detektyw ds. kryminalnych — lorne bay police station
36 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Wyszła za mężczyznę, z którym zdradzała byłego męża. Szuka sprawców wypadku, który wysłał jej policyjnego partnera do szpitala.
Telverne był dla niej idealnym partnerem — w liceum oraz na początku dorosłości. Później, gdy oboje się zmienili, przestał nim być. Cameron potrafiła to zrozumieć i zaakceptować, ale dla byłego męża było to znacznie trudniejsze. Zagadką pozostawało dla niej to, dlaczego nie chciał pogodzić się z tym faktem. Nie wierzyła, by wciąż ją kochał — w końcu utrudniała mu to w najobrzydliwszy z możliwych sposobów — może więc chodziło o przyzwyczajenie lub strach przed samotnością? Tak czy inaczej, ich małżeństwo zakończyło się znacznie wcześniej niż rozsądziła to kobieta w czarnej todze.
Spojrzała na Raula z nieodgadnionym wyrazem twarzy. — Każdy czasami go potrzebuje — odparła gładkim tonem. — Jeśli będziesz o tym pamiętał, będziesz lepszym policjantem — dodała, by przypadkiem nie wziął tego za przyznanie się do słabości, a fachową radę. Współczucie było ważne w ich pracy, podobnie jak samokrytycyzm, którego Cameron brakowało. Niełatwo było znaleźć złoty środek pomiędzy poczuciem obowiązku a chęcią niesienia pomocy. Ona miała z tym wyraźne problemy — ślepo walczyła o prawdę, rzucała się na głęboką wodę i nie pozwalała, by niewygodne sprawy zamiatano pod dywan. Jakby na to nie spojrzeć, był to jeden z nielicznych powodów, przez które kłóciła się z obecnym mężem, którego podejście było bardziej — nazwijmy to — plastyczne.
Nim spuściła spojrzenie na dokumenty, uśmiechnęła się do Raula.
Doskonały system — zauważyła, dochodząc do wniosku, że zasłużył na dobre słowo.
Musiała przyznać, że przyłożył się do uporządkowania informacji. Ona nie była równie skrupulatna, a przez to czasami gubiła się we własnych notatkach. To Angus zazwyczaj trzymał rękę na pulsie i upewniał się, że niczego nie przeoczyli. Wierzyła mu. Wierzyła jego intuicji i doświadczeniu, którym ją przewyższał. Przeszło jej przez myśl, że przez lata współpracy musiał czuć się tak, jak ona teraz — przyciśnięta ciężarem odpowiedzialności.
Początkowo nie zareagowała, ale po chwili podniosła oczy i wbiła gniewne spojrzenie w Raula. — Mniej do stracenia? Czy to jakiś konkurs, o którym nikt mi nie powiedział? Nie mam powodów uważać twojego życia za mniej cenne od innych, w tym od mojego — powiedziała, reagując dosadnym tonem, kiedy on — jakby nigdy nic — zajął miejsce na szczycie ławki. Musiała zadrzeć brodę, by móc na niego spojrzeć. — Obiecaj, że mu to powtórzysz, kiedy wyjdzie ze szpitala — rzuciła z lekkim przekąsem, jakby nie chciała zaakceptować komplementu, bo przecież, gdyby naprawdę okazała się dobrą partnerką, nie pozwoliłaby, żeby Angus ucierpiał. Teraz mogła najwyżej dopilnować, by ktoś za to odpowiedział.
specj. ds. komunikacji i analityk — lorne bay police station
30 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
Hobbystycznie informatyk, jednak zawodowo zajmuje się podsłuchami i analityką w wywiadzie. Marzy by pracować w terenie i od dwóch lat próbuje zaaklimatyzować się w rodzinnym miasteczku, które porzucił dla kariery i związku na prawie pięć, długich lat.
Jako analityk i osoba dostarczająca akt, wypracował sobie pewien system działania, który miał na celu ułatwienie pracownikom odnalezienie kluczowych dla sprawy informacji. Także jemu uproszczało to zagłębianie się w szczegóły i istotne fakty, które mogłyby powiązać daną osobę z przestępstwem, dlatego pozostawił umiejscowione roboczo karteczki kobiecie, podkreślając tym samym dane, które mogłyby ją zainteresować. Dokumentów było sporo, dlatego rozsądny system był koniecznością, jeśli nie chcieliśmy tonąc w nich przez kolejne, mozolne dni.
Zadbajmy po prostu o to, by doprowadzić sprawę do końca i odnaleźć winnego strzelaniny. Ubezpieczajmy swoje tyły w jednostce, jak i poza nią, dobra? — oczywiście miał na myśli pracę za plecami nadinspektora, choć czul, że wraz z pójściem sprawy naprzód, kobieta zmuszona będzie wytłumaczyć się z zebranych dowodów. Nie sądził jednak, że byłaby zdolna, wciągać w to j e g o - a nawet jeśli, to wydane jej akta, mógł przecież w prosty sposób wyjaśnić. — Gdybyś potrzebowała pomocy, to wiesz, gdzie mnie szukać. Chętnie się zasłużę i udowodnię, że jestem wart każdej szansy ale chce byś wiedziała, że sprawiedliwość, której próbujesz dowieść, też ma dla mnie znaczenie. Angus jest cholernie dobrym detektywem i jest wart nagięcia kilku zasad — odparł szczerze i uniósł kąciki ku górze. Angażując się w te sprawę, czuł się potrzebny; wierzył, że współpraca z Regalado była dla niego ogromną szansą - zwłaszcza, że pomagał w sprawie innego, rannego policjanta.
Odbiegając od spraw służbowych — zaczął, gdy wczytywała się w akta — Twój mąż przyszedł do mojego biura po naszej wspólnej zmianie. Wypytywał o moje odczucia odnośnie pracy w terenie — dodał, nie wiedząc czy i ona usłyszała podobne pytania, po powrocie do domu. — I dostałem zaproszenie na grilla, do waszego domu — wypuścił słowa z ust, nie mając pewności czy wiedziała o zaproszeniu, które wystosował jej mąż.

Cameron G. Regalado
detektyw ds. kryminalnych — lorne bay police station
36 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Wyszła za mężczyznę, z którym zdradzała byłego męża. Szuka sprawców wypadku, który wysłał jej policyjnego partnera do szpitala.
Wpatrzona w dokumenty, skinęła głową. — Dobrze, dobrze — zgodziła się, lecz zrobiła to nie w pełni świadomie, uwagę poświęcając przede wszystkim przeglądaniu potencjalnych sprawców strzelaniny. Szukała czegoś niezwykłego, czegoś niepasującego do schematu typowego rabusia rozglądającego się za łatwym celem, jakim przeważnie były zapomniane magazyny, wynajmowane przez starsze kobiety, których domy nie były w stanie pomieścić wszystkich szpargałów. Cameron obiecała sobie, p r z y ż e k ł a, że na starość nie będzie równie sentymentalna. Nie planowała powiększać rodziny, dlatego nie będzie miała dzieci, którym pragnęłaby podarować gwiazdkę z nieba (lub z zakurzonego magazynu), co ułatwiało sprawę.
Dziękuję — powiedziała, podniósłszy głowę znad teczek. — Naprawdę dziękuję. Zaczęłam tracić głowę, bo mam wrażenie, że nikomu poza mną nie zależy na tej sprawie. Nie rozumiem też, dlaczego Marcus nie uznał ją za priorytetową, chociaż powinien — wyjaśniła, okrężną drogą tłumacząc, że czuła się z tym problemem zupełnie sama. Nie mogła pogodzić się z tym, jak nieważne dla dowództwa zdawało się życie Angusa. Napawało ją to niepokojem i sprawiało, że traciła wiarę w całą policyjną „rodzinę”. Przede wszystkim jednak traciła zaufanie do Marcusa, który — również jako jej mąż — powinien był zaangażować się w pomoc jej partnerowi.
Zrobił co? — spytała, wyraźnie zmieszana. Ona również otrzymała kilka pytań, ale wydawały się niezobowiązujące, ponieważ rozmawiali w domu. Z drugiej strony, od początku wiedziała, że Marcus zobaczył coś w Raulu, że coś przyciągnęło jego uwagę i kazało mu postrzegać chłopaka jako dobrze zapowiadającego się policjanta, którego miejsce wcale nie było za komputerem. Cóż, musiała przyznać, że w obu rolach spełniał się równie skutecznie. — Zaprosił cię na grilla? Ostrzegam, to jego imieniny. Założę się, że tego ci nie powiedział, ale jeśli przyjedziesz z pustymi rękoma, poczujesz się nieswojo — wyjaśniła, przekonana, że udawanie niezaskoczonej nie sprawdziłoby się w tym przypadku. Cholery Marcus! Ile razy musiała mu powtarzać, że nie lubi, gdy robi coś za jej plecami, bez jej wiedzy.
Pójdę już — zaznaczyła, składając papiery. — Muszę porozmawiać z męzem.

Koniec <3
ODPOWIEDZ