym tonem, więc z tym powodem nieco żartowała, ale kto wie - może tak było! Wszak takie wesele to ściąga wielu gości - w tym przypadku multum mundurowych.
- Sama prawda - potwierdziła swe wcześniejsze słowa choć sama sobie się dziwiła, że nie ma problemu z takim komplementowaniem wyglądu Brooksa. - Uwierzę oku fotografa. Ale lepiej nie mów tego przy pannie młodej - która wyglądała oczywiście niesamowicie i zawsze uważała, że na ślubach to właśnie państwo młodzi są najważniejsi i tylko panna młoda powinna nosić białą suknię. Jednakże z grzeczności przyjęła tenże jakże miły komentarz, odwdzięczając się szeptanym drugim zdaniem co by ich nie wzięto za niedoceniających innych, o. Takie szeptacze się znalazły dwa. Notabene lubiła tą bliskość, którą od ich ostatniej nie-randki Ezra najwyraźniej również preferował. Za to delikatnie się zaśmiała jak usłyszała pytanie o taniec. - Myślę, że prędzej Autumn bo jest tutaj ze swoją randką, ale raczej nie miałaby nic przeciwko - w końcu to ona ich pchała ku sobie, prawda? Mimo, że wciąż bacznie pilnowała przyjaciółki, za co Blake była naturalnie wdzięczna - i liczyła, że sama Goldsworthy bawi się dobrze z Orionem bo koniecznie musi jej wszystko potem opowiedzieć! - A byłam przekonana, że pierwsze tańce w twoim wydaniu jakie zobaczę to będą jednak te country - wtedy nawet nie wiedziała, że ślub się zbliża. Swoją drogą uznała też, że i Brooks musiał sam przyjść - kolegów nie liczyła - skoro ewidentnie pytał ją o jej parę na dzisiaj. Hm... Może kiedyś mu zdradzi, że była tutaj tylko przez niego.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Bez przesady — stwierdził tylko, pokręciwszy głową z zaprzeczeniem. Jakoś podskórnie chyba rozumiał jej niechęć do spożywania alkoholu i w jej towarzystwie sam sobie mógł odpuścić. — Akurat alkoholu jest wystarczająco na tym przyjęciu. — Ogólnie przecież wesele Dicka i jego świeżutkiej małżonki było bardzo wystawne. I drogie. I widać było, że nikt nikomu nie żałował przy organizacji tegoż wesela. Samo to, ile osób było zaproszonych, którzy niekoniecznie byli związani z samym Remingtonem czy Ainsley.
Uśmiechnął się tylko uprzejmie, ale oczywiście docenił, że bez większych sprzeciwów przyjęła ostatecznie komplement. Delikatnie nawet objął Blake w pasie, podczas tego szeptania, zmniejszając dystans między nimi jeszcze bardziej. To tak w ramach pokazania ludziom, że raczej nie warto podbijać do Blake, skoro on tutaj jest. I liczył, że jego gesty będą wystarczające, by odstraszyć ewentualnych rywali. — Naprawdę? Z kim przyszła Autumn? — zdziwił się szczerze ową informacją. Nie to, żeby myślał jakoś dużo o Goldsworthy, ale tak był przyzwyczajony do myśli, że kiedyś była z Coltonem, że wręcz podejrzana i niezwykle dziwna była dla niego myśl, że Autumn mogłaby mieć kogoś nowego. Żeby jednak Blake nie odebrała tego opacznie, szybko odchrząknął. — To znaczy… wiesz, bo czasem żałuję, że rozstała się z moim bratem. Naprawdę do siebie pasowali. Może dlatego, że ich związek miał fundamenty budowane na przyjaźni. A wiadomo, że jest to bardzo niedoceniane — wyjaśnił lekko i posłał Blake wymowne spojrzenie. Związek budowany na przyjaźni to najlepszy motyw. Bezkonkurencyjnie.
Uśmiechnął się ponownie – praktycznie się wyszczerzył – do niej i tylko wyciągnął w jej stronę dłoń. — Nie mógłbym sobie odmówić, skoro okazja praktycznie sama nam się podsuwa pod nos — oznajmił i lekko wzruszył ramionami, co niby miało być gestem pełnym nonszalancji, choć tak naprawdę to przecież trochę w duchu się cieszył z tej nadarzającej się okazji. — Chcesz zatańczyć teraz? — spytał jeszcze, dając jej przestrzeń na ewentualną odmowę.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Plus, że Ezra właśnie w ten sposób widział temat alkoholu. A przynajmniej na tejże uroczystości i wielkim dniu jej szefa. Dzięki temu raczej nie będzie musiała się obawiać ewentualnych namówek bo przecież "dobre, drogie i trzeba pić bo toż to wesele". Swoją drogą było to jak kolejna próba, a weselicho wydawało się trudniejsze do zdarcia niż wizyta w barze... może... okaże się? Towarzystwo Brooksa jednak zdecydowanie umilało dzisiejsze wyjście.
Uroczy był z tym "zaznaczaniem" z kim tutaj Blake jest. Oczywiście nie odbierała tego w ten sposób - a nawet jeśli to by jej nie przeszkadzało. Lubiła jego bliskość i uważała za coś pozytywnego fakt, iż już przy ich poprzedniej nie-randce wykazywał się chęcią bliskości. A to, że pewnie potem w pracy będą plotki lub ciekawskie pytania to będzie do przeżycia.
- Mam nadzieję, że z porządnym facetem, który będzie na nią zasługiwał - ot, tajemnicza odpowiedź co by nazwiskami nie rzucać i się poprzekomarzać troszkę. Ale tak serio to nie miała pewności, że Autumn chce by rozpowiadano z kim przyszła. Osobiście Blake nie widziała problemu bo i tak będą razem widziany, ale fakt, że Orion był z rodziny pana młodego, a Autumn pracowała w straży to cóż... nie było to nic podejrzanego, że oboje tu byli. Poza tym sama Goldsworthy często jeszcze niestety podkreślała swoje obiekcje do tejże relacji. Dlatego też Hargrove wolała na zimne dmuchać i nie utrudniać tego przyjaciółce. - Nie mogę się nie zgodzić. Bardzo przeżyła rozstanie z Coltonem, ale nie słyszałam by kiedyś go o to obwiniała - dziwnie się losy mogą potoczyć... Oboje byli dla siebie najlepszą opcję, a mimo to związek nie zaskoczył. - I tak. Może takie związki są najsilniejsze, ale czasem przyjaźń jak widać jest większa od uczucia... No i czasem po prostu człowieka coś trafi zanim się zaprzyjaźni - dajmy na to ich przykład - nie głośno oczywiście. No, ale nie uważała Ezry na ten moment za przyjaciela, a mimo to... no właśnie.
- Z rozkoszą - odrzekła z uśmiechem kiedy to oficjalnie do tańca ją poprosił. Miło, że z góry nie założył, że z nim zatańczy. Może bolałaby ją noga? Albo nie chciała? Nie dzisiaj jednak. Dzisiaj czuła się w miarę dobrze. A przynajmniej teraz kiedy mogła odpędzić wszelakie myśli od stosu butelek i kieliszków wędrujących wokół nich.

ezra brooks
ODPOWIEDZ