Is there a place you can go to break away for a little while?
: 14 maja 2023, 21:10
022.
Lubił to miejsce. Położona w głębi lasu działka stała się własnością jego rodziców po tym, jak odczytany testament wykazał, że ostatnią wolą starego Waltera było, aby przeszła na ręce jego pierwszego syna. Obecnie nieco zaniedbany domek – drewniany, jednopiętrowy – nie cieszył oczu tak, jak robił to w przeszłości, lecz Harden, z niewielką pomocą ojca, który miał znacznie mniej wolnego czasu, mimo że zdecydował się na wcześniejszą emeryturę, próbowali o d r o b i n ę go odświeżyć. Rezultat był odwrotny do zamierzonego. Wiedział to, a mimo wszystko zdecydował się zabrać Donaldę w sam środek remontowego chaosu.
— Zanim dotrzemy na miejsce, powinnaś wiedzieć dwie rzeczy — powiedział. Nie kontrolował tego; palce jego dłoni bezwiednie zacisnęły się na kierownicy z większą siłą, co widać było po pobielałych knykciach. Zerknął na siedzącą obok kobietę, której wyraz twarzy zmienił się natychmiast po usłyszeniu tych słów. To była naturalna reakcja – obawa przed usłyszeniem złej wiadomości. O mało nie powiedział czegoś w stylu, nie rób takiej miny, to nic strasznego, naprawdę, co, zamiast poprawić, prawdopodobnie pogorszyłoby sytuację. Bo choć – jego zdaniem – informacje nie były złe, Donalda miała prawo odebrać je w inny sposób.
Uśmiechnął się do niej, nim zaczął przekazywać wszystkie szczegóły.
— Po pierwsze cieszę się, że się zgodziłaś. Wprawdzie tym razem seks przy kominku nie wchodzi w skład pakietu wypoczynkowego, ale obiecuję zagwarantować inne atrakcje — rzucił, próbując wprowadzić trochę więcej swobody w głosie. — Na pewno pamiętasz mojego tatę, prawda? Otóż będzie na działce przez cały weekend. Razem z moją mamą — gdy tylko skończył, ponownie zerknął na brunetkę. I choć chciał zatrzymać na niej spojrzenie na dłużej, musiał wrócić oczyma do drogi przed nimi.
Ułożył dłoń na jej udzie i ścisnął delikatnie, chcąc dać jej do zrozumienia, że przez cały czas będzie trzymał się blisko niej i nie pozwoli, aby rodzice weszli jej na głowę.
— Po drugie, wcześniej nie było okazji, by o tym porozmawiać, moja mama choruje na SM. Stwardnienie rozsiane, postępujące — wyciśnięcie tego z siebie przyszło mu z trudem. Nie chodziło o wstyd, w żadnym wypadku! Problemem była bezradność wobec trudnej choroby. Poczucie niedopełnionego obowiązku, niewystarczającego starania się. Zarzuty wobec siebie były bzdurą, ale taką, z którą trudno się pogodzić. — Jeździ na wózku inwalidzkim, bo ma problemy z utrzymaniem równowagi. Wciąż radzi sobie z rękoma, ale zdarza się, że coś upuszcza z powodu drżenia oraz sztywnienia mięśni. Mówi śmiesznie, ale można ją zrozumieć — mówił, nie całkiem wiedząc, kiedy skończyć.
donalda beardsley
Lubił to miejsce. Położona w głębi lasu działka stała się własnością jego rodziców po tym, jak odczytany testament wykazał, że ostatnią wolą starego Waltera było, aby przeszła na ręce jego pierwszego syna. Obecnie nieco zaniedbany domek – drewniany, jednopiętrowy – nie cieszył oczu tak, jak robił to w przeszłości, lecz Harden, z niewielką pomocą ojca, który miał znacznie mniej wolnego czasu, mimo że zdecydował się na wcześniejszą emeryturę, próbowali o d r o b i n ę go odświeżyć. Rezultat był odwrotny do zamierzonego. Wiedział to, a mimo wszystko zdecydował się zabrać Donaldę w sam środek remontowego chaosu.
— Zanim dotrzemy na miejsce, powinnaś wiedzieć dwie rzeczy — powiedział. Nie kontrolował tego; palce jego dłoni bezwiednie zacisnęły się na kierownicy z większą siłą, co widać było po pobielałych knykciach. Zerknął na siedzącą obok kobietę, której wyraz twarzy zmienił się natychmiast po usłyszeniu tych słów. To była naturalna reakcja – obawa przed usłyszeniem złej wiadomości. O mało nie powiedział czegoś w stylu, nie rób takiej miny, to nic strasznego, naprawdę, co, zamiast poprawić, prawdopodobnie pogorszyłoby sytuację. Bo choć – jego zdaniem – informacje nie były złe, Donalda miała prawo odebrać je w inny sposób.
Uśmiechnął się do niej, nim zaczął przekazywać wszystkie szczegóły.
— Po pierwsze cieszę się, że się zgodziłaś. Wprawdzie tym razem seks przy kominku nie wchodzi w skład pakietu wypoczynkowego, ale obiecuję zagwarantować inne atrakcje — rzucił, próbując wprowadzić trochę więcej swobody w głosie. — Na pewno pamiętasz mojego tatę, prawda? Otóż będzie na działce przez cały weekend. Razem z moją mamą — gdy tylko skończył, ponownie zerknął na brunetkę. I choć chciał zatrzymać na niej spojrzenie na dłużej, musiał wrócić oczyma do drogi przed nimi.
Ułożył dłoń na jej udzie i ścisnął delikatnie, chcąc dać jej do zrozumienia, że przez cały czas będzie trzymał się blisko niej i nie pozwoli, aby rodzice weszli jej na głowę.
— Po drugie, wcześniej nie było okazji, by o tym porozmawiać, moja mama choruje na SM. Stwardnienie rozsiane, postępujące — wyciśnięcie tego z siebie przyszło mu z trudem. Nie chodziło o wstyd, w żadnym wypadku! Problemem była bezradność wobec trudnej choroby. Poczucie niedopełnionego obowiązku, niewystarczającego starania się. Zarzuty wobec siebie były bzdurą, ale taką, z którą trudno się pogodzić. — Jeździ na wózku inwalidzkim, bo ma problemy z utrzymaniem równowagi. Wciąż radzi sobie z rękoma, ale zdarza się, że coś upuszcza z powodu drżenia oraz sztywnienia mięśni. Mówi śmiesznie, ale można ją zrozumieć — mówił, nie całkiem wiedząc, kiedy skończyć.
donalda beardsley