chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
33 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Znalazł łoże w szczęśliwym szkarłacie twego serca. I ciemną, potajemną miłością cię uśmierca
6.

Oczywiście Matthew mógł sobie pozwolić na kupno nowego i nieużywanego roweru. Nawet takiego z najwyższej półki. Nie potrzebował przeglądać jakiś vinted czy olx czy innych różnych stron, gdzie kupowało się używane przedmioty. Nie musiał się nawet szwendać po lombardach. Przypadkowo jednak na fejsbuku wyświetliła mu się reklama nie tylko najpiękniejszego roweru jaki kiedykolwiek w życiu widział, ale też szybko ogarnął, że owy pojazd jest prawdziwym unikatem. Oglądał zdjęcia, przybliżał i oddalał. Nie mógł uwierzyć, że taka perełka znajdowała się w Lorne Bay. Tak blisko niego. Jako, że mama go nauczyła, żeby się nie nabierać na wszystko co widział w Internecie to jeszcze poprosił sprzedającego o kilka dodatkowych zdjęć z przybliżeniami na wybrane atuty roweru. No wszystko wydawało się mega legitne, typek sprzedający rower też wydawał się być całkiem w porządku. No i przez to, że dużo rzeczy było idealnych, sprawa wyglądała niesamowicie podejrzanie. Diamini naturalnie zapytał sprzedającego o to czy rower nie jest kradziony. Takie bryki jak ta to nie rzeczy, które się znajduje na rogu każdej ulicy. Są one mokrą fantazją wielu mężczyzn, który nie są sobie w stanie pozwolić na tak drogi rower. Ale Matthew mógł, więc jeszcze tego samego dnia umówił się ze sprzedającym na obejrzenie tego cudaka i być może na kupienie go. Wziął nawet gotówkę, nawet wziął troszkę więcej, bo był w stanie dopłacić w razie gdyby się okazało, że na miejscu będzie tysiąc innych osób, które również rowerem były zainteresowane. Był gotów o niego walczyć. No dobra, może nie walczyć, ale na pewno chciałby trochę policytować. Nie zamierzał wypuścić z rąk takiego skarbu jak ten.
Podjechał do mariny swoim autem. Jasne, mógłby podjechać autobusem i wrócić rowerem, ale zdecydował, że taki rower jak ten zasługuje na prawilną i poważną przejażdżkę, a nie na coś takiego jak zwykły powrót do domu. Zaparkował auto tyłem, żeby było mu wygodniej zapakować rower do bagażnika. Napisał sprzedającemu smsa, że już jest i po chwili ten przyprowadził rower. Panowie uścisnęli sobie rękę na przywitanie, ale bardziej niż na mężczyźnie, Matthew skupił się na rowerze.
-Nie wierzę w to co widze. Naprawdę. - Szczerzył się od ucha do ucha. Kucnął przy rowerze i przyglądał mu się z bliska. Jakby mógł to by wyjął lupę. -Musiałeś go chyba sprowadzać z Niemiec. - Matthew znał się na rowerach i wiedział, że ten cudak musiał być sprowadzony z Europy. W końcu zaszczycił sprzedającego spojrzeniem. -Na pewno nie jest kradziony? - Dopytał. Pytał przy wymianie smsów i rozmówca obiecał dostarczyć dowód, więc Matt oczekiwał jakiejś faktury, albo paragonu.

Bruno Zimmerman Jr
pinata
-
kierownik supermarketu w Cairns — Coles
25 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Wastin' our youth on each other that beautiful summer we lost one another, but we'll always have the soundtrack
of us fallin' into love. And I know that we can't go back but we'll always have the soundtrack.
#7

Bruno żył sobie w swoi własnym świecie i było mu tam całkiem nieźle. Dzisiaj miał w planach wyczyścić sobie szafę z ciuchami, bo nazbierało się tego dość sporo, a nie potrzebował aż tyle szmat w swoim życiu. Poza tym będąc wesołym mieszkańcem łodzi, musiał ograniczać liczbę posiadanych rzeczy, bo po prostu nie miał tyle miejsca na przetrzymywanie co kiedyś, gdy jeszcze żył sobie w wielki apartamencie w Sydney. Musiał w końcu się z ty wszystkim ogarnąć, ale że był człowiekiem, który starał się żyć według jakiś tam zasad ekologii to postanowił sprzedać na vinted swoje stare rzeczy. Miał nadzieję, że ktoś da tym ubraniom drugie życie na jakie zasługują. Bardzo podobnie zresztą zrobił z jednym ze swoich rowerów. Nie potrzebował aż dwóch, a może akurat się ten drugi komuś przyda. No i właśnie dzisiaj miał przyjść jakiś typek i od niego ten rower odkupić. W sumie dobrze się składało, bo trochę wydał hajsu na ostatnią randkę więc pieniądze mu się przydadzą. W sumie nie chciał jakoś wybitnie dużo za ten rower, stworzył klientowi naprawdę dobrą okazję! Nauczył się tego w swoim sklepie. Okazje są najważniejsze.
- Panie, Niemiec płakał jak sprzedawał - powiedział i poklepał rower po oponie, gdy już przyszedł czas prezentowania tego jednośladu. - Przebieg ma mały, siostra tylko po bułki do sklepu na nim jeździła - on to potrafił jak mało kto zareklamować towar. - Panie, czy ja panu na złodzieja wyglądam? - Aż się za serduszko złapał, bo facet go tutaj autentycznie wyzywał i było to smutne w chuj. Łezka, by mu z oka spłynęła, gdyby nie fakt, że był mężczyzną, a prawdziwi mężczyźni nie płaczą. - Słuchaj, wiem, że mówiłem, że mam paragon, ale niestety nie mam... gdzieś był, ale przeprowadziłem się na łódź niedawno i pewnie mam to w jakimś pudle, które jeszcze jest u rodziców... albo w ogóle zostało w Sydney - skrzywił się i rozejrzał dookoła. - Mogę Ci zejść z ceny o 50... tych no... australijskich - euro, dolarow, funtow... nie pamiętał, bo się zestresował i mu z głowy wyleciało!

matthew diamini
przyjazna koala
catlady#7921
Luna- Joshua - Zoey - Ellasandra - Eric - Cece - Cat - Judith - Benedict - Owen
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
33 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Znalazł łoże w szczęśliwym szkarłacie twego serca. I ciemną, potajemną miłością cię uśmierca
-Jestem pewien, że tak było. – Odpowiedział dosyć spokojnie, nawet cicho. Przyglądał się teraz rowerowi bardziej. Zmruzył nawet oczy. Nie ma co. Naprawdę zaczął nabierać podejrzeń. Nie wiedział, że ten tutaj sprzedający nie był pierwszym właścicielem tego roweru. Głównie dlatego, że Matthew nie wiedział, że „Niemiec płakał jak sprzedawał” jest tylko powiedzonkiem. Naprawdę założył, że Bruno kupił sprzęt od jakiegoś Niemca i sprowadził do Australii. Takiego roweru to on nie chciał. To już wolał sobie sam sprowadzić z Niemiec fajny rower i mieć pewność, że jest nowy. –Sprzedaje pan rower siostry? – Zainteresował się i nawet wyprostował. Już nie kucał lustrując rower. Nie z nim takie żarty. Może siostra nawet nie wiedziała, że on ten rower sprzedaje? Rozejrzał się po okolicy. Typ mieszkał na łodzi i sprzedawał niemiecki rower w naprawdę zajebistym stanie. Sam był ubrany nie najgorzej. Śmierdziało mu tutaj typem, który handluje kradzionym sprzętem. Chciał nawet zapytać, która łódź jest jego, żeby móc go dalej oceniać, ale troszkę się wstydził. Poza tym no byłoby to głupie pytanie. Może Bruno jeszcze by uznał, że Matthew chce się wprosić na jakąś tajemniczą schadzkę. A sprawdziłam i niestety Matt nie gustuje w panach. A szkoda, bo potrafił docenić to, że Bruno był przystojnym handlarzem kradzionego sprzętu. No i w tym samym momencie, jak rozkminiał jakim seksownym złodziejem jest Bruno, dotarło do niego dlaczego kobiety kochają bad boyów. Mają po prostu coś w sobie. Nawet taki Matt zaczął przed chwilą tak lustrować Zimmermana, że zapomniał po co tutaj przyszedł. –EKhm. – Odchrząknął, żeby sprowadzić się na ziemię. –Nie, nie. Absolutnie nie. – Skłamał, bo dosłownie parę sekund wcześniej wydedukował sobie, że tak, Bruno jak najbardziej wygląda na złodzieja. Pewnie pod tą obcisłą koszulką miał kolczugę ze złota, prosto od Gucciego.
-Wiesz… niestety nie mogę przyjąć takiej oferty. – Głos mu się trochę łamał, bo naprawdę chciał ten rower. Ale nie chciał też dostać w mordę od jakiejś małej siostry, która go przyłapie na mieście na „jej” rowerze. –Brak paragonu jest dla mnie deal breaker. – Powiedział odważnie i nawet wypiął dumnie pierś. Tak, dbał o swoje. Tak trzeba. –Dziękuję bardzo. Pozdrawiam. Do zobaczenia. – Pożegnał się cicho. Dumny z tego, że odmówił, ale zawiedziony tym, że wraca do domu z pustymi rękoma. Obrócił się i nie patrzył nawet na rower. Nie mógł. Nie chciał. Nie potrafił.
Dawno tak nie płakał.

/ztx2

Bruno Zimmerman Jr
pinata
-
ODPOWIEDZ