: 19 wrz 2023, 21:42
Zlustrował sobie wzrokiem sylwetkę Hayworth. Ostatecznie interesowała go głównie dlatego, że miała całkiem przyjemne dla oka proporcja ciała. Charakter miała znośny, właściwie to Hemingway niekoniecznie dbał o to, aby poznać ją jakoś wybitnie blisko. Potrafiła się zabawić, nie chciała niczego poważnego i umiała trzymać gębę cicho, a przynajmniej wtedy gdy wypadało, bo niekiedy lubił jak ostentacyjnie jęczała jego imię.
- Znajdź dla mnie czas, ale niekoniecznie będziesz zajmowała się moim serwisem - odpowiedział, spoglądając na nią ostentacyjnie. Liczył na jakąś miłą pogawędkę, w końcu po raz pierwszy, publicznie zdecydował się powiedzieć do niej coś więcej poza "dzień dobry", gdy mijali się na kortach. Ich prywatna znajomość nigdy nie miała stać się powodem do plotek, bo Anthony za bardzo lubił to miejsce i nie chciał by jego romanse cieszyły się czyimkolwiek zainteresowaniem na kortach. Ku swojemu zaskoczeniu miał wrażenie, że Stasia nie ma najlepszego nastroju. Może wywnioskował to po tonie jej głosu, a może po słowach jakich użyła, by zacząć z nim konwersację. W każdym razie spojrzał na nią nieco skonsternowany, po czym odchylił się wygodniej w krześle i obserwował jak dziewczyna zajmuje miejsce na przeciwko.
- A po czym tak wnioskujesz? - Nie odpowiedział wprost, a postanowił się nieco z nią poprzedrzeźniać skoro sama zaczęła rozmowę w taki sposób. Upił też nieco kawy i pozwolił Stasii zadecydować o tym, czy nadal chce przybierać postawę nieco naburmuszonej panny, czy ma ochotę na milszą dyskusję. - Widziałem twój dzisiejszy trening. Masz ciężką rękę do swoich kursantów... albo to wyjątkowa sytuacja - dodał po chwili, bo przecież dostrzegł jak w mało delikatny sposób potraktowała swojego ucznia. Z jednej strony było w tym coś pociągającego, bo Tony w pamięci szybko odnalazł obraz ciała Hayworth zmysłowo wyginającego się w łuk przy serwie. Zaś z drugiej wydawało mu się, że kierowały nią emocje, które nie przystoiły profesjonalnej trenerce i ciekawiło go, czy to on był ich powodem, czy też nie... Szczerze liczył na tę drugą opcję, bo rozmowy o "związkach" czy takich niezobowiązujących, czy też nie, nigdy nie należały go jego ulubionych dyskusji.
Stasia Hayworth
- Znajdź dla mnie czas, ale niekoniecznie będziesz zajmowała się moim serwisem - odpowiedział, spoglądając na nią ostentacyjnie. Liczył na jakąś miłą pogawędkę, w końcu po raz pierwszy, publicznie zdecydował się powiedzieć do niej coś więcej poza "dzień dobry", gdy mijali się na kortach. Ich prywatna znajomość nigdy nie miała stać się powodem do plotek, bo Anthony za bardzo lubił to miejsce i nie chciał by jego romanse cieszyły się czyimkolwiek zainteresowaniem na kortach. Ku swojemu zaskoczeniu miał wrażenie, że Stasia nie ma najlepszego nastroju. Może wywnioskował to po tonie jej głosu, a może po słowach jakich użyła, by zacząć z nim konwersację. W każdym razie spojrzał na nią nieco skonsternowany, po czym odchylił się wygodniej w krześle i obserwował jak dziewczyna zajmuje miejsce na przeciwko.
- A po czym tak wnioskujesz? - Nie odpowiedział wprost, a postanowił się nieco z nią poprzedrzeźniać skoro sama zaczęła rozmowę w taki sposób. Upił też nieco kawy i pozwolił Stasii zadecydować o tym, czy nadal chce przybierać postawę nieco naburmuszonej panny, czy ma ochotę na milszą dyskusję. - Widziałem twój dzisiejszy trening. Masz ciężką rękę do swoich kursantów... albo to wyjątkowa sytuacja - dodał po chwili, bo przecież dostrzegł jak w mało delikatny sposób potraktowała swojego ucznia. Z jednej strony było w tym coś pociągającego, bo Tony w pamięci szybko odnalazł obraz ciała Hayworth zmysłowo wyginającego się w łuk przy serwie. Zaś z drugiej wydawało mu się, że kierowały nią emocje, które nie przystoiły profesjonalnej trenerce i ciekawiło go, czy to on był ich powodem, czy też nie... Szczerze liczył na tę drugą opcję, bo rozmowy o "związkach" czy takich niezobowiązujących, czy też nie, nigdy nie należały go jego ulubionych dyskusji.
Stasia Hayworth