dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper już od dłuższego czasu gryzła sprawa Zety i ich niespodziewanego spotkania w Shadow. Początkowo, kierowana strachem, postanowiła sobie że nie będzie drążyła tematu. Choć zazwyczaj koncertowo pakowała się w nowe tarapaty, tym razem uznała że sprawa jest zbyt poważna, żeby z własnej woli wystawiać się na pożarcie. Jednak po swoich urodzinach, kiedy dostała od Zety prezent przekazany przez Ace'a, znowu coś ją tknęło, zupełnie tak jakby otrzymana kurtka stanowiła pewien zapłon. Postanowiła jednak nie uderzać z grubej rury i nie nachodzić Zety (wciąż pamiętając o pistolecie, który chował wtedy za paskiem), a podpytać Nessę o co w tym wszystkim chodzi.
Nieśmiało zapukała do pokoju współlokatorki, czekając aż Neska jej otworzy. Parokrotnie nerwowo przestąpiła z nogi na nogę, aż w końcu Vanessa pojawiła się w drzwiach.
- Heej, zaparzyłam herbatę, duużo herbaty i szukam wspólnika zbrodni - posłała jej słaby uśmiech, unosząc do góry dzbanek i dwa kubki, jednocześnie zaglądając nieśmiało do środka. Za plecami Nessy ujrzała odpalony monitor (pewnie nawet nie jeden!) i od razu trochę się zmieszała. - O Jezu, pewnie grasz jedną z tych gier, których nie da się zapauzować, a ja ci przeszkadzam - zmarszczyła brwi, karcąc się w duchu, że nie napisała najpierw Nessie smsa. Tak, smsa do dziewczyny, z którą mieszkała drzwi w drzwi. - Albo nagrywasz filmik na YouTube... Swoją drogą widziałam ten ostatni, gdzie kupiłaś kolczyki które miałaś wtedy na sobie? - trochę zboczyła z tematu, ale co tam! Za dużo bodźców, ciężko było się skupić!
Vanessa Corrente
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
  • #22
Tymczasem Vanessa tak nie do końca wiedziała co się wydarzyło. Miała tylko świadomość spotkania się przypadkiem Zety i Harper, a reszty mogła się domyślać - acz jej myśli raczej wędrowały w kierunku jakiś romansów i kiedy to Harper zostanie Corrente, a nie że go przyłapała na robieniu interesów. No, ale że Nessie się nie spowiadano jak na razie z tego to i dzisiaj po prostu robiła co niej należało. Dzielnie pracowała! Znaczy w nocy się nagrała i teraz siedziała przy obróbkach i kilku innych ustaleniach. Notabene zawsze chwaliła to, że się puka. Akurat w jej pracy... tak właściwie w sumie nie byłaby zła, gdyby ktoś jej przegrał nagrywanie - zwłaszcza jakby to leciało na żywo to zawsze jakaś atrakcja! Tyle, że wciągnęłaby ową osóbkę na stream i ładnie przedstawiła. W każdym razie dzisiaj to Harper nie groziło. A sama Vanessa powinna brać przykład bo choć się starała to zdarzało jej się wpadać do kogoś bez pukania. Ale pracowała nad tym!
- Jasne. Zawsze wolałam herbatę od kawy - przyznawała wesoło, od razu się odsuwając co by wpuścić współlokatorkę do środka. - Naaah, akurat montowałam materiały to mogę przerwać. A dla Ciebie to przerwałabym nawet grę co nie da się zatrzymać - machnęła ręką. Co prawda zdarzały się zażarte sesje, ale czego to się nie robi dla współlokatorek? Zwłaszcza jak się je lubi. - Awww, czyli oglądasz! - nie będzie dopytywać czy zawsze bo różnie bywało i nie oczekiwała od innych, że będą ją bacznie śledzić. Co oczywiście nie przeszkadzało by ich zachęcać bo czemu nie! - W zeszłym tygodniu koło Surf Shopu otworzył się jakiś nowy stragan. Nie wiem ile tam będzie, ale mają sporo ciekawych i ładnych świecidełek - odrzekła wesoło bo co ładne to wcale nie musi być pierwszej klasy biżuterią od jubilera za nie wiadomo jakie kokosy. Swoją drogą, Corrente potrafiła dbać o porządek w pokoju. Głównie dlatego, że jeśli już nadawała z kamerką to kąt widzenia musiał dobrze wypadać, no ale jednak. - Siadaj siadaj i się napijmy - zachęciła bo i wybór siadania był! Łóżko, niewielka kanapa, wygodny fotel albo jedna z dwóch ogromnych poduch. Przynajmniej w razie zawalenia się salonu będą wszystkie miały, gdzie siedzieć, o.

Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Myśli Nessy zdecydowanie powinny powstrzymać swoje konie, bo aktualnie Harper myslała o Zecie głównie w kontekście jego gnata (pistoletu, dosłownie!! Nie mam tu o dziwo nic zbereźnego na myśli!), a nie randek. Z jednej strony była z siebie niesamowicie dumna, że udało jej się utrzymać język za zębami i na przykład nie opowiedzieć wszystkiego zauroczonej w Corrente Claire. Jasne, dawała jej pewne sygnały (mówiące mniej więcej tyle co znaki dymne na Dzikim Zachodzie dla przeciętnego Europejczyka), ale ostatecznie uznała że dla ich wspólnego dobra nie może rozgadywać na lewo i prawa tego, czego dowiedziała się o Zecie. Postanowiła więc uderzyć z drugiej strony - czyli uderzyć do Nesski. O ile ta wiedziała cokolwiek w tej sprawie, bo Harps nawet przez ułamek sekundy nie przyszło do głowy, że Vanessa ma z interesami Zety cokolwiek wspólnego. I że sama bywa często w Shadow i wcale nie po to, żeby napić się drinka ulubionego barmana (wink wink).
W każdym razie, wchodząc do pokoju Nessy Callaway starała się zachowywać w miarę naturalnie. Będąc już w środku automatycznie zaczęła rozglądać się po pokoju, ale ostatecznie skarciła się w duchu, odłożyła dzbanek z herbatą i posłała Vanessie niewinny uśmiech.
- Awww, naprawdę? - zrobiła rozradowaną minę, bo przecież miała braci (jakichś na pewno!) i wiedziała, że grę pauzowało się zazwyczaj wtedy, kiedy ktoś umierał, w innym przypadku nie było takiej opcji! - No pewnie, że oglądam! Co prawda połowy rzeczy nie rozumiem, ale jesteś moją comfort person w necie, wśród tego szitu który teraz jest popularny - wywróciła oczami, mając na myśli jakieś kolejne ekipy robiące sobie sobie po raz setny te sami pranki. - Muszę tam skoczyć, mają coś vintage? Ostatnio znowu mam fazę na taki styl. A w lumpeksach vintage wszystko takie drogie... No ja wiem, że robią tam ostry odsiew i wybierają perełki, no ale come on, sto dolarów za okulary, które moja mama kupiła 20 lat temu na targu za parę centów!? - zmarszczyła brwi, trochę, ale tylko trochę odlatując od głównego tematu. Tak w zasadzie, to na moment zapomniała z jakim tematem w ogóle do Nessy pryszła. Nic dziwnego, że dziewczynom zdarzało się zagapić i przegadać całą noc o tego typu ważnych sprawach. Zgodnie z sugestią Nessy Harper usiadła na jednej z dwóch poduch, przedtem nalewając sobie i Nessie herby ziołowej.
- Kurczę, wiesz, tak ostatnio myślałam, że nigdy nie gadałyśmy a bardzo o naszym dzieciństwie. Ja to wiesz, nuda. Farma, duża rodzina, winogrona, takie tam. A Ty wychowywałaś się w Tingaree, prawda? - rzuciła od niechcenia, obejmując dłońmi wielki kubas z gorącym napojem i wpatrując się wnikliwie w Nesskę.
Vanessa Corrente
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
Hehehehe... Może w innym życiu Harper i Zeta by trafili na siebie w odpowiednim momencie i by zaskoczyło. Co prawda wtedy lepiej nie rozmawiać z Nessą o gnacie jej kuzyna, no ale dom był pełen dziewczyn, prawda? Oficjalnie też żyła życiem zwyczajnym - z grubsza - więc swoją ciemniejszą stronę trzymała tam, gdzie być powinna... w cieniu. Po prostu wiedziała, że nie każdy by ją akceptował tak jak teraz, gdyby wiedział o pewnych sprawach. Nie miała za to nic przeciw rozglądaniu się po pokoju. To wszak nie przeszukanie, prawda? Poza tym co jak co, ale Corrente - mimo swego radosnego nastawienia - nie chowała w domu niczego podejrzanego, o. Co by przypadkiem nic nie trafiło w niepowołane ręce.
- Naprawdę. W grze to najwyżej się z martwych powstanie, a w życiu takiej szansy nie ma! No chyba, że to byłoby mega coś super ważnego, ale to wtedy na pewno dałabym znać wcześniej i wywiesiła na drzwiach kupę plakatów by nie wchodzić. Wtedy to na sto procent byłoby mega ważne - odrzekła z uśmiechem i pewnie koło świąt zdarzyło jej się mieć w takich plakatach drzwi bo coroczny live charytatywny to jednak ważna sprawa. A tak starała się luźno do tego podchodzić, pamiętając, że mimo, iż to jej praca to wciąż się tym bawiła. Dlatego dla Harper przerwałaby niemal wszystko. - Awww, miło mi. Cieszę się, że nie tylko ja jestem niezainteresowana robieniem jakichś tam "żarcików", które nawet śmieszne nie są - była wesołą osobą, ale wynosiła to z siebie, a nie z krzywdy innych. Albowiem właśnie tak widziała niektóre te kawały co żerują na innych ludziach bo nie mają co od siebie dać. - Na pewno by się coś znalazło! A jak nie to zawsze można coś tam szepnąć to będą wiedzieć na co uwagę zwracać. Zwłaszcza jak będzie się tam wracać częściej. Droższe nie zawsze znaczy lepsze - słowa mądrości, którymi zgadzała się z Callaway! Zwłaszcza, że mimo swej pracy to Ness nie szalała finansowo. Mogła, ale po co? Nie uważała, że musi nosić wielce markowe ciuchy. Grunt by jej się podobały, o! Notabene nie założyła z góry, że Harper ma jakąś sprawę. Po prostu uznała, że przyszła pogawędzić i tyle - a to zawsze było plusem!
- Jak to nuda?! - skoczyła na poduchę by zrównać się ze współlokatorką. - Musiałaś mieć mega! Duża rodzina zawsze mnie ciekawiła. Niby mamy sporą rodzinę, ale nie mam rodzeństwa, a Ty owszem i to dużo! Mnie bardzo ciekawi jak to jest. Dużo wydajesz na prezenty? Był problem z kolejką do łazienki? Z tyloma współlokatorami jest gorzej czy lepiej czy tak samo? - w sumie się dziwiła, że Harper nie chciała mieszkać sama, ale lepiej dla Corrente, prawda? Dzięki temu miała okazję ją poznać! - Yhm. Całe życie tam mieszkałam. Do czasu aż tutaj mnie nie przyjęłaś, rzecz jasna. Większość rodziny dalej tam mieszka bo tam mamy korzenie, więc też tam bywam kiedy mogę - co by nie było, że zapomniała. Co to to nie! Nie wspominając już o Shadow.

Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Nessa zdecydowanie potrafiła w ukrywanie tej mroczniejszej strony swojego życia. Choć Harper była bardzo bezpośrednia i zazwyczaj nie miała oporów przed rozmawianiem z resztą współlokatorek na rożne tematy, nic z tego co do tej pory powiedziała jej Vanessa nie wzbudziło jej podejrzeń. W zasadzie nawet po sytuacji z Zetą wciąż nie podejrzewała Nessy o to, że prowadzi podwójne życie i nie tylko „gra w gry”. Zastanawiała się nawet, czy przypadkiem rozmową o rodzinie Corrente nie sprawi, że dziewczyna zacznie drążyć w rodzinnych sekretach, które niekoniecznie mogłyby jej się spodobać.
– Plakaty, jasne, jasne. Zapamiętam. Plakaty – powtórzyła, żeby sobie dobrze utrwalić i przypadkiem nie odwalić akcji, kiedy to wbiegnie bez pukania do Nessy tylko po tym, żeby spytać czy nie widziała nigdzie jej lokówki i przez to zepsuje współlokatorce rozgrywkę życia. Chociaż podczas transmisji live to zawsze jakaś dodatkowa atrakcja, kiedy do pokoju wbiega blondynka zawinięta w ręcznik i z szaleństwem w oczach!
Uśmiechnęła się szeroko słysząc entuzjazm Nessy. Harper serio tak uważała, nie mówiła tego tylko po to, żeby zrobić Corrente przyjemność! – O jeny, to następnym razem muszę iść z tobą. Zbankrutuję na sto procent, ale co tam, przynajmniej będę umierała z głodu w ładnych kolczykach – wzruszyła ramionami, zupełnie nieprzejęta lekkością z jaką mówi o własnej potencjalnej śmierci. Bo mimo, że sama nie zarabiała teraz kroci, wiedziała że w razie potrzeby mogłaby się zwrócić o pomoc do przyjaciół czy rodziny, którzy z głodu jej na pewno umrzeć nie dadzą!
– Nooo, jasne że były poranne bitwy o łazienkę. Zwłaszcza ze Scarlet zazwyczaj wstawałyśmy o podobnej porze i chciałyśmy korzystać z tej samej. Śmiesznie, że teraz te wszystkie pomieszczenia stoją takie puste – westchnęła sobie pod nosem, uświadamiając sobie że to musi być straszne dla ich rodziców, że dom stoi teraz taki pusty. A może wcale tak nie było i każdego dnia rozkoszowali się cisza hehe. – A z prezentami to zależy. Ja akurat lubię robić coś sama, jakieś albumy czy coś takiego. Mały wydatek finansowy, bardziej czasowy, ale zawsze wszystkim się podoba to co wymyślam – dodała dumnie, nawet nie chcąc myśleć o tym, że być może ktoś ją chwali, żeby nie było jej przykro. – A nas tutaj jest mniej niż nas w domu kiedy mieszkało nas najwięcej, więc tutaj chociaż kolejki są mniejsze. I dużo rzadziej trzeba uzupełniać te podstawowe zapasy w lodówce, jeeeny moi bracia tyle jedzą, że szok – wywróciła oczami, bo nawet głupie mleko do płatków znikało czasem całe w przeciągu paru godzin. Ale mimo to Harper nie wyobrażała sobie mieszkać sama, chyba by się zapłakała z tej samotności.
– Mhm, mhm – pokiwała głową na znak, że słucha uważnie. – A ten, jak wy jesteście spokrewnieni z Zetą? Wasi ojcowie to bracia? Mamy to siostry, czy coś? – dopytała niewinnie, zanim walnie z grubej rury. – No i jak Tingaree, to pewnie macie jakieś rodzinne tradycje. Wiesz, u mnie farma to wiadomo że potem ktoś przejmie winnicę, a u was? Macie jakieś rodzinne interesy? – posłała Nessie niewinny uśmiech, chociaż czuła się trochę źle z tym, że tak ją tu próbuje wypytać bez mówienia wprost o co jej chodzi.
Vanessa Corrente
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
Jak chodzi o mroczniejszą stronę to jednak działała w inny sposób niż reszta rodzinki. Taki na przykład Zeta - niby to prowadził zajęcia z jogi, ale jak widać łatwo go przyłapać na nielegalnych interesach. A Vanessa? Vanessa zdecydowaną większość swoich funduszy miała z oficjalnej pracy jako youtuberka. W dodatku nie udawała swej radosnej strony. Taka była. Jedynie sumienie jej nawalało, ale przez lata wyćwiczyła jak tego aż tak nie pokazywać. Tak samo jak tego, że chciała kiedyś coś zrobić, ale miała wrażenie, że i Zeta by się wystraszył, więc... kiedyś mu powie, o.
Zdecydowanie nagłe przerywniki live w pokoju to dodatkowa atrakcja! Tak więc jeśli do tego kiedyś dojdzie to Corrente nie mogłaby zła być. Ba, pewnie jeszcze widzowie chcieliby wiedzieć kto to taki wbiega i potem Harper musiałaby przyjść i się przedstawić - i nie tylko!
- Ładne kolczyki są tego warte! - podkreśliła acz w ramach żartu. - No i na pewno nikt tutaj nie da Ci z głodu umrzeć, więc jest wiele kół ratunkowych - dodała radośnie bo nie ma problemu z dzieleniem się jedzeniem, a i wątpiła by ktoś w tej chatce chciał cierpienia Callaway, więc wszyscy by pomogli jakby potrzeba zaszła!
- Hah, to może lepiej, że nie mam normalnych godzin pracy i moje wyjścia do łazienki mogą być nawet o czwartej w nocy bo czas spać iść - zauważyła widząc pozytyw obecnego mieszkanka. Kolejny pozytyw bo wiadomo, że sporo ich było! No, ale jej nieregularny czas pracy działał pozytywnie i dzięki niemu aż tak często łazienki nie blokowała. - W takim razie musicie się zbierać razem częściej jako rodzeństwo i nachodzić w domu rodzinnym! Chyba, że rodzice sobie odpoczywają po tylu latach to może lepiej się zapowiedzieć jak całą bandą, ale i tak na pewno cieszą się z każdych odwiedzin - bo tak sobie zawsze wyobrażała życie dużej, szczęśliwej rodzinki - pełen chaos, ale chaos kochany. Ależ zazdrościła Callawayom! - Takie prezenty najlepsze bo się wkłada w to całą siebie - przyznała z uśmiechem co do ręcznych prezentów. Sama uwielbiała obdarowywać, ale jednak często coś kupowała. Może w te święta inaczej będzie? Kto wie. - Hahah, jak tyle jedli to oni powinni potem to uzupełniać. Albo chociaż nosić! - może wtedy bardziej by oszczędzali, ale ich nie znała to ciężko powiedzieć. No i dobrze było wiedzieć, że teraz miło się jej mieszkało - mimo, że nie z rodzinką z krwi.
- Zeta to mój kuzyn. Moja mama jest siostrą jego ojca, ale to Zecie się poszczęściło z rodzeństwem - westchnęła bo kochała i Zetę i Jeddę jak rodzeństwo, no ale jednak to nie to samo skoro byli kuzynostwem i nie mieli siebie w dzieciństwie dosyć na co dzień. Zazdrościła im tej więzi - zwłaszcza jak Zeta cierpi odkąd nie ma wieści o siostrze. - Hmmmm... Czy ja wiem? Takie raczej jak większość mieszkańców tej dzielnicy. Ja wliczam się w wyjątki, ale sporo osób na przykład nie lubi przyjezdnych albo technologii. Wiesz, ciężko było w takim miejscu bez zasięgu na zaczęcie swojego kanału, ale wszystko widać możliwe - przyznała dumnie, nie zwracając uwagi, że chodziło o stricte jakieś interesy. To chyba był taki odruch jak o przesłuchania ewentualne chodziło - co też ich starszyzna Corrente uczyła.

Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Nessa zdecydowanie była bardziej dyskretna, niż Zeta. W końcu dziewczyny mieszkały pod jednym dachem i Harper nie miała absolutnie żadnych podejrzeń względem dziewczyny. A Zeta… Wystarczyło, żeby blondynka raz (!) udała się do Shadow i co? I masz babo placek. A może to po prostu Harper miała pecha i pojawiła się w nieodpowiednim miejscu i czasie. Biorąc pod uwagę jej wysokie umiejętności w pakowaniu się w kłopoty, było to całkiem możliwe!
– Och, zdecydowanie wiele. Tyle tych kół, że ostatnio spóźniłam się na dwa autobusy do Cairns, bo nagle każda z nas gdzieś się spieszyła – roześmiała się, oczywiście nie chcąc tu niczego nikomu wypominać, ale rozbawiła ją wtedy na sytuacja. Latała tylko od jednej do drugiej łazienki sprawdzając, czy już jest wolna, a kiedy któraś się zwolniła, któraś ze współlokatorek nagle ją uprzedzała.
– Zazdroszczę ci czasami takiego trybu pracy, wiesz? Jesteś sobie sterem, okrętem i kapitanem. Kiedy już będę dziennikarką śledczą, to też chciałabym tak – westchnęła sobie, trochę brzmiąc teraz jak: „Jak już będę duża…”. Nie nadawała się do pracy na etacie 8-16 czy 9-17, bo była za bardzo roztrzepana, żeby usiedzieć tak długo w jednym miejscu. Freelance dawałby jej odrobinę wolności.
– Daj spokój, teraz to pewnie na święta się zbierzemy. Scar jest na wykopaliskach, najstarszy brat na morzu… No wszyscy się gdzieś rozpierzchli – wzruszyła ramionami. Oczywiście wolałaby, żeby wszyscy byli razem w jednym miejscu, ale przecież na tym polega dorosłość, prawda? Każdy żyje swoim życiem i dba o swój ogródek przede wszystkim. – Pfff co ty, gdzieee. Żaden się nie rwał nigdy za zakupy, mama musiała ich za uszy wyciągać żeby jej pomogli od czasu do czasu – zaśmiała się, trochę może wyolbrzymiając sytuację, ale co tam. Niewątpliwie mama Callaway była jakąś czarodziejką, która wszystko tak dobrze ogarniała, no i to był niepodważalny fakt!
– Jedda, prawda? Dawno jej nie widziałam w mieście… – wtrąciła na temat siostry Zety, którą kojarzyła ze szkoły, a z którą już jakiś czas temu straciła kontakt. Aż się wzdrygnęła na myśl, że może spotkało ją coś złego… brrr. – Tak, słyszałam, że w Tingaree społeczność raczej nie jest otwarta na XXI wiek… – skomentowała, próbując jednak nie odejść za bardzo od tematu. – No, czyli jednak trochę wychodziliście poza ten schemat. Zeta też próbuje jakichś… alternatywnych ścieżek? Oprócz uczenia jogi – dodała, bo o tej profesji już wiedziała. – No nie wiem, może ma jakąś dodatkową działalność, czy coś… – rzuciła starając się brzmieć na maksa nonszalancko. I z minuty na minutę czując się coraz bardziej źle tak przesłuchując Nesskę.
Vanessa Corrente
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
Vanessa była bardzo dobrze przystosowana względem innych można rzec. Z drugiej strony była po prostu towarzyska, a nie tak, że musiała się tego uczyć. Jej wesołe nastawienie to była ona. Tego akurat nie udawała. Niczego nie udawała. Jedyne co to kryła lepiej swą gorszą stronę - i tego akurat musiała się nauczyć jak się zorientowała, że nie wszyscy patrzą na świat tak jak ona. Nie mniej, nie kolidowało to z jej towarzyskim nastawieniem. Tak jak i z tym, że zawsze innym mówiła - zwłaszcza tym co ich lubiła - by do Shadow się nie zapuszczali. Nie musiała w sumie za wiele dodawać. Wszak wychowywała się niedaleko czy chciała czy nie, prawda? A to, że miała tam też czasem swoją robótkę to było do przemilczenia. Grunt, że nie chciała aby właśnie taką super Harper spotykały tam złe rzeczy - a zobaczenie Zety w złym świetle to zła rzecz!
- Hah, na to jest tylko jedno rozwiązanie... Musimy dobudować kolejną łazienkę! - w sumie nie wiedziała czy byłoby to możliwe, ale kto wie? Sporo ich tutaj mieszkało, więc im więcej łazienek tym lepiej. Wtedy Harper by się już do pracy nie spóźniła - przynajmniej nie przez brak łazienki, która notabene była numerem jeden na liście "przed wyjściem"! Nie żeby Corrente coś o tym wiedziała w domu pracując głównie, ale wychodziła i tak sporo.
- Na pewno będziesz! Swoje godziny pracy to o wiele większa swoboda. Wierzę, że Ci się uda! Mimo, że praca brzmi niebezpiecznie, ale wtedy to wiesz... jak będziesz jechać sprawdzać podejrzane plotki to zawsze możesz zabrać mnie jako wsparcie - lub kogoś innego, ale Nessa to się zawsze zgłosi chętnie na ochotniczkę! Albowiem kochała tajemnicze sprawy i traktowała to bardziej jak przygodę niż coś życiu zagrażającemu, więc no... pomoże bardzo! Nawet jeśli miałaby robić za kierowcę do ucieczki.
- Wow, to Twoje rodzeństwo lubi tak podróżować? Koniec końców i tak do domu wrócą. Tam mają wycieczki na chwilę, a dom to dom - dodała wesoło bo może rodzeństwa nie miała, ale rodzinę mimo wszystko - nawet jak nieciekawą. I też faktycznie święta obchodzili jak normalna rodzina... z grubsza. - No jak to tak! Przecież na zakupach zawsze można coś dla siebie wziąć. Za tą ciężką drogę i noszenie wszystkiego! - bo nie ma jak wykorzystywać swojego "cierpienia" i pomocy by mieć co jeść. No, ale zawsze to zachęta jakaś, prawda?
- Tak, Jedda. Wyjechała dawno. Przez jakiś czas był z nią kontakt... a potem ucichło. Nikt nie może się z nią skontaktować. Jest dla mnie jak siostra, więc się martwię, ale Zeta... Zeta pewnie od zmysłów odchodzi - skomentowała z przygnębieniem - martwiła się zarówno o kuzynkę, jak i kuzyna. Wszak to brat i siostra. Zeta starał się często ukrywać swe zmartwienie, ale widziała wiele razy jak bardzo się martwił. - A mimo to się wybiłam - rzekła troszkę dumnie by pokazać, że chcieć to móc i można zostać gwiazdą YouTube nawet jak się ma utrudniony dostęp do sieci. - Hahah, myślę, że joga jest tą alternatywną ścieżką. Gdyby szedł ścieżką rodzinną skończyłby pewnie gorzej, a tak jest guru jogi. Kto by pomyślał? Byłaś na jego zajęciach? - trzeba wizerunek kuzyna ocieplić w oczach współlokatorki. - Och, już wiem o co chodzi... - zauważyła cicho i konspiracyjnie, dając jeszcze chwilę ciszy dla większej dramaturgii. - Wpadł Ci w oko i obawiasz się czy by miał czas na randki. Jesteś na tyle super, że rzuciłby na pewno wszystko dla chociażby jednej kawy z Tobą! - zapewniła, kładąc energicznie ręce na ramionach Callaway. Niech w siebie nie wątpi! Byłaby super w parze z Zetą!

Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper uśmiechnęła się ciepło do Nessy, kiedy ta zapewniła, że mocno wierzy w swoją blond współlokatorkę. – No jasne, jak jakiś zbir zobaczy takie dwie, ja my, to od razu zacznie wszystko sypać – roześmiała się, czując że potrzebowała właśnie tego typu wsparcia. Nawet jeśli żadna z nich nie była na tyle napakowana i groźna, żeby wzbudzać grozę, to jednak wsparcie moralne często było o wiele ważniejsze niż potencjalne umiejętności wybicia komuś zęba!
– To ich praca, więc nie mają w zasadzie wyjścia. Wiadomo, wspieram ich całym serduchem, ale chciałabym ich widzieć częściej… Ze Scar gadamy często na wideoczacie, ale to nie to samo. A co do brata, to niedługo zapomnę jak wygląda – westchnęła, trochę za bardzo dramatyzując. Jego rejsy nie trwały przecież w nieskończoność. Ale Keith, bo tak mam podobno na imię heh, miał też już swoją rodzinę, więc czas dzielony na nią i Callawayów był dzielony siłą rzeczy.
– Mhm, mhm… – ze skupieniem słuchała słów o Jeddzie, kiwając ze zrozumieniem głową. – Myślisz, że chciała zmienić środowisko i dlatego nie ma z nią kontaktu, czy… – urwała, bojąc się nazywać rzeczy po imieniu. Nie miała wątpliwości, że rodzina Corrente zrobiła wszystko co w jej mocy, aby dowiedzieć się co się stało z Jeddą. Ale z drugiej strony – niektórzy ludzie po prostu nie chcieli być odnalezieni.
– No ty to jesteś jakimś fenomenem na skalę całego Lorne Bay… ba, na skalę całego Queensland! – odparła, bo była dumna z każdej pojedynczej osoby, której udało się osiągnąć sukces sięgający poza granice ich rodzinnego miasta. – Yyy, czekaj. „Gdyby szedł ścieżką rodzinną”? Co masz na myśli? – spytała z miną niewiniątka, a potem westchnęła ciężko. – Byłam, raz, ale to chyba nie dla mnie. Nie umiałam zrobić pozycji drzewa i prawie się wywaliłam na dziewczynę w ciąży. Stanowię niebezpieczeństwo dla innych na zajęciach sportowych – wzruszyła ramionami, bo co tu ukrywać, Harpi od zawsze miała problem z koordynacją i ze sportem miała love-hate relationship, z naciskiem na hate.
– Co? Co, co, co? – aż wybałuszyła oczy słysząc teorię Nessy. – Nie, to nie tak, to zupełnie nie tak. Pytam, bo… moja przyjaciółka go kraszuje i… pytała o niego – wypaliła, no nie do końca tak znowu kłamiąc! Bo to, że Claire kraszowała Zetę i była nim żywo zainteresowana, to przecież prawda. No ale nie kazała tu przyłazić Harperce i wypytywać o niego jego kuzynkę. – W ogóle nawet tak nie mów, ja w ogóle… z nim…. NIE – wydusiła z siebie ostatnie słowo, ale po chwili dodała. – Ale zaprosił mnie na kawę… No ale to nie żadna randka, po prostu… chce mi cos wynagrodzić – wzruszyła nonszalancko ramionami, no nic a nic się nie działo podejrzanego!
Vanessa Corrente
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
Ależ była zadowolona i dumna z faktu, iż Harper nie odrzucała wsparcia i liczyła, że jak przyjdzie co do czego to serio będzie mogła się przydać. Była przekonana, że dadzą sobie radę wyśmienicie z każdym! Jednak kiedy usłyszała o bracie to momentalnie się zerwała i rzuciła z uściskiem na współlokatorkę - nie bacząc czy coś po drodze się wyleje bo jednak są rzeczy ważne i ważniejsze!
- Praca nie powinna być wszystkim. Najbliżsi powinni być ważniejsi! - nie mogła usprawiedliwiać kogoś kogo wygląd biedna Harper może już niedługo zapomnieć. Zapomnieć własnego brata? To ile go nie było?! Toż to okropne! - Musisz stać się nieugięta! Wspieranie wspieraniem, ale trzeba przypominać, że tęsknisz, i że rodzina tęskni i chociaż na święta trzeba się widywać, a nie zapominać. Jak się już pojawi to trzeba go kopnąć, o! - co by już nigdy nie zapominał, że ma gdzie wracać i wracać musi, a nie się obija po świecie! Proste? Proste. Przynajmniej wydawało się, że z siostrą ma nieco lepiej.
- Nie może być opcją pierwszą bo nawet jak wyjechała to miałam z nią kontakt przez jakiś czas - zapewniła od razu, nie wierząc w ogóle w opcję zerwania kontaktów z własnej woli. Jasne, nie gadała wtedy z Zetą, ale rozmawiała jednak z Nessą, więc jednak coś się stać musiało! Wiedziała, że opcja pierwsza byłaby tą w sumie bezpieczniejszą, ale ech... Corrente w nią nie wierzyła ani przez chwilę.
- Hahaha, dziękuję, dziękuję. Uznam to jako komplement - wróciła na swoje miejsce, dystyngowanie się kłaniając. Zawsze była dumna ze swej pracy. I nawet się nie zająknęła kiedy Harper złapała ją za słówka. - Awww, urocze, że nie wiesz. Albo udajesz, że nie wiesz, ale doceniam. W każdym razie musiałaś słyszeć co ludzie gadają o mojej rodzinie. Jacy to są straszni i spod prawa wyjęci, ech... Wiesz, że nawet Percy jakiś czas temu myślał, że chce go szantażować? JA jego - aż oczka się jej zaszkliły! Oczywiście ładnie z tego wtedy wyszła i koniec końców ją za to przepraszał, no ale i tak było to raniące zważywszy na to jak bardzo Percy'ego kochała! A on niedobry myślał, że zrobiłaby mu coś takiego! Jak tak można! Tym jednak chciała pokazać, że Corrente często są z góry "skazywanie" przez innych za samo nazwisko nawet jak nic złego nie zrobili. - Oj tam. Każdemu się może zdarzyć. W jodze chodzi o to by znaleźć spokój ducha. Myślę, że po paru prywatnych lekcjach z Zetą będziesz robić super stabilne drzewa - dodała już wesoło bo czemu by nie? Przy okazji Zeta poprawiłby swój image w oczach Callaway bo najwyraźniej coś nabroił i teraz trzeba mu wizerunek naprawiać.
- Buuuu czemu nie? Ludzie mówią, że brzydki nie jest. Kursantki go crashują. Z charakteru wydaje się takim co trzeba się przebić przez ścianę by do niego dotrzeć, ale jest do rany przyłóż. Wskoczyłby w ogień za kimś kogo lubi - nie ma to jak próbować zeswatać współlokatorkę ze swoim kuzynem. Na usprawiedliwienie dodam, że Nessa serio uważała, że wyglądaliby razem super! No i mega byłoby mieć Harper w rodzinie. - Kawa? No to super! Pierwszy krok do dobrych relacji. Na pewno się do niego przekonasz. Zobaczysz. Wystarczy otworzyć serducho! - momentalnie odzyskała radość na wieść o wspólnej kawie tej dwójki. Trochę chyba jej umknęła, że niby jakaś przyjaciółka się kocha w Zecie, ale mniejsza. Harper na pewno była w jego guście! Chyba... Może... Na pewno, tak.

Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Pomimo, że łzy cisnęły jej się do oczu, roześmiała się wesoło kiedy Vanessa z impetem wpadła na nią z wielkim uściskiem. Blondynka wtuliła się w Corrente i humor od razu jej się poprawił.
– Może wezmę cię ze sobą na to spotkanie, czuję że skopałabyś mu tyłek o wiele boleśniej niż ja – wydusiła z siebie z szerokim uśmiechem. Wiedziała, że Nessa ma dużo racji, że Harps być może powinna stanowczo powiedzieć bratu, że hej, ona też za nim tęskni! I że na jego miejsce ma co najmniej kilku chętnych. No dobra, Colton był trochę takim jej przyszywanym bratem… chwilowo przynajmniej, bo w kontekście relacji jego i Scralet, to byłoby jednak trochę creepy. A co do Scarlet, to na pewno było o wiele lepiej pomimo jej wyjazdów. Z siostrą Harps była jednak mocniej związana niż ze starszym bratem, który pewnie był od niej starszy o jakąś dekadę. Do niego raczej nie zadzwoniłaby na FaceTime i nie opowiadała o swoich randkach, na które zresztą obecnie nie chodziła heh.
Na wspomnienie o Jeddzie tym razem to Harper złapała Nesskę za ramiona i przyciągnęła do siebie. Rozumiała tę tęsknotę za bliską osobą, nie chciała też dobijać przyjaciółki rozkminami na temat tego, co mogło stać się z jej kuzynką. Dlatego po prostu posiedziały tak chwilę w ciszy, dopóki Nessa – zadowolona z komplementu – nie wróciła na swoje miejsce.
– Nooo… coś tam słyszałam – wyjawiła w końcu, nieco speszona. – Ale to… prawda? Nie mówię, że ty, ale wasi ojcowie, czy coś… – trochę kluczyła wokół tematu, bo głupio było jej spytać wprost „Hej, czy twoja rodzina zajmuje się szemranymi interesami, a Zeta jest zabijaką który nosi przy sobie broń?”. No i pytanie gdzie w tym wszystkim Nessa. – Szantażować? A o ty mogłabyś szantażować takiego Percy’ego? – roześmiała się, bo wizja brunetki będącej postrachem Matthewsa trochę ja jednak bawiła. Dlatego tym bardziej była pewna, że Nessa nie ma z interesami Corrente nic wspólnego.
– Prywatne lekcje z Zetą? Nie no, aż tak blisko nie jesteśmy… To znaczy, my w ogóle nie jesteśmy ze sobą blisko – dodała natychmiast dość stanowczo, a potem z uśmiechem i nawet lekkim zawstydzeniem słuchała, jak Nessa zachwala swojego kuzyna. – Nie no, ja nie wątpię, że jest super i w ogóle… No ale nawet jeśli coś, to nie mogłabym tego zrobić Claire. Poza tym ostatnio trochę sobie u mnie nagrabił i stąd ta kawa tak naprawdę – przyznała szczerze, bo co tu będzie owijała w bawełnę. Jeszcze za chwilę się zapląta w te wszystkie nici. – To będzie jedna kawa i koniec! No może jeszcze jakieś ciacho do tego, zobaczę gdzie mnie zabierze – dodała, bo oczywiście, że mu z góry zapowiedziała, że jak on zaprasza, to ma za nią zapłacić! Na szczęście Harper nie była droga w utrzymaniu heh.

Vanessa Corrente
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
- Zdecydowanie powinnaś. Już ja mu pokażę! - nie zrobiłaby mu krzywdy - choć mogłaby! - no ale na pewno dosadniej by powiedziała jak ważne relacje rodzinne są. Jasne, ma się swoje życie, ale trzeba pamiętać o korzeniach i o tym, że bliscy tęsknią. Zrobiłaby potężne kazanie! W dodatku tak całkiem na improwizacji bo wszystko płynęłoby z serducha! - Po mojej pogadance będziesz go tak często widywać aż będziesz mieć go dosyć - dodała pewna swego bo jak nakreśli bratu Callaway swoją osobę, gadaninę i wszystko inne to będzie musiało dać rezultaty. W innym przypadku - którego Vanessa oczywiście nie przewiduje - będzie brata Harper nawiedzać dopóki nie poprawi swojego zachowania, o.
Awww... też dostała uścisk. Miło - i w sumie całkiem inaczej - było dostać ciche wsparcie. Musiała przyznać, że było to przyjemniejsze niż przypuszczała. A wiadomo, że te dwie to lubią sobie pogawędzić, więc chwile ciszy były niespotykane, więc tym bardziej ważne. Doceniała to wsparcie.
- Hmmm... w każdej rodzinie trafiają się czarne owce, prawda? Ale nie mogę powiedzieć, że jesteśmy jakieś złole. Poza tym mój tak zwany ojciec nie jest Corrente. Nie nosiłabym jego nazwiska - mimo takiego "wyznania" wciąż pozostawała w zwyczajnym humorze. Nie zła, nie smutna, ani nic takiego. Wiedziała jednak, że nie spowiadała się ze swej sytuacji rodzinnej, a skoro już padł temat o ojcach to i swoim rzuciła. Nie wydawało się, więc też by miała przeciwwskazania co do pytań jeśli Harper będzie chcieć wiedzieć więcej. Jakoś temat ojca był łatwiejszym tematem niż bronienie całego rodu Corrente. No, ale najważniejsze by obronić Zetę! - No właśnie! Dobrze, że chociaż Ty mnie nie podejrzewasz o takie okropieństwa - skomentowała wesoło kiedy Callaway się roześmiała. Sama Vanessa też nie kłamała bo nigdy by nie szantażowała Percy'ego o nic! Nawet jak ten potem jej serducho złamał. No, ale ona nie była od szantaży.
- Ale możecie być - dodała niewinnie i z równie niewinnym - wcale nie - wzrokiem. Po czym się zaśmiała. - Żartuję, żartuję. Prywatne lekcje nie muszą oznaczać bliskości. Mogą być przysługą dla ulubionej kuzynki, która chce je wręczyć super współlokatorce. Poza tym nie wiem co zrobił, że tak źle go najwyraźniej odbierasz, ale jestem pewna, że chciałby Ci to wynagrodzić. Dlatego nie miałby nic przeciw spokojnej jodze - dodała wciąż z uśmiechem, ale już bardziej rozsądnie. Wiedziała, że Zeta lubi dbać o swój oficjalny image, więc jak coś zrobił to musi to naprawić. - A widzisz! Czyli jednak coś nawywijał! Na pewno jest mu przykro, że stracił w Twoich oczach. Dobrze, że zaczyna przynajmniej od kawy i chce to wynagrodzić. Cieszę się, że dałaś mu szansę - uff, czyli Zeta już działa! Bardzo dobrze. Trzeba będzie w razie czego udzielić mu jakichś rad by jeszcze bardziej Harper do siebie nie zraził. - Kawa bez ciacha się w ogóle nie liczy! Weź największe. Albo takie najbardziej super wyglądające. Albo kilka jak ochota najdzie - co się będzie ograniczać? Zwłaszcza jeśli Zeta będzie płacił. Bywało wszak, że miało się ochotę na kilka ciastek, więc zbrodnia wybrać tylko jedno!

Harper Callaway
ODPOWIEDZ