Koszykarz — W Cairns
27 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Niebieskie oczy, kształtny nos I kwiatek przy czapce to
Prawdziwe piękno podziwiam więc
To przecież ja w lusterku jestem tym więc śpiewam tak
Ten ostatni dzień. Te ostatnie kilka godzin przed wyjazdem było dla niego nieco stresujące. Pożegnanie ze wszystkimi znajomymi sprawiły, że dobry nastrój ulotnił się szybciej niż mógłby się tego spodziewać. Została tylko ostatnia część tego jakże trudnego etapu w jego życiu.
Odkąd pamiętał była obok niego. Miał nawet wrażenie, że nie odstępowała go na krok. Patrzył na nią z góry, ale nie tak jak to robi starszy chłopak. Mason był po prostu wyrośnięty, a Lila niska. Próbowałam zawsze otaczać ją ramieniem i sprawiać żeby nie czuła się samotna. Mieli nawet swoje tajne miejsce do spotkań. Clark zrobił je rok wcześniej w rogu stodoły z siana. Rozłożył tam nawet kocyk i zrobił małą dziurkę w deskach żeby mogli nocami oglądać gwiazdy. Lubił te chwile spędzone z młodszą przyjaciółką.
Przez ostatnie tygodnie był tak podekscytowany, że nie miał czasu myśleć o pozostawieniu jej samej sobie. Niedługo wyjedzie i nawet nie ma pewności czy kiedykolwiek wróci. Nikt nie wiedział jak dalej potoczy się jego kariera, ale Mason miał świadomość tego, że jeśli nie teraz to nigdy nie spełni marzeń. Że już na zawsze zostanie w tym mieście, które nie pozostawiało żadnych perspektyw.
Przed wejściem do stodoły westchnął cicho wypuszczając z płuc ciężkie powietrze. To będzie ta jedna z trudniejszych chwil. Rodzina pewnie będzie go odwiedzać, ale czy ktokolwiek z nich pomyśli o tym, że Lila tak jakby też do niej należy? Chociaż nie łączą ich żadne więzy krwi. Od zawsze zajmowała wyjątkowe miejsce w jego sercu. Choć była młodsza, choć czasami nazywał ją drugą siostrą i z daleka wyglądali dziwacznie to łapał myśli na tym jak wybiegały w jakieś dziwne odmęty podświadomości. Wtedy też obrazy, które przesuwały mu się przed oczami ukazywały ich jako szczęśliwą parę. Ale na brodę Merlina! Ona i on? To przecież nierealne.
Wiedział, że na niego czeka. Przecież byli umówieni, a o dziwo na te spotkania żadne z nich nie przychodziło spóźnione. Z pola zerwał kwiaty tworząc mały bukiecik jakby chciał jej zrekompensować to, że niedługo ją zostawi. Wszedł po drewnianej drabinie na górę kierując się wprost do ich utajnionej bazy i od razu na jej widok uśmiechnął się szeroko.
- Hej mała! - Zawołał radośnie podchodząc bliżej żeby ją przytulić i pocałować w czubek głowy. Złapał się nawet na tym, że trzymał ją w ramionach dłużej niż powinien. - Jak się trzymasz? - Spytał próbując zachować trzeźwy umysł chociaż w minimalnym stopniu.

Lila Barnard
ambitny krab
Mason Clark
24 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Moje życzenie zaczyna się literą "M"
Jest to miłość, której pragnę, której Ty też chcesz
jedyneczka

Mój mały świat legł w gruzach wraz z dniem, kiedy Mason oznajmił mi, że wyjeżdża. Czułam się tak, jakby odbierano mi w tym momencie coś cennego i tylko mojego; osobę, bez której świat straci wszystkie barwy, a smutek i monotonia wyjdą na pierwszy plan.
Wiedziałam, że ten wyjazd to dla niego ogromna szansa, spełnienie marzeń i zrobienie tego wielkiego kroku naprzód. Cieszyłam się, naprawdę! Że będzie robił coś, co kocha, bo przecież zasługiwał na to, co najlepsze, ale z drugiej strony… może przemawiał przeze mnie egoizm, ale nie chciałam, żeby mnie zostawiał, szczególnie, że nie miałam gwarancji, że jeszcze kiedykolwiek się zobaczymy. I to chyba było w tym wszystkim najgorsze - ta niepewność, strach i pustka w sercu, tym samym brak perspektyw na dalsze życie, bo co ja będę robić bez Masona? Przecież ja go kochałam, tak prawdziwie i szczerze, a przynajmniej tak wyczytałam w gazecie. Śmiesznie łaskoczące motylki w brzuchu, pojawiające się od razu, gdy tylko chłopak jest w pobliżu, do tego przyspieszone bicie serca i chęć przebywania jak najbliżej jego osoby… tak, gazeta z pewnością nie kłamała, a ja byłam na zabój zakochana w przyjacielu, który za kilka chwil miał mnie opuścić. Czy może być gorzej?
Przyszłam do naszej bazy kilkanaście minut wcześniej, w międzyczasie intensywnie zastanawiając się nad tym, co powinnam mu powiedzieć w tej sytuacji. Powodzenia? Będzie dobrze, wierzę w ciebie? A może nie zostawiaj mnie, bo za kilka lat chcę wziąć z tobą ślub i zamieszkać w małym domku przy plaży? Ostatnia opcja była maks kusząca, ale niestety nie miałam w sobie na tyle odwagi, by wykrztusić z siebie tak mocne słowa, zresztą, nie chciałam burzyć jego planów i tego, że miał mnie jedynie za przyjaciółkę. Bo tak było, prawda? -Hej, przyszła wielka gwiazdo kosza- uśmiechnęłam się, odgarniając nerwowo włosy za ucho, kiedy mnie przytulił i pocałował w czubek głowy. -Powiedz lepiej, jak ty się trzymasz? Wszystko spakowane? Szczoteczka do zębów, pasta, piżamka?- szturchnęłam go lekko w ramię, próbując za wszelką cenę stwarzać przed nim, ale też i przed sobą pozory, że wszystko ze mną okej. -Wiem, że mówiłam ci to już kilkadziesiąt razy, ale powtórzę raz jeszcze: dzwoń do mnie w każdej wolnej chwili, okej? Choćbyś miał powiedzieć tylko cześć, u mnie wszystko ok, dobrze?- bo inaczej ja tego jego wyjazdu nie przeżyję, przysięgam. Będę się zamartwiać i godzinami zastanawiać, czy na pewno wszystko jest w porządku, czy nie doznał jakiejś kontuzji… a wiadomo, że jak człowiek w stresie żyje, to od razu same najczarniejsze scenariusze przychodzą do głowy, a ja naprawdę chciałam tego uniknąć. Chciałam go wspierać, choćby tylko mentalnie, a do tego potrzebowałam potwierdzenia z jego strony, że wszystko u niego okej.

Mason Clark
powitalny kokos
michałowa
Koszykarz — W Cairns
27 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Niebieskie oczy, kształtny nos I kwiatek przy czapce to
Prawdziwe piękno podziwiam więc
To przecież ja w lusterku jestem tym więc śpiewam tak
Mason zdawał sobie sprawę, że jego wyjazd to nie tylko zmiana życia Clarka, ale również niektórych znajomych z którymi się trzymał. Przecież miasteczko w którym żyje jest maleńkie i ludzie w podobnym wieku znają się jak łyse konie. Nie inaczej było właśnie z nimi tyle, że on jak to typowy facet nie potrafił rozróżnić miłości od chwilowego zauroczenia. Bo czy to możliwe, że Lila byłaby tą pierwszą do której serce zabiło szybciej? Gdyby nie znał swoich uczuć to zapewne zacząłby się nad tym zastanawiać. A tak? Tak wierzył w to, że uczucia nie istnieją, że to tylko przyzwyczajenie i podobne wspólne poglądy na świat.
Tylko dlaczego gdy zobaczył Lile w ich bazie to poczuł się jakoś tak inaczej? Jakby zaraz ktoś miał mu wyrwać serce z klatki piersiowej? Przecież już dawno temu określili się mianem przyjaciół i nic w tej kwestii nie miało prawa się zmienić. Bo przecież mieli młodzieńcze paktu i tak dalej. Kto ich nie miał w ich wieku?
Spojrzał raz jeszcze na przyjaciółkę uśmiechając się przy tym szeroko choć tak naprawdę wcale nie był radosny. Może i wyjazd to spełnienie marzeń, ale zostawianie Lili na pastwę losu to ciężka sprawa. A dodawanie otuchy to chyba najgorsze co mógłby teraz zrobić.
- Jaka tam ze mnie gwiazda? - Spytał retorycznie drapiąc się po głowie jednocześnie wzruszając ramionami. Wolał nie wybiegać zbytnio w przyszłość. Nie chciał zapeszać, bo przecież nawet dobrze nie wyjechał z miasta. Nic nie osiągnął, nie zagrał w pierwszej drużynie. Ba! Nawet nie miał jeszcze pierwszego treningu za sobą. Musiał mieć chłodną głowę i podchodzić do wszystkiego profesjonalnie.
- Jak zawsze myślisz za mnie! Do tej pory udało mi się spakować jedynie buty i strój. - Zawsze był amatorem w pakowaniu. Zapominał o najważniejszych rzeczach, a te mniej ważne brał ze sobą, by się potem zastanawiać nad ich losem istnienia. I tak oto kiedyś zabrał ze sobą broń na wodę, ale zapomniał klapek pod prysznic. Musiał wtedy przez tydzień na zgrupowaniu tworzyć jakieś dziwne konstrukcję żeby nie złapać grzyba.
- Jasne. Przecież Ci to obiecałem! Nie mógłbym Cię tak zostawić bez słowa. Będę dzwonić codziennie o tej samej porze opowiadając Ci co u mnie. A nawet Cię kiedyś zaproszę do siebie. - Zaproponował na końcu coś co powinien zrobić już na samym początku gdy tylko zdecydował się wyjechać. Przecież Lila to najlepsza przyjaciółka. Za trzy lata również będzie pełnoletnia i wtedy sama zdecyduje o swojej przyszłości. Był ciekawy jak pokieruje życiem.
- To co? Dzisiejszą noc spędzimy ponownie na oglądaniu nieba? - Spytał, bo tak naprawdę nie przewidywał innego planu. To była ich rutyna i to wypracowana przez te kilkanaście ostatnich miesięcy.

Lila Barnard
ambitny krab
Mason Clark
24 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Moje życzenie zaczyna się literą "M"
Jest to miłość, której pragnę, której Ty też chcesz
Czasem może łatwiej byłoby nie skupiać się aż tak na sferze uczuciowej i traktować każde mocniejsze bicie serca i to dziwne uczucie jako coś przejściowego, chwilowe zauroczenie, które z czasem na pewno minie. Czasem może prościej byłoby nie wierzyć w wielką miłość, w te bajki o księciu na białym koniu, który prędzej czy później pojawia się w życiu każdej dziewczyny, by następnie żyć długo i szczęśliwie. Naprawdę, bez tego bagażu na sercu żyłoby się może i swobodniej, ale czy aby na pewno lepiej? Miłość jednak ma swoje zalety, a jedną z nich była ta nieopisana radość na widok ukochanej osoby… tylko gorzej, jeżeli ta osoba nie odwzajemnia twoich uczuć i traktuje cię jak siostrę. To jest najgorszy cios, jakiego może doświadczyć zakochana na zabój osoba. -Dla mnie od zawsze jesteś gwiazdą. A wkrótce przekona się też o tym cały świat, że masz wielki talent- pokiwałam głową, nie odrywając wzroku od przyjaciela. Naprawdę wierzyłam w jego sukces, mimo że do niego to może jeszcze nie docierało. Rozumiem, nie chciał zapeszać, skoro wciąż był tu, w Lorne Bay, ale ja wiedziałam. Wiedziałam, że osiągnie wszystko to, o czym od zawsze marzył. -To najważniejsze rzeczy widzę już masz z głowy, to teraz jeszcze te mniej ważne- zaśmiałam się. -Zrób sobie może listę rzeczy, które musisz zabrać, hm? Będzie ci wtedy łatwiej - ja zawsze spisywałam na kartce wszystko to, o czym powinnam pamiętać, by później nie mieć ewentualny problemów. Niby prosty sposób, a naprawdę niezawodny. -Wiem, że obiecałeś, ale musiałam się jeszcze raz upewnić- westchnęłam cicho, zerkając w jego stronę. Oj, czułam, że będę czekać na te telefony. -Zaprosisz mnie? Naprawdę?- na te słowa to aż mi oczy rozbłysły, bo o jezu, taki wyjazd do Masona to będzie coś cudownego! Tylko, czy mnie rodzice puszczą? Mam nadzieję, że tak, bo kurde no…
-Tak, po raz ostatni razem, w tym miejscu… znaczy ostatni, dopóki nie wrócisz… albo nie przyjedziesz w odwiedziny- przysunęłam się bliżej chłopaka i oparłam głowę o jego ramię. -A jak kiedyś poznasz jakąś dziewczynę i będziecie razem, to będziesz nadal o mnie pamiętać, prawda?- palnęłam nagle, chociaż po pierwsze to tą dziewczyną powinnam być ja, a po drugie to jezu, dlaczego ja o to spytałam?

Mason Clark
powitalny kokos
michałowa
Koszykarz — W Cairns
27 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Niebieskie oczy, kształtny nos I kwiatek przy czapce to
Prawdziwe piękno podziwiam więc
To przecież ja w lusterku jestem tym więc śpiewam tak
Był szczęśliwy wiedząc, że przyjaciółka zawsze go wspiera i kibicuje we wszystkich rozgrywkach w jakich brał udział. Uważał ją za siostrę, bo całe jego życie było podporządkowane koszykówce i nie mógł rozpraszać myśli. Mimo to spoglądając na tą młodszą od siebie dziewczynę czuł jakby coś mu rozrywało serce. Chciał ją przytulić raz jeszcze i nie puszczać. Przecież teraz wyjedzie i cała znajomość zależy jedynie od intensywności rozmów przez telefon i ewentualnego zaproszenia na jakikolwiek mecz o ile Lila będzie chciała się na nim pojawić. Przecież może sobie znaleźć faceta i zapomnieć o Masonie.
- Z takim wsparciem jakie mi dajesz to na pewno zdobędę cały świat. - Powiedział chcąc dodać otuchy jednocześnie sobie jak i jej. Skoro tak w niego wierzy to on musi uwierzyć również w siebie. Nie chciał jej zostawiać samej w mieście z myślą, że nie trzymała za niego kciuków wystarczająco mocno.
- Zawsze gubiłem takie listy w kieszeniach moich spodni. Nie wyjeżdżam na inny kontynent, a przypuszczam, że w tamtym mieście również są sklepy z artykułami potrzebnymi do przetrwania. - Kiwnął głową z uśmiechem. Wielu znajomych z którymi się żegnał zachowywało się tak jakby od razu miał wyjechać do Ameryki i zdobywać punkty na parkietach NBA. A przecież on wcale nie wyjeżdża, aż tak daleko.
- Gdy coś obiecuje to dotrzymuje słowa. Znasz mnie od dawna i wiesz o moim życiu więcej niż ktokolwiek inny. - Nie śmiałby złamać tej przysięgi. Powiedział, że będzie dzwonić i właśnie tak się stanie. Przecież Lila była blisko jego sercu nawet jeśli traktował ją tylko jako młodszą siostrę. Ach gdyby tylko wiedział, co ona do niego czuje.
Czy wtedy zachowałby się inaczej? Czy widziałby dla nich szanse? Ciężko powiedzieć. Żył swoim życiem, chodził własnymi ścieżkami i nie widział obok siebie nikogo oprócz piłki do kosza. Ale przecież to Lila. Ta, która zawsze była blisko.
- Dziewczynę? - Jej pytanie nieco zaskoczyła Masona. Nigdy nie rozmawiali na tematy dziewczyn Clarka. Wręcz ten temat był omijany za każdym razem gdy tylko wspomniał, że kogoś poznał. Myślał, że to dlatego iż Lila była młoda i nie miała ochoty o tym słuchać. Czy powód mógł być zupełnie inny?
- Nigdy o Tobie nie zapomnę. Nie waż się tak mówić. - Powiedział odwracając głowę w kierunku dziewczyny tak żeby mógł z nią złapać jakiś kontakt wzrokowy.

Lila Barnard
ambitny krab
Mason Clark
24 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Moje życzenie zaczyna się literą "M"
Jest to miłość, której pragnę, której Ty też chcesz
Ja? Faceta? Nawet, jeżeli kiedyś doszłoby do takiej sytuacji, bo na przykład Mason zdecydowałby się nie wracać do Lorne Bay albo zwyczajnie znalazłby sobie kogoś, bądź też był sam, ale niekoniecznie chciał wiązać się ze mną, to nigdy bym o nim nie zapomniała. Był moim najlepszym przyjacielem, powiernikiem sekretów i aniołem stróżem, więc nie ma opcji, bym kiedykolwiek wymazała go z pamięci. -Tak? Cieszę się, że to doceniasz- uśmiechnęłam się szeroko, bo naprawdę robiłam wszystko, by pokazać mu, że wierzę w niego jak w nikogo innego. I tak ciepło mi się na sercu zrobiło, kiedy dostrzegłam, że on to zauważał. -A co, jeżeli nie będzie tam takich sklepów?- zapytałam ze śmiechem, chociaż wiadomo, że to był tylko żart. Nie wyjeżdżał na jakieś pustkowie, żeby nie było tam normalnych sklepów z potrzebnymi artykułami. Chociaż ja osobiście, jak gdzieś jechałam, to wolałam wpakować do walizki wszystkie potrzebne rzeczy wzięte z domu, niż później ganiać po sklepach i szukać tego wszystkiego. Jednak z drugiej strony, może to było wygodniejsze? Przynajmniej bagaż nie był wypakowany po brzegi. -Nie no, wiadomo, że tak- dodałam po chwili, kiwając głową. -Wiem, ale wolałam się tylko upewnić- owszem, znałam Masona jak nikogo innego, może nawet lepiej, niż własną siostrę i wiedziałam, że nie złamie obietnicy. Szczególnie, że nigdy mnie nie zawiódł, dotrzymywał danego mi słowa i przenigdy nie wyjawił nikomu moich tajemnic. Taki przyjaciel to skarb, serio, i przez to nie chciałam niszczyć naszej relacji tym wyznaniem, które mogłoby zniszczyć to, co przez tyle lat się między nami tworzyło. Niby wszyscy mówią, że bez ryzyka nie ma zabawy, ale nie byłam pewna, czy chciałam brać udział w tej zabawie. Nie takim kosztem.
-No dziewczynę. To taka osoba, którą się kocha, zabiera na randki i kupuje kwiaty od czasu do czasu- widziałam jego zaskoczenie, dlatego uśmiechnęłam się szeroko, szturchając go lekko w bok. -Hej, co ty taki zdziwiony?- próbowałam jakoś śmiechem rozładować to mini napięcie, ale fakt, nigdy na takie tematy nie rozmawialiśmy. Unikałam tego jak ognia, z wiadomego powodu, jednak skoro dziś to nasze ostatnie spotkanie w najbliższym czasie, to musiałam mieć pewność, że byle jaka laska nie namiesza mu w głowie i tym samym o mnie nie zapomni. Jednak, kiedy potwierdził, że nigdy o mnie nie zapomni, na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, po czym przytuliłam się mocno do Masona. -No i na taką odpowiedź liczyłam- powiedziałam, wciąż tuląc się do niego.

Mason Clark
powitalny kokos
michałowa
Koszykarz — W Cairns
27 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Niebieskie oczy, kształtny nos I kwiatek przy czapce to
Prawdziwe piękno podziwiam więc
To przecież ja w lusterku jestem tym więc śpiewam tak
Lubił się z nią droczyć i przekomarzać. Choć była młodsza i czasami traktował ją jak gówniare to nie raz i nie dwa wykazywała się większość inteligencją od niego. Niektóre tematy wolał jednak przemilczeć i to nie ze względu na fakt, że mogłaby nie zrozumieć pewnych aspektów, ale wyłącznie ze względu na wiek. Niekiedy ich rozmowy wyglądały naprawdę jak wymiana zdań pomiędzy bratem i siostrą, bo Lila była te trzy lata młodsza, a Mason zaraz miał spróbować dorosłego życia z dala od rodzinnego miasta. I czy właśnie w tym leżał cały problem poruszania trudnych tematów? Z powodu jej wieku? Tak zapewne mógłby to sobie tłumaczyć, ale skoro mieli się spotkać dopiero za jakiś czas gdzie każdy już pewnie będzie mieć poukładaną jakąś część życia. Tylko, że Clark w swoich życiowych rozdziałach nie widział miejsca na stały związek, a tym bardziej na dziewczynę którą mógłby pokochać.
- Wiem co to dziewczyna! - Oburzył się lekko jednak na jego twarzy można było zauważyć rozbawienie. Kupować kwiaty? Kochać? Niektóre oczywistości były dla Masona trochę jednak mało oczywiste. Nigdy nie posiadał prawdziwej dziewczyny, towarzyszki serca która by go pokochała. Zazwyczaj były to przelotny podryw, który kończył się szybciej niż w ogóle poznali swoje drugie imiona. Od takie miał Clark szczęście do dziewczyn.
- Jestem zdziwiony Lila, bo.. - Zamilkł na chwilę nie wiedząc czy powinien w ogóle kończyć swoje zdanie. Człowieku ona ma piętnaście lat! Nie powinien, a jednak to zrobił. - Wiele razy to analizowałem, myślałem o każdej naszej rozmowie i spotkaniu. Czy Ty przypadkiem czegoś do mnie nie czujesz? - Spytał waląc od razu prosto z mostu. Zapomniał o dzielącej ich różnicy wieku i o tym, że oboje są gówniarzami, którzy niewiele wiedzą o życiu. Można wręcz powiedzieć, że nic o nim nie wiedzą.
- Chciałbym żebyś odpowiedziała szczerze z ręką na sercu. Chce to wiedzieć zanim wyjadę. - Nie mógł jej nic obiecać, bo nie miał pojęcia jak potoczy się ich dalsze życie, ale chociaż będzie wiedział na czym oboje stoją. Będzie wiedział jak ma się wobec niej zachowywać i jakich słów używać. Nie chciał nikogo ranić, a nade wszystko nie chciał ranić Lily. Była dla niego ważna. Praktycznie najważniejsza. Jak każda bliska mu osoba.

Lila Barnard
ambitny krab
Mason Clark
ODPOWIEDZ